Jeszcze raz o miłosnych bączkach

Hej! Mam pytanie do Pań. Czy zdarzają się Wam "miłosne bączki" przed seksem? Tak się zastanawiam, ponieważ gdy ostatnio kochałem się z moją lubą zdarzyło nam się coś takiego. Nie doszło jeszcze do penetracji, byliśmy w trakcie gry wstępnej, tzn. ja jej robiłem dobrze języczkiem, a tu pryk :) Zaznaczam, że wcześniej jej się to nie zdarzało (ponad 10 lat seksu razem), nawet po seksie. Jogi ani innych sportów moja luba nie uprawia. Czyżbym został rogaczem?

zdarzyło sie dziewczynie prawdopodobnie przez przypadek i pewnie jej głupio było, bo to nie wiadomo czy przepraszać czy udawać że nic się nie stało a nuż nie zauważył. Mi się nie zdarzyło ale byłam w sytuacji podbramkowej parę razy i to takiej że ledwo to powstrzymałam, zazwyczaj staram się zmienić pozycje jak czuje że jest blisko.

Możliwe że zdradza. W moim przypadku okazało się, że żonka miała romans z moim kumplem z pracy, który nadzwyczaj cenił sobie seks analny z partnerką (przechwalał się nieraz). Pewnej nocy chcę się z żoną pokochać, a tu non stop *pryk* *pryyyk*. Dalej to już szkoda gadać, jak się to skończyło.

Do oj daj spokój kolego Ale przed seksem Ci się zdarzyło? Nie wszedłem w nią ani razu, a poprzednio kochaliśmy się 2-3 dni wcześniej! Dlatego mnie to zastanawia. Owszem, rozumiem w trakcie, po, ale przed?

rozwodnik- ale farmazony gadasz. kazdemu sie moze zdazyc puscic baka, prawda? :)

Do mamammamama Hehe, poczytaj uważniej. Puszczać bączki tyłkiem, to każdy potrafi. Puszczać bączki cipką, to nieco inna rzecz.

do mamamamamamama Nie znasz sytuacji, więc nie oceniaj mnie tak szybko. Jeśli się nie domyśliłoś po pseudo, jej "pierdzenie" skończyło się naszym rozwodem.

Może i jesteś rogaczem. U mnie się to nie zdarza, ale z tego co wiem, to o czym piszesz raczej tak bardzo spontanicznie się nie pojawia :(