Jak najbrutalniej olał was facet?

Najbrutalniej - to nie jest moze dobre słowo, ale chodzi mi o to jak "Wasz" obiekt westchnien dał wam dosadnie do zrozumienia, że nic z tego? To nie musiało być wprost, nie musiało być konkretnie, mogło byc delikatnie. Ale w zasadzie tak, że wam w piety poszło...

brutalnego olewania i mniej brutalnego. Olewanie jest zawsze takie samo. Ja pamiętam spotkanie z takim jednym. Byłam bardzo zakochana... On chyba to wyczuł. Ale w środku chyba poczuł jakby mu się do tyłka przyczepił kłujący rzep. Coś mu nie pasowało we mnie i chciał czymś zgasić tą nadzieję iskrzącą w moich oczach. Na pożegnanie powiedział, że niedługo wyjeżdża za granicę na dłuższy czas i nic więcej. Jakiś czas później zorientowałam się że to musiała być ściema a jeśli nawet nie ściema to najlepszy pretekst żeby mi zamknąć usta i czymś spławić.. Bolało bardzo.. Widywałam go później przypadkiem na ulicy, w klubach ale już nigdy więcej nie zagadnęłam nawet.

Ja sie spotykalam z facetem kilka miesiecy i zakochalam sie ale tak jak u poprzedniczki on zauwazyl,ze ja sie angazuje( moze za szybko chcialam, moze za bardzo parlam) i powiedzial mi ze jestem fajna, inteligentna,piekna dziewczyna ale niestety nie potrafi odzajemnic tym samym a do tego odleglosc nas dzielaca 250 km...Rozstanie bylo z pelna klasa..Cos mu nie pasowalo we mnie najwyrazniej a na poczatku zabiegal o mnie bardzo. Przyznaje bylam klotliwa juz od pcozatku i to go moglo zniechecic..malo co kazywalam uczucia .Dopiero pod koniec mu okazalam ze nie jest mi obojetny, tak mocno to przezylam ze unikalam miejsc gdzie on mogl byc a jak go zobaczylam na ulicy to chcialo mi sie plakac..

najlepiej jest jak urywaja nagle kontakt :))) pelna klasa !

od 2 tyg nie dal znaku zycia ebz slowa odszedl nawet jak pisze mu by oddal mi moje rzeczy nie odp peklo mi serce

wspołczuje wam.....:(