Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oto ja_____

Pytanie do mężatek

Polecane posty

Gość oto ja_____

Witajcie. Z powodu takiego, że w moim domu bardzo często są kłótnie o głupoty, moja Matka wymusza na moim Ojcu wiele rzeczy itd, to w moim odczuciu w każdym małżeństwie ludzie się kłócą o głupoty i to nawet codziennie czy co drugi dzień. Mój facet uważa inaczej. Dlatego chciałabym, abyście otworzyły mi oczy i powiedziały jak u Was wygląda codzienne życie z mężem. Kłócicie się? Jak często? Czy o poważniejsze sprawy niż to, że on powiedział coś w taki a nie inny sposób itd. I jak możecie, to piszcie, ile razem jesteście po ślubie. Z góry dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heidkum
Po ślubie 3 lata. O drobne sprawy się sprzeczamy, ale od razu po sekundzie godzimy i uznajemy, że nie warto było i jest dobrze. Właśnie o takie pierdoły częściej się kłócimy, bo jeśli jest poważniejsza sprawa to na spokojnie rozmawiamy, bez krzyku tak żeby się nie ranić i sprawę rozwiązać tak by obydwie strony były zadowolone. O pierdoły to co innego, ale poważnych sprzeczek nie ma. Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy się pokłóciliśmy nawet o te pierdoły. Może ze 3-4 razy w ciągu 3 lat. Przed ślubem było więcej sprzeczek teraz jesteśmy bardziej wyrozumiali i spokojniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 lat po ślubie
Przed slubem nigdy się nie kłóciliśmy. Teraz to sporadycznie jakas sprzeczka, może raz do roku ... Nie kłócimy się, rozmawiamy i dobrze nam razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Może ktoś jeszcze się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
A ja przez moje 20 lat myślałam, że tak wygląda życie.. że ludzie się prawie że codziennie ranią i kłócą, bo coś było nie pomyśli jakiejś osoby, np żony. :( Chyba jestem złą kandydatką na żonę, muszę się zmienić, bo ostatnio przeze mnie kłócimy się o naprawdę o straszne głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rodzice się codziennie prawie kłócą to skąd miałaś wynieść wzorzec dobrego małżeństwa.Ja jestem rok po ślubie i też się nieraz kłóce o pierdoły z mężem, ale żadne z nas długo nie wytrzymuje. Nie myśl od razu tak pesymistycznie, że się nie nadajesz na żonę.To już dobry znak, że w ogóle zadajesz takie pytanie:)Nie wiesz jak to będzie w twoim małżeństwie.Na pewno nie tak źle.To, że rodzice walczą ze sobą to nie znaczy, że i z przyszłym mężem będziesz tak robiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
A raz na tydzień?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
Muszę się wyprowadzić, bo skoro zaczynam mieć takie skłonności jak moja matka to naprawdę już jest bardzo źle. Mam wspaniałego faceta od dwóch lat, może nie jest to długo, ale bardzo się kochamy i dziwię się, że wytrzymuje ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A raz na tydzień - za często
lekka sprzeczka raz na miesiąc to jeszcze by uszła w tłumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 lat razem, w tym 6 lat po slubie i wcale sie nie klocimy. oboje mamy zle doswiadcznia wyniesione z rodzinnych domow i dlatego staramy sie zeby u nas bylo inaczej. w sytuacjach tzw spornych zawsze ktores przemysli i ustapi, nie ma reguly kto czesciej ustepuje. dodam ze dla mnie osobiscie to ogromna zmiana. kiedy mieszkalam z rodzicamy ktorzy oczywiscie klocili sie tak na powaznie i bez przeprosin kilka razy w tygodniu, ja rowniez klocilam sie z rodzicami i rodzenstwem. teraz kiedy czasami odwiedzam rodzine i slysze klotnie mowie po prostu ze nie przyjechalam sluchac ich krzykow i jak beda kontynuowac to wracam do domu (a mieszkam w UK)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam tylko ze zanim poznalam obecnego meza planowalam byc singlem i nie powtarzac bledu rodzicow, ktorzy nigdy nie byli zgodni i szczesliwi. tez mialam wypaczony obraz rodziny. teraz gdybym miala wyjsc za maz to zdecydowanie za tego samego faceta tylko.... gdzies na egzotycznej wyspie bez calego zamieszania weselnego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie kłótnia wygląda tak, że przeprosiny są zawsze.Jedna i druga strona.Albo ja albo mąż za chwilę idziemy się przytulić jak emocje opadną.No, ale już żeby się kłócić codziennie to przesada. U mnie nie ma regóły na to jak często się kłócimy, ale nigdy nie idziemy spać dopóki nie ma zgody albo nie wychodzimy z domu dopóki się nie pogodzimy. A właściwie to jak u ciebie wygląda kłótnia i o co najczęściej?? I się nie dziw, że w walecznym nastroju jesteś jak ciągle słuchasz wrzasków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
Hmm a nie wiem, nawet nie potrafię przytoczyć baardzo interesujących tematów naszych kłótni. A zresztą wstyd mówić o nich. Jestem młoda, bo dopiero idę na studia, ale z racji tego, że chciałam studiować pewien kierunek na państwowej uczelni, a kierunku tego nie ma zaocznie na niej, więc prawdopodobnie będę studiować dziennie.. Jestem w stanie zarobić około 1500zł, ale nie na umowę.. Nie wiem, czy jest to realne, bo zarobki zawsze mogą się pomniejszyć itd z różnych powodów(praca nie jest na umowę, więc nie jest pracą stałą, jednak raczej jest niemożliwe, bym nagle została bez żadnych dochodów). Uważam, że muszę się wyprowadzić dla dobra ogółu, a szczególnie mojego związku.. Mimo mojego młodego wieku(on jest trochę starszy), traktujemy się naprawdę poważnie i planujemy wspólną przyszłość.. tylko że nie chcę, by nasz związek się rozpadł, bo np nie będziemy umieli ze sobą żyć, bo ja będę robić awantury-ale tak naprawdę tych awantur ja nie chcę, tylko że czasem jak mi się coś nie spodoba, to po prostu już wpadam w taki ciąg, jak moja matka, i gadam głupoty. Co powinnam zrobić wg Was..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acha
2 lata- czasem i o głupoty ale wtedy raczej drażnienie się niż prawdziwa kłótnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
Do "acha" : a jak często mniej więcej to drażnienie się?? Godzicie się w tym samym dniu? Jak to wygląda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja_____
_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my
się nie kłócimy zbyt wiele. Raz na jakiś czas drobna sprzeczka, po czym godzimy się tego samego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×