nie cierpie sie całować z moim chłopakiem.

Kocham go nad zycie, ale nie lubie sie z nim całowac... Nie chodzi o to ze beznadziejnie całuje - dosyc fajnie, czy ma nieswiezy oddech - raczej sie nie zdarza... Po prostu nie lubie i juz. Mowie oczywiscie o całowaniu z jezyczkiem, dajemy sobie buziaczki, albo cąłujemy samymi wargami. Nie wiem o co mi chodzi, tym bardziej ze seks z nim tez lubie...

czy ktos tez tak miał?

a ja tam uwielbiam calowac się z moim moglabym sie calowac z nim dzien i noc w ogole teraz jak go nie ma przy mnie bardzo mi tego brakuje. A tobie autorko wspolczuje:(