Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hejaho.

Ona i On, czyli jakie jest wasze malzenstwo?????

Polecane posty

Gość hejaho.

Prosze, ocencie swoje zycie rodzinne... Czy tworzycie z mezem zgrany duet, czy klocicie sie (przy dzieciach??), czy dzielicie obowiazkami???? Ja mam coraz wiecej watpliwosci, czy tkwic w swoim malzenstwie. Wydaje mi sie, ze jestem z mezem tylko ze wzgleu na dzieci, a tu raptem tylko 6 lat malzenstwa za nami..... Jak jest u was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 36 tc
Hm, ja ci moge opowiedzieco moim malzenstwie (4 letnim, 9 lat w ogole razem), ale my nie mamy jeszcze dzieci (juz prawie prawie...:) ), wiec nie wiem czy cie to interesuje, bo podobno zwiazki sie zmieniaja po pojawieniu sie dzieciatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvdvg
obowiazkami hmmm zalezy jakimi, np moj maz super sie dziecmi zajmue ale do kuchni i do sprzatnaia go nie dopuszcze bo ma do tego 2 lewe rece wiec robie czesto sama ale chcac mi pomoc to raz lub 2 razy na miesic funduje mi sprzataczke zeby wszytko lsnilo... nie klucimy sie nigdy, jak cos to jest foch na 20 min i potem sie godzimy, mamy 3 dzieci a amlzenstwem jestesmy bardzo zgranym... kazdy mas woje obowiazki i jet super:) obudowje pracujemy ja mam 33 on 45 lat. Sex jest super co drugi dzien ale jak nas poniesie to i codziennie lub caly dizen jak wyslemy dzieci do dziadkow albo jak pojda gdzies sme , maja 13 lat blizniaki i 11 wiec sa smodzielne. Ps. nie badz z nim ze wzgledu na dzieci , to nic nie daje, a dzieci tylko ucza sie chlodu i obojetnosci... gdybym nie kochala meza to nie patrzylabym dzieci nie dzieci, pakuje mantki i nie ma mnie koniec kropak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejaho.
no tp jak przeczytalam powyzsza wypowiedz, to stwierdzam, ze w moim malzenstwie jest wrecz fatalnie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja co prawda jestem dopiero ponad 2 lata po ślubie ale muszę powiedziec że tworzę z mężem bardzo udany związek , nie kłócimy się co najwyzej czasami sprzeczamy o jakieś głupoty . staramy się ze soba bardzo duzo rozmawiać co eliminuje wszystkie kłótnie . mamy pół rocznego synka który jest naszym najwiekszym skarbem . obowązki domowe dzielimy po równo kiedy ja zajmuje się dzieckiem on gotuje obiad a kiedy on bawi się z synkiem ja sprzatam . teraz jestem w takiej sytuacji że sama wszystko ogarniam bo mąż jest na misji . dodam tylko że mam 20 lat a mąż 27 . niektórzy mówią ze to duża różnica wieku ale nam to wcale nie przeszkadza . Świetnie się ze soba dogadujemy jestesmy naprawdę udanym małżeństwem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaaaaaaa
u nas sie zaczelo psuc jak bylam w ciazy zle sie czulam przeszlam zalamanie,depresje... jemu ciezko bylo sie w tym odnalesc mysle,ze mial dosc dziecko przyszlo na swiat cale i zdrowe daje nam duzo radosci ale miedzy nami jest inaczej on sie zmienil... chce pokazac ,ze on tu rzadzi a ja nie mam nic do gadania wykorzystuje moja chwile slabosci w ciazy podczas klotni trafia w czuje punkty a ja zostaje sama ze swoimi myslami staram sie zagrysc wargi i przymykac oko ale powoli zaczynam miec watpliwosci czy bedzie lepiej... jemu sie nic nie chce w domu w kolko powtarza,ze on pracuje ja sie lenie w domu ,ze on zarabia a ja zeruje przykre ale prawdziwe niecale 2 lata po slubie ...............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejaho.
Moj maz mnie denerwuje..... wnerwia mnie jego malomownosc, zapominalstwo, gapiowatosc.... mam wrazenie, ze juz nie umiemy ze soba rozmawiac..... wypelniamy jedynie wspolnie obowiazki wzgledem dzieci.... dzisiaj pojechalismy w plener....on caly dzien byl jakis niezadowolony, pilnujac naszego 2-latka, wygladal, jakby go pasl.... tego nie wolno, tego nie rusz.... zadowolony byl dopiero, jak wsiedlismy w droge powrotna do domu.... jeszcze zanim wyladawalismy nad woda, musielismy pojechac do jednej miejscowowsci niedaleko naszego miasta. Maz nie potrafil bez gpsa wrocic do domu, szlag mnie trafial na to, ten czlowiek nie umie juz funkcjonowac bez komputera i nowoczesnych sprzetow.... zatracil zupelnie zdolnosc myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvdvg
ja powiem ci tak im mniejsze dziecko tym szybciej zaakceptuje i przyzwycai sie do styacji im starze tym bardzije bedzie sytuacje wykorzystywac... jesli ci zle to sie rozwiedz i szukaj szczesci agdzie indziej dziecko sie przyzwyczi nic sie nie boj... ja jestem z tak zawnej "kochajacej sie rodziny" rodzice rozstali sie dopiero jak poszlam z sostra na studia i do konca zycia im nie wybacze ze przedkadali swoje dszczescie nad dzieci bo ani fajnie w domu nie bylo, my mialysmy z siostra dosc sytuacji... jak rodzic nie jest szczesliwy to i dziecko tez nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbałka
prZychylam sie do powyzszej wypowiedzi. moja mama wahala sie baaardzo dlugo czy sie rozwiesc a to ja bylam jej zdaniem za mala a to pozniej moja siostra.... w koncu i tak do rozwodu doszlo. i powiesz szczerze atmosfera w domu sie oczyscila oboje byli usmiechnieci....nie ma co sie zastanawiac i czekac na lepsze dni...ktore byc moze nigdy nie nadejda:/ ale pamietaj wazna jest rozmowa trzeba duzo rozmawiac, a jesli to juz nic nie daje to chyba trzeba sie rozstac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×