Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewierna narzeczona

Czy uda mi się to ukryć?

Polecane posty

Gość niewierna narzeczona
Dziękuję wam bardzo. Nawet nie wiecie jak mi to pomaga, kiedy czytam coś... pozytywnego? Zupełnie inaczej byłoby, gdyby w tej sytuacji był ktoś, kto by mnie wspierał. A tak... nawet na rodziców nie mogę liczyć. A co do płci, to nie mam pojęcia. Chcę mieć niespodziankę po urodzeniu. Byleby było zdrowe. Boję się, że cała ta sytuacja jakoś się odbije na maluszku :( Bo jakby nie było, to ta sytuacja jest ostatnią, w jakiej się powinna znaleźć ciężarna kobieta... Zastanawia mnie jedna rzecz. Podejście mojego ex. Przyjął to nad wyraz spokojnie... i ta deklaracja, że wciąż mnie kocha... Wolałabym, żeby nie był taki sentymentalny. Wtedy wiedziałabym jak się ustosunkować do całej sprawy. To o wiele bardziej bezpieczne niż lawirowanie pomiędzy jego kolejnymi porywami serca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierna narzeczona
Bardzo Ci dziękuję za numer, ale ja nie mam gg :( Mam tylko uniwersyteckiego maila, ale ten wyjawia zbyt wiele danych, dlatego myślę, że to nie jest dobry pomysł. Możemy pisać tu na forum? Jeszcze raz dziekuję za wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karo*
Taka moja rada- nie siedź za długo przy komputerze,bo to niezbyt zdrowe dla dzidziusia :-) Dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahhahahahaha
albo ja snie albo to koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotycznym komentarzom
DZIĘKUJEMY,:O aczkolwiek wierzymy,że na kafe jest dużo przygłupów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wlasnie mi tez
sie wydaje ze historia jest zmyslona... jest to klejny odcinek powiesci tej malolaty, ktora juz tu pisala o zdradach i wymyslala numery. Ale jesli sie myle to jest kompletna kretynka jakich malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wlasnie mi tez
....bo ktora tak zakochana w swoim narzeczonym laska idzie w kszaczory bzykac sie z innym? Sama planuje slub i taka mysl by mi nawet przez mozg nie przeszla-ok rozumiem raz po pijaku, niezdolnosc oceny sytuacji, emocje ale zeby jechac i sie caly weekend z premedytacja piepszyc. Farmazony jakich malo...... autorka powinna zostac bajkopisarka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche rozmumiem
bylam w podobnej sytuacji tyle ze ja zdradzilam z kim obcym... bylismy u ersu zwiazku, nawet powiem ze zwiazku juz nie bylo... nawet sie nie spotykalismy juz...nie wiem co nas trzymalo...no i pach stalo sie...nby nic zapomnialam...potem raptownie odbudowalismy swoj zwiazek... potem zaszlam w ciaze... choc to nie realne zeby dziecko nie bylo mojego partnera to i tak czasem jak na niego patrze to szukam cech tamtego.. moj maz terazniejszy jakby to widzial...jakby czol ode mnie, bo omyslal sie czegos...ale stalalm twardo przy swoim...boje sie jutra boje sie ze cos moze sie stac ze on sie dowie....ze naprawde nie wiem jakim pechem moglo by sie tak stac ze jednak to dziecko by nie bylo mojego partnera...ale strach pozostanie...a najgorsze jest to jak maly tuli sie do niego z miloscia a ja patrze z boku z bolem w klatce piersiowej...czy tuli sie do ojca? ps. przemysl swoja decyzje bardzo dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golym okiem widac
ze historia jest zmyślona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierna narzeczona
do trochę rozumiem ja już nie mam nad czym myśleć ;/ wszystkim już powiedziałam... komentarze o zmyślonej historii przemilczę, nie mam siły się tłumaczyć i tego komentować. a co do siedzenia przed komputerem... Teraz cały czas spędzam w domu, wyglądam jak pączek i strasznie bolą mnie nogi. Postanowiłam, że przez ten czas podgonię moją pracę doktorancką... ale totalnie nie mogę się skupić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierna narzeczona
ale coraz częściej boję się, że nic mi z tego nie wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahaha ojej chyba
pekne ze smiechu...dziewczyno czy Ty wiesz wogole co to praca doktorancka?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picek na wode
to jest w 100% a ludzie dali sie nabrac;p autorem tego tematu jest facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani filifionka
Moim zdaniem to zachowujesz sie autorko jak glupia nastolatka, az musze to napisac. latwo wam mowic bo nie wiecie co wam sie przydazy. Co za idiotyczne tlumaczenie. Zdrada to swiadomo decyzja chyba, ze cos wzielas albo ci dosypal do picia ale wtedy to gwalt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tere_fere
a mi tu z kilometra śmierdzi prowokacją!!!:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie ze prowo
ale juz niedlugo wakacje sie koncza i dziecie beda pisac prace ,,doktorancki,, wiec nie bedzie zcasu na glupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roześmiany mądralo pisze się w ogóle, a nie wogóle w sumie szkoda, że mu powiedziałaś,m ale co się stało, to się nieodstanie pomimo wszystko, nie tłumacz się nikomu: co sie stało, to sie nie odstanie, masz swoje zycie i prawo do swoich błędów: albo Cię ktoś kocha z tym wszystkim, albo co na to poradzisz, że nie jesteś taka, jak powinnaś. oczywiście jest za co przepraszac - za złamanie zaufania, ale poza tym, jak odbędziesz żałobę po tym, co mogło być, a czego nie będzie (bo to trochę jak płakać po kimś, kto umarł), to jednak zastnawów się bez oceny, dlaczego tak się stało, jak się stało: -czego szukałasz ex, dlaczego tak łatwo zaryzykowałaś przyszłość -spojrzyj na siebie jak na obcą osobę - po to, zeby zrozumieć: przeszłości nie zmienisz, ale trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość - takie, żebys nie była ofiara jednego zdarzenia przez całe zycia - dla dziecka to też zaden spadek: ktoś dorosły to ten, kto ma kłopoty, robi czasem głupio, ale nie rozpada się od tego nakawałki, ŻYJE JAKO TEN, KIM JEST, A NIE JAKO TEN, KIM MÓGŁBY BYĆ. to jest chyba właśnie pokora o ile rozumiem, dziecko zdecydowałaś sie urodzić i lepiej jest dziecku z mamą, która ma do siebie szacunek - nawet jesli jej czyny dla niej samej nie są chwalebne. nie chodzi o to, zeby zaprzeczać, że stało się coś, co sama uważasz za okropne, ale żeby dojrzeć dla siebie jakąś przyszłość: tak, było jak było, coś za to zapłaciłem, ale postronni nie są od tego, zeby mnie rozliczać ani oceniać trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytalam
wszystkich wypowiedzi,ale zastanow sie czy chcesz zyc w klamstwie cale zycie... twoj narzeczony ma PRAWO wiedziec,ze to nie jego dziecko,lepiej zeby sie mial teraz o tym dowiedziec niz za kilka,kilkanascie lat( a jak dziecko bedzie chore, czego ci nie zycze i wtedy wyjdzie ze twoj maz nie jest jego ojcem?? postaw sie na jego miejscu,jak ty bys sie czula bedac oklamywana cale zycie!!!!!!!!) ... prawidziwy ojciec dziecka tez powienien znac prawde popelnilas wielki blad i powinnas poniesc za to odpowedzialnosc, lepiej wczesniej niz pozniej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierna narzeczona
doktorska, doktorancka, doktorat... na jedno wychodzi, prawda? Dlatego nie rozumiem, o co robicie tyle szumu. Co do waszych posądzeń o prowokację... To proszę, darujcie sobie. Rozumiem, że cała sytuacja wygląda... absurdalnie. Ale takie rzeczy jak widać się zdarzają. Założyłam ten temat aby popisać z osobami ŻYCZLIWYMI. Dlatego moja prośba, aby PLUJĄCY ŻÓŁCIĄ, SFRUSTROWANI I POZBAWIENI LUDZKICH ODRUCHÓW INTERNAUCI się nie wypowiadali. Nie mam teraz nikogo bliskiego, więc szukam pomocy na forum. Uszanujcie to, a jeśli macie zamiar nadal mnie obrażać, to lepiej dajcie sobie spokój. Za swoje już dostałam i uwierzcie, nie musicie mi dokładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierna narzeczona
Dlatego moja prośba, aby PLUJĄCY ŻÓŁCIĄ, SFRUSTROWANI I POZBAWIENI LUDZKICH ODRUCHÓW INTERNAUCI się nie wypowiadali, nie powinna nikogo dziwić. *** Skasowało mi część tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytalam
teraz juz widze,ze powiedzialas prawde i bardzo dobrzez zrobilas. wyszlas mimo wszystko z twarza,potrafilas przyznac sie do bledu wszystko sie ulozy zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, ze wszystko wyjasnilas i powiedzialas prawde narzeczonemu. Teraz musisz tylko czekac, nic Ci nie pozostaje, czekac, az narzeczony podejmie jakas decyzje.... A noz widelec tak bardzo Cie kocha, ze wroci do Ciebie i zajmie sie nie swoim dzieckiem..... a jesli nie, to musisz byc dzielna, chociazby dla tego dziecka.... a rodzina na pewno z czasem dojdzie do siebie i jeszcze bedzie Ci pomagac, nie martw sie, musl pozytywnie i czekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ło, jesusicku, aj nie plułam:) może kochasz eksa, pomimo wszystko - choć wiesz, ze narzeczony jest lepszym materiałem na partnera. ale sorki, nie czuj sie wobec niego az taka winna, przecież sie przyznałaś, a wcale nie musiałaś też nie mogę się zmobilizować, do tego samego:), ale czuję, że przeszłam jakąś barierę - co za gadanie, że pewnie przez to wszystko nie skończysz - faceci przychodzą i odchodzą, i ile z tym zamieszania, przynajmniej praca doktorancka, doktorska, albo doktorat, czy jak kto to nazwie, Ci zostanie: i szacun od szczyla w przyszłości, zamiast tylko odpierania oskarżeń (przynajmniej łatwiej Ci będzie go wymagac, tego szacunu). co się stało, to się stało, pomysl o sobie - Ci faceci jacyś tacyś. nie martw się o narzeczonego, pewnie sam sie teraz nad soba tak użala, ze nikt więcej już nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierna narzeczona
asiuula dzięki :) Wiesz, postanowiłam dzisiaj, że dam sobie spokój z obydwoma. Tak będzie lepiej i dla mnie, i dla dziecka. W poprzednim poście napisałaś kilka mądrych rzeczy i szczerze powiedziawszy, bardzo podniosło mnie to na duchu. Narzeczony (były) chyba dochodzi do siebie... dzisiaj rozmawiał ze mną jakoś tak bardziej... rzeczowo? Wpadł do mnie zobaczyć jak się czuję i przyniósł mi ciastka... Niby to dobrze rokuje naszej znajomości... ale obawiam się, że coś mu się odwidzi, a ja będę rozczarowana, bo coś sobie zaczęłam wyobrażać. Rozumiecie, co mam na myśli? Wolę trzymać go na dystans po tym, co mu wywinęłam. Ex dzwoni codziennie i udaje troskliwego przyszłego tatę... :/ też na pokaz pewnie... A rodzice narzeczonego pewnie na mnie obrażeni. W sumie to nie jest to dziwne... Ale do tej pory jeszcze oni się tylko nie odezwali.. No i moi rodzice oczywiście, zachowują się tak jakby mi mieli tego nigdy nie wybaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak tak można
"Popełniłam błąd i nie trzeba być geniuszem, żeby to odkryć" Popełniłaś błąd, to może teraz pora ponieść jego konsekwencje a nie zrzucać całego brudu którego narobiłaś na barki narzeczonego. Zdradziłaś go - już to wystarczy żeby poczul się fatalnie. A teraz dodatkowo chcesz zmienićc jego życie w tak intymnej sferze jak rodzicielstwo w pasmo kłamstw? Jakim prawem? Chciałabyś żeby to on przyniósl ci do domu dziecko ze swojej zdrady żebyście razem z tym dzieckiem tworzyli szczęślwą rodzinę? Obrzydliwe postępowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierna narzeczona
Czytajcie wszystkie posty... Od pierwszego wiele się zmieniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tere_fere
nawet jeśli to nie jest prawda, to itak jest to wszystko żałosne! owszem,takie sytuacje się zdarzają,że ktoś zdradzi i potem nie potrafi sobie z tym poradzić,ale ta cała sytuacja przedstawiona tutaj przypomina mi bardziej gów.. w stylu "Mody na sukces"! Dziewczyno,co Ty pleciesz? Ty masz wielki problem? Chyba zw swoją psychiką? Przeczytałam całość Twoich wypowiedzi i stwierdziłam,że to jest jakaś totalna głupota.Po pierwsze dlatego,że nie zdradziłaś go raz,ale -jak sama pisałaś-zrobiłaś to ze swoim byłym wiele razy podczas tamtego wyjazdu.Po drugie dlatego,że postawa Twojego byłego wywołuje u Ciebie rozterki,nie wiesz jak sie do tego ustosunkować.Więc pytam-gdzie tu do cholery jest miłość? Bo każdy normalny człowiek stwierdzi po przeczytaniu Twoich wypocin,że nie kochasz swojego -już teraz ex narzeczonego,a na byłego po prostu byłaś napalona i dlatego nie umiałaś utrzymać przy sobie swojej bielizny;p Dobrze,że ex narzeczony Cię olał,bo na niego pewnie nie zasługujesz.Jesteś piprzoną egoistką,która widzi tylko swoje uczucia i potrzeby,a dododem tego jest m.in.ten topic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz bez przesady z tym
braniem odpowiedzialnosci,nie wiem czy poczujesz sie przez to lepiej,ale napewno Twoja sytuacja nie wyglada najlepiej teraz.Ja chcialam zrobic podobnie,zaszlam z ex,z tym ze nie mialam akurat nikogo na tyle sprawdzonego zeby z nim wskoczyc do lozka i wmowic mu dziecko,a w tej chwili tj 7mcu zaluje ze nie dalam sobie takiej mozliwosci z kimkolwiek-mialabym szanse ze byloby lepiej.Jestem podnozkiem mojego ex,darmowa gosposia i popychadlem.Z kolei facet ktory szarmancko postanowi sie toba zajac,i wezmie to na siebie mimo wszystko-w kazdej chwili zlosci i slabosci bedzie mogl ci to wypomniec,dlatego jak pozniej poznalam kogos kto chcial mnie zaakceptowac z calym inwentazem,to poprostu nie zdecydowalam sie ze strachu,ze bedzie wymagal odemnie niewolniczego posluszenstwa-bo wziol mnie w takiej sytuacji.Mysle ze lepiej juz kogos poznac jako niezalezna sama-mama,galy widza co biora i nie maja prawa pisnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to i jest prowokacja
ale niestety w realnym życiu pełno jest takich suczysk które nieodpowiedzialnie zajdą w ciążę z byle kim, nie nadającym się do wychowania dziecka, a potem wrabiają w to dziecko jakiegoś naiwniaka. Nawet tutaj się ich spore grono odezwało. Jestem kobietą, ale takie coś to dla mnie podłość nad podłościami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×