byc z nim czy nie byc.....???

nie wiem czy coagnac dalej ten zwiazek, z facetem ktory lubi innaczej spedzac czas niz ja, nie chce zadnych kompromisow, no i jeszcze to ze nie chce miec dzieci w przyszlosci, a ja? ehmmm... moze i tak moze i nie, no i jeszcze to ze mam juz 27lat a on najwczesniej chce slubu za 4 lata! a ja nie chce sie obudzic z reka w nocniku:(:(co robic?

odsuń ten nocnik od łózka może czy jak:/

y takie rzeczy dla was by byly wazne czy nie?

no skoro to nieudany związek to chyba wypada się rozstać?:D za pierwszym razem jest trudno, a potem coraz łatwiej. tak mówią

nie jest tak latwo, jetesmy dlugo ze soba a gtak wogole to bez niego bylabym samam jak palec bo nie ma,m rodziny...

rzuc...jak mozecie byc dlugo jak macie inne podejscie do zycia...co znaczy dlugo?

3 lata mieszkamy ze soba

Straszne...

co straszne?

że ludzie są ze sobą byle z kimś być nawet jeśli są nieszczęśliwi:) to taki brak szacunku do siebie troche.

moze i racja, wiesz to dziwne bo na poczatku tak nie bylo dogadywalismy sie a teraz ja tylko ide na kompromisy a on sam nie chce nic nie robi dla mnie tego co ja lubie, nie wiem co sie stalo ze sie az tak zmienilo ........ nie wiem czy jet sens dalej to ciagnac skoro on np nie chce zrobic czegos dla mnie to ja sama to robie w en sposob spedzamy czas osobno kazde zyje samo dla soebie, a gdzie tutaj mowa o wspolnej bliskosci?