bez sensu zycia...

czujecie czasem ze wasze zycie do niczego nie prowadzi? ze to wegetacja, ze nie macie tak naprawde zadnego celu w tym co robicie i ze takie zycie jakie prowadzicie nie ma sensu? mieszkam w jakims nieduzym miescie w polsce, kraju ktory jest wg mnie troche zacofany, gdzie zadzą jakies glupie stereotypy, pracuje za marne grosze - nieduzo ponad tysiac zlotych jak wiekszosc polakow ... moj chlopak chce tu zostac, chce tak dalej zyc, jemu to pasuje, chce stabilizacji a ja....czego ja chce? czasem chce uciec, spakowac walizke i wyjechac, podzrozowac po swiecie, poznawac ludzi, kultury nowe miejsca... tak bardzo o tym marze, ale nie mam odwagi tego zrobic, nie takie to proste jak sie nie ma kasy i ciagle sie zyje od 1-go do 1-go i liczy sie kazdą zlotowke, co jest tak cholernie dołujące... jak zmienic swoje zycie, jak dostrzec w nim jakies pozytywy i sens??

Życie nieuchronnie prowadzi do śmierci. Wszystko w międzyczasie to tylko drobnostki bez znaczenia.

"życie niekończąca się opowieść, bajka bez żadnego Endu" Chyba czas Cie uświadomić. Ta jałowa opowieść zawsze ma swój end.

ładnie piszecie. Ja niestety miewam często takie odczucia, chociaż wydaje mi się, że gdybym nie była sama moje patrzenie na świat byłoby całkiem inne.

Ja też, ale napierdalać :)

:(

Daj się unosić zyciu jak fala na oceanie. Nie szukaj na siłe sensu życia. On pojawi się sam. Przyjdzie taki dzień, w którym poczujesz jakby olśnienie i zobaczysz wtedy dla czego/kogo i po co zyjesz. pozdr.

najgorsze jest to czekanie, na ten pieprzony dzien

'najgorsze jest to czekanie, na ten pieprzony dzien' Otóż to.

Nie poganiaj czasu. Żyj i ciesz się każdym dniem, poczuj się dzieckiem wszechświata. Wszystko ma swój sens, nic nie dzieje się przypadkowo. Bądź cierpliwy i spokojny. W zyciu chodzi o to aby nie płakać i aby inni nie płakali przez ciebie.

dobrze to ująłeś :)