Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasia8909

Czy to naprawdę aż tak dziwne?? proszę napiszcie co o tym myślicie.

Polecane posty

Jesteśmy razem od pół roku i w przyszłym roku chcemy się pobrać. Wcześniej znaliśmy się przez jakiś rok, ale byliśmy tak tylko na "cześć". Poznaliśmy się kiedyś na jakiejś imprezie u naszych wspólnych znajomych. Od razu się sobie spodobaliśmy, ale ani ja ani on nie mieliśmy odwagi, żeby zrobić ten pierwszy krok. Tym bardziej, że ja byłam w związku z jego kolegą, z którym wcześniej chodził do jednej klasy, ale nie utrzymywali kontaktu. Gdy on dowiedział się, że zerwaliśmy z tamtym chłopakiem odezwał się do mnie i spotykaliśmy się przez jakiś czas,ale tylko jako przyjaciele, potem stwierdziliśmy, że chcemy być razem. Jesteśmy parą od prawie pół roku i myślimy o ślubie. Prawie każdy, przeważnie z mojej rodziny, kto dowiedział się, że chcemy się pobrać strasznie nam się dziwił, że tak szybko zdecydowaliśmy się na taki krok. Ale my jesteśmy pewni, że tego chcemy. Proszę napiszcie czy Wy też uważacie, że to takie dziwne?? A może któraś z Was była w podobnej sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pol roku to bardzo krotko, niczego jeszcze nie mozecie byc pewni. Nawet tego czy to milosc czy tylko zauroczenie. Sadzac po tym co piszesz macie maksymalnie po 20 lat, do czego wam sie tak spieszy? macie gdzie mieszkac, z czego sie utrzymac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszytko zależy od waszej
sytuacji, czy macie prace, ile lat, jak dalej to się rozwinie. Moja siostra wyszla za mąż po kilku miesiącach chodzenia ze sobą - nie wpadli, tak chcieli. Obecnie są małżeństwem z 10-letnim stażem z dwójką dzieci. Ja z kolei wyszłam za mąz po 5 latach. Nie ma reguły i żadna odpowiedź nie jest dobra. Wiem że takie szybkie małżeństwa się udają i wiem że malżenstwa zawarte po kilku latach razem się rozpadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 21 lat on 24. Oboje pracujemy, ja dodatkowo się uczę. a jeśli chodzi o mieszkanie to na razie zamierzamy mieszkać z moimi rodzicami. Wiem, że może to nie jest najlepszy pomysł, ale mamy osobne piętro i poddasze, więc myślę, że nie będzie tak źle... A jeśli będzie to postaramy się o coś swojego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku związku jesteśmy zawsze trochę lepsi niż zwykle, nie pokazujemy w pełni naszego pradziwego oblicza, uskrzydlają nas emocje i hormony. Po tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak rozwinie się nasz związek, jak będzie wyglądało zwykłe życie przy boku tego człowieka, jak zachowuje się on w trudnych sytuacjach, itd.. Ślub po tak krótkim czasie kojarzy mi się z rosyjską ruletką, są szanse i na to i na to ;) Dla przykładu, mój poprzedni związek zaczynał się bardzo obiecująco, przez ok. półtora roku byłam jak uskrzydlona, ale później powychodziły na jaw takie rzeczy, że, jak sobie pomyślę, że dziś miałabym być z tamtym człowiekiem, zimny pot mnie oblewa. Moja rada: poczekajcie spokojnie i zobaczcie, jak wasza znajomość będzie ewaluować, po co się spieszyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku związku jesteśmy zawsze trochę lepsi niż zwykle, nie pokazujemy w pełni naszego pradziwego oblicza, uskrzydlają nas emocje i hormony. Po tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak rozwinie się nasz związek, jak będzie wyglądało zwykłe życie przy boku tego człowieka, jak zachowuje się on w trudnych sytuacjach, itd.. Ślub po tak krótkim czasie kojarzy mi się z rosyjską ruletką, są szanse i na to i na to ;) Dla przykładu, mój poprzedni związek zaczynał się bardzo obiecująco, przez ok. półtora roku byłam jak uskrzydlona, ale później powychodziły na jaw takie rzeczy, że, jak sobie pomyślę, że dziś miałabym być z tamtym człowiekiem, zimny pot mnie oblewa. Moja rada: poczekajcie spokojnie i zobaczcie, jak wasza znajomość będzie ewaluować, po co się spieszyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandziołyy
Zgadzam się w 100% z wypowiedziłą Rilla_, ale pewnie zakochana małolata i tak postawi na swoim, bo to przeca "takie romanticzne" - my kontra cały świat, a za niedługo będzie płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak miałam, ale u mnie to się wydarzyło, gdy miałam 30 lat. Młoda trochę jesteś, daj sobie czas wyszumieć się. My chodzimy teraz z takimi luxmi na dyskoteki - mają po 30-parę lat i teraz żałują, że są juz 10 lat po ślubie i młodość ich ominęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za wypowiedzi. Być może macie trochę racji, ale my wierzymy, że nam się uda :) z resztą już nie tylko my... Nasi rodzice też :) Rodzice żony mojego brata pobrali się po 4 miesiącach bycia razem i przeżyli szczęśliwie ponad 30 lat więc to nie reguła mandziołyy, że "za niedługo będzie płacz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia a do czego Ty się chcesz spieszyc....Jestescie młodzi bądzcie z Soba cieszcie się zyciem i młodoscia a na małzeństwo jest zawsze czas...Wybacz ale znam wiele takich par kóre sie pobrało po krótkiej znajomosci i teraz są po rozwodzie ,choc wiem ze nie ma reguły!! Ale na małzenstwo macie czas ,nie lepiej zamieszkac że soba i spróbowac jak Wam bedzie ze Soba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz jesteście zauroczeni sobą i wszystko wydaje się piekne i cudowne, ale zapewniam cię, że pół roku nie wystarczy, aby poznać na tyle człowieka, aby wiedzieć, że będzie dobrym mężem, ojcem, głową rodziny, że będzie mozna na nim zawsze polegac, że będzie odpowiedzialny za swoją rodzinę, że będzie gotowy podjąć trud wychowania dzieci, że zawsze będzie Cię kochał i wspierał, że odda za Ciebie nawet i życie, jesli trzeba będzie, że będzie chętny byc z Tobą aż do smierci. Sama zastanów się, zadaj sobie pytanie: czy gdyby w obliczu tragedii, smierci, nieszczęścia zaistniała sytuacja, że mogłabyś poświęcić swoje własne zycie, przygody, macieżyństwo, wszystko co stanowi o żywocie ludzkim, dla tego jedneog człowieka? co byś czyła, gdyby nagle go zabrakło? Jeśli uważasz, że znasz go i kochasz go na tyle, że jesteś gotowa pójść za nim nawet do piekła, zrobić dla niego wszystko, że będziesz go kochać już do końca życia, ż enie będą Ci przeszkadzac jego wady, że nigdy nie zainteresuje Cię już zaden inny mężczyzna, że jestes w stanie poświęcić swoje życie na sprawy małżeńskie i rodzinne- to weź ten slub, choćby jutro. Ale ja uważam, że jeszcze MASZ CZAS, nikt cie nie goni, nikt nie ponagla, nie chodiz o Twój wiek, tylko o to ile znasz tego człowieka. A jedyna recepta aby go poznać to CZAS. więcej czasu. Daj sobie go chociażby ze względu na to, aby potem nie załować. Aby przed ołtarzem mieć 100 000 000% że to z nim chcesz spędzić resztę życia, że będziesz z nim pomimo zmarszczek, rosnącego brzucha, łysiny, wystających włosów z nosa i nieświeżego oddechu rano czy pobrudzonej i zachlapanej łazienki czy smierdzących skarpetek. Czas to wszystko zweryfikuje, nawte jesli wiesz, że się kochacie i czujesz, że on mógłby być Twoim mężem- wszystko jest ok. W takim razie prędzej czy później i tak się pobierzecie!! Jesli jednak nie będziecie sobie przeznaczeni bo na Ciebie czy jego czeka jakas inna 'połówka' to czas to zweryfikuje. Zawieranie małżeństwa po tka krótkim okresie znajomości to jak bomba z opóźnionym zapłonem. chyba lepiej przezywać pierwsze kłótnie i rozterki przed slubem i mieć szansę jeszcze się 100razy zastanowić. Po ślubie będzie można tylko pójśc do inneog pokoju i ryczeć w poduszkę, bo klamka i tka już zapadła. Zastanów się, życzę Ci powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sękata
zgadzam się :) mam koleżankę która wyszła "za swoją wielką miłość" (deklarowaną również z jego strony) po 8 miesiącach znajomości. Rozstali się po ok roku gdy okazało sie, że ona nie może mieć dzieci - a on bardzo chciał mieć biologiczne. Jakos mimo wielkiej miłości nie stanął na wysokości zadania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sekata najgorsze że na początku to sie tak wydaje że wszystko by sie zrobiło dla tej osoby i widzi się wszystko w rózowych kolorach a potem czas sprawia ze rózowe okulary spadaja nam z nosa ...tylko oby nie było za poźno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W telegraficznym skrócie: Swojego aktualnego męża poznałam pod koniec października, w grudniu mi się oświadczył i ustaliliśmy datę ślubu na grudzień roku następnego. W styczniu zamieszkaliśmy razem. Rok później, zgodnie z planem, wzięliśmy ślub. Jesteśmy teraz ok 5 i pół roku po ślubie, czyli 6 i pół roku razem, mamy roczną córeczkę, jesteśmy szczęśliwi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie dlatego wydaje mi się, że autorka chce postapic impulsywnie bo widzi narazie świat w tych różowych okularach, ale w momentach, kiedy trzeba je ściągnąć i przyjrzec się prawdziwym problemom - wteyd się okazuje w jakim stopniu możemy liczyć na druga osobe i jej się poświęcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki
nie bede sie powtarzac, ale sekata i rilla dobrze mowia, podpisuje sie wiec pod ich wypowiedziami :) naprawde autorko, masz jeszcze czas, znacie sie z partnerem b. krotko i zaloze sie, ze wielu rzeczy o nim nie wiesz.. skoro tak sie kochacie to zamieszkajcie razem, a na slub przyjdzie czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może najpierw troche popróbu
nie wiem co już razem przezyliscie ale mam takie pytanie czy np wyjeżdzaliście gdzieś sami w miejsce gdzie mogliscie razem pomieszkać i zobaczyc jak się w takich domowych warunkach sprawdzacie? oprócz tego zgadzam się z tymi którzy pisali o tym że poł roku to raczej okras wzniosłego uniesienia trudno trzeźwo ocenić czy to miłość na lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może najpierw troche popróbu
nie wiem co już razem przezyliscie ale mam takie pytanie czy np wyjeżdzaliście gdzieś sami w miejsce gdzie mogliscie razem pomieszkać i zobaczyc jak się w takich domowych warunkach sprawdzacie? oprócz tego zgadzam się z tymi którzy pisali o tym że poł roku to raczej okras wzniosłego uniesienia trudno trzeźwo ocenić czy to miłość na lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może najpierw troche popróbu
nie wiem co już razem przezyliscie ale mam takie pytanie czy np wyjeżdzaliście gdzieś sami w miejsce gdzie mogliscie razem pomieszkać i zobaczyc jak się w takich domowych warunkach sprawdzacie? oprócz tego zgadzam się z tymi którzy pisali o tym że poł roku to raczej okras wzniosłego uniesienia trudno trzeźwo ocenić czy to miłość na lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kolezanka zrobila tak samo po pol roku znajomosci zaczeli planowac slub i slub jest za rok 29 lipca;) tyle ze ona ma 20 lat a on 32:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×