Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Radosna_Ona

Przyjaciel wyznał mi miłość. Co zrobić??

Polecane posty

Ostatnio rozstałam się z moim chłopakiem. Nie był to miły incydent. Powodem było to, że zobaczyłam Go jak obmacuje inną na imprezie (nie był pijany). Następnego dnia czekały na niego walizki, wiedziałam, że przyjdzie. Przyszedł. Nie wiem czy był pijany, czy nie ogólnie nigdy nie pił nie palił. Był przystojny, jednym słowem podobał się dziewczynom, ale ufałam mu i wszyscy widzieli, że mu zależało. Mi też zależało na nim, ale wróćmy do sprawy. Zaczął mnie przepraszać, płakał, za chwilę krzyczał. Było mi ciężko, popłakałam się, ale spokojnie powiedziałam mu, że ma wyjść. Sprzeciwiał się, to zaczęłam krzyczeć, że chciałam to załatwić jak cywilizowany człowiek, ale widocznie z nim się nie da. Wtedy złapał mnie za nadgarstek nie wiem czy chciał uderzyć, ale wszedł do mieszkania mój przyjaciel (był to jego najlepszy kumpel). Chciał się z nim bić, ale rozdzieliłam ich. Wtedy mój był były powiedział do mnie, że "aha czyli to tak ty dzi**o" Nie wytrzymałam. Spoliczkowałam Go i powiedziałam że ma się wynosić. Wziął wszystko i wyszedł mówiąc że jeszcze Go popamiętam. Całą noc spędziłam na kanapie płacząc wtulona w ramiona przyjaciela. Ogólnie cały tydzień tak spędziłam, zawaliłam wykłady, spotkania. Piotrek (ptzyjaciel) ciągle do mnie przychodził pocieszał mnie. Kiedyś gdy przytulałam się do niego i zaczął mnie całować. Odepchnęłam go i spytałam czy zwariował, a on spytał czy nie widzę jak mnie kocha? Byłam zdziwiona poprosiłam, żeby wyszedł. Nie wiem co o tym myśleć. Nie zaprzeczę podoba mi się ale nie nie chcę stracić przyjaciela, a boję się że tak się stanie gdy się z nim zwiąże. Co mam zrobić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041_sedesee_Oryginal_041

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
041_sedesee_Oryginal_041 - bardzo zabawne. Carrefour ułatwiamy życie - Nie to nie prowokacja, być może romantyczne, ale teraz nie wiem co o tym myśleć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co się stało
to się nie odstanie. i nic już nie będzie takie jak było - nawet jeśli tego pragniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co się stało - wiem i to mnie przeraża. Ja naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony myślę, że może warto spróbować, zaryzykować, ale z drugiej... Zawsze traktowałam Go bardziej jak brata, ale po tym co powiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co się stało
dwa wyjścia - porozmawiać z nim lub pozwolić by wszystko się samo potoczyło, nie licząc na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tytlko to nie jest takie łatwe. Nie chcę Go zranić. Nie chcę tez odkładać tego w nieskonczoność. Porozmawiać TAK, tylko, boję się żeby ta rozmowa nie stała się pretekstem do spotkania i kolejnym nieprzemyślanym wyznaniem. A zostawić to... I co dalej?? Nie wiem co on teraz może myśleć, co chce zrobić. Wydaje mi się, że on teraz czeka na mój "ruch". Nic już nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co się stało
więc przygotuj się na tą rozmowę - zastanów się co dokładnie chcesz mu powiedzieć sama w takiej sytuacji nie byłam ale mogę tylko mówić jak to było w przypadku mojej znajomej nie kochała go ale zgodziła się z nim być - męczyła się, w końcu zerwała... mieli być tylko przyjaciółmi, ale on cały czas się starał, cały czas mu zależało - w końcu musiała zerwać z nim kontakt... cokolwiek zrobisz - licz się z tym, że może boleć - albo Ciebie albo jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję. Przemyślę, co chcę mu powiedzieć. Tak jak już pisałam, może warto spróbować. Może to on mi wszystko wytłumaczy i sprawi, że zrozumiem... i pokocham. Ale może będzie, tak jak pisałaś, że nic nie poczuję. Ajj, zaraz zwariuję, przez te wszystkie wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały ksiąze w sumie, to chyba racja. Przyjaciela już raczej już nie mam. Tylko, że na razie on ma tylko przyjaciółkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co się stało
póki jesteś zdenerwowana nic sensownego nie wymyślisz odetnij się od tego na chwilę, na jeden dzień spędź go bez niego, może wyjdź gdzieś ze znajomymi albo jedź do jakiegoś parku - bo spokój Ci jest potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> Tylko, że na razie on ma tylko przyjaciółkę... tylko ze ten układ juz nie zadziała.... przemysl sobie na spokojnie co chcesz zrobic ale nie trzymaj go za długo w niepewnosci bo takie czekanie jest meczarnia... a jesli stwierdzisz ze jednak go nie chcesz to powiedz mu to bez owijania w bawełne, tak zeby nie musiał sie niczego domyślać, tak zeby nie mogł sobie robić żadnych nadziei ze moze cos jednak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ten układ już nie istnieje. Chyba sie z Nim spotkam. Porozmawiam. Tylko nie wiem co powiedzieć. Tak jak napisałeś, któraś strona będzie cierpieć... Tylko dlaczego tak musi być???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj już nigdzie nie wyjdę. Nie mam siły. To wszystko mnie przytłacza. Nie mogę przestać o Nim myśleć. Może wychodzę na idiotkę, bo ciągle piszę, że nic nie wiem. Ale tak jest. Nie wiem czy chce z Nim być. Nigdy nie myślałam o Nim w ten sposób. Ale nie chcę trzymać Go w niepewności zbyt długo. Ale chyba jeszcze nie jestem gotowa na rozmowę. Dziękuję Wam. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o to :-// Zawsze traktowałam Go bardziej jak brata, a nie chłopaka. Mały Książe myślałam, że rozumiesz... Echh ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Nie chodzi o to :-// jak nie o to? sama napisałas ze nigdy nie patrzyłas na niego w ten sposob, jak na mężczyznę... >Zawsze traktowałam Go bardziej jak brata, no własnie, czyli kompletnie aseksualnie >Mały Książe myślałam, że rozumiesz... Echh ludzie... no rozumiem bardzo dobrze. Przeszło by Ci przez mysl ze mogłabys sie z nim kochac jesli nie odwaliłby tego swojego wyznania? Bo jesli nie to jest własnie przyjaciołka z penisem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały Książe - Masz rację. Sorry, źle Cię zrozumiałam, ale masz rację. Wiesz, trochę mnie zdziwiła ta "nazwa". Przyjaciółka z penisem - różnie mnie nazywali, ale tak to jeszcze nie. ;-) Masz całkowitą rację, traktowałam go jak brata, zupełnie aseksualnie, a o kochaniu się z Nim nie myślałam wcale, no chyba że jak byłam taka pijana, że miałam kaca przez tydzień. :-) Dzięki, za rady i za to że rozumiesz. 😘 Tylko nadal nie wiem co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa z drzewa
" Ogólnie cały tydzień tak spędziłam, zawaliłam wykłady, spotkania." wykłady?????????????? w wakacje? marne prowo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małpa z drzewa - Ja nie napisałam, że się rozstałam z chłopakiem w wakacje. "Pożegnaliśmy" się w czerwcu, a topic założyłam po tym jak P. mi to wszystko powiedział. A w ogóle jeśli nie macie co wnieść, to po co się wypowiadacie... 😘 dla Księcia i Co Się Stało 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Tylko nadal nie wiem co zrobić... hmm no to moze sprobuj z nim porozmawiac, powiedz ze znasz go tylko jako przyjaciela a nie jako faceta i ze nie patrzyłas na niego w ten sposob wczesniej, nie wiesz jakie wywoła to w tobie uczucia, i niech zaprosi Cie na randke, pospotykajcie sie ze soba tak jakbyscie sie dopiero poznawali, porandkujcie ze soba i zobacz jak bedziesz sie z nim czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co zrozumialam
to nie czujesz do niego niecheci jako do mezczyzny. Zaskoczyl Cie. W dodatku za szybko uderzyl, po tym zdarzeniu z bylym. Ale czym sie martwisz w sumie? Teraz juz nie ma odwrotu. On to powiedzial. Musisz przemyslec i to trzeba przedyskutowac. Ale nie z nami, tylko z nim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×