Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Schokobones

Co o tym myślicie?

Polecane posty

Znaczy to jest tak że on nie potrafi zaakceptować tego, chociaż nie, może od początku, byłam z nim prawie rok, po czym skończyliśmy na przyjacielskich stosunkach, bo już za dużo było nieporozumień, nie, że uciekaliśmy od problemów, po prostu...hmm...nie mieliśmy już tego wspólnego języka. W międzyczasie ja dość poważnie odnowiłam znajomość z takowym znajomym, który jest bratem chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki. On natomiast w międzyczasie znalazł sobie nowy nabytek. Po jakimś czasie znaleźliśmy się w tym samym miejscu, z naszymi wspólnymi znajomymi, a ktoś rzucił pomysł grania w butelkę. Na początku trochę się broniłam, ale po namowach mówię raz sobie można pozwolić, w końcu jestem wolna, mogę robić co chcę, i o dziwo gdy podeszłam zobaczyłam tam też mojego byłego, który się do nas przyłączył, mimo iż miał dziewczynę. I tak jakoś wyszło że trochę na siebie powpadaliśmy, a on podobno zżerał wzrokiem tych na którym mi butelka wypadła, czy też komuś na mnie... potem poszliśmy grać nad rzekę, było zupełnie ciemno, i po 20 minut w końcu jemu wypadło na mnie i jakoś wszyscy nas opuścili i trochę nas poniosło i odprowadził mnie nawet pod dom. Wieczorem mi pisał że nawet nie pomyślał przez chwilę o swojej i pytał co bym zrobiła gdyby chciał wrócić. Sielanka się skończyła i na prawdę mnie zdenerwował gdy powiedział że kocha mnie, ale jako siostrę, a swojej teraźniejszej nic nie powie bo nie chce jej zranić, a w międzyczasie pewnie i tak się sama dowie. Nie odzywałam się do niego, bo czułam się tylko jak przedmiot do zaspokajania jego... hmm... przyjemności... No ale potem przeprosił, przychodził się spotkać, pisał, robił nadzieję... i takie tam, opowiadał o ich problemach, stwierdził że bardziej mu zależy na mnie, że ze mną mu lepiej, jak jest z nią, to cały czas myśli że zamiast jej jestem ja, i takie tam... Zerwał z tamtą, a w Sylwestra wróciliśmy do siebie... A teraz? Nie umiem się z nim dogadać, nie akceptuje tego że mam znajomych i chcę spędzać czas nie tylko z nim. Czepia się o byle co, nawet o to co mam na sobie...że za duży dekolt w bluzce i za to że jakiś chłopak którego nie zna, powie mi cześć na mieście. Jest zazdrosny, ale dla mnie za chorobliwie. A już najbardziej czepia się tego Mariusza, z którym mnie dużo łączyło, podczas gdy on był ze swoją. Chodziłam z nim na wspólne imprezy, a że były tam osoby które wróżyły nam jak najlepiej to robili wszystko żeby nas zeswatać, tylko ja byłam taka \"mądra\" że nie chciałam, podczas gdy wszyscy uważali Go za ideał i pytali dlaczego nie chcę z nim być? Ogólnie rzecz biorąc i podsumowywując. Denerwuje mnie ta jego chorobliwość i brak jakiejkolwiek chęci zaakceptowania Mariusza, mimo że teraz sobie odpuścił i nic nie robi żeby popsuć mój obecny związek, oraz zbyt dużo sprzeczek itd, itp. Dużo mówić. No i dla niego najlepiej jakbym miała samych znajomych płci żeńskiej, a chłopaków w moim otoczeniu nie było wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałaś coś że kocha Cię jako siostre, to raczej na przyjaźni się zatrzyma. A związek może to wszystko popsuć. Dlatego powstaje zazdrość. To nie jest zdrowe na związku. To psuje go i nie ma sensu. Widac że chce cię mieć na własność. Na moje on się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimoni - sam mi powiedział: \"albo jesteś moja albo nie...\" :( nie wiem co robić. czuje się dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×