Co dla was jest zwykłym makijażem a co już tapetą?

Intryguje mnie ta kwestia.

tapeta nazywamy nieumijetent zrobienie makijazu

czyli za ciemny, za jasny, nierówno rozsmarowany podkład na to róze , pudrybrązujace, pudry w kamieniu pudry sypkie cienie do oczu z przerózniastych nie psaujacych do siebie kolorach przesadnie wyskubane , zaczernione brwi szminki , błyszczyki konturówki naraz na ustach

zależy od sytuacji, pory dnia, itp. czarne oko na poranne zakupy i tona pudru to chyba już tapeta... :o albo co gorsza puder niedobrany kolorem do karnacji

jak putz spaduje z pysku

Ja używam podkładu (nie mam zbyt ładnej cery), brązu na policzki a do tego tusz do rzęs. Czyli to normalny makijaż? :D

Dla mnie tapeta to jak puder spływa po gębie.A najgorzej jak ktoś w upał i na słońce sie wysmaruje.Do tego przesadnie dużo tuszu,różu i szminki. Ja na codzień nakładam lekki podkład,prawie niewidoczny,maluję trochę oko i używam błyszczyka.Dla mnie to i tak sporo,uważam żeby nie przesadzić,a mój facet do mnie "podmalowałabyś się trochę" :)

zgadzam sie z Przerwą. Mozna zrobic piekny mocny makijaz i nigdy nie nazwalabym go tapeta. Trzeba jednak pamietac zeby zachowac proporcje,dopasowac barwy i nawet smokey eye o poranku bedzie wygladal super.