Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EwelinaEwa

Ugryzl was kiedyś pies? Bądź naprawde pogryzł porządnie?

Polecane posty

Mam takie pytanie do was, bo zauważyłam dziwną reakcję u siebie. Odkąd pamiętam kocham psy, a co najciekawsze nigdy sie ich nie bałam. Nawet jak jakiś przez bramke szczekał z zamiarem rzucenia się na każdego to ja umiałam podejść uspokoic go i pogłaskać. Wszystkie psy z reguły były mi przyjazne i zawsze mi mówiono, że mam do nich dobrą rękę. A jednak rok temu będąc z facetem u jego siostry i szwagra spotkała mnie niemiła przygoda z psem. Mieszkają oni na wsi i powiedzieli, że biega u nich po drodze jakiś pies bezpański, jest strasznie dziki i jak sie okazało po czasie był przez poprzedniego właściciela bity i więziony w komórce:O Namówiłam więc faceta by go troszkę oswoić i może do domu potem zabrać. Mój facet kupił mu jedzenie i zaczał powoli go oswajać, potem dołączyłam ja. Pies merdał ogonem gdy go głaskałam, lizal mnie po rękach, skakał szczęśliwy. Aż nagle cos mu odbiło i złapał mnie za rękę, ugryzł mnie ale ja mu rękę wyrwałam. On od razu się na mnie rzucił, zaczął mnie gryźć po nogach, starsznie przy tym ujadał. Wszystko dobrze się kończyło bo mój facet wziął wiatrówkę i go wystraszył. Ale to nie o to chodzi. Wciąż kocham psy, wiąż do mnie lgną, ale ja się teraz ich boje:( Oczywiście mamy w domu wielkiego psa, ale go znam dobrze, nie umiem natomiast przełamać lęku do tych obych psów, głaszcze je ale w środku czuje lęk. Miał ktoś tak i udało mu się tego pozbyć? Bo wiem że nie wolno się bać, psy wyczuwają strach, ale mi to przychodzi niekontrolowanie. Czy wy też tak mieliście? jest szansa, że ten lęk zniknie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak samo jak ty
kocham psy ale juz nie raz mnie pogryzły jak byłam mała mam duże blizny i lęk chyba zostanie juz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zostałam pogryziona i boję sie nawet tych małych psów - niestety nie mogę tego pokonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
z takimi psami po przejściach trzeba bardzo uważać. a Twój strach jest normalny, przecież nawet nie wiesz czym sprowokowałaś tego psa do ataku. Może przyjmij zasadę ograniczonego zaufania do obcych psów? Nie znasz psa ani jego właścicieli to go nie głaszcz. Z czasem Ci przejdzie strach (tak myślę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak samo jak ty
ja już robie tak że nie wyciągam ręki do psa którego ni znam - chyba że przyjdzie sam i łasi się do nóg to wtedy ewentualnie głaszczę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to mnie zmartwiliście:( ja w dzieciństwie też byłam pogryziona (chociaż pogryzieniem trudno to nazwać) przez swojego jamnika ale zdawałam sobie sprawę że to była moja wina. Raz tylko skoczył na mnie i mi ucho naderwał:D ale leciutko. Tak to nigdy sie nie bałam. Dziś głaszcze obce psy bez problemy, mimo woli i z przyzwyczajenia mówie do nich chce pogłaskać, ale czuje wtedy ogromny lęk, widze jak mnie gryzie za rękę, a to najgorsze podejście jakie może być. Chciałabym się jakoś od tego uwolnić tylko nie wiem czy to właśnie minie z czasem czy już na zawsze we mnie pozostanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano właśnie ja psom ufałam zawsze to cudowne stworzenia. Właścicieli sie bardziej bałam:D wiem, że to dziwne ale psy kocham bardzo i gdyby nie ta przygoda sprzed roku to do dziś nie miałabym takiego lęku w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
tego to chyba nikt Ci nie powie, czas pokaże. Jakiś poważniejszych obrażeń nie odniosłaś, pewnie najadłaś się strachu. Bądź ostrożna z psami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poważnych obrażeń nie miałam, ale do krwi mnie na jednej nodze pogryzł:O Pojechaliśmy na pogotowie to mi dali coś przeciw wściekliźnie na wszelki wypadek, ale ten lęk pozostał. A ten piesek nie żyje niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
daj sobie czas by wspomnienie się zatarło, nie ma chyba innej rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rok czasu to nie mało a nic się nie zmieniło. Mało tego po pogryzieniu lęku jeszcze nie miałam to z czasem zaczęło we mnie narastać. Dziś taki śliczny wilczurek był przywiazany przed sklepem, odruchowo uśmiechnęłam się do niego popatrzyłam w oczka, zaczęłam mówić do niego. Psiak już merdał ogonem cieszył się, wyciągnęłam ręke i znowu ten głupi lęk! Pogłaskałam go, ale czułam się cały czas nieswojo:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaaaaaak
Ja będąc małym dzieckiem straciłam oko przez psa. Teraz boję się ich wszystkich, nienawidzę tych stworzeń, boję się ich. Ten lęk i strach są okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
moim zdaniem tak jest zawsze, zauważyłaś lęk po jakimś czasie. Ale zauważ też, że mimo to możesz podejść do psa, a to chyba dobrze? Spróbuj nauczyć się panować nad tym lękiem i zachowaj ostrożność. A rok wydaje mi się że to mało by nabyty uraz znikł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i rok to faktycznie mało, może mi przejdzie. Przykro mi, że straciłaś oko, ale nie wszystkie psy są złe. Dużą winę ponosza też często ludzie za to przy się na nich rzucają, ale oczywiście nie sugeruje, że tak było w twoim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
daj sobie czas, po pprostu. OK ja spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaaaaaak
Wtedy właścicielka tego ogromnego owczarka niemieckiego(te psy są duże, a ten mimo to jakiś taki wyrosnięty był) spuściła go ze smyczy, mimo, że wiedziała, że potrafi być agresywny. Niestety skutkiem tego było, że rzucił się na mnie, powalił i "wydziobał" mi oko pazurem. Od tamtego czasu wszystkie "szalejące" i szczekające psy są dla mnie jakimś "zagrożeniem" :( Mimo, że mówię sobie, że nie wszystkie psy są złe, ale jednak jakoś nie potrafię się do tego skutecznie przekonać uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam 7 lat, jak pies z sasiedztwa, spuszczony z lancucha, napadl mnie ui zmasakrowal mi noge. Blizny mam do dzisiaj, wygladaja dla tych, którzy widza je pierwszy raz, okropnie. (do tej pory kazdy tez pytal o wysokosc odszkodowania :-D) Nie mam jednak zakodowanego generalnego strachu przed psami. Sama psa nie posiadam, ale wiele znajomych, sasiadów. Chetnie bawie sie ze znajomymi psami, ufam im, a takze ich wlascicielom, ze nie spaskudzili zwierzecia, czyniac je agresywnym. Jedyne, czego nie cierpie, to beztroska niektórych, puszczajacych psy luzem. Kiedys szla mi jedna z naprzeciwka, droga pod lasem, czerwiec, wlasciwie jeszcze pora ochronna dla zwierzyny, pies, spory doberman, nie powinien tam bez smyczy biegac :-O Oczywiscie "zainteresowal" sie mna, biegnac w moim kierunku, nie reagowal na jej wolania. Szybko dobiegla do nas, zwrócilam jej uwage, ze skoro pies jej nie slucha, nie powinna go puszczac luzem. Ona na to, ze on lagodny, nie gryzie. Akurat mialam ubrane rybaczki- podciagnelam nogawke do góry, obkrecilam sie, aby blizny zobaczyla w calej krasie i stwierdzilam, patrzac jej prosto w oczy: ten tez normalnie nikomu nic nie robil. Zmieszala sie, i wziela psa na smycz... ciekawe, na jak dlugo, bo poszlam w drugim kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiertara II
tez lubie psy ale ufam tylko swojemu a co do innych to zawsze jestem ostrożny nawet w towarzystwie wlasciciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×