Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amelia .

Boję się

Polecane posty

Gość amelia .

Mam 25 lat. Niby nie tak dużo i wiele ciągle przede mną. Jednak mimo wieku nigdy nie byłam w tzw. normalnym związku uczuciowym, nikt nigdy nie myślał o mnie poważnie jak o potencjalnej życiowej partnerce. Boję się, że lata przemkną mi przez palce i zanim się obejrzę, pozostanę samotną panią w średnim wieku, która nigdy nie stworzyła własnej rodziny, nie urodziła dziecka. Nie chcę zostać źle zrozumiana, nie mam parcia na ślub i nie szukam rozpaczliwie faceta, byle go usidlić, ale jak większości kobiet marzy mi się rodzina i dziecko. Chciałabym poczuć wreszcie, że nie jestem sama jak palec, a przynależę do kogoś, z kim tworzymy całość. Marzy mi się normalne życie i boję się, że nigdy go nie zaznam, bo moje życie uczuciowe to jedna niekończąca się porażka. Dziękuję. Chciałam się tylko wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba cie rozumiem bo
mam 24lata i czuję się dokładnie tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I ja cos dopisze...
Amelio Droga- gwarantuje Ci,ze wreszcie znajdziesz kogos, kto doceni Twoja dusza i z kim bedziesz najszczesliwsza na swiecie. Trzymaj sie poki co i badz cierpliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba cie rozumiem bo
tzn mam chłopaka ale o przyszłości? nic... ostatnio sie kłócimy bo nawet po2 latach nie przedstawił mnie rodzicom, bo to poniekąd związek na odległość,on rozmawia na gg z kolezanką której nie cierpię a wiem czego można sie po niej spodziewać,nie wiem czy to kończyć czy przeczekać, nie wiem jak zacząć rozmowę o wspólnej przyszłości albo o jej braku a czuję dokłądnie tak jak Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelio, nie myśl tak pesymistycznie. Sama napisałaś, ze wszystko przed Tobą- bo tak jest!! Moja babcia mówi, "każdy garnek znajdzie swoja przykrywkę" i ja w to wierzę. Jeszcze poznasz co to miłość, rodzina, małżeństwo. Młodziutka jesteś, spokojnie. Byłam dłuuugi czas z kimś, związek się rozleciał, dlatego się pytam, co z tego, że zaznałam miłości, że ktoś przez jakiś tam czas myślał o mnie poważnie skoro nic z tego nie wyszło? Tylko rozczarowanie! Stracone lata i wspomnienia. Dlatego wierzę, że ta prawdziwa, najważniejsza, miłość jeszcze przede mną i nie widzę przeszkód, by w Twoim przypadku było tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ze wierzysz ze to co
najlepsze ciagle przed Toba - to dobrze!!! ale bzdurne gadanie o tym, ze stracilas czas bedac z tamtym?? noo brawo!! wspolczuje jednoczesnie! nigdy nie uwazalam zadnegoz wiazku za strate czasu, wiele sie nauczylam, wiele przezylam i pieknych i smutnych chwil kazdyz wiazek to ryzyko... a skoro tracilas czas, to czemu nie odeszlas wczesniej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie to było do mnie, Już śpieszę tłumaczyć. Straciłam 7 lat, ponieważ wierzyłam, że mój czas, emocje, zaangażowanie nie pójdą na marne, że dałam z siebie to co najlepsze komuś kto będzie mnie kochał i szanował ZAWSZE. Sparzyłam się i tyle. Pewnie, że się nauczyłam, także dużo o sobie samej, co nie zmienia faktu ze zostałam skrzywdzona, upokorzona i że złamano mi serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papryko ja przezylam
to samo, mialam wyznaczona date slubu, kilka latw zwiazku, ale uwazam ze nie tracilam czasu wlasnie dlatego, ze dawalam z siebie wsyztsko, nie mam sobie wiele doz arzucenia owszem cierpialam, potwornie, ale niczegow zyciu nie zaluje, nie uwazam za strate zcasu, pewnie postapilabym tak samo a biorac pod uwage, ze jestem teraz z kims wyjatkowym, to naprawde nie sadze aby tamto bylo az takie zle... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, bo jesteś z kimś jak sama piszesz wyjątkowym i przeszłość Cie już nie boli, a mnie owszem. Boli cały czas. To świeża sprawa, pewnie za jakiś czas gdy może się zakocham nie będę myślała o tym co mnie spotkało złego z poprzednim chłopakiem, jak mnie na do widzenia potraktował, ale póki rana się nie zagoiła nie potrafię o nim inaczej myśleć. Ale dość o mnie, dzisiaj nie chcę się smucić, bo dość użalania się nad sobą, trzeba wziąć sprawy we własne ręce i nie zadręczać się myślami o facetach, związkach, jest tyle ważnych dziedzin życia, których nie zauważamy przez zbędne rozmyślanie o mężczyznach! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlansie nie tylko dlatego
szczescie odnazlam sama w sobie:] bo postanwoialm nigdy wiecej nie uzaleniac szczescia od drugiej osoby tak calkoowicie w 100 %:] ale zycze powodzenia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klffgkkfdju
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się zgadzam
Autorko, spokojnie :) Rozglądaj się ale bez paniki :) Ja znalazłam szczęście w wieku lat 26, moja siostra znalazła swoje w 28 wiośnie, pewnie są osoby które znalazły później :) Nie daj się myślom że wiele straciłaś, że najlepsze za Tobą, że nie spotkasz już nikogo wyjątkowego. Nie jest tak. Ja, teraz, z perspektywy 4 lat małżeństwa i 6 znajomości z moim mężem, ciesze się że nie bawiłam się jako nastolatka w jakieś szczenięce związki i zbliżenia. Choć ich nie neguję. Zdaje sobie sprawę że z nieudanych związków można wynieść doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×