Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość joanna235698

straszne historia ,totalny kataklizm !!!!!!!

Polecane posty

Gość joanna235698

czesc z gory prosze o nie wypisywanie zlosliwych komentarzy i obelg.. moze pisze to dla kogos kto mi pomoze, moze tylko dla siebie by sie wygadac... wszystko zaczelo sie gdy skonczylam 14 lat. teraz mam 21. 7 lat zyje w depresji, kompleksach, rozbitej rodzinie i nieudanych milosciach i falszywych przyjazniach oraz ciagle otacza mnie zlo innych osob i moje wlasne. niby jeszcze wszystko przede mna, ale czuje sie jakbym tracila sile... kiedy zaczelam dojrzewac zaczelam zauwazac swoj wyglad. mysle ze on jest glownie powodem mojej depresji, szczegolnie moja waga. jednak nie jestem odrazajaca, jestem przecietna i zaniedbana. mam 164 cm czyli jestem sredniego wzrostu, mam ciemno brazowe wlosy, nieokreslony kolor oczu. teraz mam spora nadwage ale wczesniej waga miescila sie w normie choc blizej dolnej granicy (czasami jednak wygladalam chudo ale rzadko), mam to w genach. duzo osob w mojej rodzinie ma nadwage i lubi jesc szczegolnie najblizszi. gdy mialam 14 lat przestalam juz zyc beztrosko jak dziecko i dostrzeglam ze nie jestem idealna. ze duzo osob jest lepszych. jako male dziecko nie bylam najchudsza bylam blisko normy, ciagle i lubilam jesc. to cos cudownego i nie wiem czy kiedys sie tego pozbede do konca. jako nastolatka moglam juz sobie sama wybierac ubrania ale to mi sprawialo przkrosc rozmiar L i chociaz sa rozne numeracje wiadomo te chinskie to wpadalam w szal, bilam sie w glowe, gryzlam, rzucalam sie na szafe i sciany. potem plakalam i lezalam na lozku katujac sie zlymi myslami, chcialam sie zabic ale to raczej bylo teatralne przed rodzina, udawalam wariatke wieksza niz jestem. potem chcialam przestac jesc. mama mowila ze tak nie wolno i nie pozwalala mi ale ciagle wzbudzala we mnie poczucie winy i przez wiekszosc zycia uwazala mnie i okazywala mi ze jestem sierota ktora nie umie sobie radzic. w miedzyczasie byly awantury w domu, alkoholizm ojca, dziadek umarl na miazdzyce, babcia od strony ojca sie powiesila (ona i dziadek tez byli alkoholikami), mama plakala, zreszta zawsze byla smutna i nieszczelsiwa bo moj ojciec to cham i ona sie za czesto i za szybko denerowala. oboje stosowali kary cielesne. mama jednak byla w tym gorsza bo bila paskiem i krzyczala. oboje obnizali poczucie mojej wartosci jednak ojciec robil to o wiele gorzej. kiedys spotkalam go po kilku latach od rozwodu i powiedzial ze ja, moja siostra i mama jestesmy pasztetami. nie jestesmy super ale mozemy uchodzic za ladne. kiedys paru chlopakow powiedzialo mi ze jestem piekna. ale glownie chodzi o wage, ta cholerna wage. bylam ok ale nikomu sie to nie podobalo szczegolnie facetom, jesli nie masz niedowagi to krytykuja cie, nie mozesz miec normy, musisz byc ponizej. moj atut to duzy biust niezaleznie od wagi. ale denerwuje mnie to ze kobieta musi byc idealna mloda a facet nie. kobieta ma okres rodzi dzieci musi golic 3/4 ciala , jest obrazana, porzucana, zdradzana, oklamywana, wykorzystywana, niekochana , ma wredne zazdrosne kolezanki. zakochalam sie wtedy po raz 1 w koelsiu co mieszkal bardzo daleko. byl brzydki i malo inteligetny ale mial to cos. udalo sie u niego pobyc w wakacje ale potem mnei rzucil dla kolezanki z klasy ktora jest ode mnie brzydsza. rozstawali sie wielokrotnie ale ostatnio wzieli slub bo mieli bekarta.czuje do niego tylko objetnosc ale wtedy nie wyobrazalam sobie nikogo innego. on mnie wykorzystal i obrazal tez pod koniec. mial ze mna romans kiedy byl z tamta dziewczyna dla ktorej napisal mi to kretynskie "zostanmy przyjaciolmi" nie powinno sie przyjaznic z eks ani potencjalnymi facetami, w ogole lepiej nie miec przyjaciol facetow chyba ze to znajome pary i samemu jest sie w zwiazku bo chemia zawsze dziala. mialam wielu chlopakow, niektorzy pewnie by nie uwierzyli ze az tyle. z kilkoma pierwszymi nawet nie trzymalam sie za rece a wiekszosc moich zwiazkow trwala kilka dni. mam za wysoka poprzeczke. on musi miec to cos. w wygladzie i charakterze. bardzo ciezko to znalezc ale nie podoba mi sie byle kto. z wazniejszych jeszcze osob byl luke ktory udawal romantyka by sie ze mna przespac i zdradzal ze mna swoja dziewczyne i zeby to spr spotkalam sie z nim rok temu po kilku latach, michael ktory kochal swoja eks a potem rzucil mnie przed ty wydusil ze mnie 30 zl na bilet pkp, zaluje do dzis bo rzucil mnie bo mial kogos nowego na oku, yano ktory szalal za ta ktora go zostawila a ja bylam jego przyjaciolka i kochanka a w tej znajomosc coraz bardziej pograzalam sie w kompleksach na temat wygladu, matt artysta i swietny kochanek jednak kochal swoja byla i kiedy sie z nim spotkalam zachowywalam sie dziwnie. zawsze wstydze sie przy osobach ktore sa moimi idealami kims waznym tak bylo tylko 2 razy. teraz spotykam sie patem ale mam podejrzenia ze tez kocha eks bo przejal sie ze nazwala go ciota. pat tez ma depresje i jest o rok mlodszy, jest niedojrzaly choc dobry i wrazliwy ale czasem mam wrazenie ze mnie oszukuje bo lubi inne dziewczyny i pisze z nimi w internecie a one pisza ze go kochaja i czesto nie daja mu spokoju. spotykamy sie kilka razy w tyg od pol roku ale nie wiem wciaz czy jestesmy razem i czy cs czujemy. moze on spotyka sie ze mna tylko z nudow bo tak mial podobno poprzednio i nie umie kochac. ma wiele problemow, duzo wymyslonych i nie wiem nawet co on mysli. nie wiem czy to ma sens. i nie wiem czy mu sie podobam, to pogarsza sytuacje. gdybym z nim byla i by mnie kochal i bylo by slodko to wszystko byloby inaczej...cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zmeczona i spiaca
a tak jednym zdaniem to o co chodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dałem rady doczytać do końca. Jak tworzysz taki esej to błagam używaj dużych liter na początku zdania. Podziel to trochę na jakieś akapity czy coś bo inaczej oczopląsu się dostaje. Z tego co dałem radę przeczytać wynika że ogólnie jesteś zakompleksiona i miałaś nieciekawe dzieciństwo ale twoim największym problemem jest nadwaga. Rozwiązanie. Jak Cię stać to idź do dobrego klubu fitness. W dobrym kubie znajdziesz trenera który ustali dla ciebie program pozwalający na zrzucenie wagi. Idź też do dietetyka, który ustali wiadomo co. A potem tylko duuuuuużo samozaparcia i po najdalej roku twój problem z nadwagą przestanie istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×