Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewwwwa

mąż KAT

Polecane posty

Gość ewwwwa

Jestesmy małżeństwem od 6 lat. mamy dwójkę dzieci. Odkąd pamiętam nigdy nie miałam w nim wsparcia, pomocy ale jakoś dało się z tym żyć mówił często że mnie kocha, w co wierzyłam i wszystko inne było nieważne. Gdy urodził się syn kupił mi kwiaty podziękował. Pomyślałam że będzie dobrym ojcem. Myliłam się. Wszystko praktycznie przy dziecku robiłam sama. Nawet spałam w oddzielnym pokoju żeby mały nie budził tatusia. Tłumaczyłam to sobie że w końcu on pracuje a ja siedzę w domu to nalezy mu się odpoczynek. Gdy synek skończył 3 latka postanowiłam poszukać pracy. pomyślałam wtedy że może mały w końcu będzie miał ojca będziemy przecież na równych prawach. Poszukując pracy okazało się że jestem w ciąży - nieplanowanej oczywiście. Nie ukrywam że gdy sie dowiedziałam to nie byłam szczęśliwa. Groziło mi poronienie wiec nie było mowy o jakiejkolwiek pracy. I wtedy się zaczęło mąż podjął dodatkową pracę. Całe dnie poza domem (z telefonem prawie się nie rozstawał) a ja sama z dwójka dzieci. Zaczęłam podejrzewać ze mnie zdradza, zmienił się strasznie. Gdy urodził się drugi syn nie było juz kwiatów ani słów "dziękuję za syna". Gdy powiedzialam że go zostawię jesli nie zmieni swojego zachowania i postępowania. Wyśmiał mnie. Powiedział że nie poradzę sobie z dwójką dzieci - oczywiście finansowo (mieszkanie jest jego). Przestawał mi dawac pieniądze. Kupuje żywność dla dzieci, opłaca rachunki. Ale mnie powiedział ze nie będzie utrzymywał. Dziś z nim odbyłam poważną rozmowę powiedziałam żeby zrezygnował z tej dodatkowej pracy żebym ja mogła iść do pracy a obowiazkami się podzielimy. Oczywiście powiedział że nie zrezygnuje z tej pracy i nie obchodzą go moje potrzeby. powiedział mi jeszcze kilka bardzo przykrych słów, które naprawdę zabolały i nigdy ich nie zapomnę. Po tej rozmowie myślałam o najgorszym. Uwierzcie mi nigdy wcześniej nie myślałam o tym tak poważnie. Ale nagle pomyślałam o dzieciach. I to mnie zatrzymało. Piszę to wszystko bo nie mam komu o tym wszystkim opowiedzieć. Wszyscy naokoło wydają się tacy szczęśliwi. Nie mam przyjacół znajomych tez mało urwał się kontakt, ponieważ zawsze najwazniejsza była dla mnie rodzina. Wolałam czas spędzić z dzieckiem mężem niz isć do kolezanki. Zawsze w domu jest czysto, ugotowane, posprzątane, dzieci zadbane - staram się żeby niczego co najwazniejsze im nie zabrakło czyli miłości ciepła. Ale cóż z tego jeśli ojca brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwwwa
proszę napiszcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz na pewno rodziców,rodzeństwo. Porozmawiaj z nimi i bierz rozwód! Na pewno pomogą ci póki nie znajdziesz pracy. Wnioskuję,że twoi synowie są jeszcze mali a za parę lat tatuś wychowa ich na swoje podobieństwo i zostaniesz w bardzo podłej sytuacji. Znam jeden taki przypadek. Uciekaj póki masz czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oline
nie umiem Ci nic doradzić najlepiej gdybyś mogła od niego odejść oczywiście razem z dziećmi czy nie masz żadnego oparcia w rodzinie Twoich rodzicach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana123
ewa nie zalamuj sie ,nie pawda ze wszyscy dookola sa szczesliwi to tylko pozory, ja tez probuje forum odegnać te moje zle demony ,otrząsnij sie walcz o swoje ,to takze jego dzieci i przede wszyskim nie pozwól na krzwdzenie ich ,brak szacunku do siebie w małżenstwie jest poczatkiem końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia dobra rada.
idź do pracy nie łam się, weź go pod włos, i postaw przed faktem dokonanym. jak juz sie odbijesz od materialnego dna, i zarobisz troche kasy, weź rozwód i uciekaaaaaaj. a alimenty i tak bedzie musiał płacić, dać pół mieszkania, więc szoruj do sądu i składaj wnioski, on cie nie ocha i ma cie w dupie, a ty mu gotujesz obiadki ;/ nie daje ci pieniedzy... nie pozwala isc do pracy, to jakis psychol. nie mysl o samobójstwie, zawalcz, znajdz wsparcie u kolezanki rodziny.. nie bądź juz taka sierotka, zawalcz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfsdfffffffss
Szczerze powiedziawszy wspolczuje TObie, mimo tego, ze jestem facetem. Brak szacunku do bliskiej osoby jest najgorszy. Jest zle, moze byc jeszcze gorej. Radze powaznie zastanowic sie nad swoim zyciem porozmawiac z rodzina i najlepiej zostawic chama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekaj ze względu na dzieci. Bo jeśli nie zrobi z nich takich potworów jak sam jest to zacznie i je tak traktować. Chcesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewka uciekaj póki możesz ,za pare lat mogą ci synowie nie pozwolić .Mój mąż jest alkoholikiem,gdybym zdecydowała się na odejście jak syn miał rok czy dwa ,to dzisiaj byłabym szczęśliwą mamą przynajmniej,a tak jestem wiecznie zapłakana,smutna syn powiedział że nie chce zebyśmy od tatusia odeszli.Synowi nieba przychyli,pokaze się raz na tydzień trzexwy i uwaza ze jast ok..Masz dwoe opcje odejścia -teraz albo jak smyki dorosną ,napewno nie za parę lat a za kilkanaście.Syn jest teraz na wakacjach u babci ,dzwonię i pytam się : syneczku co ci mam przywieźć? -tatę mi mama przywieź . Nie chce zabawek, on chce tatę . szkoda gadać ,zmarnowałam zycie sobie i synowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu22
jak mozna kogos tak upodlic? normalnie oboz koncentracyjny. twoj maz jest faszysta. to czym ty sie zywisz? w co sie ubierasz jak pieniedzy nie daje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
genia a ty kvrwa to chodząca encyklopedia!!!!!!!!!!!! za głupie decyzje życiowe trzeba płacić!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złoty , a ty z aureolą łazisz po tym świecie ,nigdy nie podjąłeś decyzji później żałowanej.potrafisz tylko wypominać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nie wal głupich tekstów :widziały gały co brały. wyszła za niego i już ,czasu nie da się cofnąć ,za to można zmienić i zaplanować co będzie jutro . Ja o d swojej matki usłyszałam te twoje słowa,dziś jej się nie zwierzam ,pytam sie o zdrowie ,dzień dobry ,do widzenia itd...pomyśl zanim coś napiszesz ,pamiętaj warto być miłym ,to nic nie kosztuje,a może chcesz się dowartościować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
kazda sytuacja ma wyjscie warto najpierw pomyslec o sobie. Ja tez to miałam nie rozwiodłam sie ale przynajmniej coś zmieniło sie w moim życiu facet sie musiał podporzadkować. Po pierwsze zadzwon po pomoc podam ci telefon OPTA 022/6260500 tam znajduje sie wsparcie dla kobiet i to wcale nie tych najbiedniejszych z patologicznych rodzin. Wiekszośc kobiet które sie tam zgłasza to świetnie wykształcone osoby, które znalazły sie w podobnej jak ty sytuacji. jesli sama tego nie zrobisz nie zmienisz stosunku do siebie i jego to nikt ci nie pomoże. Tam terapeuci wskażaą ci jak sobie radzic z tą trudną sytuacjią i pomoga w odnalezieniu sensu bycia poza tym wszystkim. Nie mozesz siedziec i czekac az sie gehhena sama skonczy i nie wierz swemu męzowi że sobie nie poradzisz kobiety same wychowują dzieci i to najbardziej facetów drażni że coraz wiecej kobiet swietnie sobie radzi własnie bez nich. Ja mojemu w pewnym momencie poiedziałam "co?? nie poradze sobie?? chleb ze smalcem bede jadłą w komórce bede żyła ale bede miała spokój i błogość bez ciebie" wierz mi podziałało... już dzis nie jest tak pewny swego....tymbardziej ze alimenty to czasem druga pensja ;) Pamietaj nie ma sytuacji bez wyjścia a znęcanie się nad rugim człowiekiem jest karalne warto nawet isc z tym do dzielnicowego, który przyjdzie sobie do męza na pogadankę w tej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwwwa
Dziękuję wam wszystkim za wsparcie. Przepłakałam prawie całą noc. Ktoś napisał widziały gały co brały. Nie do końca tam było. Uwierzcie mi on był całkiem innym człowiekiem. Ludzie się zmieniają albo poprostu nigdy tak naprawdę do końca nie pozna się drugiego człowieka. Byliśmy ze sobą 5 lat przed ślubem. Do mieszkania nie należę jestem tylko w nim zameldowana dzieci również. Samochód wspólny. Pytacie : Co jem? Jak już pisałam dzieciom kupuje żywność i wszelkie niezbędne rzeczy. Jem poprostu to co jest w lodówce. Chociaż nie przepadam np. za mięsem, to niestety jestem zmuszona jeść. Ale to jest mało ważne. Od dziś zaczynam szukać pracy. Myślałam równiez o alimentach. Tylko nie wiem kompletnie jak to się załatwia. Muszę popytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko musisz pokazać mężowi, że nie będziesz tańczyć tak- jak on ci zagra uderzyłam mu głowa sodowa do głowy- to sprowadź go na ziemie szukaj pracy- jak nie masz jak handluj na allegro- miej punkt zaczepienia powiedz mu jasno i wyraźnie, że zamierzasz odejść i złożyć o alimenty dla dzieci i dla siebie- może sobie cię wyśmiewać grozić że zabierze ci dzieci i inne takie tam- ty miej jasną odpowiedź- nie jeden tak mówił i się przeliczył i dokładnie zrób tak jak moja przedmówczyni- powiedz że prędzej będziesz jeść chleb ze smalcem jak nic się nie zmieni- zrób to- rozwiedź się, bo szkoda twojego życia musisz mu pokazać, że umiesz walczyć o siebie i że ci zależy na swoim życiu- jeśli ty nie będziesz się szanować on na pewno nie będzie szanował ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwwwa
Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuje za słowa otuchy i wsparcia. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo mi pomogliście. Odzyskuję powoli wiarę w siebie i we własne siły. ktoś codziennie próbuje podcinać mi skrzydła, niszcząc mnie powoli. Tak wiem zrozumiałam to że to własnie o to mu chodzi. Chce zapanować całkowicie nad moim życiem; pan i władca. Ale nie dam się obiecuje. DZIĘKUJĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
ike nie koniecznie woda sosowa musi uderzac facet chce czuć władze poprostu sprawia mu to radośc bo sam ma zaniżoną samoocenę. dlaczego nie pozwala jej isc do pracy? bo traci nad nią kontrole. Praca daje jej niezaleznośc i zapewne nie raz mu pokazała ze potrafoi sama o siebie zadbac dlatego on sie rzuca. Tacy faceci są wtedy bezwględni chca miec ja cała pod kontrolą a sami robią co im sie żywnie podoba. Z nimi nie ma zadnej rozmowy z nimi trzeba na ostro.... na zasadzie mam cię gdzies skoro taki z ciebie egoista to ja zadbam o siebie bez ciebie i wtedy aczyna sie wszystko odwracac na lepsze. Mój juz nie jest dzis taki chojrak. Kilka razy doświadczył jak to jest byc samemu skoro sie podporzadkować innym nie ma ochoty i zyc ze swiatem w symbiozie. Ewa nie ma sie czego bac.... nie ty pierwsza ani ostatnia. warto uwierzyc we własne siły i pokazać mu że kobiety dziś juz nie muszą miec portek w domu aby normalnie funkcjonować. wrecz przeciwnie ja to nawet mojemu symulacje paierkową zorbiłam pokazłam mu ze wiecej moge zyskac rozwodzac sie z nim niz mam bedąc z nim w związku....podziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ewy ależ ja się całkowicie z tobą zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×