Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiakasienka25

Czy udajecie orgazmy?

Polecane posty

Gość Kasiakasienka25

Ja jak sobie przypomnę to nigdy nie udawałam orgazmu a ciągle o tym słyszę że każda kobieta to robi, a to koleżanki mówią że udają czasem, że już nie wspomnę o telewizji i forach. A mnie zastanawia, po co sie udaje orgazm? Dziewczyny, czy udajecie czasem orgazm i dlaczego to robicie? I panowie czy wolelibyście żeby dziewczyna udawała orgazm czy mieć świadomość że nie zawsze go ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia19.17
tak bo jak kiedyś powiedziałam facetowi ze nie doszłam to troche byłzałamany ze jest do niczego... wcale nie jest ale to chyba ze mną jest coś nie tak skoro nie dochodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciel z małom na głowie
Ja udaję po danielsie 0,7, z tym że gdy jest bez lodu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg55555
udaje,zeby wreszcie pojsc spokojnie spac.serio! :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjn
dziewczyny chyba udają, żeby nie dołować faceta. Ale ja nie mam zamiaru udawać, będę mówić prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiakasienka25
Własnie tez mi się wydaje że kobiety to robią żeby nie dołować faceta. Ja mam tak że mój mąż nie wygląda na zdołowanego jak ja nie mam orgazmu tylko stara się mi go zapewnić w inny sposób, a jak sie nie udaje, bo też nie zawsze mam, to po prostu mówię że było świetnie ale chyba nic z tego nie będzie, bo powiedzmy już mnie boli i chce spać. On też rzadko ale parę razy mu się zdarzyło że też nie miał orgazmu i też nie próbował na siłę skończyć, tylko czekał aż ja skończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udajeeeeeeee...
bo tylko ja jestem w stanie doprowadzic sie do orgazmu, zaden facet jeszcze mnie nie doprowadzic do tego stanu, ale i tak uwielbiam kochac sie z moim partnerem, daje mi to wystarczajaco duzo przyjemnosci, nie uwazam tego za cos zlego, nie ma ludzi ktorzy by byli absolutnie szczerzy, a szczerosc w moim wypadku prawdopodobnie oznaczala by zycie w samotnosci, gdyz watpie by jakikolwiek facet, ktory kocha i ktoremu zalezy na kobiecie, byl w stanie pogodzic sie tym, ze nie jest w stanie dac swojej wybrance zycia orgazmu. poza tym to, ze nie osiagam orgazmu podczas seksu z mezczyzna to nie oznacza braku odczuwania przyjemnosci, przyjemnosc jest i to ogromna, tyle, ze bez finalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila1234
nie, i nie mam zamiaru. udawanie orgazmu to odbieranie sobie przyjemnosci, takie mam zdanie na ten temat. poza tym pewnych zachowan naszego ciala nie mozna udawac, bo np. jak mozna sie mega "zmoczyc" nie majac orgazmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie udaje, jak nie pasuje mi coś to mówię. Z obecnym partnerem dwa razy próbowałam udawać, ale nie mogłam, bo zawsze zaczynałam sie śmiać, a kiedyś to umiałam udawać dobrze, byle tylko facet szybciej doszedł jak mi się nie chciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila1234
udajeeeeeee- a nie lepiej by bylo w trakcie stosunku z partnerem jednoczesnie samej sie doprowadzic do orgazmu?chyba ze przyjemnosc sprawia ci tylko np. prysznic;) ale mysle ze zawsze mozna pogodzic te 2 sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie udaję i nigdy nie udawałam i nie widzę takiej potrzeby. Przecież seks bez orgazmu też jest przyjemny, mogę nawet rzec więcej że często seks jest dla mnie przyjemniejszy niż sam orgazm i lubię to powtarzać mężowi że lubię sie z nim kochać i nie muszę przeżywać orgazmów. Oczywiście fajnie jest mieć ale bądźmy szczerzy nie zawsze się ma i nie zawsze się ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udajeeeeeeee...
oczywiscie, ze doprowadzam sie do orgazmu przy moim facecie i to przy nim nim dochodzi mi sie najlepiej, bardzo zadko robie to wtedy, gdy go nie ma przy mnie i tylko wtedy gdy sie nie widzimy przez dluzszy czas, takze nie jest tak, ze on nie uczestniczy w moich orgazmach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś oglądałam rozmowy w toku i babka mówiła coś że udawała orgazmy ze swoim mężem wiele razy żeby jemu było dobrze, potem jej się to małżeństwo sypnęło bo on chciał trójkącik, a koleś z publiczności jej powiedział coś ze jakby nie udawała to facet nie czułby się taki pewny żeby zapraszać trzecią osobę, czy jakoś tak. Nie pamiętam dokładnie tej wypowiedzi ale mniej więcej taki był kontekst tego. Tak mi sie przypomniało. w sumie nie jestem za udawaniem, myślę że parę razy można udać i chyba nie jest to nic takiego złego ale żeby nie robić tego zawsze. udajeeeeeeee... Lilia ci dobrze napisała, może spróbujesz połączyć, ja czasem tak robię bo lubimy na przykład pozycję od tyłu, a ja w takiej ciężko dochodzę i sama sobie czasem pomagam. Albo możesz zacząć sama a skończyć z facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z pierwszym facetem nie miałam orgazmu przez ponad rok i ani razu nie udawałam. Jakoś nawet o tym nie pomyślałam :D Potem miałam już praktycznie za każdym razem i to przeważnie po kilka razy :) Z obecnym facetem, przyznaję, udawałam kilka razy. Jakoś tak mam, że na początku związku nie mogę się do końca wyluzować, więc to nie była jego wina że nie mogłam dojść. Jak widziałam, że robi coś, co lubię i po czym na 100% doszłabym, udawałam. W ten sposób minęło trochę czasu, a ja znowu mam orgazmy jak za dawnych dobrych lat z byłym :) Więc czuję się usprawiedliwiona :D Na pewno bez sensu jest udawanie tylko po to, żeby facet się nie dołował, zwłaszcza jeszcze gdy robi coś nie tak, jak powinien. Ja na przykład, nigdy nie mogę dojść podczas tylko samej minetki i nie mam zamiaru udawać, że jest mi w tym momencie zajebiście dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co mam o tym mysleć
ja na samym poczatku jak zaczelam sie kochac z moim nowym partnerem powiedzialam ze jeszcze nigdy nie dostalam orgazmu pochwowego, jesli cos to przez stymulacje lechtaczki.po co udawac???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak że mój mąż nawet czasem nie czuje kiedy mam orgazm, albo mysli że mam a ja nie mam i się często pyta czy miałam. W sumie to nawet nie muszę udawać tylko by wystarczyło że mu powiem że miałam, ale po co mam mu kłamać, przecież sam widzi że mi daje dużo przyjemności. Poza tym mam tak ze po orgazmie mi się nie chce już i on tez o tym wie i pewnie jakbym w takiej chwili skłamała to on by przyspieszył żeby mnie nie męczyć za długo i w efekcie ja bym była bez finału niezaspokojona do końca, a on by pewnie był ale by to było na niby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila1234
udajeeeeee to zle cie zrozumialam, albo tak jakos napisalas:) czyli mozna pwoeidziec ze nie udajesz orgazmu? czy udajesz bo juz troszke sie pogubilam:P mam pytanie do dziewczyn ktore udaja, jak to robicie?:P dla mnie to jest po prostu niemozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udajeeeeeeee...
facet nie jest w stanie samodzielnie doprowadzic mnie do orgazmu i nie chodzi mi tu o to, ze leze i czekam na trzesienie ziemii, poprostu sama penetracja nie daje mi orgazmu. a jezeli chodzi o przepis na to jak udawac to dla kazdej jest on inny bo kazda inaczej przezywa i zachowuje sie podczas orgazmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×