wyjechał....

Mój facet wczoraj wyjechał na weekend do rodziców a ja zostałam sama z kotem w akademiku... i czuje się jak ostatnia sierota. Zrobiłam przez dwa dni w pokoju niesamowity bałagan, nieumyte naczynia, stosy ubrań na łóżku, puste butelki, puszki, opakowania. Jeden wielki syf. Bez mojego chłopaka po prostu życ mi sie odechciewa :(:(:( Na szczęście jutro wraca tylko kto to wszystko posprzata :/

Jestem straszna, nie zjadłam przez te dwa dni nic ciepłego, tylko piwo, kanapki, poł ananasa i jakies przeterminowane jogurty :/ A on jest taki poukladany ze nawet w swoim telefonie zapisuje dni w których miałam okres... Grrrrr, Kochanie wracaj!