Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pelasia123

moj maz ma powazna nadwage

Polecane posty

Gość zla na too
A jeszcze mi się przyponiało ,że kiedys mówię mu ,że sie odchudzami nie jem świństw ,to on na to-to będę się musiał chować ze smakołykami przed tobą.Kużwa ,w sensie ,że będzie po kryjomu jadł. Płakać aż mi się zachciało z bezsilności .Oczekiwałam,że powie coś w stylu"odchudzam się z toba" albo"mi tez by sie przydalo" a on takie cos... On waży 62 kg więcej ode mnie a to ja się odchudzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leslie xyz
a ja wam powiem ,ze nie ma rzeczy nie mozliwych. gdy poznalam swojego faceta wazyl 110kg przy wzroscie 177cm. dalam mu do zrozumienia ,ze jest fajny ,przystojny ale te kilogramy sa zbedne i ,ze jesli chce miec ladna i mloda kobiete to musi o siebie zadbac. codziennie robi pompki i brzuszki...jezdzi na rowerze i w dodatku - co wydawalo mi sie najtrudniejsze - zmienil nawyki zywieniowe! dla mnie to ogromny sukces...bo 35letni facet ,ktory zakochany byl w miechach i tlustych obiadkach mamusi wydawal mi sie nieresocjalizowalny . niestety jest maly problemik...bo teraz to on mnie pilnuje i wypytuje co zjadlam i czy cwiczylam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierrka
Nikt nie mowi, ze masz go calkowicie odtrącac. Tylko ten jeden temat nie jest do zartow i ten jeden temat nie jet poddany zadnym kompromisom - waga musi pójsć w dół i w tej kwestii musisz zostac smiertelnie poważna i konsekwentna. Mozesz się w rozmowie rozryczeć, jak najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona teraz
Mój się nie chowa za to ma niepokojące tendencje do wmuszania we mnie fast foodów, których szczerze nie cierpię. Nie wiem dlaczego, ale wciąż chce żebym też to jadła. Tłumaczenie, że mi to nie smakuje, że jest niezdrowe i wolę coś innego do niego nie dociera. Taka dziwna mania domagania się towarzystwa w jedzeniu akurat tego typu produktów :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zalamanej zony
On Cię namawia do jedzenia fast foodów najprawdopodobniej ,żeby nie mieć aż takich wyrzutów sumienia.Chodzi o to ,że jak i Ty to jesz ,to znaczy ,że jest to ok .Gorsze wydaje mu się pewnie ,jak sam się obżera. Może też czuje podświadomie ,że ładna ,zgrabana żona może go jednak zostawić ,że zainteresuje się Tobą jakiś atrakcyjny facio .Chce Cię więc podtuczyć nieco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leslie xyz
moj facet na poczatku sie buntowal...mowil ,ze dla mnie liczy sie wyglad etc. mowil ,ze nie jest krolikiem ,zeby jesc zielsko... potem zmadrzal. powiedzialam mu ,ze gdyby chodzilo mi o wyglad to nie zawracalabym sobie nim glowy. sam zrozumial ,ze to zle wplywa na jego zdrowie. kondycje ma niezla...nie powiem i nie wiem skad on ja bierze...z rowerkiem w jednej rece wbiega bez problemu na 3 pietro gdzie mi juz nogi siadaja :P seks...fakt ...spoci sie jak myszka...ale moze dlugo i bez zadyszki . kiedys mowil ,ze ona ma silna budowe ciala...ale nie dalam sie nabrac. musztruje go o rower i cwiczenia... gdy go chwale bo sam od siebie zrobil cos rozsadnego albo odmowil komus tuczacego zarla to wtedy rosnie w piorka... mysle ,ze musicie dac im do zrozumienia...albo woz albo przewoz i powiedziec ,ze chodzi o ich zdrowie a nie tylko wyglad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pelasia i Pozostałe
Facet nie ma łatwego życia .... - Co chcesz na kolację? - Obojętne, co zrobisz to zjem. - Obojętne, to co, nie wiesz na co masz ochotę?! - Mam ochotę na schabowego ze smażonymi ziemniakami. - Jasne, tobie się wydaje, że ja nie mam co robić, pojawiasz się łaskawie o siódmej z pracy, a ja do tego czasu musiałam nastawiłam pranie i odrobiłam lekcje z dziećmi. Gadaj co chcesz na kolację! - Przecież ci mówiłem, schabowego. - Słuchaj, ja nie mam nastroju do żartów, nie mógłbyś zjeść czegoś jak normalny człowiek - OK. zrób mi placki ziemniaczane. - O w pół do ósmej, ciebie pogięło już całkiem! A i tak nie ma ziemniaków, gdybyś przyszedł wcześniej do domu, to mógłbyś je kupić. - Mogłem je spokojnie kupić wracając z pracy, market jest otwarty do dziewiątej trzeba było powiedzieć. - Ciekawe dlaczego akurat ty miałbyś je kupować, skoro ja to robię całe życie?! A tak dla ścisłości ziemniaki mieliśmy wczoraj, przecież nie będziemy ich żarli w każdy dzień. - Pytałaś na co mam ochotę, to ci mówię. - Przestań z tym.. "że się pytałam". Ostatni raz pytam co chcesz na kolację. - Jaki mam wybór. - No tak, to cały ty, ja się ciebie o coś pytam, a ty odpowiadasz pytaniem! - . to może . tosty? - Oczywiście, ty jesteś do tego zdolny, aby mi wyżreć ostatnie czterykromki chleba tostowego dobrze wiedząc, że innego nie mogę jeść! Na kolacje zrobię ci spaghetti, albo odgrzeje jakiś sos z mięsem z zamrażarki. Wreszcie się zdecyduj! - To ja . może . bym zjadł . ten sos dawno nie jadłem. - Sos, jasne, ciekawe dlaczego nie chcesz spaghetti?! - Dobrze, zrób mi spaghetti. - No wreszcie, z ciebie coś wyciągnąć . Posypać ci to serem? - Nie, przecież wiesz, że już od lat nie dodaję sera. - A to ciekawe, to ja się zrywam i lecę po ten ser, żeby ci go dodać do spaghetti, a ty mi meldujesz, że go nie dodajesz. Ciekawa jestem od kiedy?! - Od dziesięciu lat, jeszcze ciebie nie znałem, jak ostatni raz nim posypałem spaghetti. - OK! To ja ci zrobię to spaghetti, o ósmej wieczorem, ja tego jeść nie będę, dzieci też. Zjesz sam! Tak jak byś nie mógł zjeść tego sosu z zamrażarki. - Oczywiście, że mogę, podgrzej mi go. - I co nie mogłeś tak od razu powiedzieć?! To ja tu muszę pół godziny wyciągać z ciebie co łaskawie byś zjadł na kolację! Masz tu ten swój sos, ciekawa jestem co ja teraz zrobię z tym serem?! =================================================== Po płudniu pisałam Wam o DIECIE FIZJOLOGICZNEJ dla Waszych Mężów - przemyślcie to....... A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pelasia i Pozostałe
A ile lat mają Wasi Mężowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pelasia i Pozostale
To było zajebiste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>nie kocha się za wygląd , powinno za całokształt ale co dziwnego jest w >tym że chciałybyśmy patrzec na naszych mężów /chłopaków z > pożądaniem ? Jak patrzec z pożądaniem na górę samego trzęsącego się >tłuszczu ? Jam myślec o miłości jak możliwa jest praktycznie jedna >pozycja ? macie całkowita racje. Dlatego ja mysle o zostawieniu mojej zony, za stara sie zrobiła, pełno zmarszczek, przytyła i juz mnie poprostu nie pociaga. Czy jestem zły przez to ze chce aby moja zona mnie pociagała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Toscana
na wiek nie mamy wpływu, na obleśny tłuszcz na brzuchu tak... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vedere
Dziewczyny, nie czytalam calego watku, ale powiem wam jedno, malo ktory maz zaakceptowalby zone, ktora spasla sie do 100kg i jeszcze nic z tym nie chciala zrobic. Milosc do drugiej osoby to miedzy innymi chec podobania sie partnerowi, wiec jesli wasi faceci nic nie chca zrobic ze swoim cielskiem ,to znaczy, ze nie darza was juz wielkim uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaRealna
Rany jestem w szoku że ktoś założył taki topik i ma identyczny problem jak ja. Myślałam, że jestem jedyna na forum z tym problemem. Ba! Jedyna na całej planecie. Kiedy idę ulicą to wszędzie widzę kobiety ze szczupłymi facetami. Nigdy nie sądziłam, że dożyję do tej kiedy zacznę zazdrościć innym kobietom normalnych zadbanych mężów. A jednak w którymś momencie zaczęłam się oglądać i czuję się wściekła sfrustrowana swoim związkiem. Nie wiem co robić, ale pocieszyło mnie naprawdę to, że ktoś założył taki topik i że nie jestem jednak taka odosobniona z tym problemem, że mam się komu wyżalić kto jest w podobnej sytuacji do mnie, bo na codzień czuję się bardzo odosobniona z tym problemem. Rozglądam się wokół i widzę że żadna kobieta nie ma takiego grubego meża. Jego matka też nie widzi w tym, żadnego problemu. A od mojej rodziny z każdej strony się obsłucham przykre uwagi, że jakiego to mam otyłego męża. Już obsłuchałam od mojej matki, ojca, brata, babki... To jest po prostu straszne! Dodam że ja mam 29 lat a mąż 30. Ja jestem bardzo szczupła, wysoka i podobam się mężczyznom, wyglądam na jakieś 5 lat młodszą niż mam faktycznie, a mąż mimo że w podobnym do mojego wieku wygląda na jakieś 40 lat i brzuch ma taki jak mają emeryci około 60-tki i inne kobiety nawet na niego nie spojrzą. Dobija mnie to wszystko. Najgorsze, że przez niego już nie widzę sensu dbania o własny wygląd, bo niby dla kogo mam się starać ładnie wyglądać i po co ? Żeby kontrast między nami był jeszcze większy ? Czasami sobie myśle że lepiej by już było żebym była gruba i brzydka, przynajmniej by mi nie wypominali że mój mąż jest taki bo pasowalibyśmy do siebie. Otyłość jest nieakceptowana społecznie i oprócz tego, że mąż mnie drażni to jeszcze muszę wiedzieć jak odpierać ataki innych ludzi. Kiedy się poznaliśmy to miał delikatną nadwagę i pasowało to do niego, mieścił się normie. Ale nie sądziłam nigdy że to urośnie do tak gigantycznych rozmiarów i że będę się musiała za niego wstydzić na ulicy i przed rodziną. To wszystko sprawia że coraz bardziej jestem niezadowolona ze swojego życia, coraz bardziej niechętnie wychodzę z nim do ludzi. A ci którzy wiedzą że mam męża, ale nigdy go nie poznali a są go ciekawi to unikam sytuacji w których mogłoby dojść do tego, że go w końcu zobaczą, bo znowu doznam upokorzenia. Już nieraz mi ludzie dali w kość z tego powodu. Frustrujące to strasznie. Rzutuje negatywnie na wiele sfer mojego życia. Zaczynam mieć nawet obawy, żeby moje przyszle dzieci nie odziedziczyły przypadkiem tej skłonności do tycia. Po prostu mi to pieprzy osiąganie jakiejkolwiek radości z życia na co dzień. W mojej rodzinie nikt nigdy takich problemów nie miał bo wszyscy są szczupli. Mój ojciec zawsze był chudy, mój brat i ja również mamy po ojcu bardzo szczupłą atletyczną sylwetkę, więc problem otyłości jest zupełnie w mojej rodzinie zupełnie nowy, obcy i nie znajduje zrozumienia dla moich rodziców, razi ich to, a mój ojciec nie akceptuje mojego męża przez to. A ja mam żal do męża i wciąż nie mogę pojąć jak można doprowadzić się do takiego stanu i nic z tym nie robić, odpychać problem na bok i udawać że go nie ma. Kłociliśmy się już o to wiele razy, a raczej to ja krzyczalam, a on milczał. Ja do tej pory nadal bez skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na too
Taka Realna,wiem dobrze o czym mówisz.Ja się czasem ,wstyd przyznać ,ale też mojego faceta wstydzę. Nie znają go wszyscy znajomi i nie wiem,czy poznają. On ma 32 lata a wygląda na dziesięć więcej.Jest miły ,czuły ,kochany ,z poczuciem humoru ale ,no właśnie to ALE. Brzuch ,jak w ciąży,zero postawy ,sylwetka do bani. Przykro mi o tym pisać. Nie chcę aby schudł 50siąt kg ,czy został kulturystą .15 kg i byłoby super.I tak miałby nadwagę ale to już co innego. Lubię misiowatych ale on po prostu jest gruby.Chcę wprowadzic zmiany w nasze życie ,pomóc mu schudnąc .Jeśli nie skorzysta to nie wiem ,co zrobię. Jest mi z tym na prawdę ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_pingwina84
Kiedys zakładałam podobny post, ale nie spotkał sie z odzewem, wiec fajnie,ze w tym wypadku jest inaczej. Mam podobny problem, z tym, ze to jeszcz nie moj maz a chłopak. Jak sie poznalismy miał nadwagę i nie przeszkadzało mi to, bo po nim nie bylo tego widac...duze bary, biceps :) a teraz po 3 latach przybylo mu z 15 kg i ten brzuch :( czasami jest wsciekła i powiem mu cos przykrego, bo sama dbam od siebie, chce sie podobac i chce zeby mi ktos sie podobał. Moze takie ostrzejsze slowa cos powoduja, ale na krotka mete, bo on zawsze znajdzie jakies wykrety np. pozno konczy prace i nie bedzie poswiecal calego wieczora na sport i "w kolo macieju..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos mało facetow
w temacie... gdyby to było topik z odwrotną sytuacją, gdzie to kobieta mialaby nadwagę to już by nadawali jeden przez drugiego aż miło.:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offerma jestes spaslakiem
????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>na wiek nie mamy wpływu, na obleśny tłuszcz na brzuchu tak... no i ?(nie mowiac juz o tym ze nie zawsze mamy wpływ) chodzi o to ze mnie nie pociaga. a skoro nie pociaga to w pizdu z nia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaRealna
To jak żona cię nie pociąga to zrób tak jak robi klasyczny przypadek faceta którego, żona już nie pociąga. Znajdź sobie kochankę. Pod kątem społecznym zawsze to będzie wina na żonę, że widocznie nie dbała o siebie, a ty będziesz rozgrzeszony. My żony grubych mężów nie możemy sobie już na to pozwolić bo gdybym to ja sobie znalazła kochanka to dopiero byłby skandal, afera, że jaka to szmata, dziwka, a mąż biedny, skrzywdzony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech kobitki dobrze prawicie. Zastanawiam sie czy partnerzy nie wiedzac o tym nieswiadomie zajadaj stres ? Dziwnym trafem ciezko mi znalesc kogos kto regularnie bylby chetny pograc w cokolwiek tenis/squosz pilka nozna/siatkowa/koszykowa/reczna w wolne dni, a po pracy to juz calkiem niemozliwe- kazdy zmeczony wcina objadek potem piwko/komp/tv itp. Ja co dwa dni biegam po kilka kilometrow do tego zawsze poluje na jakies sportowe wyzwanie od kogos. Mysle ze warto podsunac jakis felieton/dvd o tym jak takim trybem zycia sie pracuje na przewlekle choroby.Super Size Me - dostepny nawet na youtube, film o tym jak niezdrowy styl zycia rujnuje organizm. Jak to jest ze kobieta zawsze czeka z obiadem ? U mnie tata dosc wczesniej na recie wyladowal, i to on gotowal obiadki he he, i jakos sam wole czasem cos upichcic -widzac zadowolonie parnerki tez jestem szczesliwy, aczkolwiek obecnie dla jednego to sie nie oplaca gotowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelasia123
Moj maz meczy sie kazda aktywnoscia fizyczna. Nawet pojscie ze mna na zakupy to dla niego wyprawa himalaje. Bo trzeba chodzic, nie ma gdzie usiasc ale za to czasem jest okazja zeby wpierniczyc frytki. Kocham go, przeciez dlatego za niego wyszlam ale mam dosc tego sadla przelewajacego sie z jednej strony na druga. Jak przewraca sie w lozku to trzeszczy i lozko i podloga. mowi sie, ze faceci nie znaja sie na kuchni i nie poczuja jak zechce odchudzic jedzenia. Nie ma tak, moj maz wyczuje nawet te pol lyzeczki soli mniej. Niedawno postanowilam, ze jak bede robila pomidory ze smietana to stopniowo beda zwiekszac ilosc jogurtu a zmniejszac smietane. Nie wiem jak sie skapna, ze na 3 lyzki smietany byla jedna jogurtu i natychmiast awantura, ze chce go odchudzac. Moj maz kapuje sie od razu. To niedobre, tamto niedobre, warzywa sa niedobre, owoce sa jeszcze gorsze, nalepsze sa chipsy i piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leslie xyz
widze ,ze problem jest na skale globalna. mi tez bylo wstyd na poczatku... chociaz moj facet ma przystojna buzke to mimo to te kilogramy ;/ jak tak czytam co tu piszecie to dziekuje Bogu ,ze moj facet sam sie za siebie wzial. oczywiscie musze go czasem zganic, ale sam od siebie pilnuje jedzenia robi brzuszki... dodatkowo caly weekend tyra fizycznie na budowie. czasem az mam wyrzuty, ze tak go musztruje, mam wyrzuty gdy mowi,ze wszystko to robi dla mnie :) troche sie zastanawiam...bo moj facet nie obzera sie tak jak niektozi wspomnani mezowie...malo je ,bo ma taka poryrana prace, nie jest nieaktywny fizycznie.... moze on ma "silna budowe" ???? moze ja przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelasia123
Jest roznica miedzy lekka nadwaga a obzarstwem. Niektorzy tak maja ale inni nie i wiem, ze moj facet moze byc szczuply bo kiedy byl. W dniu slubu wazyl 70 kilo przy wzroscie 180 a teraz jest normalnie miskiem. Miskiem jakich malo ! I do tego taki nieruchawy, nic sam nie zrobi. Wczoraj namowilam wieczorem zebysmy razem poszli wyprowadzic psa, poszlismy do parku no i nawet romatycznie bylo .. do czasu kiedy on polazl do budki z lodami. Wzial 5 galek a potem zaczal jeczec ze go nogi bola. Pochodzilismy jeszcze troche ale sama zdecydowalam zawrocic bo od tych jekow to moze rozbolec czlowieka glowa. Normalnie sie czulam jak straznik na starozytnych galerach a on jechal jakby byl niewolnikiem. Pies jest duzy i musi sie wybiegac, minimum godzine dziennie wieczorem, juz nie mowie z rana. W osmym czy dziewiatym miesiacu nie bede dala rady chodzic z psem na takie spacery na co moj maz odpowiada, nie uwierzycie "no ale przeciez nie bedziesz siedziala plackiem na dupie". Bardzo milo z jego strony. Po wczorajszym spacerze po drodze do domu wstapil do sklepu i kupil najwieksza paczke chipsow i dwa piwa i tak spadzil czas od godziny 8 wieczorem do 11. Na moja mine powiedzial, ze chyba spalil wystarczajaco duzo kalorii i nalezy mu sie jakas prtzyjemnosc. No ale ta przyjemnosc to bite 1800 kcal, ze nie wspomne o obiadku obfitym jak zwykle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja z innej beczki. Jeśli facet lubi jeść nie łudźcie się, że problem załatwi wyjście z psem. Utrzymanie się w formie wymaga poświęcenia sportowi min. 2 godzin co 2-3 dni. To znaczy, że facet nie będzie spędzał tego czasu z Wami ale z kolegami (i koleżankami) z klubu sportowego. Czy na pewno jesteście na to gotowe ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lesliexyz
moj facet tez byl kiedys szczuplutki... fakt rozbudowala mu sie klata i bary... ale brzuszek tez mial duzy jak go poznalam. teraz juz jest lepiej :) naprawde uwaza na siebie... chce mi zaimponowac. jestem mlodsza od niego o 10 lat i czesto sie smieje,ze jak chce miec mloda dziewczyne to sam musi cos soba reprezentowac. no i skubaniec jest bardziej wytrwaly niz ja w postanowieniach :( chce go naklonic ,zeby smigal na w-f 3 razy w tygodniu. jest wojskowych i u nich w jednostce organizuja takie spendy w tygodniu :) niestety nie byl ani razu bo ciagle ma cos na glowie....kombinator jeden :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lesliexyz
swoja droga podziwiam autorke za cierpliwosc i wyrozumialosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelasia123
To jest wymowka. Ja nie zaluje jesli pojdzie i pocwiczy bo zbiera mnie na wymioty jesli przez 4 godziny dziennie siedzi przed tv i kompem, ew. gra na konsoli i przy tym zre. Ja tez luie zjesc, dobrze zjesc i nieraz niedrowo chociaz w ciazy o siebie dbam. Ale procz jedzenia to ja wychodze codziennie z psem na spacer i chocbym nie wiem ile zjadla to to wszystko spale. Od poczatku malzenstwa schudlam 12 kilo a gruba nigdy nie bylam. Moj maz nabral 50 kkilo. To jest worek kartofli co mu zawsze powtarzam. gdyby moj maz zechcial wyjsc chociaz na pol godziny i nie zrec caly wieczor chipsow to nie mialabym nic przeciw. Gdyby zrzucil te kilogramy przez 5 lat - tez spoko. Ale zeby sie wzial za siebie i cos zrobil. Spodnie kupione miesiac temu sa za male, oczywiscie zeszly sie praniu, to samo koszule. Niedlugie w sklepie zabraknie rozmiarow. Co dwa miesiace trzeba kupowac nowe ubrania, plaszcz z zeszlego roku nie dopina sie, brakuje conajmniej 20 cm zeby obie poly sie zeszly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×