Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

amerie9

LIPIEC=ropoczynamy starania D

Polecane posty

hejka :) ależ wczoraj miałam dzień wyjety z zyciorysu ;) w piatek trochę zabalowaliśmy z moim M i w sobotę musielismy to odchorować :o ale powiem wam że cieszę się bardzo bo w końcu było tak jak za starych dobrych czasów ;) mareznka super że dostałaś pracę, niby kryzys a jakoś szybko znalazłaś, widać dla chcącego nic trudnego ;) pamiętacie dziewczyny jak wam pisałam o znajomej z pracy która starała się ponad rok o brzdąca a wkońcu jak odpuściła sobie to zafasolkowała? jest na zwolnieniu od tygodnia, ma krwawienia i jest baaardzo nie dobrze z nią :( na prawdę ten świat jest popieprzonie skonstruowany 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj banmon troszke pozazdroscilam ci jak napisalas o tym balowaniu z M. ja juz nie pamietam kiedy gdzies wyszlismy sie pobawic...Jestem mlodziutka a czuje sie juz tak staro...Moze uda mi sie wyjsc gdzies w moje urodzinki bo juz nie dlugo sie zblizaja chyba ze moj K znowu wyjedzie...ma przyjechac teraz w srode ciekawe na ile:( A co do naszego tak dziwnie skonstruowanego swiata to powiem, ze juz sama tego nie rozumie:( Wczoraj mignelo mi takie haslo przed oczami "umrzec jest latwo ale zyc jeszcze trudniej" - i tak sobie myslalam potem o tym wszystkim ze rzeczywiscie tak jest...tylko dlaczego... O tragedie jakas to bardzo syzbko mozna sie postarac ale zeby zdazylo sie cos wspanialego, dobrego...to ciezko...chyba sie napelnilam jakims pesymizmem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenka ale o balowanie to było w naszym skromnym gronie i w domku, nie było tańców ale za to telewizor wyłączony winko, piwko i dłuuuga rozmowa, strasznie za czyms takim tęskniłam :) marzenka niedługo pesymizm ci minie i bedziesz znowu pełna optymizmu :) masz rację że o tragedię zawsze łatwiej niż o szczęście, rozwala się zawsze z większą łatwością niż buduje :o no i niestety najczęściej jest tak że żeby coś docenić to trzeba to coś stracić lub się baaardzo długo starać :o mój nastrój pewnie byłby też mocno pesymistyczny ale dzięki temu że mam zajęcie zwyczajnie nie starcza mi sił ani czasu na łapanie poważniejszych dołków, zobaczysz marzenka że jak pójdziesz do nowej pracy to trochę ci się poprawi, zaczną się nowe obowiązki, poznasz nowych ludzi i zanim się obejrzysz będziesz pomykać z małym fordem przed sobą ;) czego i nam wszystkim życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram si myslec optymistycznie ale nie zawsze mi to wychodzi...beznadziejne klotnie z moim K. ktore wychodza z nieporozumienia telefonicznego...Teraz go najbardziej potrzebuje na swiecie a on zwyczajnie chyba sie odwrocil odemnie. Nie wiem czy chcecie to czytac ale Agnes wyjechala i nie mam komu sie wyzalic... Przed wczoraj sie polocilam z K. przez telefon o glupote...zwykla zazdrosc troszeczke i wynikl z tego taki ambaras ze K przestal sie odzywac...pisalam do niego ze dostalam prace a on nic...dzwonie -nie odbiera...(kiedys powiedzial ze mam dzwonic do oporu bo czasem nie moze odebrac )wiec tak robilam...ale wylaczyl sobie telefon;(;(;( wiec wyslalam mu takiego przeslicznego mmska z przeprosinami...ale nie wiem czy to cos da... Ja chyba wszystko popsulam;( Mam ciezki charakter-jestem zbyt nerwowa...ale nie potrafie z tym sobie poradzic...teraz zaluje i winie siebie o wszystk;( Nie mam nawet sily sie uczyc;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...jak nosiam pdo serduszkiem malenstwo moje...mialam wiecej sil...teraz zostalam sama...i chyba ten na gorze z broda zaczyna powoli wszystko mi odebirac...moze poprostu nie zalsuzylam sobie na tyle szczescia...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenka każdy zasługuje na szczęście, mężczyźni po prostu różnie reagują w sytuacji straty dziecka, najczęście zaupełnie nie tak jak my bysmy tego od nich oczekiwały, dla nich ciąża jest abstrakcją dopiero narodziny dziecka coś zmieniają, trudno jest im sobie wyobrazić że nosimy coś pod serduszkiem a w szczególności ciężko jest im to ogarnąć kiedy jeszcze ten brzuszek nie jest tak widoczny, niby wiedzą że coś się dzieje ale nie podchodzą do tego tak jak my kobietki. Mój M zachowywał się okropnie tzn nie tak jak ja bym tego chciała ale on nie umiał inaczej i większośc facetów tak ma, oczywiście wyjątki się znajduję ale widać nasi mężczyźni do nich nie należą ;) wiem z własnego doświadczenia że załatwianie spraw na telefon to nie ejst dobry sposób, dobrze że wysłałaś mmsa ale teraz poczekaj spokojnie na jego ruch, jak wróci powiedz mu jak ty przeżywasz tą stratę i czego od niego oczekujesz ale też postaraj się go zrozumieć że on pewnych rzeczy nie ogarnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje dziewczyny za gratulacje:) Może jeszcze nie ten czas, bo nigdy nic nie wiadomo...Marzenka też miała maleństwo w sobie i co? I tak łatwo go stracić:( A u mnie wszystko się teraz poprzewracało z planami, bo nie sądziłam ze tak w miare szybko nam sie uda:) Ślub miał być na Wielkanoc a bedzie chyba na Boże Narodzenie:) W sumie też święta:) Ehh jakoś to bedzie. A tak w ogóle na razie nie czuje ze jestem w ciązy, tylko te skurcze co jakiś czas. Ale już mam wrazenie ze dużo rzadziej. Gdzieś przeczytałam ze są one bardzo niebezpieczne i mogą prowadzić do poronienia:( I ze lekarze przepisują nospę w takich przypadkach.Nie wiem sama, musze czekać az do 9 listopada to się dowiem. Niby prywatnie a tyle trzeba czekać. Z tego co wiem to bardzo dobry lekarz. Zawsze chodziłam do takiej kobietki, ale teraz mama mi poleciła tego i mam nadzieje ze ma racje:) A! Marzenka gratuluje pracy:) Bedzie dobrze. I jeśli mogę wyrazić jakiekolwiek zdanie na temat Twojego K. to uważam,że nie powinnaś go przepraszać.On ma obowiązek zapytać jak sie czujesz i zadzwonić do Ciebie! Ty nie jesteś tu winna! Trzymam kciuki ze bedzie dobrze. Banmon to nie zle pobalowaliście:) Ja się muszę wstrzymać teraz od picia weekendowego:) Bo czesto bywało dobre winko albo szampan albo drinki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci banmon ze K. jak bylam w szpitalu to mnie zaskoczyl bo tyle slow co on mi wtedy powiedzial(slow wsparcia) to nigdy w zyciu nie uslyszalam...jak mowil to ja ciagle tylko plakalam ze wzruszenia...az milo to wspominam...a jak wyjechal...to odczowam to tak jakby zapomnial o tym...o mnie...o wszystkim;( wiem ze ciezko pracuje,zarabia na nas i na nasza przyszlosc(chyba)...ale boli mnie to,ze zapomina ze pieniadze to nie wszystko...ja moge zyc a czuc jego obecnosc mimo ze go nie ma;( ale niestety chyba za duzo wymagam... W szpitalu jak jeszcze dobrze sie nie wybudzilam powiedzial "Kochanie masz mnie...mozesz na mnie liczyc...zobaczysz bedziemyjeszcze mieli 2 dzieciaczkow"....teraz nie czuje tego jego wsparcia... Tyle rozmow co przeprowadzilismy na ten temat a on nic nie zrozumial...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
STARAJĄCE SIĘ O DZIECKO NICK.................WIEK......CYKL STARAŃ.........TERMIN malagosia............29............1.................... ok.29.09 Magda8080..........29............3....................o k 02.10 Olka.P................28............5................... ..ok.02.11 Marta82.............26............5..................... ....02 .11 banmon...............26...........5..................... . ...04.11 agnes19.............19...........dużo!!! ...............ok.11.11 HopeU................27.........przerwa...............o k .13.11 stokrotka987.......30...........6 /przerwa/ ........ok .17.11 CIĘŻARNE nick................cykl.....tydz.ciąży....termin porodu.....płeć....imię xkalanderka22.................14...........24 .04.2010.........?..........? -=Goga=-.............2..........9............28.05.2010. .........?. .......? Dagus83.........................8............26.05.2010. .........? ........? Natalya123.......2.............7............07.05.2010.. .........?........? SmileEveryday....4...........?.............?.........................?........? Zaryzykowałam wpisaniem się do dolnej tabelki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smile nie mysl o moim przypadku - kazdy przypadek jest inny...U mnie duzo zawinil lekarz prowadzacy ciaze-bo ja moglam donosic malenstwo ale lekarz niestety nie prawidlowe badania robil i zaniedbal mnie...Jak masz dobrego lekarza to tyle dobrze...a skurcze to normalka bo macica ci sie rozszerza,chyba ze masz je bardzo czesto i te bole narastaja to wtedy jest niebezpieczenistwo a jak masz je od czasu do czasu i nie az tak straszne to tylko pozytywnie swiadczy:) bedzie dobrze zobaczysz....:) nie mysl o tym zlym:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenka ale to właśnie cały facet jak jest daleko to mysli że po sprawie poza tym on pewnie się juz pogodził i próbuje zyć dalej normalnie a my kobiety potrzebujemy więcej czasu na żal, nie oczekuj od niego za dużo, on na pewno cię kocha i mu na tobie zależy przecież niedługo ci się oświadczy, każdy stratę przezywa na swój sposób i widać taką on ma metodę. A jakie badania mógł ci lekarz zrobić? trochę mnie to zaniepokoiło.... smile co tam ślub jak maleństwo w drodze ;) fajnie że ci się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Banmon jak ja trafilam do szpitala to oni nie wiedzieli gdzie maja rece wlozyc od czego zaczac...moja krta ciazowa byla pusta...tylko byla moja waga wpisana i cisnienie tylko to...na dodatek on twierdzil ze mojemu malenstwu bije serduszko (stwierdzil to po badaniu reczym) wiec niczym sie nie martwilam i jak w 12 tyg trafilam na USG okazalo sie ze serce nie bije. w spzitalu jak to opowiadalam lekarz powiedzial ze jak moj lekarz mnie badal recznie w 7 tyg to nie mogl czc bicia serca bo nawet na USG ciezko jestw tym tyg wykryc bicie a on niby je wykryl recznie....Jak zrobil mi badanie krwi to nawet mu sie nie chcialo sprawdzic grupy krwi wszystko to w spiztalu musieli robic...no i mocz jak zrobil to tam juz wyniklo ze jest cos nie tak ale on oczywiscie stwierdzil ze to sie moze zminic jak wysikam bakterei...poprostu czarna magia....a w spiztalu powiedzieli mi ze zaraz po wynikach moczu mogl mnie skierowac do spiztala bo byly bardzo zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bede teraz osadzac go....ale powiadziano mi ze lekarz duzo zawinil...ale wole myslec ze poprstu tak musialo byc...przestal sie rowijac i lepiej tak jak mialoby sie stac cos bardziej gorszego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenka do zaręczyn na pewno dojdzie :) do końca roku na pewno będziesz szczęśliwą posiadaczką nowej biżuterii na palcu ;) :P ja też sobie tłumaczę że lepiej że skoro zarodek obumarł tzn że musiały byc jakieś poważne wady, natura wie co robi chociaż może nam się to nie podobać, a co do lekarza to mam nadzieję, że wybrałaś już sobie jakiegoś poważniejszego..... a jaką pracę sobie znalazłaś? jeśli to nie tajemnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze wybralam innego...bede chodzic do lekarza ktory opiekowal sie mna w szpitalu. A praca hmm nie jest to praca moich marzen ale w tej dobie kryzysu musze lapac sie tego czego sie da...dostalam w sklepie w "zabce"-babeczka zaproponowala mi korzystne warunki wiec jak narazie bede pracowala...wynagrodzenie moze byc godziny pracy ok wiec od jutra juz ide do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sobie poukladam wszystko w szkole w pracy i z lekarzem to musze zabrac sie za siebie i doprowadzic sie do urzytecznosci jakis fryzjer i wogole bo nie potrafie na siebie patrzec w lustrze...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dwie znajome pracują w żabce :) w miarę sobie chwalą, najważniejsza jest przede wszystkim atmosfera w pracy, bo jak się trafi na jakieś francowate babsztyle to nawet jakby praca marzeń była to długo się nie wytrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile ci jeszcze studiowania zostało? ostatni rok to już jest? nawet radziłabym ci się teraz wybrać na jakieś upiększanie ;) od razu psychicznie się lepiej poczujesz a przecież potrzeba ci teraz tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dopiero na piewrszym roku jestem...niestety... No upiekszenie by sie przydalo:) bo jak ogladam sobie zdjecia z przed roku to normalnie sie zalamuje jak teraz wygladam... Wszystko mnie denerwuje...nawet to ze w spodnie nie moge sie dopiac...ze wlosy nie te...i w ogole ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tym bardziej powinnaś się wybrać do jakiegoś fryzjera, kosmetyczki albo pazurki zrobić ;) niby takie nic a humor się poprawia od razu, może nie na długo ale dobre i to ;) czas studiowania szybko zleci a poza tym to jest bardzo fajna przygoda życiowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pojde teraz jakos na dniach...bo 4 listopada mam urodzinki to sobie zrobie przyjemnosc na ta okazje.... Wczoraj mi mama nawet powiedziala ze mizernie wygladam...zebym zrobila cos dla siebie to od razu usmiech sie ojawi na twarzy...a tak lepiej wygladam ponoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie koniecznie musisz się pofatygowac na jakieś upiększanie :) w końcu na własnych urodzinach masz być gwiazdą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci ze nawet ta okazja mnie specjalnie nie cieszy...kiedys bylo inaczej bo mam duzo rodzine i jak wszyscy sie zeszli to bylo wesolo i sympatycznie a teraz rodzina sie pomniejszyla o kilka osob...tata odszedl do gory...siostra wyjechala do Anglii i nie ma tak jak dawniej...ale najwazniejsze ze mam mame ktora co by sie nie dzialo zawsze jest przy mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haaha...no jakos mam taki dzien...ogladam zdjecia sobie i sie tak romantycznie mi zrobilo...szkoda ze jestem sama w tym momencie ale dobrze ze sa zdjecia i fimiki to moge powspominac sobie...nawet wyslalam to zdjecie K mms-em:) ale jeszcze ma wyl telefon,zobaczy jak wlaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz mamę i swojego faceta który nawet jesli czasami zachowuje się niezrozumiale to na pewno zrobiłby dla ciebie wszystko i zależy mu na tobie :) i nawet jeśli to nie będą takie urodziny jak sobie wyobrażałaś to trzeba myśleć optymistycznie o przyszłości i starać się nie żyć przeszłością, wiem że łatwo się mówi ale to jest najlepsze rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogole ten nasz topik cos zanika...zobacz ile my juz piszemy a tu nikt sie nie pojawia....nikt nie chce do nas dolaczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×