czy jestem wyrodna matka?

mam 1.5 rocznego synka i wlasciwie caly czas spedzam z nim. kocham moje dziecko i poswiecam mu max uwagi ale gdy wychodze z domu nie mam ocoty o nim rozmawiac. raz w tygodniu spotykam sie z kolezankami i wlasnie wtedy jest to najbardziej widoczne. wole rozmawiac o tym co nowego w kinach o ksiazkach o tym co sie dzieje na swiecie. na codzien tego nie mam poswiecam sie wychowaniu dziecka wiec gdy juz wychodze z domu chce sie od tego oderwac. niestety zauwazam, ze te z moic znajomych ktore rowniez maja dziecko nie potrafia rozmawiac o niczym innym a gdy ja zaczynam scodzic z tematu dzieci one i tak na ten temat scodza. gdy mowie, ze trzeba oderwac glowy od domowyc obowiazkow patrza na mnie jak na dziwadlo.

moim zdaniem jestes normalna :D

w pracy moge ani razu o corce nie pomyslec. i na wakacje bez niej jade. moze jakbym nie pracowala byloby inaczej, praca i problemy w niej zdominowaly mnie calkowicie ;((((

czasem zastanawiam sie nad tym powaznie bo moze faktycznie powinnam skierowac swoje wszystkie mysli tylko w strone dziecka ale nie potrafie. kocham synka ale wiem, ze za drzwiami naszego domu tez toczy sie zycie. tylko teraz pojawia sie problem odbierania mnie przez inne matki ktore godzinami opowiadaja o nowyc dokonaniach maluchow o ich zdowiu i tak dalej. ja tak nie potrafie, gdy wycodze z domu chce sie od tego oderwac

mam tak somo a ile lat ma Twoje dziecko? ciesze sie, ze nie jestem odosobniona w moich postrzezeniach:)

moim zdaniem jestes normalna ja jestem w ciazy i od 7 miesiecy slysze tylko "jak sie czujesz" "ktory to miesiac?" "chlopiec czy dziewczynka?" "kopie?" itp. Mam juz dosc. Na szczescie moje kolezanki sa normalne i rozmawiamy o innych rzeczach. Nawet jedna co ma dziecko to jak jest u mnie to czasami nic nie powie o dziecku bo omawiamy milion innych spraw. No moze na poczatku tylko pada pytanie jak sie jej mala czuje i koniec ;) Na dzieciach nie konczy sie nasz swiat :)

dzieki dziewczyny, wiekszosc moich znajomych jednak wciaz mowi tylko o dzieciach, choc wlasciwie moze to i wina tego, ze spotykamy sie w takim matczynym gronie, kazda ma conajmniej jedno dziecko jedna ma juz 4 i gdy jedna poruszy temat swojego dziecka reszta doklada swoje. meczace to jest bo po to wlasnie sie spotykamy zeby sie od dzieci oderwac