Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sfrustowana kura domowa

Sfrustrowane panie domu

Polecane posty

Gość sfrustowana kura domowa
i co, przebrnęła któraś przez artykuł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustowana kura domowa
ja nie wiem, kim jestem, ale czasami mam dość :( ale depresja to chyba jeszcze nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to już jest depresja. Ciągnie się od 2 lat. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Wiem, że powinnam iść z tym do lekarza, ale u mnie w małej mieścinie takiego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po narodzinach dziecka miałam być najszczęśliwszą kobietą na świecie. Niestety jest inaczej. Nie mogę sobie poradzić z emocjami. Oddalamy się od siebie z mężem ................... szkoda gadać ......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustowana kura domowa
skarżepyta 🌻 moze jednak warto sie wybrac do jakiegos pobliskiego wiekszego miasta po porade fachowca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzesiowa
kiedyś powiedziałam wszystkim że zmieniam nazwisko,pytają się zdziwieni :jak to ,na jakie ? -koń będę się nazywać ,bo czy nim nie jestem ? Podobno tylko kobieta wszystko przeżyje i z kążdym dniem tego coraz bardziej doświadczam ,pozdrawiam wszystkie zony ,matki -dla kogoś a kobiety tylko dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sfrustrowana kura domowa --> pewnie, ze warto wybrać się do fachowca. W tej chwili marzę o tym bardziej niż o wizycie u fryzjera albo kosmetyczki. Problem w tym, ze z dzieckiem na kolanach nie da się chodzić po lekarzach. Dziadkowie się nie zajmą dzieckiem. Mąż bardzo dużo pracuje i nie może brać urlopu kiedy chce. Taka praca. A jak o tym wszystkim myślę to jest mi jeszcze gorzej. Chyba wejdę na topik "jestem szczęśliwa" i może w to uwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupotyyyyy
no ale te panie są sfrustrowane na własne życzenie, bo kto komu karze na silę zakładać rodzinę, kto komu karze na rodzić dziecko/dzieci. Same sobie winne, chciały rodzinę no to mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest...
I ja w tym artykule odnajduję część własnego życia, choćby z tym mężem, on po pracy pragnie czułości, a ja mam dość siedzenia z niemowlakiem....on tego nie rozumie. Ktoś tu napisał, że panie same są sobie winne, bo czemu zakładały rodzinę, urodziły dzieci. Moje pytanie brzmi: skąd miały wiedzieć, że ich życie właśnie tak będzie wyglądać??? Jesteśmy wychowywani w taki sposób, aby tą rodzinę założyć. Mi matka nie powiedziała dziecko, nie wychodź za mąż i nie rób sobie dziecka, bo będziesz się męczyć całe życie. Na wieść o ślubie była szczęśliwa, na wieść o wnuku jeszcze bardziej, a ja??? Jakbym mogła cofnąć czas byłabym szczęśliwą singielką...(i miłość do dziecka nie ma tu nic do rzeczy, skoro już jest, to je kocham, wychowam,ale 2 raz bym się nie zdecydowała urodzić wiedząc co mnie czeka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w holandii zycie rodzinne wyglada nieco inaczej...przede wszystkim obowiazki sa podzielone miedzy partnerow,ale kobiety z reguly po urodzeniu dziecka przechodza na 2-3 dniowy tydzien pracy...do tego system gotowania jest inny-tu nawet mozna kupic pokrojona cebule w worku,nie wspomne o gotowych salatach,ugotowanych ziemniakach do mikrofalowki...i jakos kazdy zyje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deffff
nic innego ci nie wypada jak wyjechać do Holandii,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×