Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeteriarz.pl

Powroty....

Polecane posty

wiecie co ja nie wierzę że powrót do mojej byłej to byłoby coś dobrego, to leniwa dziewczyna, myśli że wszystko sie jej nalezy, jedna osoba się stara a druga korzysta ... , nie chce mi się i tyle ... nigdy więcej nie wyciągnę reki dlaczego bo za dużo razy to robiłem i tylko ja, paniusia ..... to w sumie lepiej,że nie wrócisz do byłej kto by chciał faceta ,który ma o nas taaaaakie zdanie:O A co do tematu:) Ja ze swoim byłam 9 lat wrócić już nie wróce,walczyć też mi się odechciało:) nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsgdfgdfgdf
cytuję to co mi się nie podoba w Twojej wypowiedzi: to w sumie lepiej,że nie wrócisz do byłej kto by chciał faceta ,który ma o nas taaaaakie zdanie nie mam takiego samego zdania o wszystkich dziewczynach, nie można oceniać innych dziewczyn po jakiejś dziewczynie lub oceniać facetów po jakimś chłopaku, nie tylko faceci są beee, zdarza się że dziewczyna może być winna, wyobraź sobie że w tym związku to ja wiecznie ( ona ani razu do mnie) jeździłem do jej miasta, poznałem jej rodzinę, no bo oni chcieli wiedzieć z kim ich córeczka chodzi, odprowadzałem ją pod dom po każdym spotkaniu, ale zaczęła mnie denerwować tym jak podchodzi do związku, nie było po równo, nie chciała poznać mojej rodziny, no chyba ona jakaś lepsza nie jest (?) ... , zaczęła woleć spotykać się ze znajomymi, nie zabraniałem jej tego, tylko jak ktoś nie wie że koleżeństwo to tylko koleżeństwo, przyjaźń to tylko przyjaźń, a chłopak to chłopak, chodziła na co chciała, starałem się żeby miała czas na kółka, wyobraź sobie że chciałem żeby się rozwijała i spotykaliśmy się tak żeby wszystko pogodzić, przez rok, mogłem to znosić bo zawsze chłopak może dać z siebie więcej na początku, studiowałem na super studiach i jeździłem do niej paręset km co weekend, czy to nie jest poświęcenie ?, wyobraź sobie że to jest ponad 7 godzin w 1 stronę, zrezygnowałem z tych studiów po pewnym czasie i chciałem coś innego zacząć i wtedy ... chłopak stał się do du... dlaczego bo już nie był na tych fajnych studiach ... tak jakby to w życiu się liczyło ..., na początku udawała że jest ok żeby nie wyjść na taką dla której jest ważne ... , ciągle mi mówiła że jej mama mówi że kontakty są w życiu ważne, ciągle słyszałem o pozycji, o tym jak jej rodzina w przeszłości to a tamto, tak jakby skromne życie nie było nic warte, rodzice ją przyzwyczaili do nieustannych wyjazdów za granicę i rozkapryszali w ten sposób..., oczywiście ja chcę kimś zostać i się uczę, tylko jak dla mnie się okazało że nie można być naiwnym, dziewczynka zaczęła większą uwagę do swoich kolegów przywiązywać i to o wiele bardziej niż do mnie, zaczęła głowę odwracać, bycie atrakcyjnym chyba kojarzy z tym kim kto jest... , zaczęła nie mieć czasu dla mnie, zaczęła być nauką zajęta, a latała ze znajomymi to tu to tam, zaczęło się nie układać w związku, no wybacz dziewczyno która ocenia mnie nie znając tego związku, nie wiem czy Ty byś chciała żeby rodzeństwo mówiło Tobie co to za związek w którym Twoja połówka łaskawie nie zjawia się tyle czasu żeby ich poznać, moi rodzice nawet remont zrobili szybciej, a ona ... powiedziała że przyjedzie a później nic, żadnego sylwestra razem, co do związku, mówiła że kocha, kocha, kocha a tylko lubiła brać prezenty które jej dawałem, mój bilans na początku wydawał mi się bardzo stratny bo władowałem uczucia, wydałem na pociągi parę tys., prezenciki, zapraszałem w fajne miejsca, ona należy do dziewczyn które lubią przyjść na gotowe, nie obraź się że to napiszę ale nie lubię takich dziewczyn, pomimo że myślałem ile tracę na początku, przeżywałem to ... , niepotrzebnie, to zyskałem o wiele więcej, męczenie się z kimś takim w życiu to koszmar, ktoś kto wiecznie chce, a sam lipę odstawia, to jest nie do zniesienia ... , rozmawiałem z nią chciałem uniknąć rozstania bo mi zależało, w końcu się z nią rozstałem, chce kogoś innego to łaski bez, chciałem żebyśmy dobrze się bawili (nie chodzi mi o seks) poznawali życie razem, pomału, powolutku, to wolała tylko ze swoim towarzystwem, zerwałem, po rozstaniu pojechałem do niej żeby zobaczyć czy się nie zmieniła, nie zmieniła się, wielkie ego ... dalej, rozumiem że jesteś wkurzona na facetów przez kogoś, teraz umawiam się po pewnym czasie z dziewczynami które są inne niż ona, ale nie komentuj więcej i nie oceniaj ... , każdy jest inny, każdy ma swoje życie, każdy ma swoje sytuacje, rozumiem że pewnie boli Ciebie że 9 lat i się nie udało, nie wnikam, cytuję teraz Ciebie skoro Ty mnie: A co do tematu Ja ze swoim byłam 9 lat wrócić już nie wróce,walczyć też mi się odechciało nie ma co... zgadzam się że nie ma co walczyć na siłę, przynajmniej ja tak mam że jakiś czas próbuję, jak nie to rozglądam się za następną, tego kwiatu jak pół światu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsgdfgdfgdf
PYSKACZU JADOWITY ja Tobie życzę dobrze ;) jak każdemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pub men
Uważam że jak któraś ze stron nie chce powrotu. I kiedy ciągnie się takie coś przez długi czas. To definitywnie powinno się skreślić osobę z którą się było nawet parę lat. To jest toksyczne, źle wpływa na człowieka, powoduje rozchwianie na jakiś czas, psuje się to wszystko co jest obecnie, nauka nie idzie, praca nie idzie. Nie można sobie marnować życia przez nieodpowiednią osobę, nieodpowiedzialną/ego, egoistę/kę. Z własnego doświadczenie znam dziewczyny i chłopaków, którzy chcą sobie zostawić furtki awaryjne. Nie uda się im z innymi, to mają możliwość na łaskawy powrót. Jak ktoś jest na tyle głupi że po paru latach czy po dłuższym czasie przyjmuje z uśmiechem. To życzę powodzenia z martwieniem się czy ktoś się zmienił czy nie. Popróbują sobie z odpowiednimi partiami i jak nie uda się im to wtedy mają możliwość powrotu do osoby która łaskawie na nich czeka. To jest taka złośliwa natura niektórych osób że chcą mieć coraz lepiej, a szkoda im związku w którym chłopak czy dziewczyna byli dobrzy. Tylko czy warto obdarzać zaufaniem kogoś kto może w przyszłości będzie znowu szukał sobie lepszej partii. Może znowu się nami znudzi i co wtedy... ? W zależności przez co rozpadł się związek to w takiej skali powinno myśleć o powrocie kiedy dwie osoby tego chcą. Zresztą to jest osobista sprawa według własnego uznania. Tylko ja uważam że to nie ma sensu. Przynajmniej ja nie widzę sensu, bo moja była z uśmiechem na twarzy nie chciała wrócić, nie wykazywała inicjatywy. Krzywdy jej nigdy nie zrobiłem. Nie miała powodów to smutków. Czy będę próbował więcej? Nie. Musiałem wygadać się, bo uwierało to we mnie. Raz na jakiś czas muszę to zrobić. Na szczęście coraz rzadziej. Moja rada dla facetów zerwanie definitywnie kontaktu z kimś takim jest jedynym wyjściem. Żadne przyjaźnie i inne pierdoły, bo ktoś kto stracił zaufanie nie zasługuje na zaufanie w przyjaźni. Na tym polega przyjaźń że musi być zaufanie. Moje byłe chciały się przyjaźnić. Tylko panowie dla nich może to frajda, że mają pod ręką byłego chłopaka. W niczym to mi nie pomagało. Pozbawia nastroju na długie godziny. Przyjaźń to jakaś męczarnia. Byłe lubią się przed nami pokazać jakie to fantastyczne nie są. Na spotkanie przyjdą wymalowane, pachnące. Oczywiście będę poruszały swoją wyobraźnie jakie to nie są fantastyczne i co je spotyka miłego po rozstaniu. Trzeba być twardym i powiedzieć takim osobom NIE. No trudno nie chcą być z nami to nie. To jest gorsze niż rozdzieranie gojących się ran. Żadnym powrotów w przyszłości, ... , ktoś kto nie walczył o związek nie będzie tego robił. Ktoś kto sobie odpuścił i definitywnie nam powiedział że to koniec. Nawet nie myślał o nas nie jest wart ... . Nie chcę dziewczyny która obudzi się po pewnym czasie że nagle chce wrócić. Nie chcę dziewczyny która dopiero jak się sparzy to widzi we mnie kogoś kim byłem cały czas dla niej. Nie chcę kogoś kto marudzi że było im źle, chociaż nie powinno. No chyba że takie osoby miały inne wyobrażenia co do naszego wyglądu, stanu konta, lub kim jesteśmy. Ale powinny wtedy związać się z kimś kto im odpowiada i być szczere. Takie osoby według mnie mają w głowie fsiu-bziu, no niestety nazwę je tylko lolitkami a nie dziewczynami. Więcej już nie pisze na forum. Rozmawiałem z byłą o wszystkim. Nie chciałem niczego pominąć żeby wiedziała co mnie boli, co chciałbym zmienić, co ona chciałaby zmienić. Mówiłem że mi bardzo zależy, tylko niektóre rzeczy są nie do przejścia z jej strony. Nie wierzę w powroty. A czym bardziej oddalone w czasie to tym bardziej. Niektóre osoby lubią posmakować sobie jak to smakuje po pewnym czasie. ... . To się nazywa niestałość. Czy zaufać komuś takiemu? Według mnie NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jghjds
Jestem w 5 letnim związku z kilkoma przerwami, miesięcznymi, tygodniowymi jak i kilko dniowymi. Takie przerwy nie są spowodowane brakiem miłości tylko rożnego rodzaju depresjami sezonowymi czy przemęczeniem w związku. Większość z was to pewnie młode pary, które muszą się po prostu dojść. Hormony w tym okresie buzują i nie potrafimy być jednostajnie w jednym związku. Potrzebujemy zmian, wypróbowania innych rzeczy, czy partnerów bo tylko wtedy dowiemy się na czym dokładnie nam zależy i czego oczekujemy w związku. Nie pozostaje nic innego jak tylko czekanie na samoistny rozwój sytuacji. Czasem możemy próbować przyśpieszać decyzje partnera lecz najczęściej daje to odwrotny skutek w postaci odczuwania nachalności. Pozdrawiam i życzę udanych związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew....
Ze mną jest tak że wiem czego chcę. Hormony to ma każdy. Nie lubię osób które nie wiedzą czego chcą. Taka partnerka to żadna gwarancja na przyszłość. Zachcę się jej znowu odmiany ... za jakiś czas. Postępuje na zasadzie chcesz czegoś innego nie licz później na mnie. Jak Ty potrzebujesz odpoczynków to baw się dobrze. A jak ona chce wolności to niech bryka. Spoko. Życzę szczęścia. Młody nie młody zasady te same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew....
''depresjami sezonowymi czy przemęczeniem w związku'' no tak depresje i związek to nie trzyma się kupy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew....
Zresztą rób jak uważasz mi nie w smak taka dziewczyna która mizdrzy się do kogoś, a mnie odrzuca. Nie zasłużyłem sobie... . Nieważne. Czytając taki tekst ''depresjami sezonowymi czy przemęczeniem w związku'' uważam że to Tobie i komuś buzują hormony. W moim przypadku to może jej, ale mi nie. Jestem stałą osobą w związku, angażuje się, po rozstaniu długo się odkochuje, ciężko znoszę rozstania, ale doprowadzam do ich końca. Szukam stałego związku. W którym jest miejsce na miłość, przyjaźń i czułość. Nie bawię się w podchody raz tu raz tam i ewentualnie powrót. Trzeba mieć szacunek do siebie. Chcesz być ogryzkiem że ktoś do Ciebie wraca jak sobie popróbuje tu i tam to rób swoje. Mam to gdzieś. Nie obudź się kiedyś z ręką w nocniku jak po kilku latach znowu się znudzicie sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew....
Nie pozostaje nic innego jak tylko czekanie na samoistny rozwój sytuacji. Czasem możemy próbować przyśpieszać decyzje partnera lecz najczęściej daje to odwrotny skutek w postaci odczuwania nachalności. Czeka się na gwiazdkę i na prezenty. W tym przypadku o prezencie nie ma mowy. Dopóki dziewczyna była z innym tylko przede mną to ok. Jednak kiedy zaczyna spotykać się w trakcie i po to niech nie liczy że będę czekał. Mój uśmiech zamienił się w odrazę. Co do nachalności to odezwałem się po rozstaniu i tylko ja. O nachalności nie ma mowy bo zrobiłem to z ponad miesięcznymi przerwami. Nigdy więcej tego nie powtórzę. Nie mam zamiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew....
cytuję: ''Nie pozostaje nic innego jak tylko czekanie na samoistny rozwój sytuacji. Czasem możemy próbować przyśpieszać decyzje partnera lecz najczęściej daje to odwrotny skutek w postaci odczuwania nachalności.'' Czeka się na gwiazdkę i na prezenty. W tym przypadku o prezencie nie ma mowy. Dopóki dziewczyna była z innym tylko przede mną to ok. Jednak kiedy zaczyna spotykać się w trakcie i po to niech nie liczy że będę czekał. Mój uśmiech zamienił się w odrazę. Co do nachalności to odezwałem się po rozstaniu i tylko ja. O nachalności nie ma mowy bo zrobiłem to z ponad miesięcznymi przerwami. Nigdy więcej tego nie powtórzę. Nie mam zamiaru. Moja naiwność w stosunku do tej zołzy się skończyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fsgdfgdfgdf trochę po czasie ale odpisuje:) czy mnie to tak boli,że nie wyszło? nie.chyba nie. nie żałuje 9 lat:) sama na początku chciałam wrócić czułam się bez niego jak bez ręki ale po jakimś czasie zrozumiałam,że po coś się rozstaliśmy że w tym zwiążku to ja dawałam z siebie więcej nie warto sie poświęcać,bo ludzie się nie zmieniają a teraz kiedy z nim czasami rozmawiam zadaje sobie tylko pytanie jak można tych wszystkich zmian w człowieku nie dostrzec? "Nie wierze w powroty.A czym bardziej oddalone w czasie to tym bardziej" Po czasie można wiele zrozumieć ale czy to znaczy,że drugi raz,w obliczu tej samej sytuacji postąpiło by się inaczej?lepiej? myśle,że niekoniecznie:) "'depresjami sezonowymi czy przemęczeniem w związku'' :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsgdfgdfgdf
Pyskaczu Jadowity zgadzam się, beznadziejne są takie osoby..., a jak się jest egoistką/ą i wygodną/ym to w ogóle, byłem głupi i naiwny, liczy się dla niej to kim jestem, a nie liczę się ja ... niech spiepr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy tylko ja, ja
a nie patrzy na drugiego. co wam sie stalo ludzie, ze jesli jedno daje, to drugie nie potrafi tego docenic. olewczy stosunek, to wyrazny sygnal do zakonczenia znajomosci. jesli ktos nie interesuje sie mna, mimo, ze ja tak, to prawdopodobnie nie chce kontaktu. smutne to bo tak naprawde widzi sie, ze nie warto kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brakuje potrzeby partnerstwa
u ludzi brakuje potrzeby partnerstwa, właśnie tylko ja i ja ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brakuje potrzeby partnerstwa
sam odkryłem to że jest jak piszesz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julunia86434136
Ja miałam przerwe 10 miesięcy i mogę z pewnością powiedzieć,że jeśli ludzie się nadal kochają to nie widze przeszkody żeby dalej być razem, może na początku nie jest odrazu tak samo ale w krótkim czasie wszystko wraca do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
Gratuluje julunia86434136! Rozumiem że wasz związek potrzebował 10 miesięcy żebyście zrozumieli że jesteście dla siebie. Ciekawe czy jedna osoba przez taki okres czasu strzelała fochy czy obydwoje. Jak obydwoje to przynajmniej się dobraliście. Ciekawe czy ta osoba która nie chciała związku na początku pomyślała sobie że nie powinno się bawić czyimiś uczuciami. Znowu się zakochała, odkochała, zakochała, odkochała. Idzie w tą stronę czy w tamtą? Chce w tą czy w tą? Czy na zasadzie zobaczy się. Zobaczymy co się nawinie. Czy druga czekała ... ?! Na przyjście królewicza lub królewny. Ciekawe czy to było przybycie stępem, kłusem, galopem czy cwałem. hehe Jak kuń albo muł czy osioł. Jeżeli jesteście obydwoje zadowoleni i szczęśliwi z przebiegu związku to ok. Kompromis po 10 miesiącach ciekawie czy z 2 stron. Mam takie wrażenie że niektórzy za dużo filmów naoglądali gdzie główni bohaterowie rozstają się że po to żeby za chwilę rzucić się sobie w ramiona. Później całują się, są jak papużki nierozłączki. I następuję uśmiech i FINE, THE END, KONEC. Tylko dla mnie przypomina to zabawę flipa i flapa, albo 2 koleżanek ze szkoły podstawowej jesteś mi potrzebny, ale później odejdź. Jednak widzę że dojrzałości do związku to ludzie uczą z czasem. Ale julunia86434136 wy macie inną sytuację niż ja to róbcie sobie wedle własnej woli. Nie znam waszego życia. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
nie komentuje już osób które jednak się zeszły, dla mnie to jest bezsensowne, poczytam jak znajdę czas,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na powrót mogą sobie pozwolić
ludzie dojrzali emocjonalnie, którzy "przepracowali przede wszystkim ze sobą swoje złe cechy charakteru, i teraz wiedzą już jak boli rozstanie. jednak ci którzy wracają bez tych ćwiczeń nad sobą, nie osiągną niczego innego, jak to, co mieli przed rozstaniem. nie wystarczy bowiem obiecać, że się ktoś zmienił, trzeba przeżyć ten związek w samotności i dopiero po jakimś dłuższym czasie spróbować. warunkiem bezwzględnym jest nie narzucanie się partnerowi, przebywanie ze sobą, uczenie się siebie, i swoich zachowań od nowa. nie każdemu się to udaje bo ludzie mają tendencje do szybkich , bezmyślnych powrotów, nie przemyślawszy do końca, jakich błędów unikać. to jest trudne, jeśli się nie zmieni wewnętrznie siebie i nie pokocha siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
Rozumiem trzeba mieć wymówkę żeby sobie popróbować i tu i tam. Jedyna zmiana jaka zaszła we mnie to jedynie to żeby nie być naiwnym. Wiem że nie chcę dziewczyny która nie uznaje kompromisu. Nie chcę takiej która wymaga, a sama nie ustępuje. Zły materiał... na przyszłość. cytuję: ''nie wystarczy bowiem obiecać, że się ktoś zmienił, trzeba przeżyć ten związek w samotności i dopiero po jakimś dłuższym czasie spróbować. warunkiem bezwzględnym jest nie narzucanie się partnerowi, przebywanie ze sobą, uczenie się siebie, i swoich zachowań od nowa. nie każdemu się to udaje bo ludzie mają tendencje do szybkich , bezmyślnych powrotów, nie przemyślawszy do końca, jakich błędów unikać. to jest trudne, jeśli się nie zmieni wewnętrznie siebie i nie pokocha siebie.'' W moim przypadku nie mam powodu się zmieniać. Jeżeli ona postawiłaby mi taki warunek że mam przeżyć w samotności czas i dopiero po jakimś dłuższym czasie będziemy ze sobą to rzekłbym: żeby zastanowiła się czego ona chce. Oczywiście ja ją pytałem. Była rozmowa i dopiero wyszło z kim byłem... . Nie jest dojrzała. Może jak ktoś napisał hormony jej buzują, ale czy przez to ja mam cierpieć... . Nie jestem męczennikiem żeby czekać aż pobawi się z innymi i wtedy ..... może zrozumie. pffffff ... mam to gdzieś. Narzucać się jej nie narzucam. Przebywanie ze sobą tak. Zgodzę się że tylko tak powstaje więź. Uczenie się siebie. Widocznie któraś strona chciała przerwy wakacyjnej, a później tęskni do tej samej klasy. W moim przypadku jak się zmienia szkołę to jest niemożliwe...... . A teraz zachowania no właśnie i jak się zachowywać jak jedna strona dużo z siebie dawała, a druga się dupą odwracała. Napiszę tak teraz miałaby może jakąś małą szansę gdyby wykazała inicjatywę. Nie w przyszłości bo minęło już za dużo czasu. Zaznaczę że ona w związku źle się zachowywała i po rozstaniu nie wykazała jakiejkolwiek inicjatywy. Co do związków to zawsze byłem taki że starałem się żeby dziewczyna miała dobrze. No nic przynajmniej sobie popisałem. Twój cytat jest bardzo subiektywny z Twojej strony. Ja też pisze z własnej bo mam inne doświadczenia. Kończę bo nie widzę sensu pisać więcej na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
nowa dziewczyna i tyle ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
ale dojrzała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie chcę...
tu nie chodzi o "wyszumienie się tu i tam", tylko spojrzenie wgłąb siebie, ale to chyba za trudne dla ciebie, nie ma się co wysilać. rób, co uważasz. nie wiem jak było z twoją dziewczyną i na czym miał by polegać ten kompromis. dla mnie sprawa jest jasna, że ten, kto zawinił więcej musi się więcej starać. pewne jest jednak, że jeśli trzeba zrobić ten wysiłek, nie każdy potrafi mu sprostać. no bo jak to ja mam ją ciągle uwodzić, mam pisać do niej, mam wszystko..., tylko dlatego, że odszedłwm pierwszy (z jakiegoś tam powodu)? jeśli zawiniłeś, a jednak chcesz takiego kontaktu, to wysił swój umysł! jeśli nie zawiniłeś, a zrobiła to ona, też niech go wysili. ludzie odepchniętym, trudniej jest zrobić pierwszy krok, nawet jeśli kochają. są zablokowani na taki kontakt lub też zbyt naiwni by zobaczyć, że ten szybki kontakt z nimi, skończy się jeszcze większą porażką. dlatego, tak ważny jest czas, i samotność - po to by poradzić sobie z emocjami, wyciszyć się, nie rozpaczać, ale widzieć sprawy takimi jakie są, po to by móc coś w sobie zmienić. twoja dziewczyna nie doceniała ciebie i chciała się wyszumieć. więc o czym my tu mówimy. mnie chodzi o coś innego, o powrót do siebie ludzi, który rozumieją swoje błędy i którzy nie patrzą bez przerwy na to, że to ich skrzywdzono i w takim razie oni też będą robić to samo. dziecinada. masz rację - nowa dziewczyna, a jak za parę miesięcy dotknie cię to samo, to wtedy napisz, jakie błędy popełniasz, że masz to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
a co powiesz o szacunku do siebie? niezdecydowana gąska, bryka sobie po łące i nie wie które ździebełku urwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
bryka, bryka i nie widzi że już może do gospodarza nie wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew..
rozumiem co masz na myśli tak pisząc, będąc z chłopakiem możesz mieć potrzebę żeby zastanowić się czy być z nim czy może nie być, widzisz ja nie mam takiego dylematu jak mi się ktoś spodoba, potrafię być zdecydowany, jak uda mi się z tym kimś być, gdy zacznę chodzić i się zakocham, właśnie w tym mój problem że spotykam niedojrzałe dziewczyny, w czasie kiedy dziewczyna się zastanawia czy z tym czy ze mną, co chce w życiu to ja cierpię, jeden miesiąc minie, 2, 3 ,4, pół roku, a dziewczynka niezdecydowana, śmiechu warte, mam takie zdanie na ten temat,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julunia86434136
Ja nie uważam, że to że ktoś kogoś zostawił oznacza, że jest niezdecydowany i że tej osoby nie kocha...Czasami człowiek się gubi...I warto dać mu trochę czasu..I to nie chodzi o żadne wybawienie się itd. Jest wiele przypadków,że ludzie odchodzą od siebie i wracają nawet po latach i czasami to naprawdę ma sens.. Zależy od ludzi..ale widze, że jednak ''nie chcę wyszumianej dziew..'' że nie do końca się starasz w końcu ta niepewność musiała z czegoś wyniknąć.Wszystko zależy od wielu okoliczności m.in. od długości trwania związku,zaangażowania i ta reguła, że nie warto jest wracać bo ktoś był niepewny czy coś nie jest trafna wg mnie...zawsze warto próbować.. jeśli się kogoś kocha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to miłe ze myślisz o nich :)
Julunia- pleciesz jak troszke nawiedzona.. wybacz te ostre słowa...ale pogubić to sie można w lesie. to pogubienie sie o którym piszesz-to nic innego jak zwykla chwilowa skrucha bo.... -albo nie potrafimy byc sami a wlasnie ktos nas rzucił -albo nikt inny normalny nas nie chce ot twoje pogubienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę wyszumianej dziew...
to miłe ze myślisz o nich :) ot coś jest w tej odpowiedzi którą napisałaś, fajnie że chociaż jedna dziewczyna popiera to co napisałem, dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×