Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nawet płakać nie mam sił

Zdradza mnie, a miało być tak pięknie...

Polecane posty

Pewnie, że Ci się uda!!! Ja też bym napisała czy zadzwoniła, forma nie ma tu żadnego znaczenia. W końcu co w tym dziwnego, że jeśli jedna strona związku zawiodła to druga chce czegoś się dowiedzieć. Może są takie osoby, które urażone naprawdę nigdy by się nie odezwały, ale czy to dobrze? Myślę, że większość jednak by to zrobiła niezależnie od tego, co miałaby nastąpić później. Nie jesteś przegrana, nie dręcz się tym absolutnie, jesteś bogatsza o kolejne doświadczenie a taka wiedza jest cenna. Spróbuj przestawić swój tok myślenia na czas przeszły. Walnij go tym imadłem jak się pokaże i wymyśl sobie sposób, na zajęcie myśli. Ja też Cię tule, śledzę Twoje losy już od paru dni i tak jak pisalam, nadal podziwiam za klasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naomi262
Ale co tu podziwiac?Najpierw kazala mu sie nie pokazywac a teraz sama go szuka.Trzeba miec troche szacunku do siebie,on cie zdradza z inna kobieta,tutaj nie ma czego wyjasniac ani o czym rozmawiac,ja takiego w ogole nie wpuscilabym wiecej do domu,znalazlby swoje walizki pod drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: naomi262 czyli uważasz, że jeśli z kimś żyjesz, mieszkasz, kochasz i cos takiego sie zdarza to mówimy sobie ok, koniec i nic więcej? Nie chciałabyś nic więcej wiedzieć? Tak po prostu "pstryk" i żyjemy inaczej? Naprawdę myślisz, że tak się da? Nawet kiedy już nie ma uczuć w związku nie da się ot tak odciąć się od tego co było. Jeśli z kimś żyjesz, myslisz "MY" i nie ma takiej możliwości, żeby nagle pojawiła się tylko osoba pojedyńcza. Na to trzeba czasu. Ten sms był swego rodzaju krokiem na przód. Miejmmy nadzieję, że pomógł w tym ,aby iść dalej. Kiedy naprawdę pokochasz, nie będziesz tak pisała. Nie chcę Ciebie absolutnie urazić, wiem tylko, że w tych sprawach nie ma opcji tylko czarne i tylko białe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Dokładnie tak. To nie było zwykłe spotykanie się na randkach kilka razy w tygodniu, chodzenie do kina i przesiadywanie w kawiarenkach i kiedy coś nie wychodzi, odwracasz się na pięcie i odchodzisz. My mieszkaliśmy razem od ponad dwóch lat, codziennie się widywaliśmy w najprzeróżniejszych sytuacjach, mieliśmy wspólne plany, takie wybiegające daleko w przyszłość, ostatnie święta Bożego Narodzenia, pojechaliśmy wszyscy na kilka dni do innego miasta, do moich rodziców, poznał całą moją rodzinę. To nie takie proste powiedzieć KONIEC, bo to ciągnie za sobą bardzo duże zmiany w życiu, nad którymi nie łatwo jest przejść do porządku dziennego. I teraz z tym wszystkim muszę dojść do ładu, przewartościować życie, porobić nowe plany, pozmieniać wiele przyzwyczajeń. Ciężko bedzie, na pewno, ale nie ma innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
A w poniedziałek wstawię nowy zamek do drzwi, nie wiem jeszcze jak to zrobię, bo nigdy sie takimi rzeczami nie zajmowałam, ale jakoś sobie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eitt
trzymaj sie - fajna babeczka z Ciebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też tego nie robiłam, ale to podobno łatwe. łatwe czy nie może kogoś poprosisz? Może tego kolegę, o którym pisałaś, a może jakiegoś sąsiada? Dla faceta to 5 min a dla kobiet (tak sobie przynajmniej myslę, bo żeby wymienić trzeba wiedzieć jak to działa, a ja tego zwyczajnie nie wiem) no właśnie dla kobiet to już nie jest 5 min ale może takie wlasnie rzeczy jak czyjaś pomoc przy wymianie zamka pozwoli przełamać tobie to co się dzieje? zobaczysz, że są jacyś inni, nie od razu do kochania, ale gotowi pomóc, kiedy trzeba, może to będą pierwsze małe kroki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaaalina
kurcze, moze jemu cos sie stalo... czy pewna jestes , ze chodzi do pracy... bo pisalas,ze auta nie bylo jak raz sprawdzalas..przeciez by odpisal, moze cos sie dzieje niedobrego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do rzeczy, proponuje zapakowac w karton, wsadzic do skrytek bagazowych na dworcu, a klucz zawiezc i przekazac koledze z pracy przy swiadkach. Wiem, ze chcialabys wiedziec, co nie tak bylo z Toba, z Twoim zwiazkiem, ze partner poszukal innej. Wiedz jednak, ze nie warto. Skoro nie umial dotad mowic o tym, co go boli, jaka masz gwarancje, ze odpowie Ci teraz szczerze? Moze siedzi u kolegi, pije piwo, a tamten tlumaczy mu, ze wystarczy na jakis czas zniknac, a kobiece wyrzuty sumienia zrobia swoje. Potem wystarczy ladna bajeczka, ze najwiekszy blad w zyciu, a kobieta glupio uzalezniona od faceta radosnie przyjmie kazdy pretekst, by pozwolic mu ponownie wypelnic swoj czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZRÓB TAK
Powiedz mu o tym ze znalazlas dowody na to ze cie zdradza(wykrzycz mu to a spadnie ci kamien z serca)wiem ze na poczatku jest ciezko i wydaje ci sie ze nie ma po co zyc ale wyobraz sobie ze to z jednej strony dobry znak przynajmniej wiesz kim on naprawde jest!nikim kto jest wart ciebie!a napewno jest ktos taki kto by cie pokochal jeszcze mocniej bo ktos taki zawsze sie znajdzie!Wiec glowa do gory czas leczy rany a teraz powyzywaj sie na nim i pokaz mu jakim jest smieciem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm......
"nawet płakać nie mam sił" ja rozstałam się z facetem z zupełnie innych powodów 2,5 miesiąca temu. Mieszkaliśmy ze sobą 1,5roku. Moi rodzice znali go dobrze i bardzo lubili. Myśl o rozstaniu była dla mnie bardzo ciężka. Powrót do rodziców i przewartościowanie swojego zycia nie było łatwe. Powiem ci z krótkiej na razie perspektywy czasu że bardzo dobrze się stało. Kocham go nadal ale wziełam się teraz ze swoim życiem za bary i idę do przodu. Mam wspaniałą rodzinę wspaniałych przyjaciół. Teraz robię wszystko dla siebie. Staram się nie myśleć o tym co było. Podział wszystkiego był po prostu okropny. Nie spłaca kredytu który dla niego wziełam a ja ledwo wiąże koniec z końcem. Ale to wszystko nic. Teraz jestem naprawdę szczęśliwa i nic mnie nie powstrzyma. Po miesiącu zaczęły mnie cieszyć pewne rzeczy a teraz to już cieszę się ze wszystkiego. Głowa do góry mała dasz rade bez niego. Frajerom powiedz STOP. Nowe życie przed nami. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Na pewno nic mu nie jest, ktoś by mnie poinformował. Zastanawiam się jak zareagować kiedy on się odezwie, zadzwoni, lub przyśle SMSa, bo w końcu kiedyś się odezwie, będzie chciał chociażby zabrać swoje rzeczy. Nie chcę, żeby myślał, że siedzę i tylko czekam, aż łaskawca się odezwie, ale nie chcę też, żeby to wyglądało na to że się mszczę, czy odgrywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superlaska w adidaskach
Myślę, że on się boi Ciebie. Boi się spojżeć Tobie w oczy bo wie jak bardzo Cię zranił i jak źle postąpił. Układa sobie w głowie różne scenariusze rozmowy z Tobą i wie, że cokolwiek powie to już może nic nie naprawić. Kocha Cię na pewno a tamtej pisał wyznania pod wpływem zauroczenia a teraz umie rozgraniczyć te prawdziwe uczucia od tych , które płynęły od penisa a nie od serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojoj oj
głupie baby-chłop szczęśliwy,że sie uwolnił a wy jakies dyrdymały wymyślacie.Po prostu zadowolony,ze sie sprawa rypła i nie musi on zrywac czy sie tłumaczyc- a poza wszystkim to jest wymyślona historia przez stałą forumowiczke co to co pare dni wymyśla nowy temat na o zdradzie-ona chyba jakaś psychiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
-->ojoj oj - Twoją wypowiedź pozostawię bez komentarza, zwłaszcza tą część dot. mojej osoby. superlaska - i o tym myślałam, co piszesz, wskazywałaby na to jego reakcja, gdy dałam mu te wydruki, znieruchomiał, ręce zaczęły mu się lekko trząść, nie spojrzał na mnie, zamurowało go tak, jakby to były moje SMS pisane do innego faceta, tak jak mnie, gdy czytałam je po raz pierwszy. Myślałam, że tamto, to takie zauroczenie, kimś kto zjawił się , wykazał zainteresowanie jego osobą, podniósł jego samoocenę, połechtał ego, więc nie mógł zostać niezauważony i tak to się skończyło. A wracał do domu i tu byłam ja, czuła, kochająca, troskliwa, kochana. Drugi, zupełnie inny świat, dlatego ja nie widziałam żadnej różnicy w jego zachowaniu wobec mnie, bo jej nie było. Ale to dwa światy w jego życiu nie do pogodzenia dla mnie. I tylko jedno nie pasuje, że na moją próbę nawiązania kontaktu nie odpowiedział. Dziesięć dni, to chyba wystarczająco dużo czasu na otrząśnięcie się, przemyślenie wszystkiego i podjęcie decyzji co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Tak się zastanawiam, czy coś w ogóle powinnaś teraz zrobic, a jesli tak to co, no i tak sobie myślę, że może uderz zwyczajnie do jakiegoś znajomego i spytaj, gdzie mieszka i czy coś mówił, a jeśli nie to może zadzwon, ukryj nr i powiedz, że chciałabys się rozmówić? Ja tak sobie myślę, że takie życie w zawieszeniu i myslenie o tym, co spakować, jak reagować jest totalnie wyniszczające dla nas, kobiet. Bo mysli krążą nieustannie, nie chcą odejść, ciągle są inne, a żeby jakoś funkcjonować, to warto wiedzieć, na czym się stoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kasiunia jakaś ty głupia i
te twoje rady pożal sie boże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Nie będę już na pewno do niego dzwonić, ani w żaden sposób szukać kontaktu, już nie. I nie czekam na kontakt od niego, chociaż wiem, że kiedyś nastąpi. Jutro zaczynam nowe życie, ze mną w roli głównej. Jutro porządkuję mieszkanie, wszystko poukładam tak, jak mi będzie odpowiadało, w końcu bedę miała jako taki porządek i będę się orientować gdzie co mam. W ramach terapii wypisałam dziś w punktach wszystko co mi się w nim nie podobało, co mnie w nim denerwowało i aż zaskoczona byłam, że tego tyle było. Trudno tak sobie wszystko na raz zebrać, więc co chwilę mi się coś przypomina i dopisuję, tych dobrych rzeczy wypisywać nie będę. A przykra prawda jest pewnie taka, że wykorzystał okazję, pewnie wcześniej już myślał o zerwaniu ze mną, tylko brnął w to dalej i nie wiedział jak skończyć, jak pojawiła się ta druga. A tu nagle sytuacja sama się rozwiązała i on nie musiał nic robić. Ułatwiłam mu wyjście. Tak bardzo nie chciał tego robić osobiście, że gotowy był poświęcić wszystkie swoje rzeczy, które miał w domu. Może ma teraz nadzieję, że ja mu te rzeczy odwiozę i znowu nic nie będzie musiał robić? Ale ja tego nie zrobię, dosyć ułatwiania życia. Już jestem spokojna. Odezwę się tu, jak coś się zmieni, jak coś wydarzy się nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Smutno, pusto, tęskno. No i mam pierwszy problem. Oboje mamy samochody i on się nimi zajmował i naprawiał, jak coś się zepsuło, kiedy jego samochód stał na kołkach używał mojego i popsuł się jemu wtedy, on złamał, uchwyt do otwierania maski, ten pod kierownicą. Miał go naprawić, ale nie nalegałam za bardzo, bo on, pomimo złamanego uchwytu, i tak potrafił otworzyć maskę, a ja nie potrafię. Muszę sprawdzić olej, nie wiem kiedy był ostatnio sprawdzany i boję się jeździć. Dziś po zakupy jeszcze pojadę, ale co potem? Potrzebny mi jest samochód, jak mam sobie poradzić bez jego pomocy? Kurczę, muszę sobie jakoś poradzić! Tylko jak, nie chcę szukać z nim kontaktu z tego powodu i prosić go o pomoc. Ciekawe ile jeszcze takich sytuacji się pojawi zanim stanę całkowicie na własnych nogach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poproś kolegę
na pewno nie on jeden potrafi otworzyć maskę bez uchwytu chyba, że szukasz pretekstu aby znów do niego zagadać, bo trochę tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Nie szukam pretekstu, już prędzej pojadę do warsztatu i zapłacę niż do niego się z tym zwrócę, więc tylko tak Ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliiiiiiiii
wczesniej pisałas ze on ma klucze od twojego mieszkania ja nie rozumiem tej sytuacji nie poczuwa sie zeby ci je oddac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejnas historyjka
pisana na łąmach kafeterii....... Kobieto wez sie za pisanie scanariuszy i powysylaj gdzies, tylko moze tematyke zmien a nie tylko z dradzaniu i zdradzaniu... OBSESJE JAKAŚ MASZ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeżywanie na ekranie
No ileż można? nie wstyd ci tego ekshibicjonizmu?? Za robotę sie jakąś weź, bo szkoda twojego czasu czytelnikow na sile szukasz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu trzeba wspolczuc
autorka ma cos z glowa....ktora dziewczyna w takiej sytuacji sziedzialaby na kafe???? Juz ktos napisal ze to ta co to wymmysla historie o zdradzie.....wez se gume og majtek i z calej sily strzle w czolo..moze przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Nie rozumiem skąd taki atak na mnie? Jeśli kogoś to nie interesuje i nie chce czytać, to po co tu wchodzi? Masochizm jakiś? Po ostatnim wpisie, miałam nadzieję i tego się spodziewałam, że już nikt tutaj więcej nie będzie nic wpisywać, jak widać przeliczyłam się, hieny kafeteryjne się odezwały. Nie wysilajcie się na ponowny atak, już tu więcej nic nie napiszę, darujcie sobie odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Odezwal sie, zadzwonil przed chwila i poinformowal mnie ze bedzie dzisiaj wieczorem po swoje rzeczy. Jestem zalamana, jego glos byl oschly i zimny, tak jakby nieinteresowalo go juz nic co zwiazane ze mna. Widac ze wszystko dobrze mu sie uklada bo slyszalam jakas kobiete która pod koniec rozmowy powiedziala : ''koncz juz'' jakby nie chciala zeby ze mna rozmawial... Musze byc silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka-2-6-2
czytałam cały wątek..cholerny gnojek z tego Twojego faceta..bardzo Ci współczuje..ale nie martw się, życie wyrównuje rachunki i kiedyś go dopadnie sprawiedliwość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×