Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mniej ważna...

Walczę z pasją faceta. Przegrywam...

Polecane posty

Gość Kamilaem
Takze tego 2 - Nprawdę można pozazdrościć Twojemu facetowi tak tolerancyjnej kobiety. Pogodziliście ze sobą swoje pasje, życie. Ale mało jest takich kobiet. Większość kobiet chce by mężćzyzna był zawsze blisko, na każde skinienie, a nie gdzieś daleko w trasie. Niektóre kobiety są bardziej zazdrosne i jak sobie pomyślą co ich facet może tam wyprawiać, a może nie on a jego fanki to naprawdę współczuję tym kobietom. Mój jest znowu zapalonym programista a ja jestem totalną zazdrośnicom. To jego pasja i mnie ona pasuje,m ponieważ siedzi w domu, przed komputerem, jeśli chce to zawsze mogę go mieć przy sobie a mimo to się spełnia. Nie potrafiłabym wytrzymać z facetem który co jakiś czas musi gdzieś wyjechać, albo jest terazw transie i nie mogę mu przeszkadzać. Czułabym się niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogóle jesteś jakaś dziwna jak na kobietę...masz dużo męskich cech albo jesteś facetem Jakie niby te męskie cechy? Co do zazdrości. Jasne, że ją odczuwam. To chyba była największa przeszkoda na początku naszego związku. On wariował z zazdrości, ja też, ciągle się kłóciliśmy. Ale w końcu doszliśmy do wniosku, że to bez sensu. Po prostu mu zaufałam i vice versa. Teraz jak go nie widze przez kilka tygodni i rozmawiam z nim tylko przez skype'a to i tak mam dziwne wizje, ale odpycham je raczej od siebie. A tak już z innej beczki. Nie cieszy Was to jak ktoś np. rozpoznaje Waszego faceta, chwali go, mówi że mu imponuje. Ja to pękam z dumy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moir
do takze tego 2 a ile czasu już z nim jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramtamtamtam
wiecie co dziewczyna ma dylemat w którą stronę i ja ją trochę rozumiem. nie od razu byłam taka mądra jak teraz. pamiętam jak strzelałam focha że idzie na próbe akurat w moje imieniny, że gra koncert na 2 końcu polski w moje urodziny itd. ale zastanowiłam się co jest dla mnie ważniejsze i wybrałam dokładnie to. i nie myślę że jestem druga po bębnach. po prostu ja jestem i one są. jeśli autorko myślisz że manipulując partnerem dojdziesz do jakichś mega spektakularnych efektów to jesteś w błędzie. natomiast jest też taka opcja że Twój facet przesadza i wtedy cóż. nie wiem czy by mi było do śmiechu gdybym sie czuła samotna w moim zwiazku. nie "sama" ale samotna, tak jak chyba się własnie czuje autorka. pasja pasją ale krew by mnie zalała jakbym się przez tydzien nie mogła doprosić cienia kontaktu z człowiekiem.ot i co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorien89
mam ten sam problem...faceta,dla ktorego wszystko jest wazniejsze niz ja. sto razy probowalam odchodzic zeby nim wstrzasnac,za kazdym razem byl placz i obiecywanie poprawy,ale pomagalo na kilka dni...a ja bylam tylko coraz bardziej samotna i smutna....najbardziej samotna. w koncu odeszlam na stale, ale wrocilam-znow wszystko mialo sie zmienic. skoro mnie kocha,jak mowi,to czemu nie umie zauwazyc mojego cierpienia i dac mi choc troche z siebie? a jesli nie kocha, to czemu ciagle wraca,od lat..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megawat
Witam i też się tu wypowiem :) Co prawda nie dotyczy to mnie ale mam znajomych i sąsiadów muzyków. Walki nie wygrasz chyba że zaczniesz też grać na instrumenciei razem z nim jeździć na koncerty. Znajomi się rozeszli bo on kochał skrzypce . Mój brat też został sam - ona organistka w kościele i stale jak nie do kościoła na msze 3x dziennie to jakieś koncerty po świecie. Nie miała dla niego czasu zupełnie. Nawet na wspólne wakacje nie mogli wyjechać bo zawsze jak nie masza to koncert. Totalny brak czasu dla drugiej osoby. Współczuję ale nie masz szans. Zastanów się czy warto marnować z nim czas :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron de drift
także tego gratulacje i uznanie za odpowiedzialność mądrość i zdolność do wyciągania wniosków zawsze jest coś za coś albo się to komu opłaca albo nie i dobrze napisał komiczne wiele kobiet mówi, że chce faceta z pasją ale niechby ją tak realizował, żeby tego nie było widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje:) Za normalność raczej to uznanie, ale okej. :D Hmm.. Tak Was czytam i się zastanawiam czy na ślub znajdzie tą godzinę czasu mój facet:D:D:D Normalnie nie ma to jak wyolbrzymiać problemy, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do takzetego2
wiesz co...ciesz się póki możesz... mam nadzieję że naprawdę taka jesteś,bo większość kobiet myśli inaczej ale też czas robi swoje...często,pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramtamtamtam
mój znalazł wprawdzie 2 dni przed slubem miał granie, a dzien po ślubie wyjechał na miesiąc, ale daliśmy radę :) teraz to sie smieje ale troche mi było do bani tak samej z tymi wiednącymi kwiatami :P to po prostu kwestia wyboru co się uznaje za normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaa123
Także tego 2... nie wiesz jaką sytuację mają te dziewczyny. Zakładasz, że taką samą jak Ty, tylko nie umieją sobie poradzić. A niekoniecznie tak jest. Sama piszesz, że potrafisz zwrócić uwagę Twojego muzyka na siebie. A co gdybyś już nie potrafiła? Gdyby nawet nie zauważał Twojej obecności? Fajnie, że jesteś tolerancyjna. Mój związek wygląda podobnie jak Twój. Oprócz wspólnego świata, mamy z mężem swoje własne światy, swoją przestrzeń...nie spędzamy razem 24h na dobę. Nie wyobrażam sobie być z facetem, który nie ma zainteresowań, osobowości..i widzi tylko mnie, przecież to nudne. Ale powtórzę po raz kolejny- kobieta musi czuć się kochana, a z tego co widzę, autorka się tak nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zagrał coś na ślubie?:D Mi obiecał, że zagra coś specjalnie dla mnie...:D To wszystko jest takie nietypowe, ale inne nie znaczy gorsze. Taki związek ma swoje uroki..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama piszesz, że potrafisz zwrócić uwagę Twojego muzyka na siebie. A co gdybyś już nie potrafiła? Gdyby nawet nie zauważał Twojej obecności? To bym z nim nie była. To już nie jest walka z jego pasją a z brakiem uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramtamtamtam
na ślubie nie ale po ślubie tak :) oj rozrzewniłam sie zmykam do pracy na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa112222
Mój facet to też min. muzyk. Jesteśmy ze sobą prawie 7 lat i na szczęście znalazł czas na śłub :-). Na początku walczyłam, bo myśłałam ,ze mnie olewa, a on ciągle swoje: musisz to zaakceptować. I tak się stało. Jeśłi widzimy się 2x w tygodniu to jest dobrze. Zresztą -nigdy nie byłam kobietą-bluszczem i nie lubilam codziennych spotkań. Mam swoje hobby i zajęcia, więc nie placzę, poza tym dzwonimy do siebie 3 dziennie ( wywalczyłam telefony) i wtedy wiem, że o mnie myśli, pamięta. Pomimo tego, wiem, że kiedy się coś dzieje- zawsze mogę na niego liczyć. rzuca swoje zajęcia i leci do mnie. Więc albo zerwij albo zaakceptuj go -przecież takiego go pokochalaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat tego topicu przyprawił mnie o gęsią skórkę, podobnie jak treść z resztą. jak to "walczysz a pasją faceta"?? dla mnie to straszne, to tak jakbyś walczyła z nim, z tym, co kocha, z tym, kim jest. wiele razy słyszałam jak ludzie mówili, że kochają właśnie TĄ osobę i właśnie z TĄ osobą chcą być, tylko..... żeby ona/on byłą inna :-/ porażka. naprawdę tego kwiatu jest pół światu. nie trzeba się męczyć z kimś, kto nam nie odpowiada. gwarantuję, że można pokochać inną osobę. to pierwsza refleksja jaka mi się nasunęła. druga dotyczy zmian w związku. na początku i on i ona starają się pokazać z jak najlepszej strony i dbają o tę drugą osobę. a potem często dzieje się tak, że zapominają o drugiej osobie a oczekują dbania o siebie. wszystkie głosy tutaj namawiały do: rzucenia go/pododzenia się z sytuacją/postawienia ultimatum. A gdzie się podziały stare kobiece sposoby ściągnięcia męskiego zainteresowania?? na początku związku pewnie autorko je znałaś, a teraz zapomniałaś. ok, piszesz o kolacji - ale czy to jest to, co jego kręci (a nie Ciebie) ? Tylko zastanawiam się, czy Tobie moja wypowiedź coś pomoże, bo jeśli Ty zwalczasz, a nie starasz się poznać jego świat, to nie wiem, co z tego będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mniej ważna...
To był jego pomysł,żeby zrobić ten wieczorek,i odwołał go kolejny raz. Może źle się wyraziłam pisząc walczę. Chodzi mi o to,że chce choć z nim pogadać w ciągu dnia. A tu jak gra czy siedzi na necie a ja choć spytam na co ma ochotę na obiad to się wkurza,że mu przeszkadzam. Ja też nie jestem bluszczem ale mieszkamy razem. Mam pracę którą wykonuję w domu. Wychodzę też tylko sama. Imprezy,spotkania z przyjaciółmi,obiadki u mojej czy jego rodziny... Zawsze sama. Jakbym sama była. I grad pytań od strony znajomych gdzie jest,dlaczego się nie pojawił i współczuję ci. Czuję się jak osioł. Zawsze muszę świecić oczami za niego. A odmawiać na zaproszenia też nie będę bo wtedy to już nie miałabym w ogóle szans sie do kogo ust otworzyć :(Od samego początku nie poświęcał mi wiele czasu i nie miałam pretensji bo rozumiem,że muzyk,artysta-to inny świat. Ale każdego dnia potrafił znaleźć godzinkę czy dwie na spacer wieczorem czy na rozmowę. Teraz nagle mu się odmieniło? Kiedy proszę go wyjdźmy gdzieś razem to nie ma mowy,nagle zmęczony. Za 30 min dzwoni jego kolega to wsiada w samochód w 2 min i jedzie 30 km do niego a później siedzą do 3,4 rano i nie wiadomo co robią. Na to ma siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mniej ważna...
I za cholerę nie mogę pojąć dlaczego większość ludzi pisze tu,że chcę zagarnąć go tylko dla siebie,zabić w nim pasję i siedzieć z nim 24/7 patrząc sobie w oczy. Nie wyobrażam sobie żeby nie grał,wspieram go jak mogę. Siedzę godzinami i wysłuchuję rzeczy które mnie nie interesują. Kiedy patrzę jaki jest szczęśliwy trzymając w łapach gitarę to ja też jestem szczęśliwa. Przy każdej okazji kupuję mu w prezencie jakiś sprzęt czy coś związanego z muzyką. Jadąc samochodem słucham jego kawałków bo tak mi się podobają. Ogólnie jest cudownym facetem i nie zamieniłabym go na żadnego innego. Ale od jakiegoś roku mam wrażenie,że nie wytrzymam. Zachowuje się jakby miał mnie tylko jako pogotowie seksualne abo kurę domową. Wspieram go z całych sił za to on mnie w zamian olewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie walczylam
najpierw mi sie podobalo i mnie to nawet podniecalo- ze ma swoja pasje i jej sie tak oddaje pozniej ja bylam mewidentnie na dalszym miejscu, staralam sie zaakceptowac hobby i walczyc o czas dla mnie nie udalo sie teraz sie ciesze, bo bezwzglednie jestem number one i o nic nie musze walczyc ani niczego ekstremalnego akceptowac Tobie zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to skoro jestes nieszczesliwa w takim zwiazku, skoro on od Ciebie chce tylko seksu i obiadkow to pytam dlaczego w tym tkwisz? :) Jesli rozmowa nic nie da to wyprowadz sie na jakis czas, ja bym tak bynajmniej zrobila. Jesli nadal nic nie pojmie to chyba koniec..? Nie warto marnowac zycia na cos co Ci sprawai taki ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Autorki: Miałam taki sam problem, byłam z chłopakiem prawie 4 lata. Po roku zamieszkaliśmy razem- wiadomo studia, wynajem mieszkania- było taniej, ale po pół roku takiej sielanki zaczeło sie coś psuć mój facet ciągle siedział przed kompem i grał, z początku zaślepiona nie zwracałam na to uwagi lecz później zaczeło mnie to boleć. Rozmowy na temat rzeczy ważnych i ważniejszych toczyły sie coraz częściej, ale nie [przynosiły rezultatu (dodam że mój ex był mamisynkiem tak więc nawet pralki nie umiał właczyć;/). Nasze wieczory najczęściej wyglądały tak: on przed kompem do 3-5 nad ranem, a j przed TV. Kiedy straciłam pracę było jeszcze gorzej, kryzys nie ułatwiał znalezienia nowego zajęcia toteż musiał mi pomagać, kłuciliśmy sie codziennie czasem nawet dochodziło do szarpaniny, oczywiście o wspólonym wypadzie choćby na głupi spacer mogłam sobie pomarzyć( a jeśli chodzi o sprawy intymne... cóż nie ma o czym móiwć- wolał komputer). Popadłam w depresję, nie miałam na nic siły, ciągle chodziłm zapłakana, do tego doszły nieporozumienia z mamą i kłopoty na studiach. W końcu postanowiłam że odejdę, znalazłam pracę na zlecenie, wynajęłam pokój. Dziś jestem z najwspanialszym chłopakiem na świecie, który pomimo moich dawnych problemów nie odwrócił sie ode mnie i pomógł mi sie "podnieść". Teraz cieszę sie każdym dniem bo mam obok siebie facet który mnie zauważa :) Moja rada: Lepiej daj sobie spokój z tym facetem szkoda Twojego życia i zdrowia- wiem coś o tym. Na pewno znajdzie sie inny, lepszy z którym będziesz szczęsliwsza- czego Ci z całego serca życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niieartystka
Jeśli zauważysz u siebie pierwsze objawy depresji,zerwij z nim. Ja byłam parę lat z artystą:ciągle utrzymywał kontakty(sexualne)z innymi kobietami,bo one cigle za nim latały.Zupełnie odechciało mi się wtedy wszystkiego,miałam początki depresji. Rozstałam się i dopiero odżyłam,choć długo niemogłam się pozbieraać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie nie ma na co czekać tylko to przerwać- po co się męczyć, szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie przejdzie samo
Bezgraniczna pasja twojego faceta działa na ciebie w sposób destrukcyjny. Po prostu siada ci psychika od tego "melodyjnego życia". Za parę lat, taki stan odbije sie na twoim wyglądzie. Ja bym nigdy na to nie pozwoliła, bo co on wtedy zrobi.......? Tym bardziej nie znajdzie czasu dla ciebie, a nie wiesz na jakim etapie wariacji muzycznych on wtedy będzie. Podejrzewam, że muzycy to ludzie chodzący z głową w chmurach. I nie zawsze sa świadomi tego, że to nie ten poziom dla żony i rodziny. Bardzo ci współczuję i życzę najlepszego. Nawet nie myślałam , że życie pisze takie scenariusze. Naprawdę podziwiam partnerki, które przetrwały w takich związkach. Intryguje mnie jedna rzecz o której mówisz, że czasu dla kolegów i na gg mu nie brakuje........tylko dla ciebie, jakoś ciężko mu go wygospdarować. Wydaje mi się to "trochę" podejrzane, gdyż jeśli by cię naprawdę kochał - nie byłoby tak. Przynajmniej by się starał, okazywał uczucia itp. Czyżby muzyka wypełniała jego serce aż tak, że zabrakło w nim miejsca dla ciebie. Naprawdę przemyśl to sobie! Zdrowy i normalny facet żonę i rodzinę stawia na pierwszym miejscu. A twój mężulek sam wyznacza twoją pozycję w związku, egocentrycznie nie licząc sie z twoim zdaniem. To nie jest objawem zdrowego zwiazku. Ktoś kiedys bardzo mądrze powiedział, że kobieta zdobywa szacunek, tylko wtedy, jeśli sama siebie szanuje. Więc nie zapominaj o tym i szanuj się, a będziesz szanowana. Chora pasja twego faceta zniszczyła w tobie resztki szacunku i godności, jakie posiadałaś. Wiem, że z takim ewenementem nie bedzie łatwo, ale miej to gdzieś i zacznij działać. Do dzieła.......!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mniej ważna...
To ja już nie wiem co robić. Nie zostawię na pewno. Ale co dalej. Pokazać mu,że się oddalam?Być jakiś czas zimna i dać do zrozumienia dlaczego? A może się z tym pogodzić? Nic już nie wiem:( Jak jakaś gówniara :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokaż, pokaż... Biorąc pod uwagę, że on nawet Cie nie zauważa to napewno zrobi to nim piorunujace wrazenie... Może znajdź sobie kochanka? To też pewnie go nie obejdzie, aleTy będziesz miała chociaż kogoś kto będzie widział, że żyjesz. Dla mnie facet Cię po prostu olewa, stracił Tobą fascynacje i jesteś po prostu kolejnym elementem mieszkania. I nie ma to nic wspólneg z tym, czy on jest muzykiem czy też mechanikiem samochodowym. A może po prostu się zagubił i potrzeba mu nakierowania go na właściwy tor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem krótko- sama przez to przechodziłam i wiem jak to jest, próbowałam sie oddalać, nie odzywac przez cały dzień, umawiać ze znajomymi na mieście aby był zazdrosny- jak raz przez to nie dostał obiadku na czas to była awantura nie z tej ziemi, dlatego Mniej ważna...- dobrze Ci radzę zostaw faceta w diabły, niech sobie radzi sam, każdy człowiek oczekuje od drugiego odrobiny uwagi- bez tego nie ma niczego- to tak jak byś kochała manekina, kochasz go całym sercem a ten ledwo "cześć" Ci powie nie odwracając głowy od monitora Dziewczyno naprawde szkoda Twojego życia, wiem bo sama tkwiłam w takim związku mając jeszcze nadzieje że może będzie inaczej- ale nie było, tylko było jeszcze gorzej- nie popełniaj tego samego błędu co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×