Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Carrie Bradshaw z papierosem

moj chlopak sie zamyka w sobie, odsuwa. kto rozumie meska psychike?

Polecane posty

Gość Carrie Bradshaw z papierosem

nie wiem co mam myslec i strasznie mi zle. bardzo kocham mojego chlopaka jestesmy ze soba juz ponad poltotra roku. roznie bywalo ale zawsze bylam pewna ze go kocham i ze innego nie chce. on ma bardzo trudny charakter (trudny dla mnie, bo jestem otwarta, rozgadana, okazuje uczucia, potrzebuje milych slow, ciepla, czulosci) on jest totalnym introwertykiem, nie lubi mowic o uczuciach, nie lubi jak ciagle go pytam czy mnie kocha (mialam ne pytac ale on mial mowic, niestety tego tez nie lubi, jak cos takiego slysze to sie boje ze po prostu juz mnie nie kocha). na swoj sposob sie przede mna czasami otwieral, ale nigdy gdy bywalo gorzej. jest do tego zazdrosny. czesto zakladal ze znajde kogos innego, nie wierzyl ze go kocham, wsciekal sie jak wychodzilam gdzies sama (czasem zachowywal sie normalnie mowil ze przeciez mi nie zabrania, chce tylko wiedziec gdzie chodze, ale potem wypominal niby w zartach, ze moze sobie pojde na impreze). problem polega na tym, ze od jakiegos czasu czesciej sie ode mnie odsuwa. np nie odbiera tel, albo mowi ze nie ma ochoty rozmawiac (kiedy cos zrobie nie tak, poklocimy sie to jestem w stanie jakos to zrozumiec, ze jest zly i czekam az mu przejdzie, ale zdarza sie tak ze mowi ze to nie przeze mnie, ze nie ma zadnych problemow, po prostu nie ma ochoty rozmawiac ani sie spotykac, dodam ze jest wtedy strasznie nieprzyjemny i uwaza ze ja mam jakies pretensje nienormalne). nie wiem co mam wtedy robic strasznie sie boje ze mnie juz nie kocha i albo ze mnie zostawi z jakiegos powodu o ktorym ja nawet sie nie dowiem. boje sie go olac biorac pod uwage jego historie w niewierzeniem ze go kocham (no bo jak teraz znikne to pomysli ze mial racje i nie oleje caly nasz zwiazek) boje sie tez mu truc bo uzna ze ma dosyc takiej histeryczki. raz sie juz rozstalismy przez moje ciagle pretensje, ale potem wrocil bo stwierdzil ze mnie kocha i chce zebysmy jeszcze raz sprobowali. zazwyczaj jak ma te swoje akcje "chce byc sam nie mam nic do powiedzenia" to ja do niego pisze, dzwonie bo nie moge wytrzymac, martwie sie, denerwuje. zawsze w koncu odbiera, spotykamy sie i okazuje sie ze on uwaza ze jest wszystko ok i po mnie spodziewa sie luzu usmiechu i w ogole radosci na calego. ja potrzebuje takie sytuacje predzej czy pozniej wyjasniac a on nie chce prawie nigdy tlumaczyc albo rozmawiac ze mna (mozemy o tym teraz nie rozmawiac? tylko "teraz" jest zawsze!) mam wrazenie ze albo ja mam problem z glowa albo on. z tego co napisalam to wyglada jakbym ja byla hiseryczka a chlopak czasem byl zajety a ja nie chce mu dac spokoju. ALE on czasem potrafi byc okropny, np mialam dosc powazna sytuacje (dosc niebezpieczna i bardzo stresujaca, nie bede sie w szczegoly zaglebiac) a on mial wtedy ten swoj humor. laskawie ze mna porozmawial ale spotkac sie nie chcial nawet na troche (a mieszkamy bardzo blisko) bo nie ma ochoty. nie wiem czy jakbym do szpitala trafila to by sie pofatygowal jakby akurat nie mial ochoty ;/ obserwatorzy takich sytuacji uwazaja ze on mnie zle traktuje, ze jak ja moge kochac, ale ze to sa glownie dziewczyny to sobie roje, ze moze po prostu nie rozumieja sytuacji, moze facet powinien mi to wszystko wytlumaczyc (albo psychiatra;/) pytalam sie go nie raz czy on chce mnie do siebie zniechecic? uwaza ze nie i nie wie o co chodzi. mowie mu ze jak chce byc sam, jak mu nie zalezy to niech to powie i zakonczy to wszystko, bo takimi gierkami tego nie osiagnie. on uwaza ze jestesmy razem i nie chce niczego konczyc. mam czasem wrazenie ze ja daje i daje i daje z siebie wszystko, a kazdy jego przykry tekst, kazda jego ignorancje, obojetnosc, chamstwo jakos sobie tlumacze, szukam winy w sobie. oczywiscie jak jest dobrze to jest super, widze ze mu zalezy (nie raz mi to okazywal, w rozny sposob) dlatego zawsze mam nadzieje ze moj kochany chlopak nie jest zdolny zeby mne tak traktowac ze jest jakies wytlumaczenie wszystkiego i ze bedzie dobrze. jesli chodzi o moja wine, to mysle ze przez caly zwiazek ciagle troche sie balam, ciagle mi bylo malo nawet jak sie staram szukalam dziury w calym (dawno temu juz mnie raz zostawil i balam se ze to sie powtorzy). najsmieszniejsze jest to ze z perspektywy czasu np czytam stare jego jakies wiadomosci i widze czarno na bialym ze mnie tak kochal a wiem ze wtedy tego nie wiedzialam. moze go do siebie zniechecilam albo zniechecam tym ze ciagle mi malo? ale latwiej by bylo to rozwiazac jakby byla komunikacja miedzy nami, a nasza komunikacja wyglada tak ze ja siedze przy komputerze teraz i sie na kafeterii wyzalam, albo placze kolezankom. lzej mi troche jak to pisze :/ chcialabym umiec sie na niego wsciec i olac to az do momentu kiedy normalnie ze mna porozmawia i naprawde nie truc mu, zeby zatesknil, ale nie umiem... jak nie wiem na czym stoje to natychmiast chce poruszyc niebo i ziemie zeby wszystko wyjasnic i naprawic... tak strasznie sie czuje samotna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
no jest troche chaotyczny ten opis bo mam w glowie burdel ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszę Ci tak, mój związek wyglądał praktycznie tak samo. Wczoraj napisał mi długiego maila w którym stwierdził, że mimo, że mnie kocha musi zakończyć tą relację, dla dobra swojego i mojego, gdyż nie możemy się dogadać i to się nigdy nie zmieni, jakbyśmy się nie starali. Przykro mi, ale wszystko wskazuje na to, że w Waszym przypadku skończy się tak samo. Rozmowa między dwojgiem ludzi to podstawa, jeżeli na bazie różnych przykrych wydarzeń powstaje mur, to z czasem przeradza sie on w przeszkodę nie do pokonania. Po prostu będziesz już tak sfrustrowana, że odechce Ci się w pewnym momencie dokładania starań, żeby ten związek przetrwał. Jeśli jest tak jak opisałaś, to po prostu do siebie nie pasujecie, przykre ale prawdziwe. A tak jak zaznaczyłam na początku, wiem co mówię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
posprzata sie sam jak moj chlopak skonczy swoje humory, przestanie sie na mnie odgrywac nie wiem za co i normalnie ze mna porozmawia. jak rozumiesz psychike faceta, to powiedz mi czemu koles jest z dziewczyna, mowi ze ja kocha, jesli jego zachowanie swiadczy o tym ze ma ja w dupie??????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo tak to działa to metoda na olewke kobiety takich lubią jak będzie przeciwienstwem to ci sie znudzi a tobie to nie przeszkadza bo gdyby tak było to dawno bys go olała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
ja caly czas wierze ze jak sie kocha to sie nie odpuszcza, to sie nie zostawa, tylko sie stara ciagle jakos to rozwiazac. co ciekawe, mysle ze faceci szybciej sie poddaja. a niby tacy silni sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
co ciekawe jak jest dobrze i zdarza sie ze rozmawiamy to mowi mi ze wedlug niego miedzy nami jest dobrze, i ze czasami moze sie nie dogadujemy, ale rzadko... hmm jesli facet mi powiedzial ze po co my sie w ogole klocimy ze to co jest miedzy nami jest takie zajebiste ze ludzie nam tego powinni zazdroscic, to chyba jest o co walczyc? ja jestem w stanie zniesc duzo i duzo wybaczyc. jesli ktos kocha naprawde to przetrwa bardzo wiele, niestety z moich doswiadczen wynika ze zazwyczaj dotyczy to kobiet, faceci szukaja tylko tego zeby im bylo wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dzisiejszych czasach większość facetów jest słabsza psychicznie niż kobiety. Weź pod uwagę również, że to co nam, przedstawicielkom płci pięknej wydaje się oczywiste i czym obdarzyła nas natura (empatia, łatwiejsze werbalizowanie własnych uczuć), dla większości facetów, już takie łatwe nie jest. Mężczyzna ma być silny, nie powinien płakać, ani pokazywać uczuć, co jest oznaką słabości. Wydawać się może, że to takie wytarte schematy, ale one naprawdę nadal funkcjonują. Trudny facet jest ciekawy, intryguje. Ale w koncu przychdzi taka chwila, że szlag Cię trafia, kiedy on milczy i właśnie wpadasz w małą histerię. Znam to doskonale z autopsji. A jak to się konczy też napisałam. Po prostu nie możesz go zmusić, ani oczekiwać od niego, że się zmieni i stanie się nagle otwartym, ciepłym facetem, skoro z natury taki nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"facet zawsze to wie i przewaznie to osiaga" chcesz powiedzieć, że wszystkie dziewczyny/ kobiety to takie biedne naiwne są, a faceci to tylko na takie czekają, po czym się nimi nudzą, bo skoro same zabiegają o związek, to nie ma o co walczyć, a później po prostu odchodzą?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
ja chce z nim byc i byc szczesliwa. a faceci czego chca wedlug ciebie? czego np ty chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelazo stal i pył
nie lubi jak ciagle go pytam czy mnie kocha (mialam ne pytac ale on mial mowic, niestety tego tez nie lubi z tych i wielu innych słów można wysnuć wniosek, że jesteś męcząca, nachalna i zaborcza, a im bardziej on jest skryty, wycofuje się, stroi te swoje fochy, ty tym bardziej dociskasz go do ściany ja jestem w stanie zniesc duzo i duzo wybaczyc. jesli ktos kocha naprawde to przetrwa bardzo wiele, niestety z moich doswiadczen wynika ze zazwyczaj dotyczy to kobiet, faceci szukaja tylko tego zeby im bylo wygodnie po 1 twoje doświadczenia są skromniutkie i raczej mówisz o obserwacjach, których ocena zazwyczaj jest zawodna po 2 wydaje Ci się, że jedynie mężczyźni tak się zachowują i jesteś w grubym błędzie, to nie jest kwestia płci tylko charakteru, osobowości danego człowieka po 3 wszędzie obowiązuje rachunek zysków i strat jeśli tak bardzo kochasz i twoje zabiegi, starania o miłość przerastają, korzyści (w sensie emocjonalnym) to masz wrażenie pustki i bezsensu więc po jaką cholerę..? przeczytaj sobie to co napisałaś w pierwszym poście to jest chaotyczne i pełne sprzeczności pewnie oboje nie potraficie nawiązać zdrowej relacji z partnerem nie rozumiecie się wzajemnie tobie zależy za bardzo jemu od czasu do czasu wzajemnie sobie nie ufacie mam wrażenie, że jesteście ze sobą przez przypadek i na siłę piszesz, że jak się dogadacie to samo ci się w głowie ułoży I TU SIĘ MYLISZ nigdy się nie dogadacie i nigdy nie będziesz wiedziała co powinnaś zrobić JEŚLI SAMA NIE POSPRZĄTASZ TEGO BURDELU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi mi o to ze facet wie jaką kobiete szuka i jak taką znajdzie to z nią jest a wy robicie inaczej np tak jak autorka napewno na początku jej faceta zachowanie sie podobało i była zadowolona ale nagle sie jej odmieniło bo stwierdziła ze jednak chce faceta bardziej uczuciowego a nie tzw twardego macho większosc waszych problemów z facetami to wasza wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelazo stal i pył
Lil zastanów się i dziewczyny też przecież to są uogólnienia nic nie warte znam równie wiele kobiet jak i mężczyzn którzy wiedzą czego chcą i nie wiedzą co mają ze sobą począć i dotyczy to różnych sfer życia ja dość dobrze wiem czego oczekuję od kobiet i w jakiej sytuacji ale są takie dziedziny życia, że trudno mi się nadal zdecydować ludzie podlegają identycznym mechanizmom psychicznym ale nie w takim samym stopniu i skutki ich działania przejawiają się w różny sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lil Ghetto Boy, ale to może być i kwestia tego, że na początku może się wydawać (bo każdy i facet i kobieta zazwyczaj chcą sie pokazać z jak najlepszej strony, prawda?), że ten człowiek z którym się wiążesz jest inny. Im dalej w las, tym więcej drzew. Nagle się okazuje przy różnych sytuacjach, że ta osoba zachowuje się inaczej niż myśleliśmy i pewne rzeczy ciężko czasami zaakceptować. A w międzyczasie załóżmy, że dziewczyna się już zdążyła zaangażować. No i później są takie różne męki, bo do siebie nie pasują i co by tu zrobić, żeby jednak było dobrze. A niezdecydowanie to nie tylko kobieca przypadłość, chociaż często można się z tym spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelazo stal i pył
no to od razu trzeba było napisać że masz na myśli siebie każdemu się wydaje, że reszta jest taka jak on/ona albo podobna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelazo stal i pył
to albo się nie angażować albo nie liczyć się z tym swoim zaangażowaniem zerwać i będzie spokój jeśli sobie nawzajem nie odpowiadamy to ile jest warte to zaangażowanie to jakbyś pieniądze za okno wyrzuciła zawziąć się i odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy nie udaje bo tro jest oszukiwanie samego siebie i innych podstawa to bycie sobą a nie udawanie kogos co jest zalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze facet autorki jest od początku taki sam jak obecnie i jej sie to juz znudziło a on sie nie zmieni więc niech cierpi sama se go wybrała to teraz ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
szczerze to nic mi sie nie odmienilo, bo tego typu problemy (ja otwarta, on zamkniety) pojawiaja sie od poczatku. i na pewno nie jestesmy ze soba przez przypadek, znamy sie od dawna, zycie roznie sie ukladalo, a jednak zawsze jakos chcielismy ze soba byc, jakos do siebe wracalismy. jesli mowienie komus ze sie go kocha uznajemy za bycie zaborczym i nachalnym to moze taka jestem. ciekawe tez to, ze wychodzi na to ze ja mam jedyna wady i wszystko jest moja wina. to znaczy ze facet jakikolwiek jest i cokolwiek robi jest idealny a kobiety ponosza wine za cale zlo? nie chce sluchac ze robie wszystko zle, chce uslyszec od bardziej doswiadczonych osob, co moge zrobic zeby bylo lepiej, jakies rady, bo nie jest az tak zle zeby nie moglo byc lepiej. chce wiedziec czy jak facet kocha dziewczyne i naprawde mu zalezy to zdarza sie ze mimo to czasem nie ma ochoty rozmawiac i sie spotykac (ja np jak kocham i jak nie jestem o nic wkurwiona to zawsze chce sie zobaczyc) bo panikuje dlatego ze dla mnie to sa sygnaly niepokajace. a moze po prostu faceci tak maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Was is das
kobieta zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żelazo stal i pył- oczywiście nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Rozumowanie słuszne i jedyne właściwe w takiej sytuacji. Pewnie masz jakieś własne doświadczenia i wiesz że czasami serce przed rozum wybiega i wtedy trudno o takie chłodne kalkulacje. Ja to ostatnio przeszłam i co z tego, że wiem, że tak się musiało stać i tak swoje odcierpieć muszę i tyle, przyjemne to nie jest. Autorko, tutaj Ci nikt nie powie co siedzi w głowie Twojego chłopaka. Ludzie są różni. A po Tobie widać, że za bardzo Ci zależy, to się później odbija niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
myslalam ze kochac to za bardzo nie mozna;) a tak szczerze to gowniara nie jestem, ale jednak chyba jestem naiwna i glupiutka. a moze za duzo o tym wszystkim mysle i analizuje i doszukuje sie problemow tam gdzie nie ma? tylko ze mam taki charakter, ze jak cos sie martwi, czegos sie boje, to nie moge tego z glowy wyrzucic. zalezy mi zwlaszcza ze ja naprawde widze swoje wady i przeraza mnie mysl ze kochajac go tak bardzo moglabym ze swojej winy cos spierdolic. oczywiscie zazdroszcze dobranym szczesliwym parom i nie raz mi przykro jak widze ze moj chlopak jest lata swietlne ode mnie oddalony. ale nie zazdroszcze cudzych chlopakow od razu zaznaczam tylko umiejetnosci dogadania sie... osobom ktore mi mowia rzuc, nic z tego nie bedzie mowie ze to nie wyglada tak ciagle! moze byc dobrze klka miesiecy i wychodzi taka sytuacja. chyba zaden zwiazek nie jest idealny? chcialabym po prostu wiedziec jak najlepiej sie wtedy zachowac, albo uslyszec od osob ktore mialy podobna sytuacje czy cos mi radza. oczwiscie nie chcialam przeczytac czegos takiego jak od - to tylko ja_22 ale najwyrazniej musze wszystkie ewentualnosci wziac pod uwage. siedze tu i pisze bo mi troche lzej, chyba lepiej zebym to z siebie wyrzucila tutaj niz swoja "zaborczoscia" meczyla swojego chlopaka albo zwariowala :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz, napisałam szczerze od siebie, jak to czasami wygląda. Piszesz, że raz na parę m-cy się zdarza taka sytuacja, z pierszego postu wywnioskowałam co innego. Jesteś młoda, troszkę naiwna, zakochana, wrażliwa i bardzo Ci zależy. Dla mnie skończyło się źle, nie umiałam wyluzować i chociaż pracowałam nad sobą różnie bywało z moim dystansem do związku. Wszystko można, pod warunkiem, że druga strona też dokłada starań. To już znikam, żeby nie było, że jestem sprawczynią Twojego złego humoru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carrie Bradshaw z papierosem
hehe nie no co Ty, nie mam zadnych pretensji do Ciebie!:) po prostu to przykre, ale moze takich sytuacji nie da sie uniknac w zyciu, zeby zmadrzec:( dziekuje wszstkim za odpowiedzi, za cierpliwosc w czytaniu mojego elaboratu na poczatku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelazo stal i pył
to tylko zgadza się mam sporo doświadczeń i stwierdzam, że zaangażowanie oparte na upartym trwaniu w niewygodnym i męczącym związku prowadzi zawsze w jednym kierunku do zmęczenia, znużenia, rozczarowania i nawet wrogości carrie jak większość skarżących się na swój los nie oczekujesz rady tylko zapewnienia, że postępujesz słusznie i że będzie dobrze napisałem, że jesteście ze sobą z przypadku miałem na myśli przypadek w sensie emocjonalnym czyli, że po prostu nie pasujecie do siebie bo gdybyście pasowali, nie czułabyś się tak, jak się czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×