Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oszukana123

zdrada trudno o tym zapomniec

Polecane posty

Gość oszukana123

witam wszystkich, czuje sie bardzo zle, o tym co zrobilam nie moge z nikim porozmawiac, to wypelnia cale moje wnetrze i zabija mnie, niszczy po kawalku. nie umiem sobie z tym poradzic dlatego postanowilam to napisac, moze ktos z was to przeczyta i w jakis sposob wplynie na mnie. Kilka miesiecy temu zaczelam pracowac w szitalu na nocnej zmianie, po tym jak urodzilam coreczke i skonczylo mi sie macierzynskie. Pracowalam w roznych szpitalach, az pewnego razu trafilam wlasnie tu. Dzisiaj mysle, ze bylo to najgorsze co moglo mnie spotkac. Poznalam tu pewnego filipinczyka, pracowal jako pielegniarz. Zainteresowal sie mna bardzo szybko, byl nieprzewidywalny w swych poczynaniach. Mily, pewny siebi, adorowal mnie, nawet troche mi sie to podobalo. Dawal mi jasno do zrozumienia ze sie mu podobam. Pewnego razu pod pretekstem pomocy pacjentowi, zaciagnal mnie do pustego pokoju i zaczal calowac. Stalam jak wryta nie odpowiadajac na ten pocalunek ale jednoczesnie nie zabraniajac mu tego. Nie spodziewalam sie takiego obiegu spraw, nie raz mezczyzni zartowali ze mna i mowili ze jestem mila ale nigdy nie posuneli sie do tego stopnia. Trwalo to dobra chwile, tej nocy sprobowal jeszcze raz, a ja probowalam sie bronic ale jakas czesc mnie tego pragnela. Staral sie bym mogla czesciej pracowac na tym oddziale, dbajac o to by wszystkie niepokryte dyzury byly dla mnie i kazdy kolejkny raz zaskakiwal mnie coraz bardziej. Tulil, mowil ze jestem kims specjalnym, ze jeszcze nigdy w zyciu nie spotkal kogos takiego, opiekowal sie mna i dbal o mnie, czulam sie kims specjalnym, naprawde wygladal jakby sie zakochal, coraz smielej sobie poczynal rowniez z moim cialem, znajdujac coraz to nowe okazje by byc ze mna sam na sam. O zgrozo ja nawet probowalam sie bronic, ale tak naprawde czesc mnie pragnela go coraz bardziej. Kilkakrotnie mnie prosil o wiecej moja odpowiedz byla "nie" ale im dluzej prosil i zaskakiwal i slodzil tym mniej pewniej moje nie brzmialo. Az pewnej nocy to sie stalo, wczasie przerwy, nie odrazu dostal wszystko, ale za 3 czy 4 razem pozwolilam mu sie kochac. Bylo cudownie, on byl taki inny, pewny siebie, nieprzewidywalny, dawal wrecz rozkazy, a ja jak baranek je wykonywalam, szeptal moje imie , a mi wciaz bylo malo. Trwalo to kilka miesiecy, wydawalo mi sie ze swiata poza mna nie widzial, wciaz widfzialam jego zamglone spojrzenie i cudowny usmiech, wciaz z niecierpliwoscia czekalam na przerwe. Pewnego razu powiedzialam mu ze jest dla mnie kims waznym, ze to nie tylko seks, ale rowniez pewne uczucia, ktore temu towarzysza. Chyba sie przestraszyl, od tego czasu zaczal mnie traktowac zle, jak najgorszego wroga, jak niepotrzebna dziure w moscie. Skreslil mnie nawet kilka razy z dyzuru ze niby to ja zadzwonilam i powoedzialam ze nie przyjde. Przestal ze mna rozmawiac, przedtem chcial znac kazdy szczegol mojego zycia, teraz nawet nie mowi czesc na przywitanie, ignoruje mnie, a czasami wrecz specjalnie rani. Nie powiedzialam najwazniejszego jestem mezatka a on tez ma zone i synka. nigdy nie prosilam go o to wszystko, nigdy nie szukalam czegos takiego, omamil mnie, uwiodl i wykorzystal. Kiedy nie chcialm sie zgodzic na blizsze stosunki, powiedzialam mu, ze jak ci pozwole kochac sie ze mna przestaniesz mnie szanowac, zaklinal sie ze nie ze zawsze bedzie mnie szanowal, klamal. Teraz czuje sie strasznie, zdradzilam meza, pogmatwal mi zycie, a najgorsze jest to ze ja cos do niego czuje, nie wiem czy mozna nazwac to miloscia, ale to dziwne uczucie. Tesknie za nim, za naszymi rozmowami, tesknie za jego spojrzeniem i jego pocalunkami. Chcialabym bysmy byli przyjaciolmi, staram sie o nim zapomniec jako kochanku ale tak naprawde bardzo go pragne. Dzisiaj tez pracujemy razem, ale odeslal mnie w drugi koniec oddzialu i trzyma mnie na dystans. Nie rozmawia ze mna, nie usmiecha sie, najwyrazniej czuje sie zle w moim towarzystwie. Moze powinnam z nim porozmawiac, ale probowalam juz tyle razy i chyba nie mam juz tej smialosci. Chcialam mu powiedziec ze jego rodzina jest bezpieczna, ze nie chce mu zrujnowac zycia ze chce bysmy byli tylko dobrymi znajomymi, ale to chyba juz nie ma sensu. A ja nie moge przestac o nim myslec. dzien w dzien, nie moge przestac, prosze Boga o przebaczenie i o to by mi pomogl zapomniec o nim, ale moje serce jest rozdarte, wciaz go pragne i tak bardzo za nim tesknie. Co mam zrobic? Jak zapomniec??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozesz sie zabic ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×