Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ///JAAA///

Co wolno barmance?

Polecane posty

Gość ///JAAA///

Mam pytanie, otóż, czy barmanka może odmówić podania alkoholu klientowi, kiedy ta nie jest pewna co do jego trzeźwości (tudzież nietrzeźwośći;))?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ma byc trzezwy
skoro pije???????? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///JAAA///
Chodzi mi o to, że nietrzeźwym alkoholu się nie sprzedaje, tak? Ale wiadomo, że na każdego ta sama ilość działa inaczej itd., wszystko zależy od dnia. I czy ona ma takie prawo odmówić? Skoro gość twierdzi, że jest trzeźwy, a jej się wydaje, że już mu wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
Jak gość jest nietrzeźwy to mu nie sprzedam. W końcu kartka wisi. Czytać chyba potrafią ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///JAAA///
Ale ja nie potrafię czasem odróżnić;/ a czy jeśli on faktycznie jest trzeźwy to czy ja mogę odmówić, bo mi się tak widzi? On stoi i prosi a ja odmawiam, mogę tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
Najlepiej zapytaj szefa, co masz robić w takiej sytuacji, żeby mieć podkladkę. A generalnie to jak jest trzeźwy to na spokojnie Ci wytłumaczy a pijany zaraz zacznie sie drzeć itd. Ja generalnie jak twierdze, że ktoś ma dość to nie sprzedaje i koniec dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
oczywiście koniec dyskusji z klientem, a nie w tym temacie ;). Zeby nie było, że się rozpanoszyłam ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///JAAA///
Właśnie pytałam raz i powiedział, że jak uważam to mam nie sprzedawać i że nie ma problemu, że nie mam się z takim w ogóle wdawać w dyskusje. I czy to prawda, że jeśli mam takie widzi misię to moge odmówić nawet jak jest ewidentnie trzeźwy, bo np mi powiedział coś niemiłego lub coś w tym stylu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem barmanka i jak klient jest juz zbyt wciety to ide poprostu po ochrone a ta juz wie c z nim robic i nigdzy zadem szef nie zrobił mi z tego zadnych nieprzyjemnosci....klient nasz pan zgadza sie ale nie pan i władca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
A tego to nie wiem... Może Zależy co CI tam powiedział. Jak byś się uparła to pewnie da się i tak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli ci mówi cos niemiłego to niestety masz to wliczone w ryzyko zawodowe...zwróc mu uwage ze ci sie to nie pdoba i wszych a jak nie odpusci to wołaj ochrone,szefa czy kogo tam masz...odmówic podania alku jak jest trzezwy ci nie wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
taaa zwłaszcza taki klient pan, jak startuje do Ciebie z łapami albo jest wlgarny. Najpierw sama mu powiem, żeby spier... a jak nie skutkuje to wzywam ochrone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///JAAA///
Hmm, szczerze to myślałam, że mogę mu odmówić nawet jak jest trzeżwy ale sobie pyskuje niezbyt grzecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzcie mi...nie znosze takch typów co myśla ze jak ktos za barem stoi to wlno z nim robic co sie chce...raz klient rzucał we mnie orzeszkami bo był wstawiony ze hej...poszłam i powiedziałam ze ma przestac.raz,drugi,trzeci....a poniewaz był to jakis wazny kles to szefa obeszło...mnie nie beszł...wzielam i go wyprowadziłam z kolegami na swieze powietrze....szef dostał prawie ataku serca to mu powiedziałam ze albo juz nie wróc albo wołam gliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
A może trzeba było też rzucać w niego orzeszkami. Miałabyś większe szanse na trafienie niż on po pijaku. ;);)Nie znoszę ludzi, którzy przychodzą z postawą: płacę, wymagam ;/. Ale i z takimi damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys zaczęlam prace w bydzi w starym porcie...to jest taka droga restauracja nad brda ...no i szef mnie oproadza i mówi ze tu jest to itd....no i tam sami eleganccy przychodzili i bogaci wiec mysle ze napewno porzadni...no i pierwszego dnia jeden mnie złapał za tyłek....to sie wsciekłam...szef za mna leciał i krzyczał ze to nigdy wczesnij nie mialo miejsca i ze to pierwszy raz mu sie zdaza w lokalu...trzasnelam drzwiami i tyle mnie wiedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
Jakoś mi się wydaje, że chyba miałabym taki odruch bezwarunkowy, odwrócić się i walnąć mu w twarz bez wzgl na konsekwencje. Chamstwo trzeba tępić w narodzie. ja raz miałam klienta, który po kilku piwach stwierdził, ze jemu wszystko wolno, bo jest z budki suflera i rozwalił kufel. Nie wiem co mu się ubzdurało, może w 10% był podobny do tego z budki suflera, ale ochrona wyprowadziła pana "cugowskiego".... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
uciekam, dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella
panowie z tej tak zwanej budki suflera to już wiele razy zamawiali piwo w sporych ilościach i nigdy nie płacili a ten pan 'cugowski' to mnie ostatnio bardzo zdenerwował i oberwał fartuchem w twarz za to że mnie obmacywał i poklepywał , następnego dnia ktoś przyniósł dla mnie 10 róż z przeprosinami ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acapella...
nie ma to jak podszyw ... ludzie naprawde sprawia wam to taką frajdę?:> to do ost. wypowiedzi o różach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×