Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kapitalnagabi86

na rozdrożu? zostać czy odejść?

Polecane posty

Gość kapitalnagabi86

Zachęcam do czytania tych którzy... którzy chcą czytać te bzdety i którzy maja coś mądrego do napisania Związek trwa półtora roku, mamy po 24 i 26 lat Początki hmmm jakież to było piękne, dałam się ponieść wirowi i myślami że za 30 lat tak samo spojrzę mu w oczy, tak samo zachwycona nim i zaistniała chemią między nami... a co jeśli po półtora roku już jest .. - INACZEJ? kiedy widzę jego wady, to że jesteśmy tak bardzo różni i tak bardzo podobni? Nie mam ochoty na seks, na jego dotyk, od 2 miesięcy wiecznie kłótnie, a jednak boję się że stracę coś, kogoś, i nie wybaczę sobie tego do końca życia, a w efekcie się pogrążę, wpadnę w dól i się tam zadomowię... Nie potrafimy nagle ze sobą rozmawiać, wiecznie pretensje, zazdrość, każda pierdoła wyprowadza nas z równowagi... Nasze przeprosiny kończą sie lawiną obiecanek, zwłaszcza z jego strony, kiedy ja mam kaprysy i pakuję jego świat do świata obok, "będziesz najszczęśliwsza kobieta na świecie" , "wiesz że zrobię dla ciebie wszystko", "kocham cie, nikogo tak nie kochałam i nie pokocham" , "nie zabieraj mi powietrza którym oddycham" i nagle jak Filip z konopi AWANTURA i tak w kółko, oszaleć można.... nie wiem czy mam odejść raz na zawsze i zamknąć ten rozdział swojego parszywego a zarazem ciekawego życia, czy zostać i dać kolejną i kolejną szansę? bo kto powiedział że do trzech razu sztuka? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam ochoty na seks, na jego dotyk, od 2 miesięcy wiecznie kłótnie, a jednak boję się że stracę coś, kogoś, i nie wybaczę sobie tego do końca życia, a w efekcie się pogrążę, wpadnę w dól i się tam zadomowię... nazwij rzeczy po imieniu - boisz sie byc sama i ze nikogo nie znajdziesz, a jesli nie masz ochoty na seks w 1,5 rocznym zwiazku to sorry ale uczuc do niego raczej wyzszych nie zywisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery ---> masz racje zauroczenie mineło, klapki z oczu opadłuy i okazało sie ze juz nic wiecej nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to
w życiu nie powiedziałem nic mądrego to nie będę się wypowiadał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle, że tylko dziecko uratuje wasz związek, wzmocni go i ugruntuje... Powinniscie sie o nie zacząć starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie nieeeee
być może zauroczenie minęło, być może to kryzys, nie umiem tego nazwać po imieniu... samotność to starsza pani z kotem, kota mam ale nie boje się samotności... dziecko chyba nie jest dobrym rozwiązaniem... choć tak naprawde mamy już wybrane imiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitalnagabi86
nick do posta wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitalnagabi86
co myślicie o wyjeździe gdzieś osobno np. ja nad morze on w góry chociażby na 3 dni, pookładać myśli osobno? zatęsknić, nawet na to nie mamy czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jednak stawiam na dziecko - niejeden związek przetrwał dzięki niemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasia s.
biedne dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitalnagabi86
zdaje sobie z tego sprawę że nowe życie, nasze wspólne życie mogłoby nas połączyć do końca życia... jednakże, nie chciałabym stawiać wszystkiego na ramionka maleństwa, które może tego nie udźwignąć. my musimy jakoś z tym dac rade, badz tez nie a później stworzyć najpiękniejsza wież rodzinna dla nowej istotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdaje sobie z tego sprawę że nowe życie, nasze wspólne życie mogłoby nas połączyć do końca życia... dopiero po wejsciu na kafe zdalem sobie sprawe z zawilosci naszego jezyka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitalnagabi86
gdyby tylko ta zawiłość języka była problemem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem w tym ze
wasza miłość to słowa słowa słowa na kobiety to działa ..... ale do czasu najwidoczniej nic z tych obiecanek nie przeklada sie na czyny dodatkowo jeśli nie masz ochoty na bliskość fizyczną .... to klapa dobrze ktoś napisał , boisz sie byc sama, boisz sie, ze mozesz nikogo innego nie poznać i w tym tkwisz, niepotrzebnie, marnujesz czas i jesteś niezadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitalnagabi86
gdyby tu chodziło tylko o samotność nie byłoby mnie przy nim gdybym była po 30 może i bym pomyślała o tym, ale niezależna, atrakcyjna 24 latka uwierzcie mi że o tym nie myśli... tu chodzi o coś więcej o więź jaka stworzyliśmy i jak łatwo ją zerwaliśmy, o to że chcemy ją naprawić, ale nikt nie wie czy się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszankaaaa
Rozumiem Cie doskonale.Ja tez mam i miałam takie mysli i wątpliwosci. Jestem mezatka od roku a 7 lat jestesmy razem. Czasami sama nie wiem czego chce. Na poczatku byłąm w szale a teraz jest codziennosc,praca i wspólne wieczory.Maz nieba by mi uchylił ,jest z amna bardzo ,chyba bardziej niz ja za nim a jednak nie moge sie podniecic,sexu to chyba wogle nie ma. Kolega z pracy mnie podnieca samym soba ,gdy tylko go zobacze a z mezem ,którego przeciez kocham nie ma juz ognia.Nie wiem co sie wypaliło,nie umiem tego zrozumiec. Jestem osoba realnie patrzaca na swiat i wiedziłam ze slub nic tu nie zmieni,chyba ze na gorsze,ale trzebabyło brac i jest. Kochana,dziecko NIC TU NIE ZMIENI TYLKO PGORSZY SPRAWE.UWIOERZ. Na dziecko trzeba mieci siłe fizyczna i psychicznai wieolka milosc i cierpliwosc do dziecka i meza. Jak tego nie czujesz,nie dasz rady a dziecko bedzie cierpiec.NIE RÓB TEGO !!! mY NIE MAMY DZIECI.Jakos nie czuje sie na matke.I raczej nie poczuje.Boje sie wrecz tego ,ze dziecko bedzie potem cierpiec na tym marnym swiecie i mnie za wszystko obwiniac,nie chce tego. A ty jak nie czujesz nic,a nie macie jeszcze slubu ,wiec wszystko przed Toba,mozesz wszystko . To zalezy od tego co czujesz. Zeby to sprawdzic ,to najlepiejn nie spotykaj sie zwswoim facetek ok tygodnia. Po tym czasie bedziesz wiedziec czy tesknisz czy nie,czy jestes zazdrosna czy nie,ten czas Ci prawde powie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×