Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maniuteczka

co się dzieje z zachowaniem mojej mamy?

Polecane posty

Gość maniuteczka

od pewnego czasu moja mama sie calkiem zmienila.Nie ma apetutu,nie moze spac po nocach,jest poprostu nie swoja,ciagle jakies zle samopoczucie.Brala leki nasenne ale zadne nie pomagaly.Zastanwiam sie czy to nei podloze hormonalne.Robila sobie badania na poziom hormonow ale wyszly jej w normie.Przynzam ze trwa to juz dlugo a my nie wiemy do kogo sie zwrocic.Kazdy lekarz twierdzi ze wszytsko jest w normie.Ale ile mozna nie spac i ile mozna sie zle czuc.Powiem ze przeszkadza to kazdemu w rodzinie bo nie moge juz sluchac jak ona sie meczy i sie zle czuje.Moze ma ktos jakas dobra rade albo slyszal o podobnych przypadkach lub z takim sie styka.Przy braku takich checi do wszystkiego poprostu ja przestaje tez nabierac bo zadne rady do niej nie dociaraja ani dobre slowo.Co jej jest?Czy pomimo ze hormony sa w normie moze wchodzic w okres klimakterium?stad to zle samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
49 lat w tym roku konczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
ale nawet zadne leki na sen nie dzialaja?czy to nie jest podloze hormonalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfhgfghcghf
hormony nie odpowiadają za wszytsko w naszym organiźmie.. zlituj się dziewczyno. depresja moim zdaniem jest dobrym pomysłem. może psycholog?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze zaczyna menopuze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja też tak miała
moja mama też tak miała, jak przechodziła klimakterium w wieku 48 lat, miała tak przez trzy lata:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam dobrze
To klimakterium:).Mam to samo od kilku lat/47 l/,hormony tez w normie,ale samopoczucie okropne.Najlepszy sposob to sport,sprawdzilam na sobie,nie sporadycznie,tylko regularnie codziennie,niech sobie wybierze cos dla siebie,fakt ,zajmuje to troche czasu,ale przy dobrej organizacji dnia da rade,a samopoczucie duzo lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
tylko ze ona chyba sama sie napedza tym bo mowi ze nie ma sily i wogole nic ja nie cieszy.Taka zagubiona.Ale np okres ma skapszy wiec to tez chyba o czyms swiadczy.kjeszcze raz zaznacze ze brala pelno lekow nasennych ale zadne nie dzialaja.Czy to napewno tylko podloze snu?moze to sprawka hormonow ktora wlasnie tworzy to ze ona sie tak czuje i brak snu i apetutu wybija ja z codziennego normalnego zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabarz z długoletnim stażem
klimakterium na bank!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dtgdfgf
dobry sez z prawdziwym ogierem jej pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
daruj sobie dtgdfgf.Tu nie chodzi o rzecz ale o czlowieka ktory sie meczy.Wiec te teskty sa nie na miejscu.Gdybym sie nei marwtila nei pytalabym ludzi tu ktorzy moze stykaja sie z tym problemem.Najgorsze jest to ze niektorzy nie potrafia zrozumiec co jest chamstwem a co problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam dobrze
A po co leki nasenne,to najprostsza i najgorsza forma radzenia sobie z tego typu problemami. Niech zmieni tryb życia,wiesz nie chce byc niegrzeczna,ale najłatwiej zawsze jest narzekac i uzalac sie nad sobą,no i zatruwac przy tym życie całej rodzinie.Trzeba zacząc od siebie!!!!! Moze warto,zeby ktos jej to wreszcie powiedzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
wiem to i myslsiz e tego nie robie?caly czas jej mowie zebys wreszcie przestala sie uzalac bo wyniki ma dobre wiec niechs ie wezmie w garsc ale ona twierdzi ze to jest cos niezalene od niej..tak jak np bol glowy boli nas glowa i pomimo ze chcemy zeby nas przestala ona nadal boli.Cos na tej zasadzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
zastanawiam sie czy gdyby lekarz przespisal jej mala dawke hormonow to czy nie poczula sie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabarz z długoletnim stażem
wyślij mamę do gina, da jej hormony i organizm sie ustabilizuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maniuteczka
maniuteczka - pociesz mamunię - moja rówieśnica - i MAM TO SAMO :(😭 I nic na to nie poradzę.Hormony w normie, kochany mąż, córeńka a ja? "Daleko" troche od nich i ciągle :(:(:(.Ciesz się , że nie ma ataków złości - ja je mam - już nie panuje czasami , psych.odpada - nie pójdę :( Ściskaj mamunię i pogadaj z nią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam dobrze
Kobiety kazdej z nas jest cieżko w tym wieku,sama przez to przechodzę,poczatkowo zmuszłam sie do wyjscia,jakiegos ruchu,bo nigdy tego nie lubiłam,teraz widze efekty,nie świruję tak jak wcześniej,rzadziej zadarzają sie doły,no i nie wrzeszcze tak na wszystkich w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poczytaj i zrozum
W okresie przekwitania rozpoczyna się wiele dolegliwości i przewlekłych chorób, które często nie chcą nas już opuścić. Czy tak być musi? Czy jesień naszego życia musi być słotna i deszczowa, zamiast pogodna i złota? U przeciętnej Polki przekwitanie rozpoczyna się około 50 roku życia, ale większość kobiet, dużo wcześniej z lękiem myśli o tym okresie. Z lękiem, ponieważ już w początkowym okresie przekwitania, przed pojawieniem się menopauzy, organizm kobiety targany jest gwałtownymi burzami hormonalnymi, na co reaguje równie gwałtownie i boleśnie. Reakcja ta ma wymiar nie tylko cielesny, ale również, a nawet przede wszystkim, psychiczny. Pojawiają się depresje, uczucie zmęczenia, kłopoty z koncentracją, pozornie obniża się nasza sprawność intelektualna. Stopniowo dołączają się inne dolegliwości, jak bóle i zawroty głowy, spada przemiana materii i zaczynamy przybierać na wadze. Wiotczeje skóra i odbicie w lustrze staje się coraz mniej satysfakcjonujące. Właśnie w okresie przekwitania rozpoczyna się wiele przewlekłych chorób, które często towarzyszą nam później, nieprzerwanie, do śmierci. Otwiera się więc pytanie, czy tak być musi? Czy jesień naszego życia musi być słotna i deszczowa, zamiast pogodna i złota? Oczywiście nie musi, pod warunkiem, że będziemy przez nią kroczyć mądrze i bez lęku. W początkowej fazie przekwitania obserwujemy postępujące starzenie się jajników, zanik ciałka żółtego, czemu towarzyszą cykle bezowulacyjne. Stopniowo, coraz bardziej wyraźnie obniża się stężenie estrogenów, czyli hormonów produkowanych przez jajniki. Wyrazem tego są między innymi depresje i bóle głowy. Okresy między krwawieniami miesięcznymi zaczynają się wydłużać. Kiedy przerwy w krwawieniach miesięcznych wynoszą co najmniej 6 miesięcy, mówimy o menopauzie. Wraz z nastaniem menopauzy narastają typowe jej objawy, wśród nich jedne z bardziej dokuczliwych, tzw. uderzenia. Są to pojawiające się nagle fale przekrwienia, którym towarzyszy uczucie gorąca i wzmożona potliwość. To właśnie one są najczęstszą przyczyną sięgania po terapię hormonozastępczą. Hormony, stosowane doustnie lub w postaci plastrów nalepianych na skórę, skutecznie i szybko łagodzą te dokuczliwe objawy, same jednak niosą ze sobą wiele niekorzystnych działań ubocznych. Najbardziej niebezpiecznym z nich jest zagrożenie rozwojem nowotworu piersi. Wreszcie istnieje wiele przeciwwskazań do hormonoterapii, chociażby skłonność do zakrzepicy, żylaki, nadciśnienie tętnicze, choroby wątroby, miażdżyca. Otwiera się więc pytanie, czy w arsenale naturalnej medycyny istnieje leczenie alternatywne? Zamiast hormonów Naturalna medycyna, zgodnie ze swoimi holistycznymi założeniami, nie pozostaje bezradna wobec problemów około i menopauzalnych. Są one, bowiem, typowymi schorzeniami „ciała i duszy” i jako takie, dobrze reagują na leki naturalne. Szczególnie skuteczna okazuje się tutaj homeopatia. Ze swej praktyki wiem, jak szybko łagodzi ona większość dokuczliwych dolegliwości menopauzalnych, co znajduje swoje potwierdzenie w wielu udokumentowanych obserwacjach klinicznych. Bardzo ważne jest również, że leki homeopatyczne są całkowicie bezpieczne, ponieważ nie kolidują z innymi zażywanymi lekami i nie powodują jakichkolwiek niekorzystnych efektów ubocznych. Może je stosować naprawdę każda kobieta, do czego wszystkie, cierpiące z powodu dolegliwości menopauzalnych panie, gorąco zachęcam. Fitoestrogeny, czyli hormony roślinne. Fitoestrogeny są to związki roślinne, podobne w swej strukturze do żeńskich estrogenów. Podane doustnie, potrafią one naśladować ich działanie. Czyżbyśmy mieli więc naturalną alternatywę dla zastępczej hormonoterapii gestagenowo-estrogenowej? W Europie, już od około 40 lat, ponad 1,5 miliona kobiet stosowało standaryzowane wyciągi z północnoamerykańskiej rośliny o nazwie pluskwica groniasta (Cimicifuga racemosa). Obserwacje kliniczne wykazały zadziwiająco wysoką skuteczność tego leczenia . W przeszło połowie przypadków, preparaty zawierające wyciągi z cimicifugi pozwoliły z powodzeniem zastąpić hormonoterapię zastępczą. W dodatku nie wykazują one niepożądanych działań ubocznych i nie prowokują, a wręcz zapobiegają rozwojowi raka piersi. Inną rośliną bogatą w fitoestrogeny jest soja. Jej dobroczynne działanie potwierdzają badania epidemiologiczne. Wynika z nich, że zaledwie 30% populacji Azjatek cierpi z powodu dolegliwości menopauzalnych, podczas, gdy w Europie liczba ta sięga 85%. Tajemnica tkwi właśnie w ilości spożywanej soi. Przeciętna dawka fitoestrogenów zawartych w soi i zjadanych przez mieszkanki Japonii i Chin to 20 – 80 mg dziennie, podczas gdy statystyczna Europejka spożywa ich w swojej codziennej diecie zaledwie 1 – 3 mg. Niestety przyzwyczajenie jest podobno drugą naturą człowieka, a upodobania żywieniowe zmieniają się szczególnie opornie. W naszym klimacie soja należy do egzotycznych groszków i nie znalazła jeszcze powszechnej akceptacji, a szkoda. Jak widać, naturalna medycyna nie jest bezbronna wobec dolegliwości menopauzalnych. Nie zapominajmy jednak o diecie, bogatej w warzywa i owoce, która stanowi ważne uzupełnienie każdego naturalnego leczenia. Więcej informacji z tej dziedziny znajda Państwo w artykule Dieta po 50-tce w dziale Leczenie dietą naszej Czytelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maniuteczka
No i wszystko jasne i piękne ale w kompie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
dziękuję za miłe słowa.Ale najbardziej liczy sie to zeby jej w koncu zrobilo sie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
tak dokladnie.Zeby to jeszcze mozna bylo ladnie tak ulozyc i zeby ona sama zaczela wierzyc w to wiem ze jest ciezko i to nie zalezne od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maniuteczka
Mądra dziewczyna z Ciebie🌼 - wiesz co mi pomaga ??? Rozmowa z córką !! Rozmawiaj dużo z mamą - "otworzy" się - ale ostrzegam dużo cierpliwości potrzeba............kiedyś to zrozumiesz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamkakatam
Najgorzej menopauze przechodza babki,ktore maja malo obowiazkow,praca najlepszym lekarstwem.Wszyscy wokol nich skacza i to pasuje,przynajmniej nic nie musi robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuteczka
moja mama nie ma malo obowiazków.Ma naprawde ich sporo czasem ją wyręczam w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×