zauroczył mnie jego kolega..

poznalam niedawno kolege z pracy mojego faceta... zauroczyl mnie ... zabawny ,mily... zalotny...i wysportowany ...dojrzaly.. eh jak on na mnie patrzyl... jego zona kipiala z zazdrosci...mimo ,iz z mojej strony nie miala powodu... mysle o nim...a nie chce

bywa..ale to tylko zauroczenie

pewnie obudzil w tobie co nieco... :P zaloze sie ,ze chetnie spedzilabys z nim noc ! :P

owszem pociaga mnie fizycznie.. ale nie zdradzilabym swojego faceta z samym Bradem Pittem nawet

brawa dla koleżanki. Szkoda, że kobiet z takimi żelaznymi zasadami jest tak mało...tylko pozazdrościć takiej żony :) Badź silna, zauroczenie minie! na wszelki wypadek nie szukaj z nim kontaktu i raczej staraj się go też unikać.

tak to zauroczenie minie ci tez tak mialam ale tylko ON moj jedyny sie liczy:P ciekawe czy ja dla niego tez...buuu

>owszem pociaga mnie fizycznie.. ale nie zdradzilabym swojego >faceta z samym Bradem Pittem nawet nie mów hop, póki nie przeskoczysz :D:D:D ja mysle jednak ze wygra primitywny instynkt i cheć poczucia ogromnego bolca :D

pociaga mnie w nim to ,ze jest bardziej atrakcyjny fizycznie od mojego faceta... moj f dopiero zaczyna starania o fajne cialko :) ... za to moj mezczyzna przewyzsza tamtego ambicjami i nieco intelektem. ale ,ze jestem mloda kobieta (jest dosc spora roznica wieku miedzy mna ,moim facete i jego kolega) nie moge przejsc obojetnie obok takiego faceta :(((

"jego zona kipiala z zazdrosci..." tak, i co Ci jeszcze wyobraźnia podpowiada???? :P

to nie wyobraznia :P poprostu widzialam jej wzrok. niby byla mila, ale spojrzenia mowily same za siebie. nawet moj facet to zauwazyl wiec... wiec to raczej nie halucynacja zbiorowa :P

faceci zasuwaja w robocie, potem ida cwiczyc, dbac o siebie a znudzone zonki na utrzymaniu siedza w domu i slinia sie do innych i wyplakuja na kafe :D

ale tego, ze ty sie na jego kumpla slinisz juz nie zauwazyl? :D

ja nie siedze w domku :P studiuje i pracuje :P i wcale nie slinie sie do jego kumpla...zauroczyl mnie ...ale nic poza tym. zreszta moj facet wie ,ze uwazam ,iz jego kolega dobrze zrobil ,ze zadbal o siebie...,ze jest atrakcyjny

Jestem pewien, że na następnej imprezie 2 setki pomogą pokonać te okrutne bariery moralne :P

a ja sadze ,ze kaliban sie myli :P znam siebie...wiem ,ze i on ma zasady . ale popatrzec na siebie mozemy :D

bez oporow :D ale czy pocalunek to zdrada? :D

to musisz znalezc takiego bez zasad albo z zasadami, ktore tylko nagina

smak rozkoszy na jego dłoni... => "wiem ,ze i on ma zasady" chemik? :o No już dobrze, dobrze w ramach dnia dobroci dla hipokrytów: drobne tarcia w związku i 2 setki :P

jak moge szukac innego , skoro zauroczyl mnie akurat ten jeden facet??? sugerejecie ,ze gdybym go pocalowala to byloby ok??? wyrzuty by mnie zabily, wyspiewalabym wszystko swojemu facetowi... mi by moze wybaczyl, ale na pewno mniej by mi ufal... i slusznie zreszta

tak bywa... ludzie to zwierzaki ... jestes mloda. podobasz sie samcom.. pewnie on okazuje ci aprobate (zone przy tym szlak trafia ,bo pewnie nie jest juz az tak atrakcyjna). a jak ty zachowujesz sie wobec niego ?:P

coz... usmiecham sie (moze nieco zalotnie, ale tylko gdy nikt nie widzi...) on czesto szukal chocby minimalnego kontaktu ze mna, co mnie bardzo krepowalo...niby przypadkowe musniecie przy podawaniu czegos, otarcie przy omijaniu...czesto pojawial sie tam ,gdzie ja..... ja wobec niego jest mila ...moze nieco zalotna...ale jego zachowania bardzo mnie pesza

Cóż za adekwatny pseudonim :P

pustak? ciekawie na jakiej podstawie to wnioskujesz? bo mam odwage przyznac sie do tego ,ze pociaga mnie inny facet? jasne ,lepiej zgrywac obludnie swietoszke... jesli przyklaskujecie takim zachowaniom to wspolczuje

o matko ale z was hieny, żmije jadowite :D autorko, dobrze ktoś napisał, nie szukaj z nim kontaktu, unikaj go. Dopóki to jest tylko fascynacja czysto fizyczna to jeszcze spoko, ale jak go bliżej poznasz i zaangażujesz emocje to Ci sie związek może rozwalić. I gratuluję konsekwencji :)

jakie flirtowanie? to nie tak... nie flirtowalam.. ale takie sytuacje same wychodza z siebie...to niby przypadkowe dotkniecia., spojrzenia :( na szczescie nie mamy wiele okazji do spotkan.... dzieli nas kupa km:)

smak rozkoszy na jego dłoni... coz... usmiecham sie (moze nieco zalotnie, ale tylko gdy nikt nie widzi...) on czesto szukal chocby minimalnego kontaktu ze mna, co mnie bardzo krepowalo...niby przypadkowe musniecie przy podawaniu czegos, otarcie przy omijaniu...czesto pojawial sie tam ,gdzie ja..... ja wobec niego jest mila ...moze nieco zalotna...ale jego zachowania bardzo mnie pesza No przecież przeczytaj co napisałaś... masz ewidentnie coś z deklem :D kokietujesz go a kiedy on odpowiada to się peszysz... no masz coś z makówką jak nic :D

ciekawy czy Ty nie masz partnera i czy jestes taki obojetny/a na innych? :P

Poza tym igrasz z ogniem... kiedyś zbyt dobitnie potraktuje Twoje "niby zalotne niby nie" zachowanie i już nie będzie ważne czy Ty tam czegoś chcesz czy nie

nie kokietuje! zalotny usmiech..taki ,jakim usmiecha sie kazda laska ktorej podoba sie jakis facet! i ty czytaj uwaznie... zreszta tego typu gierki wyszly z jego inicjatywy! nie kokietuje go, nie chce go uwiesc..ale na usmiech odpowiadam usmiechem :P

dżisus kurwa ja pierdolę partnerkę mam, ale nie patrzę na nią tylko przez pryzmat ciała i nawet jak spodoba mi się inna, nie mam najmniejszej ochoty prowokować bliższych kontaktów. Pod tym się mogę i ja podpisać :) tyle tylko że jestem kobietą i mam faceta - cała reszta pasuje ;)