Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zapalnik

moja luba pojechała do przyjaciela

Polecane posty

Gość MAriusz BHP
trudna sytuacja są przyjaźnie damsko męskie ale wtedy jadą partnerzy do wspólnego znajomego a nie jedno z partnerów. mogła zapytać Cię czy chcesz z nią jechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieesz co ...........
ja jestem kobieta, z moim przyjacielem znam sie prawie 8 lat, a w zwiazku jestem 4 lata i pewnego raz, kiedy moj facet wyjechal a ja siedzialam sama, mialam klopoty w pracy i pilam do lustra i wpadl do mnie moj przyjaciel, rozmawialismy i w koncu on mnie pocalowal :(:(:( najgorsze jest to ze mi sie sto spodobalo, ale opamietalam sie, nie odwzajemnilam pocalunku i go wyprosilam..teraz poukladalismy jakos nasze stosunki na nowo, ale sporo musielismy "przegadac", co coz tak to jest z ta przyjaznia ze jedna strona zazwyczaj zaczyna czuc cos wiecej albo czegos wiecej chciec :( my sie dogadalismy..ale jest juzi naczej, wczesniej na jakichs wyjazdach zdarzalo nam sie zostawac samym i gadac przez pol nocy, czasem zasypialam z glowa na jego ramieniu - dla mnie to nie mialo zadnego podtektu!!! - ale moj przyjaciel odbieral to pewnie inaczej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choholudek
chłopie nad czym ty się zastanawiasz...u mnie takie zachowanie by nie przeszło... Porożem za chwilę będziesz o sufit już darł...Pojechać 500 km do innego faceta i tam nocować?! Jakby mi laska wywinęła taki numer to bez wahania bym jej napisał, że może sobie już tam śmiało zostać, bo tutaj Ty już na nią nie czekasz. Bądź stanowczy, bo jak Ci laska wykręca takie numery teraz to co będzie później ? pojedzie do USA do następnego przyjaciele, a w pretekście Ci powie, że jedzie tam w charakterze tłumacza? Ja Cię proszę... KOPNIJ JĄ W ŻIĆ ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kogucikos
Ja bym już od razu powiedział: jeśli pojedziesz nie masz po co wracać!!! Pewnie się z nim teraz bzyka i świntuszą całą noc w łóżku :/ Skończ to!!! Co to za dziewczyna co działa na dwa fronty??? To kurewka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAriusz BHP
jest jeszcze autor topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAriusz BHP
Zapalnik co się zaczęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agali
a może ten przyjaciel to gej? wtedy nie masz się czego obawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam
takiego przyjaciela, mogłam się z nim i posmiac i wypłakac, byliśmy obydwoje dla siebie aseksualni :P Jako rodzeństwo. Znamy się jakieś 15 lat...(ja mam 25). Gdy byłam sama, a on w związku, to zdarzało nam się spotykac zarówno we dwójkę, jak również z jego aktualną wówczas kobietą. W ciągu tylu lat czasami zdarzało sie, że np. któraś z jego dziewczyn nie akceptowała tego, że spedzamy czas ze sobą. Wtedy się odsuwałam, bo jego szczęście było ważniejsze. Nie chciałam tez, żeby dziewczyna niepotrzebnie się wkurzała :) Potem poznałam swojego obecnego faceta. Nigdy nie powiedział wprost, że nie podoba mu sie moja przyjaźń, ale jakos tak... nie wiem..samo przez się, sama wolałam spędzać więcej czasu z moim facetem, bo na niego tez moge liczyć, mogę sie posmiać, wyżalić... Mój przyjaciel w sumie nadal jest, ale już nie spotykamy się, a kontakt jedynie mamy przez telefon, ewentualnie jeśli gdzies się spotkamy to pogadamy, ale jakos specjalnie nie aranżujemy spotkań. Zrobiłam to chyba bardziej dla siebie samej, bo nie wyobrażam sobie sytuacji odwrotnej, żeby mój facet extra spotykał się z inna kobietą, by z nia pogadac, czy wyżalic się. Koleżanki, koledzy ok- ale nie większe zażyłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam....bo tak powinno
byc,masz calkowita racje......ja uwazam ze lepiej sie wyplakac do swojego mena.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam....bo tak powinn
Nawet jeśli to tylko lateksowy men...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wystarczy zadac ppdstawowe pytanie, po co lubej przyjaciel odmiennej plci skoro jest z toba zwiazana. Czyzby ciebie nie traktowala jak przyjaciela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie trzeba zadawać wcale pytań , by na pierwszy rzut oka okreslić gdzie dziewczyna autora tego topiku ma jego osobę i jego dylematy :P ja bym wystawił za drzwi i życzył szczęsliwej , i przyjacielskiej drogi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''... ja mam swoje życie, nie ograniczaj mnie... ..nie jestem niczyją własnością..'' .. nie chcę rezygnować z własnych planów i własnego życia..'' Jakoś nie dostrzegła, że gwoździem programu nie jest sam fakt wyjazdu, ale to, że pojechała DO FACETA (SINGLA!) na NOC, a ja do tej pory nie wiem (a przyzwoitość nakazuje chyba bym wiedział), jaki charakter ma ta jej znajomość z tym gościem i PO CO pojechała - nie raczyła mi do tej pory powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamamammama
Zapalnik-- ja tez mam takiego przyjaciela, powiem Ci jedno, on jest zawsze, świetnie dogaduje się z moimi facetami a ja z jego dziewczynami. Teraz jestem sama,on niby tez i wszystko jest tak samo. Dużo jeżdzimy razem, mazury, morze, dyskoteki, wieczorem filmy, wycieczki roznego rodzaju.. Ale tylko rozmawiamy, nigdy nigdy nie dotknął mnie nawet w seksualny sposób. fakt wiele razy zbieral mnie po pijaku, a ja jego.. zasypiałam na Jego ramieniu.. Ale nie było to seksualne, ale braterskie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mamamammamama
ale dośc często mówi że chciałby miec taką dziewczyne jak ja:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frendziarka
Ja mam męża i przyjaciela. Z przyjacielem znamy się 16 lat, gdy trzeba pomagam mu ale bez przesady, nie jeżdżę do niego na nocki. Gdybym była w pobliżu jego miejsca zamieszkania, na pewno odwiedziłabym go na kawę ale nigdy, przenigdy w życiu nie nocowałabym u niego. Piszemy czasem do siebie tzw. rewelacje dnia codziennego ale też nie często i nie ukrywam przed mężem tego co do niego piszę, choć mąż nawet nigdy nie chciał widzieć o czym piszemy, jednak gdyby chciał zobaczyć, nie byłoby problemu. Gdy przyjaciel potrzebował pomocy, pomogłam mu ale no ludzie, bez przesady, można pomóc a nawet trzeba ale żeby jechać do przyjaciela i nocować??? Mój przyjaciel też mieszka bardzo daleko ode mnie, jednak jeśli nawet miałabym być w jeggo miejscowości i spotkać się z nim ale na noc na pewno wzięłabym pokój w hotelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAriusz BHP
coś mało zapalnik napisałeś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariusz... Co tu pisać, tu już wszystko zostało napisane. Czyż nie najlepszą obroną jest atak? ;-) Ja ograniczam, zakazuję, zamykam w złotej klatce... hihi, jaki ja zły jestem. Jeszcze jedna rewelacja wyszła na jaw - pojechała w lipcu sama w góry, na kilka dni, bo ja nie mogę na razie mieć urlopu. Z rozbrajającą szczerością wyznała mi ,że czula się tak samotnie i źle, że ... ... myślała, żeby ten ... przyjaciel do niej przyjechał w te góry Nie mogę - mam zastępcę! ;-) ;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... a ona teraz udaje jakby nic się nie stało ale ja nie potrafię tak po prostu przejść nad tym do porządku dziennego wrrrr.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewinam
miałam bardzo dobrego kolegę, z którym nie łączyło mnie nic prócz czystej sympatii. kiedy byłam w związku, ten kolega zaprosił mnie po znajomości zagranicę (ktoś z jego rodziny tam pracował i koszty były dla mnie bardzo niskie). i to nie na weekend, ale na cały tydzień. mój facet nie miał nic przeciwko. stwierdził, że powinnam wykorzystywać takie okazje, bo mogą się często nie zdarzać. pojechałam. kolega wciąż był tylko kolegą i nigdy nic nami nie zaszło. a po co mi w ogóle dobry kolega, kiedy mam faceta? choćby po to, żeby czasem wytłumaczyć jakieś dla mnie głupie męskie zachowania, które mnie co nieco drażnią czy smucą, a taki kolega potrafi mnie ściągnąć na ziemię i wytłumaczyć, że "oni tak czasem miewają" ;p także z tymi dobrymi kolegami/przyjaciółmi nie zawsze jest tak, że z pewnością coś zacznie iskrzyć a facetowi przyprawi się rogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że kobiety tu obecne uważają, że wyjazd do kolegi to nic niewłaściwego. Ciekawe... bo sytuacja odwrotna jest ponad waszą wytrzymałość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem kobietę i uważam że zrobiła ona źle. Jeśli jej zależy na Tobie ale i na przyjacielu to uważam że powinna z Tobą uczciwie na ten temat porozmawiać. Wyznaczyć zdrowe granice, wytłumaczyć co jest dla niej ważne... spróbować zrozumieć co ty czujesz w tej sytuacji. Po prostu... jasno zwałkować ten temat z każdej strony... I co do wyjazdu jeśli rzeczywiście było to ważne uważam że powinna Cię zabrać ze sobą... a jeśli było to niemożliwe to jasno i wprost wytłumaczyć DLACZEGO I CO SIĘ DZIEJE. Zdecydowanie wybrała najgorszą z wszystkich opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafufafu
Zapalnik, nie wiem dlaczego tak generalizujesz-ja jestem oburzona zachowaniem Twojej dziewczyny. Mialam kiedys "internetowego" przyjaciela, jedynie rozmawialismy na gg, raz w miesiacu przez telefon i tyle, a moj obecny narzeczony zrobil mi taka awanture, ze do dzis mnie wzdryga jak o tym mysle... Ale patrzac na to z perspektywy-bylam uzalezniona od tych glupich rozmow, lubilam kiedy "tamten" pisal do mnie Skarbie, bo niby nie bylo w tym nic zobowiazujacego, a jednak... Teraz jestem wdzieczna Mojemu Aniolkowi, ze zrobil tak jak zrobil, kazal mi natychmiast uciac znajomosc i to chyba mnie wyleczylo, nawet tak bardzo nie bolalo... Dzis czasem jeszcze pomysle co by to bylo, gdyby... Ale wiem, ze nie bedzie, dlatego planuje sobie przyszlosc z tym mezczyzna, ktory jest moim wybranym, jedynym, na zawsze...:) A przyjazn damsko-meska? NIe ma czegos takiego, poniewaz zawsze jedna ze stron bedzie chciala czegos wiecej niz tylko rozmowy czy spotkania, takie sytuacje sa naturalne, dlatego lepiej chyba unikac tego typu "ukladow" ... Pozdrawiam. M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina1819
znaczy wiesz, na filmach jak jest para przyjaciół to nocują u siebie po wieczorze rozmów itp ale facet taki to z regóły GEJ ;p inaczej to raczej nie czyta aseksulana przyjaźń jak kolega do kolegi czy koleżanka do koleżanki gdzie albo oglądają mecze albo chodzą na zakupy ;p z własnego doświadczenia musze przyznać że moja koleżanka miala racje mówiąc mi gdzy zaczynalam sie przyjaźnić z takim chłopakiem że NIE MA PRZYJAŹNI DAMSKO-MĘSKIEJ...wtedy się obrażałam...ze ja jestem wyjątkiem....tip itd....teraz przyznać musze jej racje...akurat dziś bede mogla jej to powiedziec bo będziemy sie widziały nie istnieje coś takiego jak silna przujaźń miedzy róznymi płciami ;p ok jest przyjaźń do czasu aż stosunki ograniczają się do podania ręki spotkania raz na miesiac czy pisania raz na tydzien ale jeśli staja sie sobie coraz bliźsi...to różnica między "przyjacielem" a kochankiem jest niewelka ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamka 2
Oj zapalnik ja tez mam takiego przyjaciela. Moze chce o Was porozmwiac. Kazdy jest inny, to ze jest z Toba, to nie oznacza, ze juz nie potrzebuje kontaktowac sie z innymi ludzmi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamka 2
robisz problem tam, gdzie go nie ma, wymyslasz i widze, ze bardzo Cie tu koledzy wspieraja jakas spiskowa teorie dziejow! Wyjdz gdzies i zajmij sie soba, szybciej i czas zleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notowobłoto
A ja się wcale nie dziwię Twoim wątpliwościom - też miałbym obiekcje. Powinieneś sytanowczo wyegzekwować pewne rzeczy, bo będą niedomówienia, a Ty nigdy nie będziesz czuł się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×