Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OBSERWACJEseksualne

życie bez seksu....

Polecane posty

Gość OBSERWACJEseksualne

mam taki prblem i moze pare dziewczyn lub facetów sie wypowie. otóż jestesm z facetem od 3 i pół roku. jest miło , wiadomo , po takim czasie juz nie ma motylków w brzuchu. mieszkamy razem od 2 lat i nasze życie seksualne jest równe zeru. kochamy sie raz na 3 miesiace i wtedy trwa to 5 minut, po takim czasie to zrozumiałe..tylko nie wiem czemu tak jest..na poczatku próbowałam jakoś zakumac co jest grane..wykluczam kochanke, pornole itp.... nie przejmowałam się tym zbytnio..pomyślałam, ze to jakis dziwny okres...ale przdłuza sie to do dzisiaj...on jest kochany, dobry, miły, inteligentny, przystojny, zadbany, ma fajny samochod, superprace ,ja natomiast jestem podobo laska, mam fajne ciałko , wysportowane, szczupłe nózki, seksi tyłek i brzuszek, nic mi nie brakuje...i nie wiem co jest grane. stosowałam juz wszystkie metody...od bielizny, nastroju, winka, bleble ble i nic..on zrzuca mnie z siebie mówiac, ze teraz leci top gear albo polityka, albo jakis film, albo musi isc spac (jego praca trwa od 9 rano do 15:30 wiec zmeczony nie jest)..i miliony różnych powodów..mam swiadomosc , ze marnuje swoje najlepsze lata , wkoncu jestem młoda, chce mi sie rżnąć dosłownie, wiem , ze sie podobam innym facetom, mam na to dowowdy codzinnie, ale kocham go, nie chce konczyc zwiazku z tego powodu, ale boje się , bo planujemy wspólne zycie, dzieci, wakacje ,,, nie chce go zdradzać, nie chce zeby to sie skonczyło przez jeden głupi wybryk z mojej czy jego strony...ale co? mam sie nie bzykac do kona ,zycia???jak temu zaradzic...prosze o pomoc pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mnie wkurza jak ktoś zakłada topik i nie odpowiada.Chciałam pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiek5
O swoich oczekiwaniach trzeba rozmawiac z partnerem, a nie czekać na cud że coś się samo zmieni. To ze masz takie potrzeby to całkiem naturalne, ale widać że w nim trzeba je rozbudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilonaa
a dla mnie wy jesteście dziwne, z jednej strony wszyscy narzekają na to, że teraz wszędzie tylko sex i sex, a z drugiej strony dziwią się, że ktoś jest inny, a czy nie bierzecie pod uwagę tego, że jest z nim wszystko w porządku, tyle, że po prostu nie chodzi dzień w dzień napalony? i nie musi chodzić, każdy ma inny temperament

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafffka
a ja ci zazdroszczę takiego faceta, ja trafiam tylko na samych zboków i napaleńców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona po slubie
Ja zamieszkałam z mężem dopiero po ślubie i też przez pewien czas to przechodziłam więc wypowiem się. 5 lat związku kilka miesięcy mieszkania ze sobą (nie mieszkaliśmy od razu po ślubie ze sobą bo nie było takiej możliwości). Wcześniej on mógł nawet 3 razy dziennie a po zamieszkaniu mu się już nie chciało, jak mi się chciało i go delikatnie trącałam to usłyszałam jaki jest zmęczony i jak jutro ma wcześnie wstać. Jeszcze 3 miesiące wcześniej pracował po 12 godzin dziennie i jeszcze mu się w nocy chciało ale tylko zamieszkaliśmy razem i koniec jak raz na miesiąc się trafi to dobrze. Najbardziej mnie wkurzało że chciałabym faceta który czasem po prostu by się zabrał do rzeczy a tutaj nic, wszystko do czego doszło było sprowokowane przeze mnie. Wbijałam sobie różne rzeczy do głowy ze ja go nie podniecam że dopada nas rutyna i ze trzeba cos z tym zrobic bo tak nie może być, ale wkurzałam się że byłam jedyna osoba która chciała coś z tym zrobić. Mieliśmy kilka rozmów na ten temat, praktycznie każda rozmowa kończyła się tym że on się starał następnego dnia po rozmowie a potem znowu 2 tygodnie nic i po dwóch tygodniach tez nic, kolejna rozmowa. Pierwsze efekty? Totalnie beznadziejne bo po takiej rozmowie starał się za wszelką cenę chyba sobie udowodnić że jest zajebistym kochankiem, seks był przyjemny przez chwilę a potem było nieprzyjemnie. Wolałam nie mieć seksu niż miec taki wymuszony gdzie on cos próbuje sobie udowodnić. O wszystkim mu mówiłam nawet jakby coś miało go zaboleć. Ale najważniejsze że mnie rozumiał, to był klucz do porozumienia. Nie starał się udowadniać tak bardzo ze jest zajebisty, nie ukrywał że nie ma problemu tylko kazał mi mówić o wszystkim co mi nie pasuje nie podoba się i o tym co czuję, ja mu mówiłam tez co mi się podoba, żeby wiedział i jakoś to się trochę poukładało nam. Najbardziej u nas działają rozstania jak na przykład muszę pojechać na tydzień do domu albo na parę dni. Przede wszystkim trzeba o tym rozmawiać i rozmawiać do póki będzie problem i nie ukrywać że nie ma problemu, jeśli wam na sobie zależy to spróbujecie dojść do kompromis, warto się na początek dowiedzieć czy może partner nie ma żadnych problemów, może z pracą może coś go przytłacza, może rutyna, może ty się zmieniłaś, mówię w sensie takim że jednak napięcie seksualne denerwuje i może stałaś się bardziej zgryźliwa, może zamykasz się na jakieś próby z jego strony. Ja na przykład jak byłam zła to reagowałam złośliwie cos w stylu "Idź poruchaj komputer". Jeszcze napisze czego żeśmy próbowali, pierwsza próba to było to że ja się tylko do niego dobierałam to teraz on ma się tylko do mnie dobierać częściej, ale oczywiście nie powiedziałam kiedy i biedny facet nie wiedział kiedy ma to robić i nie domyślił się że "teraz" "juz" mogłoby byc odpowiednie, a to poczekał do nocy a to potem w nocy był zmęczony a rano do pracy a po pracy był zmęczony a no to w nocy i tak mijały dni. Więc może to sie głupie wydać ale wtedy wydawało się bardzo mądre, wyliczyłam że w poniedziałek ma najwięcej wolnego i "misiu w poniedziałki". śmiałam się że musze mu się w grafik wpisać żeby zapamiętał. Jeden poniedziałek, drugi poniedziałek trzeciego juz nie było. Znowu rozmowa, ale w między czasie pomyślałam że dla mojego faceta to chyba za wiele i postanowiłam ze raz ja a raz on cos zadziałamy i skończyło się znowu na tym samym że tylko ja działałam. Potem raz dla żartów wpisałam mu się w kalendarz pracy :D "Seksik z żonką", jak zobaczył to się brechtał i od razu wziął się do roboty, częściej powinnam tak robić. Oczywiście bielizna, winko i te sprawy tez były ale jakoś tak niespecjalnie działały. Potem w maju nie miałam pracy i pojechałam na trochę do domu pomagać ojcu w firmie i widywalismy się raz na tydzień to rzucał się na mnie jak napalony zwierzaczek a ja nie pozostawałam dłużna. Proponuję też wspólne wyjazdy do miejsca bez telewizora i bez komputera, może weekend w jakimś innym mieście, coś pozwiedzać itp. raz że nie będziecie miec co robic to sie możecie seksić zmiana otoczenia też dobrze wpływa więc same plusiki. Ale roamawiać o tym to najważniej Mieszkając z moim zauważyłam kolejny przykład prostego faceta, jak ma do czegos dostęp cały czas to nie wie kiedy z tego skorzystać :o smutne ale prawdziwe, u mnie najlepiej świadczą o tym sytuacje kiedy nie jestem taka dostępna dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz. bywa tak w dlugotrwalych zwiazkach. nie szukaj tez winy w sobie. najwyrazniej on ma inny temperament niz ty. masz do wyboru: ogniste romanse na boku, osiagniecie stanu dziewicy-maryi lub zerwanie. podlicz za i przeciw i dokonaj wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona po slubie
Zaraz albo romanse albo dziewica Maryja albo zerwanie. Spróbujcie może najpierw kompromisu, jeśli wam zależy to myślę że da radę. Tylko trzeba w to włożyć trochę wysiłku i cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OBSERWACJEseksualne
nie odpisałam , bo wtedy nikt nie dołączył się do dyskusji... dziekuje za odpowiedzi. szczególnie "żonie po ślubie". mam wszystko dokładnie tak jak ty, i także stosowałam te metody..łącznie z idz poruchaj komputer" , wyjazdy tak samo(to jedno, które działa)...nie jesteśmy po ślubie ale tak się czuje, mam jescze wybór....rozmawiamy, duuuużo rozmawiamy na ten temat..to nic nie zmienia-jak w waszym przypadku-nie chce wyjeżdzać, tylko po to, żeby się potem 2 razy bzyknac i to wszystko,,też marze o tym ,żeby to on sie do tego zabrał, a nie pamietam juz kiedy to było... zdrada odpada, tego sobie ani jemu w życiu nie zafunduje..jeśli będe miała już na maksa dośc tej całej sytuacji to poprostu odejde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz to z tym \"Poruchaniem kompa\" jak juz sie do mnie dobiera to dobre i niedobre. Dobre dlatego że dajesz do zrozumienia że na komputer to zmęczony nie jest a na seks to juz tak, a niedobre dlatego że ja pamietam jaka byłam wściekła mówiąc to, wogóle miałam ochotę żeby mu nie dać wtedy i chyba poszłam wściekła spac i nic nie było, ale tak naprawde to musisz się zastanowić komu tym chcesz wyrządzić krzywdę. Ja chce seksu, chcę żeby on zaczął rozmawiam z nim, nagle dostaję to czego chcę mój men się zaczyna do mnie dobierać a ja go spławiam tekstem \"Idź poruchaj komputer\" i odwracam się tyłkiem, powiedzieć można ale żeby sie nie zamykac na to że on chce cos adziałać, bo wtedy nie ma to sensu. Wiem że to trudne ale dumę trzeba wtedy trochę schować do koszyka i starac się sprobować to ozwiązywać jakoś. Wyjazdy działają, to super że działają, wiem że ciężko jest rozstawać się ale jeśli to działa to może warto popróbować. Ja nie wiem jak to u mnie będzie, się ciągnąć na razie jest dobrze, 2 miesiące weekendowych spotkań i teraz mam tak jak po zamieszkaniu razem, tylko że teraz też wyjeżdżam ale już nie na całe 5 dni, ciekawe jak długo to będzie trwać. Niedawno zauważyłam że spódniczka na mojego działa lepiej niz te wszystkie bielizny :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oserwacjeSEKSUALNE
na mojego nie działa juz nic...czasmi coś nabąknie w stylu o ooo jaka masz seksi bluzeczke , podejdzie , pocałuje po dekolcie i jak szybko to robi tak szybko sie oddala... tez nie wiem co bedzie z nami..mamy wspólne mieszkanie, psa plany na przyszłosć , ale nie chce do końca życia plakac w poduche, leżąc obok niego i parząc jak zasypia....to si e strasznie odbija na moim życiu..zaczynam miec nerwice, przez co sie często kłócimy, zrozumiałe ze jak baba taka naburmuszona to mozna juz wogole o seksie zapomniec...tylko ze własnie ten seks by mi pomógl..zupełnie inaczej by było miedzy nami..niestety on nie potrafi tego zroumieć..uważa ze sobie to wymyślam i wine zrzucam na niego...tylko , ze on nic nie robi w tym kierunku..zaczynamy sie traktowac jak przyjaciele....juz wolałabym być fuckinfriend niż jego babka..może by częscie mnie bzyknał....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oserwacjeSEKSUALNE jeszcze więcej takich plastikowych związków, które mają wszystko, bo samochód, mieszkanie nawet psa ale nic po za tym. Nawet kłótnie są plastikowe :O a wszyscy będą szczęśliwi. Szkoda tylko że nie da się tego poczuć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nad czym sie zastanawiasz
masz malego impotenta i juz! teraz trwa 5 minut za rok 1 minute hahahahahaha! kupuj dildo albo szukaj kochanka -dupcyngla! bo inaczej hormony cie zaaaajeeeebia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahaha huuuuuhuhhhuuu
Tak trzymac chlpopy!!!!! dzieki takim jak wy!! dymam od 20 lat niezaspokojone mezatki!!! wow jak super!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam ci coś jeszcze wcześniej napisać ale mi zginą ten temat. Pisałaś że wyjeżdżać żeby 2 razy bzyknąć nie chcesz. Wiem o co chodzi, ktoś tu dobrze stwierdził że 5 minut to krótko, nie bierz tego do siebie ale o 5 min seksu to nawet by mi się nie chciało starać i zabiegać i nie dziwię się tobie że ci się nie chce. Ja miałam tak przez pewien czas że czułam że go zmuszam do czegoś i o taki seks też mi się nie chciało zabiegać. Nie jestem psychologiem ale moze problem nie tkwi w braku seksu, a w twoim facecie, że nie rozumie ani nie stara się zrozumieć twoich potrzeb. Nie widzi problemu i nie chce go zauważyć, może sam czuje się ze sobą źle. Moze te 5 minut tak na niego działa i sam czuje że jest nie tak, ale udaje że wszystko jest w porządku, może ma jakieś problemy w pracy. Przydałby się jakiś specjalista. Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł, nie wiem czy masz szanse, na oddzielne łóżko, żebyś poszła spac na drugie łóżko i przez jakiś czas spała oddzielnie. Ja pamiętam to uczucie kiedy właśnie chciało mi się płakać jak on zasypiał koło mnie i nic. Jak płakałam i nie mogłam zasnąć przez to. Dopiero jak wychodziłam do łazienki albo siadałam sobie w kuchni na krześle to sie uspokajałam i dopiero wtedy mogłam zasnąć. Jest to o tyle dobre rozwiązanie że ty się uspokoisz a twój facet może wreszcie zauważyć że coś jest nie tak, skoro jego dziewczyna spi w oddzielnym łóżku. Mój mnie raz przyłapał w kuchni, byłam trochę zapłakana i robiłam sobie herbatę i chyba dopiero to mu otworzyło oczy ze coś jest nie tak. Ja się dalej boję, boję się że to powróci znowu, na razie jest dobrze, ale boję się że znowu będzie to samo. Nowy w miescie ma rację jest wiele takich plastikowych związków, ale najczęściej dowiadujemy się o tym dopiero jak się rozstają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×