STOWARZYSZENIE OKŁAMUJE

A DOKŁADNIE JEGO PREZES. Chodzi o poświadczenie nieprawdy przez Panią PRezes jednego ze stowarzyszeń. W odpowiedzi na pytania staosty odpowiedziała ona że "xy W PLACÓWCE nigdy nie było", a więc i na zajęciach prowadzonych wolontarystycznie przez Stowarzyszenie. MAM TO NA PIŚMIE. jA JEDNAK DOTARŁEM DO GAZETY SPRZED 8 LAT, GDZIE JEST WYRAŹNIE NAPISANE, ZE JEDNAK BYŁEM TAM!. PONADTO JEST NA ZDJĘCIU OBECNA PANI KIEROWNIK, KTÓRA W TYM SAMYM CZASIE PRACOWAŁA W INNYM MIEJSCU NA UMOWĘ O PRACĘ! CZY TAKI DOWÓD MOŻE BYĆ WIĄŻĄCY DLA SĄDU?

w stowarzyszeniach i fundacjach, ludzie pracuja za friko, a potem im sie dziekuje-dyskretnie, aby nikt się nie dowiedział. A "SWOI" BIORĄ PENSJEE ZA TO CO ZROBILI WOLONTARIUSZE

sdtan rzeczy świadczy wg mnie o złośliwości prezesa stowarzyszenia, słowo pisane ma tu dużą wagę, większą niż zeznania ustne, papier pamięta ludzie zapominają. Jesli dodamy do tego oszukanie zwierzchnika stowarzyszenia, jakim jest starosta, to konsekwencje mogą być bardzo poważne z odp. karną włącznie i skandalem prasowym.Dużo zależy od politycznych wzajemnych sympatii i antypatii. Pozdrawiam!

może np mówić, że nie pamięta, ale od tego są dokumenty. Co innego, jeśli dokumentów nie ma w stowarzyszeniu. Tak , czy inaczej artykuł prasowy jest dowodem, tym bardziej jeśli są zdjęcia. A co do pracy pani kierownik jednocześnie w 2 miejscach, to sprawa nadaje się do prokuratury, bo : 1. nikt się nie podłoży i nie zezna, że w czasie pracy JEGO PRACOWNIK BYŁ NA WOLONTARIACIE 2. Taki stan rzeczy oznacza podawanie nieprawdziwych INFORMACJI W CELU UZNANIA ZA AUTENTYCZNE. Gazeta powie,że ONI TAKIE INFORMACJE DOSTALI.Przed wyborami samorządowymi BĘDZIE NIEZŁY PASZTET!