jak zwiazac koniec z koncem?

tez tak uwazam ze nie ma po co jechac na sile, ja nie chce wyjezdzac z polski, pomimo ze moj maz zna dobzre niemiecki i angielski i tesciowa ze szwagierka sa juz kilka lat w neimczech nie ejst im tam az tak kolorowo jak to wszysyc opowiadaja

pracowałam w szkocji kilkanascie miesiecy ,dobra firma , dobra praca, chciałam tam zostac, jeszcze zanim synek sie urodzil, niestety, nie wyszlo,zraziłam sie, wróciłam, i tu dochodziłam do wszystkiego, szło nieżle, do teraz.

sytuacji zyciowej nie przewidzisz jak napisala ci mycha wiec nie dziw sie i nie pisz bzur,dzis mozesz miec fajna prace a jutro ja stracisz bo np firma zbankrutuje

dokładnie, nie jestem rozkapryszoną mauśką, która przyzwyczajona do pewnego standardu życia nieradzi sobie z brutalną rzeczywistością. Naprawde juz nie wiem na czym zaoszczedzić. nawet rachunków nie płace na poczcie żeby opłaty pocztowej nie płacić, konto mam darmowe w zasadzie. Z mężem też zawsze obiecywaliśmy sobie nie kłocic sie o kase. A teraz ciche dni co tydzień, o kase.szkoda gadać.

jest mi tylko przykro ,że moje dziecko, w tym chorym Państwie, ma praktycznie tak samo do dupy start jak ja,bo nie jestem w stanie mu kupic mieszkania, zapewnic mu cos na przyszłość.

wkurza jak złote rady mądralińskich na kafe typu - zmień swoje życie , poszukaj lepszej pracy , nie masz ambicji itp :O a co my niby innego robimy ? Mi się jakoś drastycznie nie obniżył "próg" życia ale tez jakos specjalnie nigdy nie było mnie stac na jakieś luksusy natomiast mam wielu znajomych którzy żyli na naprawdę wysokiej stopie , wydawało się że im nic nie grozi , takie firmy , takie zarobki , własne interesy a tu bach , tu redukcja etatów , tu nie ma odbiorców i dla tych ludzi to jest dramat , kredyty , mieszkania których teraz nie ma za co opłacac , domy których nie ma za co wykończyc a domyslam się że takich ludzi jest masa i będzie coraz więcej , jak ktoś mądrze napisał człowiek nie jest w stanie przewidziec tego co będzie za rok , dwa czy 10

no niestety ambicjami nie nakarmie dziecka, a zmienic zycie to moge ale na gorsze :/ i tym akcentem zegnam do jutra ide ugotowac obiad na ambicjacha do nich dorzuce kilka niezaplaconych rachunkow przyprawie doswiadczeniem i zapieke w naszych dyplomach :/

poczytalam co piszecie i coz za granica bylismy jak dziecko mialo przyjsc na swiat ale ja pracowalam, gdyby maz sam tam pracowal to bysmy tak samo biedowali jak teraz w pl, dorobic sie nei dorobilam na zbiorze winogron i raczej tam nie wroce wiec nie radz tak wyjazdu bo to zadna rewelacja, moze jak ma ktos szczescie albo dobry zawod super zna jezyk...

Dziwi mnie Twoj wysoki rachunek za prąd, nie macie świetlówek czy też może macie wodę na prąd? Dlaczego aż tyle za gaz, no chyba że to raz na 3 miesiące wtedy miesięcznie wychodzi mniej. Ja mam mniejsze dochody a za gaz płace 50 zl i za prąd 80 miesięcznie. Za dużo płacicie za telefon, można dużo taniej no chyba, że się wzięło komórki za 1 zl i abonament jest za 50 zlotych (ale to już Wasza wina). Ja za dwie komorki place 40 na m-c bo mam na karty. Znam ludzi ktorzy mają dziecko i mniejsze dochody niż Ty i potrafią oszczędzić nawet 1000 na m-c. Mój mąz zarabia 2500-2800, i rocznie oszczzędzamy kilka tysięcy cho\ciaż na żarciu nie oszczędzam.

Ile byś musiała mieć na m-c żebyś nie narzekała? Ile miałaś zanim zaczęłaś narzekać, że ci brakuje?

Ze potem smiejecie sie na forum ze ktos jedzie na zmywaku do Angli zapierdalac ...a ja rozumiem bo tam zarobi 1800 funa na dwojke 400 mieszkanie,200 zarcie i to po dziurki w nosie ..mowmy 200 osobne wydatki i prawie pensje mozna odlozyc..co miesiac a jeszcze sie o zapomoge postarac np na dziecko....a w naszym kraju trzeba miec szczescie znam po studiach co za 1500 robia i jeszcze pana boga za nogi chwycili!