Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linka555

Czy nie szkoda Wam wydać tyle pieniędzy na ślub,wesele?

Polecane posty

Gość dylematy dylematy
a ja mam w sumie dylemat :). Bo z jednej strony to faktycznie szkoda tej kasy a z drugiej chciałabym zaprosić moją rodzinę :) A mam dużą i jest tak, że większość lubię i nie ma osób których, bym nie chciała zaprosić. A że rodzinka jest po całej Polsce a częsciowo za granicą to samo zaproszenie na ślub niestety odpada bo i tak by wypadało potem zaprosić na jakiś obiad a w tym momencie przy tej liczbie ludzi to już nie jest wcale taka duża różnica w kasie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimanima
Fąfa : 'Mi wesele kojarzy sie tylko z tandetna zabawą i chlaniem wódki. A jak ma to byc wyjątkową noc to dlaczego nie mozna jej spędzić na trzeźwo ? ' Te słowa chyba dopuszczają moją interpretację. Poza tym, nawet jeśli dziewczyna nie będzie chciała wesele, to jeszcze trzeba wziąć pod rozwagę zdanie jej rodziców. Mam takich znajomych, którzy zamierzają się pobrać i jedynymi osobami, które chcą wesela są rodzice młodej, a właściwie ojciec. Ok, można się na nich wypiąć, tylko, że to nie jest takie łatwe jak ktoś robi dla Ciebie wszystko przez kilkadziesiąt lat, inwestuje w Twoje wykształcenie itp. Ewelinaewa, to może skoro Twoja kuzynka jest taka interesowna, to na wesele nie idź, a kopertę wyślij pocztą. Swoja drogą, ciekawi mnie skąd wiesz ile ona chce dostać? Nie wyobrażam sobie, że można komuś tak kasę liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mozna kojarzyc wesele z tandeta i wiochą ? My mielismy wesele w malutkiej miejscowosci i powiem ze bylo to troche takie swojskie wesele, bylo 80 osob.Klimat byl nie do opisania, ludzie bawili sie fantastycznie przy muzyce disco polo i nie tylko, jedzenie b ylo wysmienite, wybawilam sie jak nigdy bylo cudownie, pilam owszem ale nie bylam zachlana, nie wyobrazam sobie inaczej mojego slubu, od zawsze marzylam o takim weselu, to jest jedyny taki dzien w zyciu, trzeba sie wyszalec, nacieszyc , to ma byc jedyny i najpiekniejszy dzien w naszym zyciu, mam go spedzic przy obiedzie w restauracji a potem rozejsc sie do domu i...? Oczywiscie jak komus szkoda kasy to nie zrobi wesela, bo powie:"nie oplaca sie", ale wydaje mi sie ze te wszytskie osoby ktore sie tak wypowiadaja w glebi duszy chcialyby miec takie wesele tyle ze nigdy sie do twgo nie przyznaja na tym forum i beda udawac ze lepiej jest zjesc obiadek w restauracji niz przetanczyc taka cudowna jedyna noc w naszym zyciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lublinianka81
wrocławianka85 nie zgadzam się z tobą. miałam ślub miesiąc temu nawet dokładnie miesiąc temu i był tylko obiad w restauracji z rodziną i przyjaciółmi który trwał około 8 godzin. było super nie zamieniłabym tego na nic innego. były tylko najbliższe nam osoby które chcieliśmy MY widzieć. wesele na 30 osób by nie wypaliło. ja nie utrzymuję kontaktu z rodziną i dobrze mi z tym. miałabym zaprosić na ślub brata mamy tylko dlatego że to jej brat a ja na faceta nie mogę patrzeć bez odruchu wymiotnego.kasa a pewnie że szkoda bo ja planując przyjęcie nie liczyłam że się zwróci i miałam rację nie zwróciło się. ale też nie wyciągałam rączki do rodziców żeby mi zasponsorowali a w obecnej chwili mam na co wydać 20 tys które odkładałam od kilku lat na inny cel. więc nie generalizuj. ja nie chciałabym żeby w moim życiu to dzień ślubu byl najwspanialszy wolę żeby to był dzień narodzin moich dzieci lub dziecka. mam sporo koleżanek które miały wesele do którego przygotowywały się cały rok i chciały żeby to był ten jeden wyjątkowy dzień. i wiesz co nie wychodziło im bo tak się starały zawsze ktoś się upił cos nie tak było z salą lub zespołem itp itd ja podeszłam do tego na luzie i wszystko zorganizowaliśmy w 4 dni łącznie z wyborem sukienki bez nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wroclawianki
Wiesz, nie masz monopolu na prawde. Ja bede miec wesele bo chca tego nasi rodzice. Sama mysl o nim powoduje ze cisnienie mi skacze, dla mnie to po prostu bedzie koszmar, nienawidze zabawiac ludzi i robic czegokolwiek bo tak wypada. Jesli nie rozumiesz, ze nie kazdy marzy o takiej wsiurskiej potancowce (bez urazy dla wsi bo nic do niej nie mam) i do zalosnego klimatu tej pozal sie Boze imprezy to szalenie wspolczuje ograniczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wspolczuje tobie ograniczenia skoro wesele nazywasz wsiurska potancowka, moze twoje takie bedzie skoro tak do tego podchodzisz no i jesli jeszcze sluchasz sie rodzicow w tym wieku a domyslalam sie ze 15 lat nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz wroclawianko, ale niestety nie masz racji piszac: "wydaje mi sie ze te wszytskie osoby ktore sie tak wypowiadaja w glebi duszy chcialyby miec takie wesele tyle ze nigdy sie do twgo nie przyznaja na tym forum i beda udawac ze lepiej jest zjesc obiadek w restauracji niz przetanczyc taka cudowna jedyna noc w naszym zyciu!" nie kazdy marzy o weselu na kilkadziesiat/kilkaset osob i o potancowce do rana. nie kazdy lubi tanczyc, nie kazdy lubi muzyke grana na weselach i nie kazdy lubi takie klimaty.. trudno ci to zrozumiec, ze ludzie sa rozni i maja tez rozne gusta, jesli chodzi o zabawe? ok - ty chcialas miec wesele, zrobilas je, bawilas sie dobrze i bylo super. a ktos inny nie chcial wesela (tak, tak - "nie chcial", a nie "nie mogl zrobic") i dobrze sie czul na skromnym obiedzie z rodzicami i swiadkami. rozni ludzie, rozne gusta, tak trudno zrozumiec? ja akurat naleze do tej grupy, ktora "wielkiego weselicha" nie bedzie miec, bo NIE CHCE go miec. i wcale nie uwazam, ze akurat dzien slubu na sile ma byc najwspanialszym w moim zyciu i trzeba go uczcic wielka impreza. predzej za taki bym uznala dzien poznania partnera, czy ten w ktorym stalismy sie para... pojmujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinaewa, to może skoro Twoja kuzynka jest taka interesowna, to na wesele nie idź, a kopertę wyślij pocztą. Swoja drogą, ciekawi mnie skąd wiesz ile ona chce dostać? Nie wyobrażam sobie, że można komuś tak kasę liczyć. Wiem, bo mi powiedziała o tym prosto w oczy, że nas stać to liczy na 1000zł, bo wesele kosztowne, bo kredyt trzeba spłacać a rodzina powinna sobie pomagać. A kasę mogę liczyć, bo jest moja a nie panny młodej i mam gdzieś jej zachcianki, które objawiają się brakiem taktu. Ciekawe czy ciebie by takie nagabywanie o pieniądze w kopercie nie denerwowały, bo dodam ze to nie zdarzyło się raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fąfa
Klimanima.. Mi młodzi kierowcy kojarzą sie z łamaniem przepisów i jazda bez pasów. To znaczy ze ja tez jeżdżę bez pasów;)? Twoja dedukcja;) Moja droga wrocławianko Ty sie wytanaczysz nacieszysz i...? Pójdziesz do domku;) a ja chce zjesc obiad pogadac, posmiac sie i pójść do domku, pojechać na Miesiac miodowy ;) czy to az takie dziwne ze nie mieścić sie z Twoim światopoglądzie? Komuś zarzucałas ze jest ograniczony... Czy dobra zabawa musi sie odbyć w rytmach disco polo? Moze ktos tego po prostu nie lubiec? Lubić?:p? Czy to nie do pomyślenia. O gustach sie nie dyskutuje.. A co do rodzicow? Nie maja nas wspierać i starać sie nas zrozumieć? Chyba ma sie prawo do swoich marzeń swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka kraków
głupie baby! co wy tak dyskutujecie to tak jakby spytac kogoś który kolor jest ładniejszy niebieski czy żołty kazdy lubi co innego i bardzo dobrze jedna nie wydałaby złotówki na wesele inna wręcz przeciwnie. zadna z was nie przekona drugiej do siebie wiec po co te tepe gadki rodem z klanu. szkoda Ci, uwazasz ze to wieś nie rob wesela, jesli masz kase i ochote to rób i bawcie sie w najlepsze. ja mam wesele w sb na 140 i co z tego? ani nie uwazam ze to mega wypas, ani ze wiocha, mamy duze rodziny i tak wyszlo. ja wychodze za maz wiec ludzie niech sie bawia napija i najedza!proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllllllll ania
poza tym hasla w stylu duze wesele jest wieśniackie a ten kto miał uroczysty obiad w restauracji jest fatalny to już w ogole mnie dobija!!!! wiec po raz 50ty kazdy lubi co innego jedni huczne balangi drudzy skromne uroczystosci mozecie to zrozumieć??????????? bo ja tak! i jesli ktos mial przyjecie na 20 osob,lub tylko obiad ze swiadkami wcale nie uwazam ze jest sknerą! a ten kto miał weselicho na 200os nie musi byc bogaczem i wyfochowanym chamem! grrrrrrr co za ludzie tu siedzą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaa
Hej dziewczyny:) No ja powiem Wam, ze skręca mnie jak sobie zaczynam podsumowywac wszystkie finanse:(a tak jak ktos tu dobrze powiedział...i tak znajdą sie tacy..którzy będa narzekać..że to, że tamto... Ja najchętniej zrobiłabym małe przyjęcie..no ale...mama juz krzyczała..oj chociaz jeden dzień...to ma byc mój dzien...zorganizowany jak ja chcę!no ale dobrze ktos napisał...jak wypiać sie navrodziców..którzy włozyli mase kasy w Twoje wykształcenie...i byli przy Tobvie tyle lat:(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi zdecydowanie szkoda by
bylo kasy. Wolalabym trzymac na czarna godzine niz tak wydac na jeden dzien tyle pieniedzy!! Ael jak ktos ma duzo i lubi wydawac i lubi to czemu nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie szkoda. Rodzice dokładają nam się do połowy talerzyków, resztę organizujemy sami. Trzeba było trochę pokombinować, żeby zejść z części kosztów (suknię wynajmuję, a nie kupuję / samochód pożyczamy od znajomego a nie wynajmujemy / zespół znaleźliśmy bardzo profesjonalny, ale z dalszych stron / w ramach sesji ślubnej - kupujemy fajny aparat, kuzyn zrobi nam zdjęcia /...). W naszym przypadku rodzina bardzo cieszy się z wesela, zapraszamy osoby bliskie sercu, wszystkie znajome (160 w tym kamerzysta i zespół). Osoby, które napisały, że na ślubie miały tylko świadków i obiad z nimi w restauracji (4 osoby), nawet bez rodziców czują, że zrobiły OK i ja się nie wtrącam do ich wizji ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi zdecydowanie szkoda by
dodam jeszcze tylko,ze mi szkoda by bylo pieniedzy na wesele czy obiad niezaleznie od tego czyje te opieniadze by byly. Moze dlatego, ze u mnie w domu nigdy sie nie przelewalo ;) Obiad byl u mnie w domu na 12 osob ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimanima
Fąfa 'Mi młodzi kierowcy kojarzą sie z łamaniem przepisów i jazda bez pasów. To znaczy ze ja tez jeżdżę bez pasów ? Twoja dedukcja?' Nie, to nie znaczy, że jeździsz bez pasów. Ale przykład nie jest porównywalny. Porównywalny byłby gdybyś napisał, że jesteś/będziesz potencjalnym młodym kierowcą. Że młodzi kierowcy kojarzą Ci sie z łamaniem przepisów i jazda bez pasów. I że to potepiasz. I wtedy tak samo mozna to interpretować na 2 sposoby: 1. Nie będziesz prowadzić samochodu, bo każdy młody kierowca łamie przepisy (więc ty łamałbyś również) - wszystkie wesele są be i każdy musi na nich pić 2. Będziesz prowadzić samochód, bo mimo że większość kierowców młodych łamie przepisy, Ty będziesz jeździć zgodnie z prawem - nie wszyscy na weselu muszą się schlać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wroclawianki
Kobietki i inni, podpisuję się obiema rękami. Wrocławianka, wesele jest tradycją wiejską, czy ci się to podoba czy nie. A co do rodziców, gdybyśmy nie chcieli to by nie było, szczególnie moi nie stoją okoniem. Ale tak się przyjęło i tyle, mieszkam w małym mieście gdzie nie ma nawet restauracji z prawdziwego zdarzenia żeby iść na obiad. A moje niechętne podejście nie ma nic wspólnego z tym jak to wyjdzie ;) co mi zresztą obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusta guściki niech każdy robi jak uważa. Ja tylko w swoim środowisku zauważyłam taka prawidłowość im niższe wykształcenie i zarobki tym większa feta weselna. Czy wy też macie takie spostrzeżenia? Przy czym od razu zastrzegam nie chce generalizować, ale zauważam taką tendencję. Wy też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem w czym
autorka ma problem. To ze ona woli to wydac kase na podróż zamiast na wesele to nie znaczy ze inni mają myslec tak samo. Niech kazdy patrzy na swój portfel a nie zagląda do cudzych i jeszcze truc innym na co powinni wydawac swoje pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cienka - Nie zauważyłam. Wszystko zależy od preferencji, pieniędzy i wielkości rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem w czym - Święta racja. Też nie lubię jak ktoś zaczyna rządzić moimi pieniędzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimanima
Ja nie zauważyłam takich tendencji. Wiele moich znajomych po studiach ma normalne wiejskie wesela, często w remizach. Zauważyłam natomiast tendencję, że jak ktoś całe życie na wsi spędził, to chce mieć suknie z Krakowa, obrączki wycudowane, ogólnie wszystko bardziej światowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wrocławianka
A u nas będzie tak - cywil w PL, potem obiad w pensjonacie ze stadnin i innymi atrakcjami zamiast wesela. Zapraszamy tylko rodziców, dziadków (w sumie 3 osoby) i chrzestnych (każde ma już tylko jednego chrzestnego i zapraszamy ich dlatego że jesteśmy z nimi blisko związani po części też dlatego że byli w najważniejszych dla nas dniach). Myślimy też o imprezie pożegnalnej dla znajomych przed wyjazdem. Potem kościelny już za granicą też w składzie takim jak cywil lub nawet bardziej okrojony - potem impreza w terenie. I żadna siła mnie nie zmusi do tego by robić wesele dla całej rodziny. Bo nie lubię i nie chcę. Moja połówka nie umie i nie lubi tańczyć i osobiście nie wyobrażam sobie "zmuszania" go do tego w tak ważny dla nas dzień, który nam powinien si/e dobrze kojarzyć a nie źle. Ja też nie mam ochoty "bawić" się z niektórymi, którzy wiem że się schleją. Nie znoszę muzyki "weselnej" a taką musiałabym wybrać gdybym zapraszała gości na potańcówkę, a skoro wybrałabym sama inną i goście by się nie bawili to po co ta cała potańcówka? Czyli abstrahując od kosztów które akurat mało mnie obchodzą (bo pobyt w pensjonacie też będzie ładnie kosztował), to po prostu na logikę biorąc cała impreza pt. wesele by nie wypaliła w takim stopniu bym była zadowolona ja z partnerem i do tego większość gości. Więc nie ma sensu jej nawet robić. I nie wyobrażam sobie brać ani grosza od rodziców (choć mi się kasa nie przelewa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rzeszty
jezeli ktos ma huczne wesele, bo naprawde o tym marzy i uwielbia taka zabawe, to super dla niego, ze sobie spelnil marzenia ... miejmy nadzieje, ze nie na koszt innych, ale to juz oddzielna sprawa. jednak najbardziej wspolczuje tym osobom, ktore nie cierpia tego typu rozrywek, a pod presja rodziny sie na to godza :( mi az tak dalece zapedzona katastrofa raczej nie grozila, ale aby uniknac wszelkich pytan, podpowiedzi, pretensje i perswazji typu 'a moze jednak', powiadomilam moich krewnych, rowniez rodzicow, o moim slubie w kilka dni PO fakcie, wysylajac im ladne zdjecia :) mama byla zaskoczona, ale bardzo szczesliwa, ze mialam sobie tak jak chcialam, a ojciec oczywiscie komentarze w stylu 'no, ale jak to ... ' :P co mnie tylko utwierdzilo w przekonaniu, ze postapilam jak najbardziej slusznie :) z tym, ze moi rodzice mieszkaja bardzo daleko, wiec z latwoscia przyszlo mi taka akcje przeprowadzic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rzeszty
i jeszcze jedno a propos rodzicow - skoro zdecydowali sie na potomstwo, to ich obowiazkiem jest zapewnic mu co najlepsze. a dzieci, gdy dorosna, powinny czuc sie w obowiazku rodzicom, w miare potrzeby, pomagac, okazac wdziecznosc, przyjaznie spedzac razem czas. lecz niestety, ale szantaze typu 'ja my ci zapewnialismy wikt i opierunek przed 20 lat, to teraz ty masz obowiazek popsuc sobie najwazniejszy dzien w zyciu jakas kiczowata zabawa w remizie, bo my tak chcemy' sa dla mnie nie do przyjecia i uwlaczaja zdrowemu rozsadkowi. rodzic, ktory stawia takie wymagania jest po prostu ograniczony i egoistyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimanima
ale niestety tacy rodzice zdarzaja sie bardzo często....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie było szkoda P
Ale mąż namawiał strasznie. Koniec końców wesele sfinansowaliśmy sobie sami, i była to najlepsza impreza w moim życiu :D Nie było przepychu, było ok 56 osób, ale na dzień dzisiejszy uważam że było warto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulipany
Nie wyobrazam sobie mojego slubu bez rodzicow. wspolczuje takim rodzicom na ktorych dzieci sie wypinaja. Oczywiscie mam na mysli takie ''normalne'' domy bez patologii. Nawet jakbym chciala slub na jakies dalekiej wyspie tylko z ukochanym to i tak zaplacilabym tez za rodzicow zeby mogli byc z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rzeszty
tyle, ze ja sie na rodzicow bynajmniej nie wypinam :) mama jest moja najlepsza przyjaciolka, z tata mam uklad powiedzmy neutralny. odwiedzam ich tak czesto, jak tylko uzbieram sobie kase i urlop, i robie to z ogromna przyjemnoscia :) ale poniewaz odkad pamietam ojciec zawsze mial do mnie o wszystko pretensje, nie pozwolilabym sobie na zepsucie mojego slubu przez jego nawet obecnosc. (samej przykro mi to mowic, ale niestety rzeczywistosc jest taka a nie inna, wiec nie bede sama siebie oszukiwac i zyc w hipokryzji). zreszta problem zaczalby sie juz u nasady, dlaczego nie biore slubu koscielnego :P postanowilam wiec zaoszczedzic i sobie i rodzicom nieprzespanych nocy :D ktos jeszcze napisal, ze niestety szantazujacych rodzicow jest wiekszosc ... byc moze, ale zeby tend haniebny trend ukrocic, ktos musi w koncu zaczac, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rzeszty
a wracajac do komentarzy osoby o niku fafa i weselu bezalkoholowym, powiem, ze wesele czy jakakolwiek impreza, mam tak niesamowite obrzydzenie do typowego. prostackiego, polskiego chlania wodki, ze wrecz nie moge patrzec w kierunku tego trunku :P a bynajmniej abstynentka nie jestem, ale o ile przyjemniej jest byc w towarzystwie osob, ktore np. pija wino, co moze doprowadzic do smiesznej i wesolej atmosfery, ale nigdy do takiego syfu i braku klasy, jak wodkopijcy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×