Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bibo

Nie ma miłości. Jest zauroczenie.

Polecane posty

Z całą pewnością, jako kobieta dojrzała i inteligentna, stwierdzam powyższe. Nie ma takiego mężczyzny, który jest w stanie kochać. Trwale, bez zdrad. Dłużej niż kilka tygodni. I nie ma tu nic do rzeczy atrakcyjność fizyczna kobiety, stan jej umysłu, poziom inteligencji, wszelka inna atrakcyjność.... A jeśli jest to kilka tygodni, to można mówić jedynie o zauroczeniu, zakochaniu. "Nowa" sytuacja jest zawsze ciekawsza od "starej". Sytuacji. Zaufanie, uczciwość, opiekuńczość... :)))) Ludzie zostają ze sobą w związkach z wygody. Mężczyzna dokonuje wyboru najlepszego z możliwych w danej sytuacji, w danym czasie. Czasami jest zbyt leniwy, by zmieniać partnerki. To się przecież wiąże z kosztami i innymi niedogodnościami. Nawet, jeśli go stać finansowo, czasami jest zbyt zmęczony, by zamieniać znany już schemat, na nowy i niepewny. Zdradzi, otrzepie się, pójdzie do domu. A jeśli jest wolny, uczuciowo i formalnie, to ewentualnie wymieni jeden kobiecy model na drugi. Gdy tylko okaże się, ze jest mu tak wygodnie. Piszę to jako wolna kobieta, nie zadająca sie z zajętymi panami. Uprzedzam ewentualne uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ILU POZNALAS FACETÓW
Na ilu prowadzilas badania ?przypominam,ze na swiecie zyja ich miliardy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekaj czekaj to jesli
ja mam meza od 30 lat, a on co kilka tygodni (powiedzmy co 4) nowa babe, to wychodzi 370 -a ja zadnej dotad nie namierzyłam, cholera, jak on sie swietnie maskuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z potrzeby serca tu dzisiaj udzielam się :) Generalnie, udało mi się już chyba, nabrać dystansu do tego wszystkiego... Chyba nawet powoli zaczynam mieć mentalność mężczyzny. czekaj czekaj... - ciekawe ile razy mu nie wyszło? Pewnie jest dupa, a nie facet. Może każda inna (poza tobą) babeczka parska mu śmiechem w twarz ?:)) Takich też widziałam. Też parskałam:) A ilu poznałaś... - masz rację. Generalizuję. Ale zapewniam, że próbka byla odpowiednio duża:) Wliczając w to zaloty żonatych szcęśliwie, świeżych tatusiów, spragnionych czułości, błysku w oku i innych pierdół... Cholera, smutno mi z tego powodu. Naprawdę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smuc sie
milosc jest ale ty pewnie zachlannie jej szukalas, dlatego spotykalas same ochlapy na swojej drodze. zgdza sie, ze jest sporo mezczyzn, ktorzy nawet w zwiazkach probuja poderwac i zyc z kobietami wolnymi ale takich zawsze omija sie szerokim lukiem. swojej milosci nie szukalam. wyjechalam daleko i tu do mnie przyszla. jest subtelnym, pelnym oddania, tryskajacym humorem, zawadiaka, ktorego kocham mimo, ze ma juz 57 lat, a ja 56. nigdy dotad nie bylam tak szczesliwa. milosc jest, zycze Ci zeby dopadla Cie w najmniej oczekiwanym przez Ciebie momencie. tylko wtedy bedziesz ja szanowac i tylko wtedy bedziesz mogla wykrzyczec to calemu swiatu! pozdrawiam wszystkie niedowiarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję, że to napisałaś. Z całego serca trzymam za Was kciuki. Nie zmienia to jednak faktu, że nie wierzę. Bo miłość nie istnieje. Mam jedynie odrobinę mniej lat, niż Ty. Nie będę czekać na nic. Zaimpregnowana jestem tak bardzo, że z tą skorupą nic już nie da się zrobić. Nie dam rady napisać tego, co myślę. Czasami zastanawiam się nad podwójną moralnością w sobie samej. Gdy mężczyzna pozostający w "szczęśliwym" związku zaczyna (nie reagując na moją niechęć) zaczepiać mnie coraz śmielej.... Z jednej strony czuję obrzydzenie, niechęć. A z drugiej, po kobiecemu, cieszę się, że zwracam uwagę. Że jestem atrakcyjna (chyba?), zwyczajnie po ludzku jestem próżna. To samo, gdy wolny facet zaczyna zabiegać o uwagę. Jestem nowością. Podobno sprawiam wrażenie niedostępnej. Podobno zaczepiają mnie mądrzy i odważni. Bzdura. Czuję się czasami jak poligon doświadczalny, jak punkt do zdobycia. Niedobrze mi się robi, gdy po jakimś czasie widzę i czuję tę pewność w oczach.... Szczera i głupia jestem do bólu. Byłam. Modelowy przykład kobiety nie robiącej nikomu krzywdy, otwarcie deklarującej potrzeby, emocje i myśli. W dupie z taką filozofią. Tego lata stałam się facetem na obcasie. Biorąc pod uwagę ilość wolnych mężczyzn w moim przedziale wiekowym, nie wiem, czy ma sens omijanie cudzych partnerów? Przecież w uczucia nie wierzę. A ich partnerki i tak nigdy nie dowiedzą się.... Brakuje mi czasami zapachu męskiego ciała. Męskiej duszy już nie potrzebuję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×