Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulinka1919111

pessar

Polecane posty

Gość paulinka1919111

Witam :) krążek miałam założony w 26 tyg. o ile dobrze pamiętam... powodem założenia była oczywiście skrócona szyjka macicy... bardzo sie bałam czy mój organizm jest w stanie wytrzymać ten okres i czy czasem mała nie urodzi się za wcześnie, co było bardzo prawdopodobne... Pessar kosztował mnie 300 zł, ale dzięki niemu moja ciąża jak narazie przetrwała do 36 tyg. + leki (no-spa forte oraz duphaston), za 2 tygodnie jestem umówiona ze swoim lekarzem na zdjęcie krążka i moim pytaniem jest: 1.czy zdjęcie go bardzo boli? samo zakładanie nie bylo najgorsze, ale zdjęcia troszkę się boję szczerze mówiąc... 2.czy po tym odrazu może mi się zrobić rozwarcie? lekarz mówił mi,że jeśli rozwarcie się zrobi to urodzę... :) a bardzo bym chciała... 3.czy jeśli będę miała rodzić to czy akcja porodowa trwa szybciej niż u kobiet bez pessara? i czy skórcze sa silniejsze a może nie tak bolesne? i czy rozwarcie w takiej sytuacji robi się szybciej niż zwykle? wiem pytań mam mnóstwo, ale wybaczcie to moja pierwsza ciąża... wiem też,że każda kobieta przechodzi ją inaczej, ale jednak wole się przygotować w razie czego i na to najgorsze jak i na to co może nie byc takie straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie miałam pessaru ale mam dwie koleżanki które miały to moze cos podpowiem 1. jedna mówiła, że strasznie ją bolało a drugiej nie pytałam 2. jednej się od razu zwiększało rozwarcie a drugiej nie 3. jedna miała cesarkę bo mała była dupcią odwrócona a druga miała długi poród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 36
też miałam krązek, usunięcie go nie boli jest to tylko troche nieprzyjemne ale można przeżyć. Brałam no-spe i fenoterol.Urodziłam 3 tyg. po terminie , miałam silne skurcze ale małe rozwarcie, sam poród był trudny.Ale każdy przechodzi to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka1919111
najbardziej chyba jednak boje sie tych cholernych (za przeproszeniem) skorczy... nikt nie wie co nam jest pisane, wie tylko Pan Bóg, ale bede sie modlila o lekki porod hehe.... a jeszcze jedno mam pytanko :) czy pierwszy skorcz jest rownie silny jak pozostale? b wydaje mi sie ze pierwszy skorcz nie jest az taki bolesny jak cała reszta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skurcze rozkręcają się powoli, najsilniejsze się robią jak odejdą wody płodowe, wtedy jest tylko coraz gorzej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatku sa slabsze skurcze,ale da sie je zauwazyc..no ale potem skurcze sa coraz silniejsze...tez mialam pessar i porod mialam 3.5 godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 36
najpierw mialam slabe skurcze ,póżniej sie nasilają i są coraz częstsze i boleśniejsze, mnie bolało jak cholera ale dla swojego dziecka kobieta jest zdolna wytrzymać każdy ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka1919111
Jeszcze jedna sprawa :P od kilku dni robi mi sie twardy brzuch. Nie wiem czy to sa skorcze, czy to dzidzia sie tak wypina, ale bzuch twardnieje mi doslownie co pol godziny tak mniej wiecej, lekarz mowil ze moga to byc skorcze, ale te w ogole nieodczuwalne... Spotkalam sie z dziewczynami ktore mialy takie skorcze, tzn twardy brzuszek, a na KTG pojawialo sie az 98%.... i w zwiazku z tym mam pytanie: czy porod juz tuz tuz? skoro krazek bede miala usuwany za 2 tygodnie to czy moze sie okazac ze wlasnie przez ten twardy brzuszek wszystko pojdzie jak nalezy i urodze :) ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to są skurcze braxtona hicksa, macica ćwiczy przed porodem. ja te skurcze miałam od 19 tc, potem coraz mocniejsze brałam fenoterol a rodziłam 19 godzin, ale kazdy poród jest inny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka1919111
Tak masz racje, dla swojego dziecka kobieta napewno jest w stanie sie tak poswiecic... Pociesza mnie wlasnie ten fakt ze dzidzius to cud, dla ktorego jestesmy w stanie zrobic wszyściusienko :) Przeciez gdyby to byl bol nie do wytrzymania, to dzieci by sie nie rodzily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 36
dokładnie ,w chwili porodu nie myśli sie o bolu, trzeba tylko współpracować z położną i lekarzem aby pomóc dzieciątku przyjśc na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka1919111
Matko boska 19 godzin???? Ludzie kochani, jak Ty to zniosłas? jak wygladal Twoj porod? opowiedz choc troszke :) wszystkiego jestem ciekawa :) lezalam niedawno w szpitalu i dziewczyna rodzila przez 4 godziny, oczywiscie przez te 4 godziny pojawialy sie skorcze, ale powiem wam szczerze ze to co uslyszalam to poprostu horror, skorcze miala tak silne, ze jej krzyk nie byl juz krzykiem, ale darciem się, dlatego wiec bylam cala przerazona, a co dopiero 19 godzin? po tym wszystkim wlasnie bardzo sie boje porodu, jak tak sie nie balam, to teraz jestem zalamana :P ze tak powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce cie straszyc, nie bierz tego do siebie, kazdy poród jest inny i ty mysl o tym, ze bedziesz miała lekki. niepotrzebnie sie nakrecac ja przez połowę ciąży brałam duże dawki fenoterolu na skurcze. odstawiłam w 37 tc i nic sie nie działo, brzuch twardniał jak cholera a rozwarcia neni. 4 dni przed terminem byłam badana przez lekarza i zrobił mi masaż szyjki, zeby ruszyć akcje, wieczorem zaczał mi odchodzic czop, rano zaczeły się sączyć wody, pojechałam do szpitala i juz tam zostałam. regularne bolesne skurcze co 5 minut miałam od piątej rano w niedzielę a rozwarcie postępowało bardzo bardzo powoli, dopiero o godzinie 16 tej podano mi kroplówkę z oksytocyną - tu dopiero zaczął się koszmar.... a od kroplówki do porodu trwało to jeszcze 8 godzin... o 19 tej przebili mi pęcherz płodowy, że reszta popłynęła, gryzłam ściany z bólu, rzygałam, krzyczałam, przeklinałam :P miałam kilka skurczy partych bez pełnego rozwarcia, gdzie krzyczano na mnie, żebym nie parła, ja nie parłam, zato sikałam z bólu....o 23.35 miałam pełne rozwarcie - dzięki Bogu! a o godz. 0.05 urodziła się moja córcia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka1919111
No wlasnie, nie chce bra tego do siebie i nie wezme, ale wole wiedziec bo bede wtedy wiedziala co mam robic gdybym to i ja znlazla sie w takiej sytuacji... ostatnio wlasnie dowiedzialam sie ze kroplowka lub zastrzyk wlasnie z okscytocyna powoduje przyspieszenie porodu, jak i rowniez silnijesze skorcze.... ostatnio tak sobie mowilam, ze fajnie by bylo gdyby mi lekarz dal taki zastrzyk na przyspieszenie, ale przez to podobno skorcze sa silniejsze.... Tego sie dowiedzialam, jednak lezac w szpitalu wlasnie niedawno-dziewczyna lezala na sali obok i byla chyba w 40 tyg, dostala zastrzyk na wyowalnie, a jej porod trwa niecale 45 minut, nastepnego dnia bylam ja odwiedzic i koleznake ktora z nia lezala, dowiedzialam sie od niej, ze nic ja nie bolalo, jak juz sie zaczelo to tak wszystko trwalo tylko niecale 45 minut, rozwarcie zrobilo jej sie bardzo szybko... wlasnie widzisz kazda kobieta przechodzi to inaczej.... gdyby kazda przechodzila tak samo to by fajnie bylo bo bysmy wiedzialy co nas czeka hehehe. Dzia za rozmowe... mam nadzieje ze jeszcze do 2 wrzesnia porozmawiamy :) bede wdzieczna... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×