chyba przestaje mi zależeć

jak w temacie, przestaje mi zalezec. ostatnio ex stwierdzil ze gdybym wiedziala ze chce z nim byc na powaznie to by sie wszystko potoczylo inaczej. nawet przez sekunde nie pozalowalam ze sie rozstalismy,nawet po tym tekscie. chyba nie wierze juz w milosc i w prawdziwych facetow. stalam sie strasznie oziebla. nie zalezy mi. faceci sie staraja a ja potrafie ich zgasic jednym spojrzeniem. moze generalizuje ale oni wszyscy sa tacy sami albo ja trafiam na takich petakow. wszystkich wrzucam do jednego worka...

ja mam tak samo. tyle ze mam teraz faceta. ale go nie doceniam. ex chcialby sie zejsc, ja juz go nie chce. ale tego obecnego nie kocham i nie wiem jak wybrnac.