Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vicky cristina

szczęśliwy związek, ale w myślach powraca tamten...

Polecane posty

Gość vicky cristina

Ok, to będzie skomplikowana historia, mam nadzieje ze nie zanudze: Jestem dosc mloda (dwadziescia pare lat) ale za soba mam jeden dosc powazny, kilkuletni zwiazek. Potem poznalam Kochanka. Klasyka: ja - pragnaca przygody i czegos szalonego po nudnym stalym zwiazku, on - żonaty, znudzony malzenstwem, zafascynowany mna. Ale to nie temat o kochankach - i nie tutaj miejsce na ocenianie calej tej sytuacji. Stalo sie i juz. Bez zobowiazan, anio przez chwile nic sobie nie obiecywalismy, wiedzielismy ze to zaraz sie skonczy, jak tylko znajde \"prawdziwego\" chlopaka. Razem cudownie spedzalo nam sie czas, rozmawialo, przytulalo, kochalo. Ale mialam caly czas swiadomosc, ze to jest \"na niby\" i i tak do siebie tak naprawde nie pasujemy, ze to tylko taka chwilowa zyciowa odskocznia. Troszke sie to przeciagnelo. Z kilku wyskoków zrobila sie dosc dluga znajomosc, poglebiajaca sie przyjazn i bliskosc. Nie wiem kiedy przyszedl ten moment, ze bylo juz za pozno na bezbolesne rozstanie. Chcialam to skonczyc, postanawialam sobie ciagle, mialam wyrzuty sumienia, nie chcialam tego ciagnac - wiedzialam ze to do niczego nie prowadzi poza chwilowa przyjemnoscia, a rani innych ludzi (jego zona sie nie dowiedziala, ale to wcale nie poprawialo mi humoru). Jednak to bylo jak narkotyk. Znow rozmowa, znow spotkanie, seks, nie potrafilam tego przerwac. Wiedzialam ze musze po prostu kogos poznac i zapomniec o Kochanku. Umawialam sie na randki, rozgladalam sie usilnie.. ale znalezienie kogos, z kim od razu czulabym sie tak naturalnie i dobrze, okazalo sie trudniejsze niz myslalam. Zwiazek z Kochankiem wcale nie zmierzal ku koncowi, nie bylo zadnych nieporozumien czy zgrzytow. I nagle.. pojawil sie Chłopak. Moj cudowny, wymarzony, ideal, na ktorego czekalam. Mial wszystkie dobre cechy Kochanka, za to nie mial jego wad. Przystojny, lubiany, spokojny, inteligentny, o wspolnych ze mna zainteresowaniach.. wiedzialam ze bedzie nam razem cudownie (znalismy sie juz wczesniej). Sęk w tym, ze to potoczylo sie troche za szybko. Ale wiedzialam, ze musze podjac decyzje juz, bo straty Chłopaka bym sobie nie wybaczyla. Wiedzialam, ze do Kochanka nic powaznego nie czuje, ze jest to chwilowy kaprys i pozadanie. Zerwalam wiec z Kochankiem (bylo mu smutno, ale sam namawial mnie zebym byla z Chlopakiem, chcial zebym byla szczesliwa). Jestem teraz z tym Chlopakiem. To wspanialy, wymarzony mezczyzna. Jest nam razem cudownie pod kazdym wzgledem. Nie wymienilabym go na zadnego innego i nie wybaczylabym sobie nigdy, jakbym go stracila z jakiegos powodu. No i tutaj clue calego problemu: nie udalo mi sie jeszcze calkiem zapomniec o Kochanku. Wiem, ze nie umywa sie do Chlopaka, zdradzal zone i w ogole ma wiele cech, ktore dyskwalifukuja go jako meza. Problem jest taki..ze nie mam z nim zwiazanych zadnych przykrych wspomnien. Same strasznie mile i przyjemne. I wciaz go lubie bo jest po prostu fajny. Nie jestem w nim zakochana... Nie wiem sama jak to nazwac. Moze to proznosc (wiem, ze nadal jest we mnie zadurzony, zafascynowany mna), moze po prostu szukanie dziury w calym i wszystko mi przejdzie za pare tygodni... Absolutnie nie chcialabym zranic Chlopaka. Jest przedobrym czlowiekiem i okrucienstwem byloby go oszukiwac w jakikolwiek sposob. Niestety nie jestem do konca fair. Nie szukam kontaktu z Kochankiem, ale kiedy sie odezwie, nie potrafie nie porozmawiac z nim choc przez chwile. Czasem zastanawiam sie co u niego, mimowolnie wspominam wspolne chwile. Chcialabym bardzo zapomniec o nim. Mam wyrzuty sumienia a jednoczesnie strasznie mi zalezy na Chlopaku. Nie wiem, po prostu potrzebowalam to napisac, chociazby zeby sobie wszytsko w glowie ulozyc. Co o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky cristina
buu cos chyba za bardzo sie rozpisalam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorek123
chyba jednak niezbyt szczęśliwy skoro w myslach powraca tamten... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finka cranberry z tonikiem
kórwa ale te baby są tępe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky cristina
no wlasnie tu jest problem - ten zwiazek trudno nazwac nieudanym... niestety zaczal sie zbyt swiezo bo tamtym. Mozna mowic, ze to tylko kochanek itd, ale jednak byla to bliska relacja i nie da sie od razu po prostu wyrzucic tego z pamieci. Nie sa to mysli w stylu "fajnie byloby znow byc z tamtym". tylko mimowolne wspomnienia (no i nie wystepuja one jakos strasznie czesto)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky cristina
@pojebani malolaci: oczywiscie ze nie teraz zauwazylam ze rani zone, ale przeciez nie o tym tu mowa. Tu nie chodzi o to, ze on byl zonaty, tylko o to, ze zakonczylam ten zwiazek nie dlatego, ze nam sie zle ukladalo, tylko dlatego ze byl niemoralny. Dlatego ciezko sie teraz od tego odciac jak po normalnym zwiazku, ktory sie wypalil. Nie mowie ze chcialabym wrocic do niego czy cos... po prostu wolalabym, zeby nie powracal w moich myslach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juckm f
vicky, ty jebana kurwo!!! to po cholere sie bralas za zonatego??? masz teraz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie wytrzymam dłużej
mi też wię wydaje, że to tylko sentyment aczkoliwek niebezpieczny. Ja bym /ci radziła całkowiecie zerwać konakt z kochankiem jak najszybciej, o ile jest to możliwe. Bo kazda rozmowa z nim napewno wywołuje wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicky cristina
@już nie wytrzymam dłużej: masz racje, to chyba najlepsze co moge teraz zrobic. potrzeba tylko mocnego postanowienia.. musze powiedziec sobie w koncu wprost, ze innego rozwiazania nie ma - kontakt z nim tylko pogarsza sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×