Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inkkaaa

historia mojego dennego życia

Polecane posty

Gość inkkaaa

.Mając 17 lat na imprezie działkowej zostałam zgwałcona.Nigdy o tym nikomu nie mówiłam. Koleżankom i kolegą mówiłam że byłam po prostu pijana i mam wyrzuty sumienia. To było takie bardziej trendy co druga nastolatka miała taką sytuacje.. a gwałt to wstyd, upokorzenie.. bałam się że ludzie będą wracać do tematu będą mi współczuć ,przekazywać to dalej itp..Niektórzy tylko się dziwili czemu jakiś tam epizotyczny seks po pijanemu przeżywam tyle lat..Mój pierwszy roczny związek z takim Panem K,dzięki Bogu był prawiczkiem to to znosił, ale też do czasu,nie lubiłam się przytulać..,nie znosiłam gdy mnie dotykał,o seksie nie było mowy…zależało mu na mnie bardzo..Dziś żałuje,bo był tego warty..WIelkokrotnie mówił że ma „dosyć”mimo że jestem straszną gadułą jak widzisz o przyczynach mojego postępowania nigdy mu nie powiedziałam.Nie chodziliśmy na imprezy..bałam się muzyka,głosy pijanych ludzi..czułam się zagłubiona teo też nie rozumiał.Potem wyjechał chciał mnie tam sciągnąc ale zmojejs trony jakoś umarło,Potem zakochałam się takim właścicielu Pubu..tzn zauroczyłam tyle ,że znajomość nietrwała długo bo facet nie zniósł celibatu i mojego niedostosowania społecznego.. Jakiś czas potem znajomość internetowa,o której właściwie nie warto wspominać,ale która była przełomowym momentem moim zyciu ierwsza dyskoteka ,której zajebiście się bałam,nie umiałąm wtedy nawet tańczyć przez lata nie wychodziłam z domu.Po tym koleś szybko się zorientował że do niego nie pasuje bo jestem „jakaś inna”a że bardzo szybko zaczęło mi na nim zależeć,nie chciałam znowu czegoś stracić .Rozpad związku z właścicielem pubu Jarkiem troche przeżyłam.I zrobiłam to…żeby go zatrzymać co się okazało największą głupotą mojego życia,bo zatrzymałam go sztucznie i na krótko dopóki nie znalazł osoby w której się naprawdę zakochał..Bardzo mi na nim zależało byłam wstanie w krótkim czasie,zwalczać wszystkie moje słabości,poraz pierwszy sprzeciwić jawnie się rodzicom.. strasznie długa historia suma sumarum nigdy mnie nie kochał i na koniec kazał dosłownie „spierdalać"Nie byliśmy razem…ale wpadłam do niego pozmywałam, zrobiłam mu zrobiłam loda( jakże..)…za minute pytam gdzie wszystkie gumki a on do mnie że „w pralni w kurtce zostały ”( z uroczym cynicznym uśmiechem)potem nie chciał mnie już nigdy oglądać..Albo lepiej..zapraszam go do siebie(jak skończona debilka) wstaje rano kupić mu ciasto,sok i tosty,cieszę się że do mnie przyjdzie..A on wita mnie słowami „ale tu syf nie będę jadł w tym syfie..umyj ręce i weź tego kota to może Cię dotknę(i to nie był element erotycznej gry ale po prostu życie).Nie musze chyba pisać że jak na typową debilkę i nieszanującą się szmatę przystało się z nim pierdoliłam(przecież byłam taka zakochana..nie ma dla mnie ratunku)odrzucałam wartościowych ludzi,nie dałąm sobie nic wytłumaczyć…na koniec „spierdalaj”możesz się zażygać na śmierć kurwo” i inne takie „czułości”.nie ma dla mnie ratunku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innnkaa
teraz jestem z facetem który jest maks zazdrosny właśnie przeczytał smsa od mojego kolegii który pytał jak lecą wakację?i wyszedł trzaskając drzwiami nie ma go już 3 godzinę:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulammm
:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajadera jak cholera
smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jtam przesadzasz
piszesz jakby cos wielkiego to bylo, a banały same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale po tym wszystkim nadal
weszłaś w toksyczny zwiazek ztego co piszesz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulammmm
życzę Ci takich banalow:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×