Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Psedłonim_

Chyba się udam do ginekologa.

Polecane posty

Lusiu, dzięki za zwrócenie uwagi, aż pot zimny mnie oblał na myśl, że coś takiego mogłoby się zdarzyć, Brrr. Do kobiety woli oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn chodzi mi o to, ze wcześniej stwierdziłeś, iż "to znaczy, żeby ginekolog był jak najdalej ode mnie, a ściślej rzecz biorąc, o ile jest mężczyzną, jak najdalej od mojej kobiety"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PSedłonim_
A ja wcale tej sprzeczności nie widzę, zwłaszcza jeśli ginekolog kobiety Niklałsa przystojny, młody no i zna się dobrze na rzeczy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim_
Jako autor ":topiku" stwierdzam, że nasza rozmowa jakby odeszła od tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusiu już zaskarbiłaś sobie moją wdzięczność i miejsce w mym serce, trafną uwagę chmurę niepokoju odsuwając od mego małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psedłonimie, to przez mnie trochę, ale już idę, choć nie do ginekologa, a na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka lat temu trafiłam (z polecenia zadowolonej pacjentki) do ginekologa-mężczyzny i nie zamienię go na żadnego innego. Czy kobietę, czy mężczyznę. Wy, panowie zupełnie niepotrzebnie dopisujecie do takiego faktu znaczenie seksualne. A to chodzi o kulturę osobistą i kompetencje zawodowe. Tym bardziej ważne, że dotyczą tak intymnej i delikatnej sfery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim_
Ależ zostań tutaj, Niklałs, zostań z nami. Zdaje mi się, że Luśka zaczęła wykazywać pierwsze objawy zaintrygowania. Nie powinieneś w tej sytuacji pozostawiać kobiety samej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaisku, zanim zjem coś, to odpowiem. Nie dopisujemy kontekstu seksualnego. Tak serio, to chodzi o poczucie upokorzenia, że inny facet, nawet jeśli lekarz, ma dostęp do intymnych części mojej kobiety. Tu jest główny dyskomfort dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim_
Hm, Kais, a ja w dalszym ciągu się upieram, że młoda, atrakcyjna ginekolożka jest zdecydowanie lepsza od faceta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niclas - tak całkiem poważnie (bo dla Pseudo to rzeczywiście polecam lekarza-kobietę, najlepiej w asyście pielęgniarki, hi hi!) PŁEĆ LEKARZA NIE MA ZNACZENIA! nas może upokorzyć konkretne zachowanie lekarza-dupka, zaszkodzić mogą braki w kwalifikacjach, ale nie fakt, że lekarz jest mężczyzną! Rozumiem, że jako partner czujesz się nieswojo, ale wyłącznie przez schemat myślowy, który masz w głowie! że obcy facet...a dziewczyna z gołym dupskiem... ale to tylko Twoja wyobraźnia, zrozum! To badanie, nie randka! I nie ma atmosfery podniecenia. Wręcz przeciwnie-bardzo do niej daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PSedłonim_
Kais? Masz kłopoty z osiąganiem podniecenia seksualnego? Czyżbyś należała do kategorii lodowych kobiet? Kiepska sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ginekolozka jest zdecydowanie lepsza od ginekolga. Przetestowalam to na wasnej skorze, gdyz ilekoroc jestem badana przez ginekologa sciaga on ze mnie moje koronkowe stringi swymi klami niszczac je zwyczajnie. U ginekolozki nie ponosze takich strat materialnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anatomia i fizjologia
tak to jest jak się zakłada jadalne stringi do ginekologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kepalena, barchany załóż to spokój będzie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kais, pociągnę jeszcze, pozwól, naszą polemikę. Jesteś otwarta, potrafisz zrozumieć, że facet może się czuć nieswojo z powodu wizyty partnerki u gina faceta, ale, jak twierdzisz, to przez schematy myślowe, żeby nie powiedzieć brutalniej, moje urojenia. Myślę, że gdyby nasz spór toczył się przed sądem, to byś wygrała, bo moje argumenty są histeryczne, trochę irracjonalne, twoje rzeczowe. Ale związek dwojga ludzi to nie spór sądowy z amerykańskiego filmu. Miłość to pragnienie wyłączności, zaborczość, to także wspólna intymność. Taki zazdrosny facet o gina tłumaczy sobie postawę takich, jak Ty w ten sposób: "Kochasz mnie, jestem dla Ciebie jedynym mężczyzną, no ale nie aż tak jedynym, żeby przy badaniu genitaliów odmówić sobie męskiej ręki". I tu nie chodzi o sugestię, że robisz to dla przyjemności (wiem, że to badanie jest raczej nieprzyjemne), ale o rozgoryczenie, że nie potrafisz uszanować naszej wspólnej intymności. Są sytuacje, kiedy kobieta nie ma wpływu na płeć lekarza, np. poród, nagła hospitalizacja. Jeżeli jednak na wstępie do wizyt kontrolnych, jako stałego lekarza, wybierasz mężczyznę, dla mnie znaczy to tyle, że potrzebujesz dwóch panów od spraw intymnych: mnie jako kochanka, przyjaciela, jego "tylko" jako mechanika od narządów intymnych. Fakt pozostaje jednak faktem, o jednego pana za dużo. I wierz mi, że niejeden facet gotów zdradzić z tego powodu (= poszukać sobie dodatkowej pani od spraw intymnych), choć "kocham oczywiście tylko żonę". Czy warto więc doprowadzać do sytuacji, żeby facet bił się z takimi myślami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niclas...ręce opadają...myślałam, że mądry z Ciebie facet, a Ty takie głupoty wypisujesz... Odpowiem może pisząc najpierw o sobie: wybrałam ginekologa-mężczyznę, bo on pierwszy potraktował mnie profesjonalnie. Mam zaufanie do jego umiejętności. Jest dużej klasy specjalistą. Potrzebuję go ze względu na wiedzę jaką posiada. Nie chcę szukać innego lekarza, bo nie chcę się narażać na niepotrzebny stres (kto wie na kogo trafię? Może na chamską, niedelikatną kobietę? Ukochany chyba nie chciałby narażać swej wybranki na złe traktowanie obcej baby? A może ona jest les? W takim wypadku zazdrość już nie wchodzi w grę?) Jeśli Twoja dziewczyna zdecydowała się na ginekologa-mężczyznę to nie względu na fantazje erotyczne, chęć by inny mężczyzna dotykał jej waginy! Najwidoczniej trafiła do dobrego lekarza i tyle. Moment badania nie musi być bolesny(zależy jakie to badanie i zależy na ile delikatny potrafi być lekarz), ale na pewno nie jest przyjemny. zachowujesz się jak egoista i w imię miłości(?) żądasz zamiany lekarza. Co pomyślałbyś o swojej dziewczynie, gdyby zakazała Ci chodzić do wenerologa-kobiety, w chwili gdy jej pomoc byłaby konieczna, a mężczyzna tej specjalności były gorszym lekarzem od niej? W dodatku lekarka byłaby 50-letnią kobietą kompletnie nie w Twoim typie? A ona robiłaby Ci awantury, że jej dotyk Ci nie wystarcza, skoro wystawiasz penisa na widok drugiej kobiety...? Pomyśl, zastanów się. I przestań myśleć o badaniu ginekologicznym przez przyzmat filmów porno;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kais, nie myślę o badaniu ginekologicznym przez pryzmat filmów porno. Nie wierzę jednak w całkowitą aseksualność lekarza mężczyzny w tej specjalności. Każdy normalny facet czuje podniecenie na widok, a zwłaszcza przy dotyku, waginy. I nie wierzę w bajeczki typu, że lekarz ogląda tyle tych wagin, że się przyzwyczaja, tym bardziej, że przychodzą do niego także kobiety stare, zaniedbane, śmierdzące itp. Otóż, myślę, że te w miarę atrakcyjne i zadbane w pełni rekompensują niemiłe doznania po tych poprzednich. Gdybym nie miał racji, to by się nigdy na taką skalę nie rozwinęła pornografia. Ją oglądają w większości tzw. normalni faceci, a nie jacyś zboczeńcy. Widzą c''pek więcej, niż ginekolog i jakoś im się ten widok nie nudzi. A ty, bo Tobie jest tak wygodnie, wmawiasz mi, że lekarz w związku z nałożeniem białego fartucha pozbywa się całkowicie popędu seksualnego i jest wyłącznie profesjonalistą. To jest psychologicznie nieprawdopodobne. Zgadzam się natomiast z Tobą, że są sytuacje, gdy nie należy oglądać się na płeć lekarza, tylko na skuteczność jego interwencji i jego kompetencje. Ale zrozum, facet ponieważ jest samcem, lepiej wie, co może czuć inny samiec i jest to dla niego upokorzenie, że jego kobieta jest lub może być obnażonym i rozkraczonym na fotelu obiektem seksualnym dla innego samca. I to już zależy od kobiety, czy chce, zgoda czy może mając na względzie nadrzędność kryteriów medycznych, oszczędzić swojemu facetowi takich doznań i domysłów, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quorum
Dzień dobry. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U ginekologa do którego chodzę często widzę w poczekalni pary, kobieta i mężczyzna razem. I często razem wchodzą do gabinetu. Być może taka wspólna wizyta by Cię przekonała? Bo, wybacz, ale wydaje mi się, że nie powinniśmy się zastanawiać dlaczego Twoja partnerka nie powinna wybierać lekarza-mężczyzny, ale dlaczego Tobie sprawia to taki problem? Sam napisałeś, że są sytuacje losowe, nagłe, gdy możemy się znaleźć w szpitalu i nie mieć wyboru lekarza. I co wtedy? Przecież badanie będzie wyglądało tak samo. I również mężczyzna może dotykać intymnych części ciała Twojej partnerki. Dlaczego więc taka sytuacja nie budzi Twojego sprzeciwu? Czy to nie chodzi o wybór jakiego może dokonać żona przed drzwiami gabinetu? Czy nie tu tkwi tak naprawdę problem? Że ona wybrała mężczyznę? A Ty dopisujesz do tego znaczenie (para)seksualne? Wygląda na to, że masz problem i to nie z żoną a z samym sobą. Powinieneś zapytać sam siebie dlaczego kwestia ginekologa-mężczyzny stała się dla Ciebie aż taką obsesją? Wyobraź sobie siebie na kozetce u urologa. Z gołym tyłkiem. Jak sądzisz o czym myślałaby Twoja partnerka czekając w korytarzu? O zagrożeniu rakiem prostaty (nie życzę Ci tego, ale nie znam innych męskich schorzeń tego typu.to tylko przykład)? Czy może byłaby wściekła, że dajesz się dotykać innej kobiecie? A może mężczyźnie? I zastanawiałaby się od ilu lat ukrywasz przed nią gejowskie skłonności? Rozumiesz już absurd sytuacji? I czy jesteś pewien, że nagiemu na kozetce, bojącemu się o własne zdrowie, zależałoby Ci na tym by badała Cię piękna kobieta? jak w każdym zawodzie, pewnie i wśród ginekologów zdarzają się czarne owce. Ale profesjonalista tym różni się od dyletanta, że nie dopuści do zachowań o wątpliwej ocenie moralnej. Nie będzie z namaszczeniem oglądał waginy pacjentki, ograniczy do minimum czas badania. Taki jest mój lekarz. Nigdy nie czułam się obiektem seksualnym, a dbam o siebie, więc nie ma powodu żeby przede mną uciekać;-) nawet rozmowa o dolegliwościach przebiega już przy biurku, po ubraniu się. Lekarz ma osobne pomieszczenie, w którym można zostawić majtki, nie patrzy gdy pacjentka je zdejmuje. Każde z możliwych sytuacji dwuznacznych jest ograniczone do minimum. Pewnie, że facet zostanie zawsze facetem. Ale myślącym facetem. A nie napalonym samcem. I zapewniam Cię, że w wypadku gdyby tylko choć raz zachował się podejrzanie, straciłby pacjentkę. radzę Ci nie zastanawiać się co myśli lekarz widząc Twoją żonę bez majtek, a raczej nad sobą dlaczego to stało się Twoją obsesją..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quorum
Ano, Kais, najwyraźniej kolega cierpi na jakieś nieuświadomione kompleksy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kais, dla uściślenia, moja żona chodzi do kobiety, myślę że z przekonania, choć przyznaję, że prosiłem ją też o to. Jej poród odbierał lekarz facet i nigdy nie było to dla mnie problemem. Zachowanie Twojego lekarza nie jest żadnym dowodem na jego aseksualność w pracy. To jest tylko dowód na poprawność jego zachowania. Dla Ciebie nie ma po prostu znaczenia, co on sobie myśli, jakich doznaje wrażeń, liczy się tylko, jak on leczy. Jak napisałem, wbrew wszelkim prawom psychologii nie chcesz dopuścić myśli, że oglądanie i dotyk (poczucie ciepła i wilgotności) waginy sprawia nieomal mechanicznie przyjemność każdemu facetowi. Ale doskonale Cię rozumiem, ja też bym pewnie wolał iść do urolożki. Nie dla seksu bynajmniej, tylko jakoś zawsze to przyjemniej. Musisz sobie jednak z jednego zdawać sprawę. Mężczyźni więcej dzisiaj wiedzą, jak wygląda badanie ginekologiczne, niż się wam wydaje, rozmawiają o tym ze sobą, zastanawiają się, dlaczego np. żona kolegi chodzi do kobiety i nie narzeka, a moja tak zawsze pokieruje tymi sprawami, żeby wyszło że jedynym możliwym specjalistą jest mężczyzna. Jest coś do przegrania w związku z powodu imperatywu rozkraczania się wyłącznie przed ginem facetem. A co Twój facet sądzi na ten temat. Jest zazdrosny, czy tylko trochę zmieszany, czy w ogóle mu to obojętne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja żona leczy się u kobiety, a Ty mimo to, wciąż zastanawiasz się dlaczego inne wybierają mężczyz??? No to już jest co najmniej dziwne. W dodatku przypisujesz lekarzowi własne doznania. Jeśli chcesz wiedzieć co czuje ginekolog z wieloletnią praktyką na widok kolejnej gołej pupy i czy są to doznania porównywalne z tymi, które odczuwa, gdy wieczorem przytula się do własnej żony, to sam go zapytaj. ja czuję się komfortowo u mego lekarza. Jest kulturalny, kompetentny, delikatny. To mi wystarczy. Nie ciekawi mnie czy moje wargi sromowe uzna za ładniejsze od pacjentki, która była przede mną. W tej chwili nie mam partnera, ale mój były nie robił problemu z tego, że chodzę do ginekologa-mężczyzny. Być może był na tyle pewny swojego wpływu na mnie, męskości i dobrego seksu, który mi zapewniał, że nie czuł się skrępowany. Ważne bylo dla niego moje zdrowie. Sam pytał czy wszystko w porządku i nawet mężnie znosił dłuższe opisy badań, moje wątpliwości. Słuchał i sam chętnie się uczył o kobiecym ciele, o moim zdrowiu intymnym. wybacz, ale naszą dyskusję uważam za zamkniętą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kais, masz rację, że nie powinniśmy dłużej ciągnąć tematu. Rozbieżność stanowisk dobrze zaznaczyliśmy. Niech czytelnicy ocenią sami, kto ich bardziej przekonał. Zresztą tak naprawdę nie chodzi o to, żeby kogoś przekonać do swoich racji, ile raczej dokładnie opisać swoje motywacje, dać możliwość poznania innym własnego punktu widzenia. No, a poza tym jesteśmy tu gośćmi u Psedlonima. Może jednak trzeba by mu jakoś zorganizować tę wizytę? Co o tym sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem przekonana, że Pseudo sobie poradzi. Może nawet w tej chwili działa na innym topiku, lub nam się z uśmiechem przygląda. To stary konspirator i prowokator;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×