Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość ajć jak boli
nom:) mój jak któregoś razu starał się bym pozwoliła mu wrócić to powiedział że "kocha mnie taką złą"...ehh żeby te czasy się wróciły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
oj ciężko, ciężko.... poradzimy sobie, musimy... Ja już zmykam kobietki, bo o 6 wstaje do pracy... będę tak ok 16 po pracy, mam madzieję,że będziecie:) pozdrawiam cieplutko i kolorowych snów życze:) wiara czyni cuda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
ja będe raczej po 19 .Też uciekam spać...dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zatem zamykamy bo ja tez ide spac.. dobranoc kolorowych snow. i tez bede jutro bo nie mam i tak co ze soba zrobic i nikgo kto umie sluchac;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja będę późno zapierdzielam po 10 godzinek ale jak ktoś będzie to będę:)Dobranoc może któraś z nas jutro wstanie z inną myślą i innym podejściem do tych całych problemów:)Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
Powiem Wam ze dzisiaj to tak mnie korcilo aby napisac mu smsa, albo zadzwonic. Ale jakos udalo sie powstrzymac mi. U mnie inaczej bylo, pieknie ladnie az tu nagle nie wiem czy kocha powiedzial. Po czasie rozumiem iz Zwiazek rozpadl sie przez moja zaborczosc, przez czytanie jego sms-ow, archiwum na gg, historii internetu itd. Ponoc nienawidzi mnie (bo mnial taki opis na gg od nienawiści do miłości jeden krok), jednak kiedy ostatnio nie mozna bylo moich rąk powstrzymac, i sie zadzwonilo do niego to odebral i rozmawial, fakt ze byl oschly ale wazne ze jednak rozmawial. Zaproponowano mu z mojej strony spotkanie, jednak odmowil gdyz ponoc wyjezdza. Bardzo tesknie. Teraz idzie na studia, a tam przeciez nie trudno znalezc sobie kogos! Ja mam zamiar mimo wszystko czekac, nawet jezeli te szanse są wlasciwie watpliwe a czuje ze wrecz ZEROWE! mija juz miesiac za kilka dni. Jedno co mnie zastanawia czy ja mam napisac tego smsa za jakis czas (za miesiac dwa), bo inaczej to kur** pierd**ca mozna dostac. Tylko tak sie kuma, co? gdzie? z kim? o czym mysli? czy wogole o mnie mysli?. Jednak powiem Wam ze w zyciu trzeba kombinowac i sie starac aby nasze miłości do nas wróciły. Na wszelkie sposoby, trzeba obrac jakas strategie. Jak nie idzie po bożemu, to trzeba po diablemu! Na wszystkie kierunki do naszego wybranka/i iść. Aż wreszcie moze jakos sie trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Ja już postanowiłam nic nie robić, nie mogę.... po tym jak się upokarzałam na początku, teraz myślę,że on mnie tak strasznie nie chce, to bardzo mnie to boli ale nie mogę nic z tym zrobić. Gdyby chociaż dał mi jakiś znak ale tu nic, cisza. Ja już nie wiem, co mam myśleć. Szłam spać z nadzieją a dzisiaj jak sobie przypomniałam to wszystko, to znowu się dołuje. Nie mówiłam wam ale za tym drugim razem, po tygodniu przerwy, jak znowu zaczęłam coś do niego pisać, to on oczywiście,żebym dała mu spokój itp. Ja wtedy mu napisałam,że dam mu spokój, jak się ze mną spotka i mi wytłumaczy, bo ja inaczej nie potrafię. On odpisał : chyba Cię pojebało,że będziesz mi mówić, co mam robić. Za długo tego słuchałem, ja nie będę odpisywał więc powodzenia" Kurwa tyle nienawiści, ten chłopak mnie już normalnie nienawidzi. Nieraz mówił mi bardzo przykre rzeczy, ja jemu zresztą też ale nigdy nie było tak,żeby na tyle czasu się zamknął i jeszcze tak do mnie mówił:(:(:( Może i miałam szansę, jak dałabym mu czas,żeby sobie to wszystko przemyślał, poukładał. A zamiast tego ja sms co 15minut, ja też bym chyba zwariowała. Nie usprawiedliwiam go, nie powinien był tak do mnie pisać cham jeden ale jak ktoś chce mieć spokój od Ciebie, nie chce Cię widzieć ani słyszeć, to chyba trzeba mu dać spokój. Także ja znowu dół i jak jeszcze pomyśle,że na własne życzenie tak sobie zrobiłam to mam ochotę walnąć baranka o ściane i nigdy nie wstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tez ciezko... bylam u kolegi ktory sie zenil w sobote zaniesc prezent... na szczescie nei bylo ich w domu (ucieszylam sie strasznie) ale byla jego mama (jego rodzina mnie lubi i to bardzo bo znaja mnie od dziecka...) patrzyla na mnie tak jakos bezradnie, nie wiedziala co powiedziec.. tylko tyle ze zaluje ze mnei nei bylo. wrocilam do domu, a tu przyjezdza kolega z zona... byli tacy szczesliwi..jak ja im zazdroszcze... powiedzieli ze byli w szoku jak sie dowiedzieli.. potem cos rzucili ze tez moglam przyjsc...TEZ czyli On tam byl..ciekawe czy sie dobrze bawil (i zkim...) jestem smutna, jest mi zle, i wsciekla tez jestem tylko nei wiem juz na kogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny musi być dobrze matko tu są 3 topiki i wszystko kręci się wokół naszych byłych mnie to tak boli jak sobie pomyśle że on szuka sobie innej i jest mu z tym dobrze że mnie nie kocha a chce tylko jednego pettingu seksu mam nadzieje ze mnie rozumiecie co mi pozostaje wy bo przyjaciółki maja mnie powoli dosyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Rozumiemy scaii rozumiemy. Ja musiałam się zdrzemnąć, bo aż głowa mnie od tych wszystkich myśli rozbolała. Do mnie to cały czas nie dochodzi, kurwa naprawdę czuję się, jakby on ze mną dalej był, tylko mi źle,bo się nie odzywa a jak pomyśle,że pewnie ja w jego życiu już nic nie znacze i przykro mu jedynie,że czekał aż tak długo żeby mnie zostawić, to mi się serce kraje. Kurde, jakbym wiedziała,że będę tak cierpieć i to się tak skończy, to bym się 5lat temu nie pchała w ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny pomyślcie ile ludzi jest w takiej sytuacji.. ile nowych wpisów ciągle się tu pojawia - to o czymś świadczy.. ja tu wcześniej pisałam... mój K. się odezwał... ale ja nie wiem co to znaczy... szczerze mówiąc nie chcę o tym myśleć... dziś się popłakałam przez moją matkę która jest alkoholiczką... jak byłam z K. to przynajmniej nie musiałam się z nią użerać....a teraz znowu mnie niszczy... on mi dużo pomógł... o wszystkim wiedział i mnie wspierał... a teraz jestem sama.. i nie dosyć że straciłam jego to ona znowu wpadła w ciąg... ale wiecie co ja się nie załamuję ... staram się być silna... zastanawiam się co zrobić żeby to wszystko jakoś odmienić.. myślę sobie ile ludzi ma naprawdę ciężkie problemy - choroby, śmierć bliskich i jak sobie to porównam to i tak cieszę się że jestem zdrowa, że mam pracę.. braci na których mogę polegać... może to nie jest żadne pocieszenie bo każda z nas indywidualnie przeżywa ten ból - każda po swojemu, lepiej lub gorzej.. łączy nas wspólny mianownik - KOCHAŁYŚMY lub w większości NADAL KOCHAMY...ale ja np. patrzę na to inaczej.. oglądam nasze wspólne zdjęcia i się po prostu uśmiecham.. przed snem też staram sobie przypomnieć te dobre chwile.. i staram się w ten sposób uśmiechać ze świadomością, że nie żałuję tego co przeżyłam i tego co czułam... a życie samo pokaże co dalej ... tylko nie można się poddawać choćby nie wiem co!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Ja się do naszych wspólnych zdjęć nie uśmiecham, jak patrze jest mi smutno, tęsknie. Tęsknie za nim, za naszym psem kajaczkiem-sunia kochana, tak mi jej teraz brakuje, tak bym ją chciała przytulić i pobawić się z nią. Jak pomyśle,że wszystko się skończyło, to łzy cisną mi sie do oczu i nic na to nie poradzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem... to bardzo ciężkie ...ale naprawdę warto się uśmiechać ...choćby na siłę ... uśmiech ma taką magiczną moc... czasami ze związkiem nie da się już nic zrobić... ale można coś zrobić ze swoim życiem.. może warto się na tym skupić... ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
Tak pozatym ja mam identycznie jak poprzedniczka, czuje ze jestesmy dalej razem. Tylko mysle, ze on poprostu gdzies wyjechal (mimo ze bywa jest na gg). Zostawil w domu telefon, i dlatego nie dzwoni. Niedlugo to w obsesje popadne, na ulicy na kazdym kroku widze jego twarz. Boje sie ze moze wyjdzie za rogu, i co wtedy powiedziec? Nie odezwac sie czy przywitac sie i powiedziec czesc. MASAKRA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
Tak pozatym mysleliscie moze o jakis, czarach, zakleciach? O ile wierzycie. Ja wierze, ale boje sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale dlaczego się tak oszukujecie??? czy to Wam naprawdę pomaga?? wierzcie mi .. cierpię tak samo jak Wy... ale po prostu po tym rozstaniu przestałam już wierzyć w bajki... w przeznaczenie... zrozumiałam, że życie naprawdę daje w kość... i kwestia jest taka jak my sobie z tym poradzimy.... kto wie może za jakiś czas większość z tych osób tu zejdzie się ze swoją miłością inni może już nigdy się nie zejdą.. takie jest życie. co mi to da że pomyślę, że on wyjechał? dziewczyny ja wiem że w tym momencie to ciężkie ale NAPRAWDĘ nie możemy swojego być albo nie być na tym świecie sprowadzać do faceta... bo to by była smutna refleksja, że poza nim to nie miałyśmy nic, a przecież tak nie jest. Niestety jednak często (robiąc ogromny błąd) rezygnujemy z pasji, różnych zajęć, przyjaciół na rzecz faceta poświęcając mu w 100 % nasz wolny czas, nasze zaangażowanie. I nagle spotykamy się ze smutną refleksją, że kiedy on odchodzi nagle zostaje wielka pustka. To smutne. Wiedzcie że nie jesteście same... każda z nas ma tu swoją historię... I każda z nas powinna z tej historii wynieść jakąś mądrość. Ja teraz chciałabym tak psychicznie odpocząć, najchętniej wyjechać gdzieś nad wodę... po prostu odpocząć..wierzę, że jeszcze nas czeka jakaś miła niespodzianka od losu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
drożdzyk, ale zrozum moja sytuacje... ja tak naprawde nie daje rady. wiem, ze po burzy zawsze przychodzi slonce, jednak na ta obecna chwile jest mi okropnie ŹLE! W duszy pustka, w sercu, pusta, w życiu pustka. Serce krwawi, dusza w wrak sie zamienia, zycie goryczą się przepełnia. Miesiac temu ma mysl byla, ze napewno jak wrzesien juz bedzie to bedzie super i zajebiscie, bo czas przeciez leczy rany. Owszem lepiej jest, ale tylko pod wzgledem placzu bo nie placze, nawet gdy jest mi bardzo smutno i chce tak sobie polakac wrecz wyryczec sie w poduche bo wtedy jakos tak lzej i lepiej na duszy jest. To niestety nie da rady, gdyz oczy me suche sie zrobily. NIESTETY :( Do tego caly czas mysle o tym, czy zrobic za ten miesiac czy tez dwa ten pierwszy krok, bo jak sobie kogos znajdzie to co wtedy. Do tego ja jestem w gorszej sytuacji. Ale to juz dluzsza historia... EHHH... Zgadzam sie zycie to nie bajka. Jednak nic nie pomoze nam, jesli my sami nie pomozemy naszej milosci. Nawet jesli on bedzie nazywac nas GŁUPCEM ŻYCIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dzisiaj:)widzę ze jest to samo:)Ja wstałam z nowym pomyslem na zycie inaczej patrze usmiecham sie do ludzi nie mysle z kim jest kogo tam sobie r***a to juz jego zycie nie moja kazdy jest panem swojego losu ja mam zamiar byc szczesliwa i tyle nie dam mu satysfakcji ze cierpie bo jak kazda z was tez sie zblaznilam pisalam i pisalam w koncu przestalam bo po co?godnosc kobieca to cos co przemawialo do kasowania np.esa ktorego mialam wyslac.Dziewczyny nie dajmy sie zwariowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serce.sercu... Wiesz to on powinien za Tobą biegać nie Ty za nim bo niby dlaczego?nuiby obwiniasz siebie ale jak mówią miłość wszystko zwycięży jeśli nie to to nie była miłość.Chcesz do niego napisać?np"Hej co tam słychać"?po co?on Ci odpisze ze ma kogos jeszcze bardziej zaboli ka wierze ze wszystko jest zapisane i nic nie dzieje sie bez przyczyny tak ktos stworzył ten swiat ze cierpienie nas spotyka...bo gdyby kazdy byl szczęśliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Niby mówicie dobrze, ja też nie chce cierpieć i się zamartwiać ale nie mogę, nie umiem tego wytłumaczyć. Jedyne co mi pozostało to wiara, co ja na to poradzę,że chce jego i nikogo innego?naprawdę nie da się nic na to poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
aaaaa moze bedziemy sie wspierac, masz gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokłóciłam sie z nim prze wszystko możliwe i mi lepiej bo skasował mnie z listy kontaktów co pisze i wiecie co mi powiedział ze boi sie zatęsknić matko ale go zjechałam i mi ulżyło teraz zaczynam go znienawidzicie i może lepiej mam dla nas fajny blog http://www.pozaschematy.pl/2007/05/15/przywiazania-2/ mam nadzieje że jak Bóg da to zapomnę o tym koszmarze i będzie lepiej.Hm rozmawiam na gg z jego siostrą i mi się lepiej robi bo mnie jako kobieta rozumie bo tęz to niestety przeżyła. Jak ja chciałam mieć ta osobą by mnie kochała taka jakom jestem nie chciała mnie zmienić itp dziewczyny musi być lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
najbardziej to boli kiedy sie zdjecia oglada, wtedy to odrazu wszystko odrazu staje przed oczami i tańczy z naszymi łzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
moje GG 13545603 ja już nie mam siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
serce. sercu- napisz do mnie na gg, bo już nie wiem, co mam ze sobą zrobić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Widzę,że nikogo tu nie ma:(:(:( szkoda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
ja jestem ale już nie mam siły pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×