Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość * nietykalna *

KTO POWINIEN USTĄPIĆ? POMÓŻCIE PROSZĘ

Polecane posty

Gość * nietykalna *

Od ośmiu miesięcy jestem w związku, z którym wiązałam duże nadzieje. Układa nam się dobrze, jednak gdy zdarzy się kłótnia... poradźcie proszę, co powinnam robić: Kiedy jestem bardzo zdenerwowana, najlepiej jest po prostu dać mi parę chwil na ochłonięcie. Wtedy-w stanie silnego wzburzenia-pojawia się u mnie skrajna niechęć kontaktu i nie chcę boć przytulana, całowana ani w ogóle dotykana w jakikolwiek sposób, po prostu nie chcę kontaktu fizycznego i potrzebuję paru chwil by się uspokoić i móc porozmawiać na spokojnie, gdyż wtedy zazwyczaj rozwiązywanie kłótni czy nieporozumień wychodzi mi dobrze. Mój partner jednak-mimo iż traktuje mnie dobrze i dba o mnie-nie umie/nie chce tego uszanować i po kilkadziesiąt razy usiłuje mnie przytulić, nawet na siłę, mimo iż ja sobie tego nie życzę. Mówię spokojnie "nie dotykaj mnie, chcę być sama" to nie działa i on nadal próbuje. Wypraszam go z domu (nie mieszkamy razem) to też nie wychodzi. Wczoraj pokłóciliśmy się, zdenerwowana byłam więc powiedziałam "na dziś mam dość, zostaw mnie proszę samą i idź już". Musiałam powtórzyć to około 20 razy zanim naprawdę wyszedł. dlaczego tak się dzieje? Jak z nim rozmawiać, by to się zmieniło? Wiem, że on nie chce mnie specjalnie ranić, ale ja coś takiego odbieram jako brak szacunku do mnie i mojego domu, skoro ktoś nie respektuje mojego życzenia aby zostawił mnie samą i sobie poszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jesteś skazana
za mało danych, dokładniej to opisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmoto ale nie tylko
A co byś zrobiła, gdybyście już razem mieszkali? Też go wyprosisz? Problem jest z Twojej strony i na Tobie spoczywa ciężar wypracowania rozwiązania. Może np. tak: powiedz, że musisz na chwilę wyjść ochłonąć, ale ZARAZ WRÓCISZ i wtedy porozmawiacie. Wtedy Ty masz kontrolę nad sytuacją, a on nie będzie się czuł "wyrzucany".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * nietykalna *
Ale czy skoro ja bardzo nie chcę kontaktu fizycznego a on chce, to czy mam się zmuszać bo on mnie chce przytulić?! A jak będziemy mieszkali razem to oczywiście ja bym wyszła, ale jeśli ta sytuacja wydarzyła się u mnie w domu i chciałam po prostu pobyć sama bo sprawił mi przykrość i było mi bardzo smutno, to czy nie miałam prawa go wyprosić a on nie powinien tego uszanować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * nietykalna *
I raczej ciężko żebym powiedziała, że muszę wyjść ochłonąć i jak wrócę to porozmawiamy. Czy mam np na godzinę iść wypłakać się do toalety albo do kuchni a on ma siedzieć w moim pokoju? Z całym szacunkiem, ale czy na prawdę problem jest z mojej strony? Skoro jeszcze nie mieszkamy razem chyba warto by on nauczył się mnie nie dotykać wtedy gdy tego nie chcę, a nie będzie wypraszany... Oczywiście z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i za chęć pomocy, forumowicze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmoto ale nie tylko
No to rób, jak lubisz, ale licz się z tym, że "idź sobie" nigdy i przez nikogo dobrze odebrane nie będzie. A godzina na ochłonięcie to dość dużo, może warto nad tym popracować. Przeciętnej osobie do wyjścia ze stanu niepanowania nad sobą jakieś 5 minut wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm - jesteś jaka jesteś
ale nie oczekuj że chłopak ma natychmiast zrozumieć twoje dziwactwa. Może za jakieś 20 lat przyzwyczai się do tego rodzaju fochów :) Swoją drogą skoro chcesz być z kimś w związku, to postaraj się panować nad swoimi emocjami. Bo nawet jeśli po latach wytrenujesz faceta i bedzie się przytulał wyłącznie wtedy kiedy na to pozwolisz (hmmm) to na przykład dziecko tego nie zrozumie nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * nietykalna *
Dziwię się, że tak reagujecie :( Chłopak mnie oszukał, było mi bardzo przykro i po prostu chciałam zostać sama a on tego nie uszanował. Nie sądziłam, że wina jest po mojej stronie :( Myślałam, że mam prawo do odrobiny prywatności i poszanowania mojej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm - jesteś jaka jesteś
obrazanie się niczego nie załatwi na dłuższą metę. Nie chodzi o to, żebyś czuła się winna swojej dziwaczności, ale wyrzucanie faceta zamiast rzeczowej rozmowy, wysłuchania argumentów obydwojga, pójścia na kompromisy (związek to jeden wielki kompromis) do niczego dobrego nie doprowadzi. Któregoś dnia po prostu wyjdzie i nie wróci. Chcesz prywatności - nie wiąż się z nikim na poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie przyszło ci do głowy
żeby jak się NIE KŁÓCICIE, jak jest wszystko w porządku porozmawiać z chłopakiem i podac mu instrukcję obsługi do siebie??? ja tak zrobilam, on mnie kocha więc bardzo się stara, by spełnić to o co go prosiłam i nawet jak jestem bardzo zdenerwowana, a widzę jak on sie stara to normalnie złość mi opada i czuje się szczęsliwa, ze on się stara nawet jak się poprztykamy. Ja mojemu powiedziałam, że nie wolno mu wychodzić nawet jak mu każę w złości wyjść, bo wtedy czuje się że on mnie porzuca. Ma zostawac mino wszystko i mnie przytulić. I on tak robi :-) pokonuje odruch by wyjść jak go wyganiam, zostaje i przytula mnie :-) Jest kochany :-) Podaj swojemu instrulcję obsługi do siebie. Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * nietykalna *
Rozmawiałam, tłumaczyłam, nic to nie dało :( Ja go nie wyganiam od razu, tylko po tym, jak proszenie o niedotykanie mnie nie skutkuje. W danej chwili chcę być sama ze sobą bo bardzo mi przykro, czy nie mam do tego prawa? A on mnie dotyka wbrew mojej woli i na siłę zmusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * nietykalna *
nikt się więcej nie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tadz
też tak mam z chłopakiem. jesteśmy razem 5 lat i od tametj pory nic się nie zmieniło. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie przyszło ci do głowy
"Rozmawiałam, tłumaczyłam, nic to nie dało " jak dla mnie to zdumiewające, no ale mój mnie kocha i jak mu coś powiem to on się stara to robic, bo mnie kocha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.....nie
To ty powinnaś sie zmienić. Wiedz, że z czasem twoje reakcje mogą być, bardziej nieprzewidywalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×