Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z przymusu wolna

Za bardzo do siebie podobni...

Polecane posty

Gość z przymusu wolna

Byłam w idealnym związku. Nie przechodziliśmy żadnych spięć, nigdy się nie kłóciliśmy. Mieliśmy wiele spólnego, jeździliśmy autostopem, śpiewaliśmy, chodziliśmy na długie spacery, oglądaliśmy gwiazdy, czytaliśmy książki... Zaczynałam wierzyć w to, że jest to mój wymarzony partner. Ja 19 lat już po jednym poważnym związku, on lat 24 mag inż. Mieszkamy w tym samym mieście, blisko siebie. W tym tygodniu powiedział mi na jednym ze spacerów, że będziemy musieli zerwać, ponieważ on nie potrafi mi powiedzieć, że mnie kocha. Powiedział, że bardzo mnie lubi, uwielbia ze mną spędzać czas, lecz nie ma TEGO CZEGOŚ między nami... Powiedział, że na początku związku myślał, iż będę tą właściwą dziewczyną, że pokocha mnie tak jak nikogo innego... Nadal chce on utrzymywać ze mną kontakt, spotykać się, lecz ja wiem, że nigdy już nie będzie tak samo... Wina tkwi chyba w naszych identycznych charakterach. On był moim drugim ja... Nigdy nie czułam się tak świetnie jak z nim. Dobrze wiem, że postąpił tak jak powinien, uczciwie powiedział mi jak jest nie owijając w bawełnę. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Tylko to tak bardzo boli... Człowiek myślał, że złapał Pana Boga za nogi, a tu się okazuje, że nie będzie tak jakbyśmy tego pragnęli. Pewnie napiszecie jesteś młoda, głupia, zajmij się sobą... Ja napisałam tego posta, by pokazać, że podobieństwo charakterów a raczej te same charaktery, nie są wcale chyba takie dobre, ponieważ po pewnym czasie zaczynamy traktować drugą połowę nie jako partnera życiowego tylko jako dobrego kumpla. Zastanawiam się jaka mam być? Poważną księżniczką? Jestem spontaniczną, niepoprawną optymistką, lubiącą adrenalinę. Nigdy nie robiłam awantur z tego powodu, że chłopak chodził na mecze, ponieważ chodziłam z nim. Nie maiłam nic przeciwko jeśli poszedł czasem z kumplem na tzw. piwo. Teraz tak sobie myślę, że może powinnam czasem się obrazić? Czasem wszcząć awanturę? Dziwi mnie to, że mężczyźni mówią, że chcieliby taką dziewczynę, lecz nie potrafią docenić jej wyrozumiałości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahanana
No to problem... I tak zle i tak niedobrze... naprawde tak ciezko tworzyc udany zwiazek dzisiaj? Ciagle cos komus nie pasuje... ludzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jednak to nie był idealny
związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Nie ma lekarstwa, które pozwoliłoby pokochać drugą osobę... Strasznie mnie to boli, lecz nie mam wyboru jak tylko uszanować jego decyzje... Lecz nadal nie wiem jaka powinnam być?... ehh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czarna - on biały
No coż..gość chce sprobowac czegos innego. Znal Cie na wylot, Twoje reakcje, zachowania. Ponoc przeciwienstwa sie przyciagaja. ale.. nie placz..wroci na kolanach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Właśnie z doświadczenia innych, którzy mi radzili nie chce się łudzić.... Choć bardzo bym chciała, żebyśmy się zeszli. On był w innych związkach i twierdził, że jestem najlepsza... Widocznie nie taka dobra.... Mam się zmienić? Mam być bardziej agresywna?.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Proszę Was napiszcie mi czy ja mam się zmienić? Po naszym rozstaniu zaczęłam się zastanawiać gdzie ja popełniłam błąd.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mailowymailik
Nie, nie zmieniaj się. Poczekaj, aż ktoś Cię doceni za to, JAKA jesteś. I tyle. On też to zrozumie, ale póóóóóóóóóóóóóźnieeejjjjjjjj:D Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja rada - badz soba, niczego nie udawaj, a w koncu trafisz na tego jedynego, widocznie to jeszcze nie ten a udawanie na dluzsza mete nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes jeszcze mlada i masz czas, spotkasz jeszcze nie jednego, kiedy bedzie Ci sie wydawalo, ze to jest wlasnie ten, ale bedzie kolejny, az w koncu spotkasz tego prawdziwego jedynego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o czym Ty mówisz
niepotrzebnie szukasz winy w sobie. To, że Wam się nie udało nie świadczy o tym, że coś z Tobą nie tak. Po prostu nie udało się i już. Tak czasem bywa. Ja też miałam kiedyś kolegę, który był naprawdę świetny, ale po prostu nie był TYM i tyle. I chociaż bardzo go lubiłam, to pokochać nie potrafiłam. Chociaż jest super facetem. Zobaczysz, znajdzie się jeszcze taki, który Cię będzie kochał właśnie za to, jaka jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Chodzi o to, że jeszcze nie spotkałam drugiej takiej osoby jak on... Było nam na prawdę dobrze... Powód rozstania jest bardzo poważny, zdaję sobie z tego sprawę, ponieważ nie można układać sobie życia z kimś kogo się kocha i jest się z nią tylko z powodu przyzwyczajenia... Tylko gdzie ja popełniłam błąd... Wydaje mi się, że może czasem powinnam pokazać pazury... Tylko problem w tym, że w naszym związku nie miałam takiego powodu, więc może miałam to zrobić ot tak?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Często słyszałam, że mężczyźni wolą zarozumiałe księżniczki, a ja taka nie potrafię być.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o czym Ty mówisz
no proszę Cię, jeden nieudany związek nie świadczy o tym, że z Tobą jest coś nie tak. A faceci wcale nie wolą zarozumiałych księżniczek :O przynajmniej nie na dłuższą metę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Miałam już za sobą poważny związek, oczywiście również wydawało się, że jest wszystko w porządku... Byłam ciągle sobą, aż pewnego dnia zaczęło się wszystko obracać przeciwko mnie.... Postanowiłam nie popełniać tego błędu przy następnym związku, lecz nic z tego postanowienia nie wyszło. Nie róbcie ze mnie panikary, bądź dziewczyny, która uwielbia robić z siebie obiekt współczucia. Chciałam tylko wiedzieć czy takie "idealne" związki istnieją o tak podobnych charakterach, bo mi osobiście nic na ten temat nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądra z Ciebie dziewczyna, dobrze, że rozumiesz jego decyzję i nie masz mu tego za złe. Zmieniać się dla faceta? A w życiu! Udawać kogoś kim się nie jest? No proszę Cię... Jasne, kompromis tak, ale to inna kwestia. Jesteś jeszcze młodziutka, pojawi się kiedyś mężczyzna, który będzie w Tobie widział i kumpla i kobietę życia. Bo partner to również przyjaciel. Ja dla Mojego jestem przyjaciółką (problemy rozwiązujemy wspólnie, jesteśmy ze sobą szczerzy), kumplem (razem taplamy się w błocie na quadach czy łazimy po górach), kochanką (aj... przy nim odkryłam w sobie diablicę ;) ), księżniczką (jak idziemy w te góry, to on niesie cięższe rzeczy, przyjeżdza po mnie do pracy, gdy jestem zmęczona, robi remont w moim mieszkaniu - w końcu "jest facetem", nie?). Tak więc - chyba pakiet nie jest zły ;) Pozostaje jeszcze pytanie - czy nadal chcesz się z nim spotykać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Powiem tak, że u mnie było tak samo, przyjeżdżał po mnie, nosił ciężkie rzeczy jak jeździliśmy autostopem, byliśmy dla siebie jak przyjaciele, mówiliśmy sobie o naszych radościach i troskach etc... Wszystko było tak jak niby być powinno, lecz tylko ta jedna rzecz. Jedna, a zarazem tak wielka. Nie zmuszę go by mnie kocha.... Nadal chcę być jego kumplem, kiedyś może będę żałować tejże decyzji, ale rezygnowanie z takiej przyjaźni to dopiero byłoby bolesne... Wiem, że nawet teraz w trudnej dla mnie chwili będę mogła liczyć na jego dobre słowo otuchy, na jego "Zobaczysz, wszystko będzie dobrze..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki z całym szacunkiem, ale jakoś rozśmieszyło mnie to zdanie: "Ja 19 lat już po jednym poważnym związku, on lat 24 mag inż. " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci bardzo, w sumie to chyba nic mądrego nie można Ci w tej sytuacji poradzić. Nie zmusisz nikogo do miłości - to sama wiesz. Pozostaje Ci tylko czekać, aż ból i poczucie straty będą malały, aż wreszcie znikną. Tylko nie rób takiego błedu jak ja kiedyś - nie rezerwuj dla niego miejsca w swoim sercu, stracisz tylko czas. Ja tak czekałam 2,5 roku. I co? Nie doczekałam się - to raz. A dwa, że jak teraz, po kilku latach patrzę na niego, to sama siebie nie rozumiem - co w nim jest takiego wyjątkowego?? Lubię go, przyjaźnimy się nadal (choć oboje jesteśmy w związkach, więc siłą rzeczy widujemy się rzadko), ale daleko mu już w moich oczach do bóstwa. Tobie też minie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sadze aby to podobienstwo
bylo przyczyną, dla ktorej z tobą zerwał... to zawsze takie wymowki 'bylo zbyt idealnie', itp, tak naprawde nic nie znacza, a maja tylko na celu zamaskowac prawde: widac wcale tak idealnie nie bylo, nudzil sie z toba, albo ciebie nie pozadal, nie podobalas sie mu jako kobieta. Faceci zwykle są prosci i nie wymyslaja durnych problemow jak baby w rodzaju "on jest za mily, chyba go rzucę" - jeśli babka odpowiada mu w 100% fizycznie i psychicznie, to raczej nie ma szans, zeby ją spławili 'bo cośtam'. Ty widac mu nie odpowiadalas, ale nie dlatego, ze bylas do niego podobna - tylko dlatego, ze on mial inne preferencje. Nie łam sie, z tego co piszesz brzmisz sympatycznie, jeśli nie temu, to innemu będziesz pasowac. Wiem, ze latwo sie mowi, bo w tej chwili chcesz byc tylko z nim i z nikim innym, ale zmienianie siebie na siłe, w celu znalezienia akceptacji u drugiej strony i tak nie działa na dluzsza mete, a tylko niszczy twoja samoocene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Te śmieszne zdanie wg nie których to zwykłe nie dokończenie zdania. Chciałam Wam ukazać mniej więcej, że ja mam (dla niektórych) tylko 19 lat czekają mnie jeszcze studia, a on 24 lata, po szkole, pracuje itd. Godzę się z faktem, że już nie będziemy razem, choć nie przeczę, że szkoda... Po za tym dzisiaj napisał, że chciałby ze mną jechać autostopem do Wrocławia bądź innego dalszego miasta... Ale chyba za wcześnie na takie wyprawy razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Faceci zwykle są prosci i nie wymyslaja durnych problemow jak baby w rodzaju "on jest za mily, chyba go rzucę" - Nie zgodzę się. Nie "zwykle" a zawsze :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie zmieniaj się i nigdy nie udawaj kogoś kim nie jesteś. To nigdy nie wychodzi na dobre. Ktoś Ciebie pokocha dokładnie taką jaka jesteś, z Twoją wrażliwością i wyrozumiałością. Czasem tak jest, że pewnie rzeczy nie pasują nam w kimś do tego stopnia, że nie potrafimy pokochać mimo najszczerszych chęci. Tak jak ktoś mądrze napisał, najwyraźniej było idealnie tylko dla Ciebie. Ale to nie znaczy, że zrobiłaś coś źle. Widzę, że bardzo dobrze znasz swoją wartość i to Twój plus. Ktoś Ciebie doceni, na pewno. A na razie życzę dużo siły w "ochorowywaniu rozstania". I myślę, że dobrze rozważasz i spotkania z byłym odłóż w czasie. Tyle ile będziesz potrzebowała, żeby nabrać dystansu. Nawet jeśli to będzie oznaczało utratę tej znajomości. Teraz czas pomyśleć o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przymusu wolna
Dokładnie tak zrobię, zajmę się sobą :) masz racje bojabojaboja :) Dziękuje Wam wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×