czy kolezanka nie powinna mi zaproponowac wspolnego wyjsca?

Jestem sama a na dodatek mieszkam w malej miescinie gdzie ciezko kogos poznac. z czasow szkolnych utrzymuje kontakt wlasciwie z jedna kolezanka a reszta albo ma juz rodzine albo wyjechala. jak pisalam utrzymuje kontakt w sumie tylko z nia, dzwonimy do siebie, czasem wychodzimy razem na kawe. ona ma meza i teraz w lecie sa czasem jakies festyny, imprezy i wiem ze ona na nie chodzi z mezem, czasem tez z jakimis znaqjomymi. zawsze gdy sie jej pytam co robi wieczorem to odpowiada, ze ma wyjscie. czy nie sadzicie, ze wiedzac iz jestem sama, powinna mi czsem zaproponowac bym sie do nich przylaczyla? ja sie nigdy nie narzucalam jej, ale tak mysle ze skoro to moja dobra kolezanka powinna wziasc mnie pod uwage czasem.

ale masz problemy moze cie nie chce wziaśc a moze ty czasem byś ja zaprosiła i byłby mały rewanżyk z jej strony

Widocznie Twoje towarzystwo nie odpowiada jej

No ale jak sie spotykamy same to jest zawsze fajnie i zawsze mamy o czym pogadac. mysle ze raz czy dwa mogla by mnie wziasc jak wychodzi gdzies wieczorem w szerszym gronie.

nie narzucaj się jej

a nie czułabyś się jak piąte koło u wozu? Ona, mąż i ty na doczepkę?

ale to ze nie masz znajomych nie jest powodem zeby ciagala cie wszedzie za soba. Opanuj sie. Nic nie powinna

no ale ona wychodzi tez czasem i w wiekszym gronie np jakis ich znajomy czy kuzyn, przeciez moglaby wtedy spytac sie czy mam ochote wyjsc. wydawalo mi sie, ze prawdziwa przyjazn to tez pomaganie sobie. ona wie, ze jeste sama i nie mam raczej okazji do wyjsc. czy naprawde tak ciezko jest zaprosic? i nie musze zawsze z nia chodzic. rozumiem, ze maz tez chca byc sami. no ale jka raz na jakis czas jest i trzecia osoba to chyba ich intymnosc az tak bardzo nie ucierpi?

Z grzeczności chociaż raz powinna cię zaprosić. Owszem nie musi, ale skoro się umawiacie normalnie, skoro wie, że w jakis tam wieczór się nudzisz a jej twoje towarzystwo by odpowiadało to powinna zaprosić. Tego wymaga kultura