Upokorzenie...

moj chłopak był z pracy na spartakiadzie. byli z nim jego kolezy ktorzy tez pracuja tam gdzie on. Wrocil w niedziele po 4 dniach, i obiecał ze w pon sie zobaczymy. przyjechał w pon o 13 i mowi kochanie jak sie wyrobie to zadzwonie, kolo 18 sie zobaczymy. o godz 15 wyszedł z domu z chłopakami na wodke i wymilczył telefon. kolo 19 zadzwonilam do niego a on nie odbierał wkoncu pojechałam sie przejechać. zobaczyłam go siedzacegom w lesie z wymilczonym telefonem i z kolegami polewajacymi. olał mnie mimo ze nie widział mnie 5 dni. wolalł pic, i do tego kłamał ze wyszedł na 5 min i nie wziął telefonu. teraz kiedy probuje z nim o tym rozmawiac nabija sie ze mnie, i twierdzi ze jestem sadystka rozmawiaac z nimo tym bo on ma to w dupie, bo nic zlego nie zrobil. a telefon wymilczył bo sie mnie bał. Co mam robic? ta sytuacja powtarza sie czesto. tydzien temu powiedział ze ma duzo pracy i sie nie zobaczymy a wrocil do domu o 5 rano pijany?? ja jzu nie mam siły:(

wymilczył???????????????????

zerwij!!!

nie ponizaj sie tylko go rzuc, troche sxacunku...

kobieto kupuje ten telefon od razu ktory sie tak wymilcza !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale jazda !!!!!!!!!!!!!!!!! wiocha na maxa !!!!!!!!!!!!!!!

idź sie napić razem z nim, albo bez niego

najlepsze ze ciagle mi mowi ze jestem chora, zebym sie leczyła, ze jestem sadystka przciez on sie tylko napił, okej ale czemu mnie oszukuje, czemu nie napisze słuchaj ide tam i tam, a do tego ma telefon i go nie odbiera kiedy dzwonie?...