Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutek098

Prawa i obowiązki rodzica po rozwodzie

Polecane posty

Gość smutek098

Witam. Mam dwóch synów - 6 i 10 lat. Od 3 lata po rozwodzie. Ojciec przestał się kompletnie nimi interesować. Alimenty zaczął płacić, bo sprawa trafiła do komornika. Ale nie o to chodzi. Ojciec nie interesuje się dziećmi wogóle. Niejednokrotnie prosiłam, żeby ich odwiedzał, że to ma zły wpływ na ich rozwój. W ciągu pierwszych dwóch lat pojawiał się po 2-3 razy w roku dosłownie na godzinę. Żadnych prezentów na święta, nie pamięta o ich urodzinach, imieninach, o uroczystościach szkolnych nie wspomnę. Kiedy byliśmy razem zaczeło się między nami psuć. Podam swój punkt widzenia - miałam wrażenie, że chce od nas uciec. Ale tatą był i pokazywał dzieciom, że je kocha. Nagle coś się zmieniło. Oni pamiętają ojca, kochają go, tęsknią. Mnie szlag trafia, że ze wszystkim borykam się sama. Wiem, że mogłabym wystąpić o odebranie mu praw rodzicielskich. Ale w sercach dzieci to nic nie zmieni. Ale czy to coś da? Czy jest jakiś konkretny przepis na zmuszenie go do kontaktów? A jednocześnie czy jest sens, żeby zmuszać go do kontaktów skoro sam z serca nie chce. Z drugiej strony może jest osobą, która gdy nie ma czegoś na piśmie to poprostu nie rozumie co ma robić. Ja wiem, że to niczego nie tłumaczy i mam żal do samej siebie, że takiego ojca im wybrałam :(. Ale stało się. Nie mam z nim kontaktu. Nie dzwoni nawet do dzieci. Poradźcie czy jest sens - głównie dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego dzieci - zmuszenie go do kontaktu? Proszę o odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sensu
po pierwsze, nie ma takiego przepisu, nikogo na siłę do miłości nie zmusisz - skoro jesteś po rozwodzie to powinnas to wiedzieć po drugie - własnie takie podejścei zapewne doprowadziło do tego, że on sie nie kontaktuje - czy ty sama siebie słyszysz? facet cie zostawił, odszedł a tobie się wciąż wydaje, że możesz mu wydawac polecenia, zmuszać - jesli tak podchodziłaś do małżeństwa to wcale się nei dziwiezwiązek, moja droga, nei polega na tym, że się kogoś zmusza, żeby z tobą był, zastrasza i szuka na to paragrafów :o trzeba stworzyć takie warunki, żeby ta osoba była szczęśliwa, czuła się potrzebna i kochana, wtedy nei trzeba będzie nikogo do niczego zmuszać, bo ktoś będzie CHCIAŁ poprostu byc ojcem i mężem ty masz strasznie roszczeniowa postawę i nic dziwnego, że były mąż ma dosyć skakanie pod twoje dyktando :p jeszcze raz - nie ma żadnych przepisów, żeby zmusić człowieka do miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to autorka mysli
że jak "zmusi" tatusia do kontaktów i będzie przychodził do dzieci na dwie godziny na siłę to się dzieci zaczną lepiej rozwijać? :D super będą szczęśliwi wszyscy -synowie napewno marzą, żeby tatuś im zrobił łaske i przyszedł raz na rok popatrzeć wspólnie w sufit...i tatus też pewnie by się nei mógł doczekac i przyleciał na takie spotkanie cały w skowronkach :o ale ty byś miała satysfakcję, że udało ci się zmusić faceta - żałosna jestes i zupełnie bez honoru :o :o :o :o i w dodatku śmieszna - naprawdę myslisz, że sąd wyśle twojemu byłemu pismo "proszę się kontaktować z dziećmi" i on wtedy poczuje nagle przypływ uczuc ojcowskich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to autorka mysli
że jak "zmusi" tatusia do kontaktów i będzie przychodził do dzieci na dwie godziny na siłę to się dzieci zaczną lepiej rozwijać? :D super będą szczęśliwi wszyscy -synowie napewno marzą, żeby tatuś im zrobił łaske i przyszedł raz na rok popatrzeć wspólnie w sufit...i tatus też pewnie by się nei mógł doczekac i przyleciał na takie spotkanie cały w skowronkach :o ale ty byś miała satysfakcję, że udało ci się zmusić faceta - żałosna jestes i zupełnie bez honoru :o :o :o :o i w dodatku śmieszna - naprawdę myslisz, że sąd wyśle twojemu byłemu pismo "proszę się kontaktować z dziećmi" i on wtedy poczuje nagle przypływ uczuc ojcowskich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna maria jopek
BEZNADZIEJNA MASZ SYTUACJE, ROZWODKA Z BAGAZEM W POSTACI JESZCZE MOZNA POWIEDZIEC MALYCH DZIECI :( wspolczuje Ci ale tak jak te dwie i wyzej pisa;ly, ojca do milosci nie zmusisz :O mozesz sobie jedynie pluc w twarz ze dzieci sobie narobilas z takim czlowiekiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna maria jopek
.. i mozna powiedziec ze zmarnowalas sobie juz zycie .. niestety. zaden na poziomie facet nie bedzie chcial dzieciatej rozwodki, ktora nie robi kariery jest niezalezna, ma hobby, uprawia sporty. A ty napewno taka nie jestes. nie masz pieniedzy, nie odnosisz sukceso. skad to wiem? stad, ze osoby sukcesu, zaradene, dobrze zarabiaja, maja glowe na karku i i ide do kancelarii prawniczej z takim pytaniem w takiej powaznej kwestii a nie pytaja na forum :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna maria jopek
szczegolnie w takim bagnie jakim jest kafeteria! tu nie uzyskasz odpowiedzi rzeczowej i fachowej na tyo co Cie trapi. tu siedza, kopniete w du p e zdardzane porzucone kobiety lub nowe panie zonatych facetow. jak widzisz same takie ktorym sie zycie nie ulozylo ktore gotowe sa tylko w brutalny sposob wylozyc kawe na lawe tak jaka jest rzeczywistosc tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
Jasne, a Wy wchodzicie na forum, bo co? Bo nie jesteście inteligentne i zaglądacie, bo niczym innym się nie zajmujecie??? A kariera ucieka obok Was??? To do odpowiedzi powyżej. Forum to jest po to, żeby móc zapytać i oczekuje się anonimowej odpowiedzi. A nie po to, żeby druga osoba mogła sobie ulżyć i pojechać po kimś :( Żałosne, naprawdę. Każdy korzysta z internetu (także forum) w różnych dziedzinach życia. To chyba normalne. A co do pytania - gnojek zawsze pozostanie gnojkiem i rzeczywiście do niczego go nie zmuszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
Acha, jeszcze coś. Fajny punkt widzenia - zastraszałam w czasie małżeństwa, zmuszałam do miłości i nadal chcę zmuszać. Nie, no... Dobre. Proszę - jest wytłumaczenie dla takiego człowieka :) Super. Weźcie się choć czasem zastanówcie co piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna maria jopek
no nie zmusisz i nawet nie probuj! nie daj mu tej satysfakcji, ze ci cos zalezy.. teraz wogole od roku sie nie pokazuja zwiazal sie z kims?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
"tu siedza, kopniete w du p e zdardzane porzucone kobiety lub nowe panie zonatych facetow". Trochę przesadziłyście. Naprawdę. A co do tego faceta, kariery itd. to po prostu jakieś strasznie zakompleksione babska piszą, którym się facet marzy i kariera też :) Ale pominę swój temat bo chodziło mi o dzieci i ich emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anna maria jopek czy jak sie tam zwiesz czujesz sie lepsza ,bo co? bo masz meza,bo cie nie zdradził,bo jestes panna?>?Myslisz ,ze jestes boska ,bo nie masz dzieci?Jezu laska ,ale ty jestes ograniczona,az zal czytać twoje wypociny.Porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna maria jopek
dama we mgle to po co je czytasz? nie czytaj proste :D dotarło? stara, dzieciata, rozwodko? ktora dzien w dzien na kafe siedzi bo nie ma nic lepszego w zyciu do roboty. idz lepiej bashorom cos przeczytaj, zeby na takich debili jak ty nie wyrosly:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama we mgle wszystkim na tym
portalu dogryza. nie wiem czy ma meza kochanka czy jest stanu wolnego. tobie tez nie to oceniac a jedynie ton wypowiedzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
póki co ta anna maria dziewica jest druga osoba której zwróciłam o\uwagę.Jaki jest mój stan cywilny to moja sprawa,skoro tu siedza o tej porze same rozwody i pasztety to zastanawiam sie kim ty jestes,hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
Rzadko tu bywam, bo nie mam zbytnio czasu. Ale jestem powalona na łopatki co niektórymi wypowiedziami. Wogóle te wyzwiska - brak słów. Poziom poniżej zera. A odnośnie tych stwierdzeń - nie pytań, ale stwierdzeń od razu - bo mnie co niektóre "znają" powiedzmy ;) - jak można określić kogoś kto napisał o dzieciach i ich braku kontaktu z ojcem - jako osobę, która kariery nigdy nie zrobi, faceta mieć nie będzie itd. Faceta mam - całkiem fajny i całkiem dobrze sobie radzimy. Kasę mam i jakoś mi leci. No i zdążyłam w międzyczasie zrobić drugi kierunek studiów - czyli całkiem nie jest tak źle :) Ja pisałam o kontaktach z dziećmi a nie o sobie !!!! Ale co niektóre panie "psycholog" jednego postu są mądrzejsze. Porażka dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama we mgle wszystkim na tym
tu jest dowod na szyderczos damy we mgle: póki co ta anna maria dziewica? czy w niku tej calej anny jest gdzies dodane dziewica? zwroccie na to uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna maria jopek
taaa autorka nagle se faceta wymyslila ze ma haha dobre. jakbys miala to by cie to tak nie bolalo ze twoj ex nie odzywa se do dzieci. skoro masz faceta to staralabys sie by on zastapil im ojca. ale tak nie jest dlatego chccesz zebrac o kontakty ojca z z dziecmi. ale to nigdy nie nastapi tzn kontakty bo o żebry to jestem pewna zebedziesz zebrac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście,ze byłam szydercza.Moja szyderczosc była jawna i zamierzona...Miło,ze zauważyłaś.Podziwiam twoja spostrzegawczosć:P Miłego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie idiotkiiiiiiiiiiiii
Autorko, dobrze tutaj trafiłaś z tym tematem. Jak widzę wszystkie kochanki i kolejne żony już udzieliły Ci wyczerpujących odpowiedzi przy okazji ubliżając sobie wzajemnie :D Ale czego można się spodziewać po takiej kategorii podludzi??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darek pomorz 39
DAMO WE MGLE A MI CIEBIE TAK ZWYCZAJNIE POPROSTU ZAL :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poradzę ci bo ma podobnie
mam podobna sytuacje, wiem co czujesz ja też jestem po rozwodzie, mąż się zakochał i zostawił mnie z dziewczynkami - teraz są w podobnym wieku byliśmy normalnym raczej małżeństwem, ale chyba prawdziwej miłości nie było i ma rację ktoś, kto powiedział, że mężczyzna kocha dzieci które ma z kobietą, która kocha, czy jakoś tak mój były był normalnym ojcem, ale bez przesady za dziećmi nie wariował a teraz nie utrzymuje kontaktu wcale, tak jak twój nie mogłam tego zrozumieć ale mój były ma rodzinę i syna w nowym związku i słyszę zawsze, że jest bardzo szczęśliwy, jest super mężem i ojcem za chłopcem podobno szaleje, swoja żonę nosi na rękach - u nas nigdy nei było tak kolorowo na poczatku, wiadomo, źle im życzyłam, myślałam, że ją też zostawi, byłam pewna, że jako ojciec będzie taki sam - myliłam się poprostu zdałam sobie sprawę, że tam gdzie nie ma miłości, nei ma na co liczyc zajęłam się soba i tobie radzę to samo nie zmusisz go i nawet nie próbuj - po co? piszesz, że masz faceta, skup się na budowaniu tego związku, wyciągnij wnioski, może tym razem sie uda obie widocznie nie byłyśmy w stanie uszczęśliwić naszych byłych, ale skoro oni spotkali swoje drugie połówki i są szczęśliwi i zakochani to może i nam się poszczęści i tak jak ktoś ci napisał, może dosadnie, ale chyba prawdziwie - musisz zmienic podejście, nie szukaj paragrafów bo ich nie ma, nie staraj się narzucić, żebrac o kontakty, bo już w zyciu byłego nie masz nic do powiedzenia tak jak on w twoim, ty decyzji za niego podejmować nie będziesz ani go nie zmienisz zajmij się swoim zyciem, a jemu życz dobrze poprostu wam nie wszyło, nie wam jednym ale trzeba żyć dalej źle wybrałyśmy sobei mężów, szkoda, że nas nie kochali i że nie kochają naszych dzieci, ale to prawda, że do miłości się nikogo nie zmusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
Do wpisu powyżej: Dzięki - pierwsza konkretna wypowiedź i o takie mi chodziło. Przykre to co się dzieje, aż wierzyć się nie chce, że tacy ludzie chodzą po ziemi. Ale masz rację. Nie ma co ręki wyciągać. Zresztą nawet nie wiedziałabym dokąd. A przede wszystkim nie ja. Ja jedynie reprezentowałabym dzieci, bo mi na nim kompletnie nie zależy. A do Anny Marii - od kiedy nowy partner musi być ojcem??? Ty masz kobieto nierówno pod sufitem chyba. Jedyne wytłumaczenie, że zagląda tu dziewczynka z podstawówki (albo po podstawówce), bo poziom reprezentujesz bardzo niski. Dla mnie to myślenie jakieś nieco "upośledzone". Ojciec to ojciec. I inna jest miłość dzieci do rodzica, a inny stosunek do partnera mamy. Co ja będę ograniczonej osobie tłumaczyć. I tak nie zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój też nie był zainteresowany
dziećmi po rozwodzie... Zostawił nas dla innej - zdarza się Rozwód przebiegł gładko, podział majątku również - ja stałam sie posiadaczką naszego niegdyś wspólnego mieszkania. Musiałam jednak spłacic jaką tam jego część. Gotówki nie miałam - udałam się za granicę na saksy :D - tak kiedyś się to nazywało. Dzieci oddałam ojcu, zawsze powtarzał, że dla niego dzieci to wszystko... Wyjechałam na pół roku... Po miesiącu zostałam zmieszana z błotem przez jego rodzinę - wyrodna matka, podrzuciła swoje dzieci! Owszem podrzuciłam, podrzuciłam tatusiowi, który tak o nie walczył[w trakcie rozwodu]. Po rozwodzie, i po założeniu nowej rodziny jeszcze cos mówił o miłosci do dzieci - mówił, więc go uraczyłam "przychówkiem'. sama wyjechałam... W czasie moich "wojaży" uczciwie płaciłam alimenty, nawet z nawiązką;{kwota przysądzona przez sąd tatusiowi plus jeszcze kwota na drobne wydatki dla dzieci} Po dwóch miesiącach wielka draka! Na mnie wieszali psy, za mało płace, za wiele problemów z dziećmi, druga zona nie chciała mieć naszych dzieci pod swoim dachem... Nie było mnie tylko 8 miesięcy - oni się rozeszli, dzieci znerwicowane, ja mam wyrzuty sumienia... właściwie miałam... Dzisiaj mój mąż inaczej patrzy ... Może coś zrozumiał??? Do siebie już nie wrócimy, ja też znalazłam swoje szczęście, ale moje dzieci mają OJCA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja podobnie
wiesz, jestem w sytuacji, gdzie tez jest brak kontaktu - po rozwodzie to chyba często spotykane - ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby szukac paragrafów i się prosić o kontakt :o co niby chciałaś zrobić? zadzwonic do byłego i nakrzyczec na niego? nakazać mu, że MA dzwonic i przyjeżdżać do dzieci? dla mnie sprawa jest prosta - więzi trzeba budować jak jest na to czas - i małżeńskie i rodzicielskie, bo po rozwodzie jest już za późno ja popełniłam duzo błędów w moim byłym związku i ty napewno też, tylko ja się do tego przyznaję, a ty mydlisz ludziom oczy i udajesz, że "wzorowy tatuś nagle zapomniał o dzieciach" zapewne jak odchodził od was to też mówiłaś światu, że byliście idealnym małżeństwem i on był dobrym mężem bzdura, ja w to nie wierzę, ani nikt kto przeszedł rozwód u mnie było tak, że mąż pracował, ja byłam z dzieckiem w domu, nie pracowałam nigdy a narzekałam a to za mało kasy a to za mało męża w domu, ciągle miałam pretensje do niego i uważałam go za dupka, który bedzie to wszystko znosił z usmiecham na twarzy - no bo kto by go chciał to raz, a dwa, przecież on by mnie nigdy nie zostawił ale się przeliczyłam mąż się ode mnie odsuną (nigdy chyba zbyt blisko nie bylismy jak teraz patrzę) i zakochał się bez pamięci w koleżance w pracy niby banalne, ale chyba uczucie poważne, bo są juz po ślubie, mają dzieci i on wyraxnie kwitnie... tak, miałam żal do niego, rwałam włosy z głowy jakiś czas, myślałam, że mu przejdzie, że dla dziecka i dla mnie wróci i się odmieni nie wrócił i wcale mu się nie dziwię, bo teraz mam partnera i dbam o niego tak, jak o męża nigdy nei dbałam ale minęło od naszego rozwodu już 11 lat i widzę teraz winę moja, nie jego jego też, jasne, ale moją też z sentymentu cieszę się, że ułożył sobei życie, że ktoś go mocno kocha i że on kocha i mu dobrze ze mną by mu nie było, nasz syn też by nie miał okazji zobaczyć co to prawdziwa kochająca sie rodzina szkoda, że nie ma kontaktu, ale wiem, że doprowadziło do tego moje zachowanie - darłam się na niego, ubliżąłam mu, nie przyjmowałam paczek, zrobiłam z niego największego łajdaka pod słońcem, a on chciał normalnie się rozejść i być ojcem... nie wyszło - trudno ja nie zabiegam o kontakty bo jak zrozumiałam to było już za późno nie da się zbudować więzi z niczego, jeśli nigdy ich nie było, niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja podobnie
jeszcze dodam, że mnie powaliła na ziemie jedna wiadomość parę lat po naszym rozstaniu nie wiem jak u ciebei, nei wiem czy twój były ma rodzinę - ale ja byłam długo zła na kobietę, w której zakochał się mój mąż - chociaz nigdy w życiu jej o nic nie oskarżałam, bo w końcu mąż mial dbac o nasz związek ni eobca dziewczyna ale myślałam sobie, że może gdyby nei ona to on by do mnei wrócił i w ogóle i wyobraź sobie, przypadkiem po kilku latach dowiedziałam się, że ona bardzo mojego byłego - a jej męża namawiała na kontakty z synem! ONA, ta niby której nie powinno zależeć... potwierdza się tylko to, że jak ojciec sam nie chce, to siłą sie go nie zmusi a już była żona napewno na niego nie wpłynie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
Ok. Powiem Wam tak. Napisałam, bo czasem mi ciężko, głównie wtedy gdy mały szlocha, ze za nim tęskni. Prosi, żebym napisała smsa do niego (nie ma nru) lub zadzwoniła. Wtedy wzbiera się wszystko we mnie i gotuje. Gdy patrzę na łzy, na ich ból. Dlatego tu napisałam. Bo jest to dla mnie najgorsze doświadczenie jakie mam. Nie piszcie, ze go tu wychwalam. Nie pisałam nic o rozwodzie, o problemach małżeństwa, dlaczego doszło do rozstania. Nie robiłam z siebie Matki Teresy bez winy. Nie poruszałam wogóle tego tematu. I nie o to pytałam. Interesuje mnie na czym polega róznica, że jeden po rozwodzie zabiega o dzieci, mimo nowej rodziny (nie wiem czy ją ma, nie utrzymuję kontaktów), a drugi potrafi olać. I tylko o tym pisałam dziewczyny. Za te mądre i trochę mniej mądre odpowiedzi dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
Jeszcze coś do "i ja podobnie" odnośnie wypowiedzi: "ja popełniłam duzo błędów w moim byłym związku i ty napewno też, tylko ja się do tego przyznaję, a ty mydlisz ludziom oczy i udajesz, że "wzorowy tatuś nagle zapomniał o dzieciach" zapewne jak odchodził od was to też mówiłaś światu, że byliście idealnym małżeństwem i on był dobrym mężem". Powiedz mi, które małżeństwo rozwodzi się z miłości, w zgodzie itd. Żadne. A ja pytam - skąd ta różnica, że jeden i tak myśli o dziecku, bo to jego dziecko, a drugi nie. Wszyscy w Twoim otoczeniu po rozwodzie ojcowie zapomnieli i wypieli się na swoje dzieci??? Bo ja w moim środowisku jestem ewenementem. I świętej z siebie nie robię. Tylko, że uważam, że to ja się z nim rozwiodłam a nie dzieci. I moim zdaniem takie podejście jest niedojrzałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury kompletne
wypisuje jakaś "i ja podobnie" Ty jesteś winna że szanowny tatuś o dzieciach zapomniał? No nie uwierzę . Chyba że nie żoną a kochanką jedgo byłaś. Otóż zaden tatuś jak chce mieć kontakt z dzieckiem to się żony nie wystraszy, a jak nie chce, to zrobi wszystko zeby ta żona uwierzyła, iż to z jej powodu dzici ojca nie mają. durnota jakaś jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek098
To co piszą tu niektóre kobiety to jakieś totalne bzdury. Wogóle wypisują jakieś rzeczy o których jak nawet nie wspomniałam. Ale one ustosunkowują się do tego jakby nie wiem jak mnie znały. Dla mnie nie wytłumaczenia na olanie własnych dzieci. Jak nowy partner ma zastąpić ojca? Na zasadzie - dzieci macie nowego tatusia???? Dlaczego niby nowy partner miałby na swoje barki brać cały trud za ich wychowanie??? Myślenie co niektórych tu jest podobne do mojego ex czyli tacy ludzie się zdarzają. I tacy ludzie się nie zmieniają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×