Radźcie proszę jak grać z pracodawcą!

Mam problem, poważny dla mnie. Mój pracodawca nie wyplaca mi pensji w terminie: dochodzi do takich sytuacji że zwodzi mnie i ostatnie kwoty dostaję na parę dni przed terminem kolejnej wypłaty, przez co moja sytuacja finansowa i osobista jest fatalna! Nie mogę nic przygotować na narodziny dziecka a nawet popłacić normalnie rachunków (bo jak zapłacić np 500 zł czynszu jeśli dostaję co jakiś czas po sto złotych i nie wiem kiedy będą następne pieniądze). (A jeszcze sukinsyn potrafi mi powiedzieć że "za często przychodzę po pieniądze" - gdy na przykład po tygodniu od obietnicy że coś dostanę, upomnę się znowu!) I teraz kwestia jest taka. Mogę go urządzić na cacy a sobie zapewnić jakieś wpływy - poprzez sprzedanie jego prawdziwego adresu, gdzie się mieszczą aktywa, licznym wierzycielom (wszystkich mam odnotowanych, jak i nowe rachunki bankowe). (Chwilami mam na to ogromną chęć a chwilami trochę mi go żal (no, nie wtedy gdy żre tort za 70 zl a ja nie mam na witaminy potrzebne w ciąży bo mi wyniki poleciały w dół)). Ale rzecz w tym że on ma mi zmienić umowę o pracę, żebym miała szanse na przyzwoite świadczenia po urodzeniu dziecka. Już wykazał sie dobrą wolą bo częściowo to zrobił - mam umowę lepszą niż paę miesięcy temu. I w tej właśnie kwestii proszę was o radę. Dzwonić do jego wierzycieli czy jeszcze nie?

dzwonic. ja tez cackalam sie ze swoim bylym juz szefem a trzeba bylo od poczatku za pysk, teraz on dalej robi co chce /chodzi o macierzynski/ a sprawa bedzie w sadzie pracy w styczniu.

myślałam że macierzyński wypłaca zus??? a nie pracodawca