Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dadalala

zaproszenie na ostatnią chwilę...

Polecane posty

pomóżcie mi podjąć decyzję! jakiś czas temu moja zaprosiła mnie na ślub, przepraszała mnie, że nie zaprosiła mnie na wesele tłumacząc się, że mieli ograniczone wydatki itp. itd, spoko luz rozumiem, byłam jej wdzięczna, że w ogóle mnie zaprosiła :) natomiast wczoraj zadzwoniła do mnie i zaprosiła mnie na wesele, bo zwolniło jej się miejsce, bo jej kuzynka zrezygnowała i chciałaby żebym ja w to miejsce przyszła, bo już jest zapłacone, i że w związku z tym chciałaby żebym była bo jestem jej bliska, a po rodzinie na siłę nie chce dzwonić. No i tu teraz pojawia się problem czy iść czy nie?? Bo z jednej strony jestem jej wdzięczna za szczerość i za to, że pomyślała o mnie, a z drugiej strony to się zastanawiam czy nie jestem przypadkiem tzw. "zapchaj dziura" ehhh.... doradźcie mi bo kompletnie nie wiem co mam o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo nie chcę być tak jak już wcześniej napisałam "zapchaj dziura", no ale z drugiej strony to kurde... fajnie iść na wesele kumpeli ze studiów... no sama nie wiem co mam robić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jesteś zapchaj dziurą - jest dziura, i ona wybrała Ciebie w to miejsce. Nie widzę w tym nic negatywnego. Chce, żebyś była, przecież tak naprawdę to nie taka tragedia dla niej, że miejsce będzie puste, i skoro Ty też chcesz iść, idź;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dwa tygodnie temu w takiej samej sytuacji. Z tym, że nie bylismy zaproszeni wcześniej nawet na ślub. Półtora tygodnia przed weselem znajomy przyszedł i prawie na kolanie pisał zaproszenia- zapominając przy okazji, że mam córkę. Dopisywał ją u mnie na zaproszeniu. Następnie udał się do mojej siostry i też ich zaprosił. Mało tego- poprosił od razu o potwierdzenie. Oczywiście nie poszliśmy- bo nie BĘDĘ NICZYJĄ "ZAPCHAJ DZIURĄ". Tu nie chodzi o zmarnowane jedzenie tylko przecież coś tam w kopercie rzucą i- a nóż się choć trochę "wróci". Nie, nie, nie! Jak masz gram ambicji to idź na ślub i do domu- tak jak sobie życzyli na początku- widać wtedy nie byłaś im bliższa niż rodzina- bo ta z pewnością obraziłaby się na takie zaproszenie. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, a ja byłam zaproszona na ślub i rozumiałam ja jak mi tłumaczyła dlaczego nie zaprosiła mnie na wesele, każdy teraz liczy pieniądze przecież - rzecz normalna jak dla mnie. ehhhh a tu takie zaproszenie wczoraj, niby fajnie, że pomyślała o mnie no ale kurde sama już nie wiem co mam robić ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym poszła
i dobrze bym się bawiła - darmowa wyżerka, darmowa zabawa - dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale prezent nie darmowy :/ i tu właśnie pojawia się kolejny problem, booooo ja dopiero niedawno zaczęłam prace (6 miesięcy na kureniu byłam) no i w październiku idę jeszcze na 2 wesela a w dodatku muszę po oddawać długi i nie wywale kupe kasy na prezent a tym bardziej nie dam jej masy pieniędzy w kopercie. a tak na marginesie to ile teraz daje się się kasiory na weselach?? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darmowa? eh....Powiem ci tak- moim zdaniem jest cokolwiek nie na miejscu prosić kogokolwiek na ostatnią chwilę. Znajoma musi dźwignąć teraz ciężar etgo wesela a nie próbować łatać dziur. Ja też rozumiem ograniczone budżety ale jakieś zasady dobrego wychowania powinny obowiązywać nawet wśród znajomych. Masz ochotę- to idź, ja napisałam własne zdanie na ten temat bo byłam w podobnej sytuacji. Zrobisz jak uważasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym poszła
prezent jak najbardziej symboliczny - to, że to wesele, to ie znaczy że trzeba dawać pralkę czy lodówkę. Ja daję drobiazgi (nawet jak jestem zaproszona), bo mnie nie stać na inne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmaammaa
ja bym poszła tylko na ślub. Koleżanka jak sama zwróciła uwagę ma "ograniczone wydatki" więc jeśli ktoś im odmówił a jest zapłacone to głupio kogoś z rodziny poprosić a koleżanka zapewne przyjdzie i kasa sie nie zmarnuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile się daje? Równowartość wejściówki na sylwestra- wiem bo siostra właśnie w tym roku chodzi notorycznie, przelicz- jedna osoba czy para i masz swoje "wejście" na wesele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym poszła
Poza tym nigdy nie pomyślałabym o sobie, że jestem "zapchaj dziurą" - jak można się tak nisko cenić????????? Wszędzie, gdzie się pojawiam - uważam, że jestem najważniejsza - i wtedy się dobrze bawię, jestem pewna siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie to jak najbardziej
w porzadku sie zachowala. Ja bym na Twoim miejscu poszla i nie mialabym dylematow :) Baw sie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pikole.... jak zawsze jestem zdecydowana tak teraz zupełnie nie wiem co mam robić, mam mieszane uczucia, chcę i nie chcę aaaaaaaaaaaaaaaaaaa nienawidzę tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×